niedziela, 22 stycznia 2017

Ścieżki nadziei

TYTUŁ: Ścieżki nadziei

AUTOR:  Richard Paul Evans

WYDAWNICTWO: między słowami

ROK WYDANIA: 2017 (recenzja przedpremierowa)

LICZBA STRON:  303


Alan Christoffersen podróżuje przez Stany Zjednoczone, wyruszył z Seattle i chce dotrzeć do Key West. Wszystko niby ok, ale nie w momencie gdy uświadamiamy sobie co to za odległość (zrozumiałam gdy spojrzałam na mapę, dwa czerwone punkciki poniżej) i gdy okazuje się że on idzie pieszo.


Żona Alana zmarła wskutek powikłań po upadku z konia, w czasie gdy on opiekował się żoną wspólnik ukradł mu firmę, a bank przejął jego dom. Alan stracił wszystko, postanawia więc z jednym tylko plecakiem ruszyć w podróż przez Amerykę by odkryć sens życia.

„Ścieżki nadziei” to 5 część historii Alana. Dla osób które nie czytały pierwszych części (ja  nie czytałam) jest przygotowane małe streszczenie, które ogólnie wprowadza w nastrój powieści.

Będąc już blisko celu swej wędrówki Alan musi zawrócić, jego ojciec miał zawał serca. Alan czuwa przy łóżku chorego i poznaje historię rodziny, którą spisał dla niego tata.
„Przeszłość to dobry doradca ale słaby król.
- Co to znaczy? – zapytałem.
-To znaczy, że dobrze wyciągać wnioski z przeszłości, ale nie należy dawać się jej zdominować. W przeciwnym razie człowiek wykorzystuje dziś, aby toczyć wczorajsze boje, i przegapia obietnice jutra.”
Alan wraca na swój szlak, opisuje miejsca w których nocuje, posiłki które zjada (opisy dań pojawiają się bardzo często), ludzi których spotyka. Nigdy nie wie co czeka go za kolejnym zakrętem.

Książka nie jest przepełniona filozoficznymi myślami i roztkliwianiem się nad sytuacją życiową bohatera.  Wnioski z przeżytych doświadczeń nasuwają się same. Narracja pierwszoosobowa zdecydowanie uprzyjemnia czytanie, czujesz się jak na spotkaniu z przyjacielem który opowiada ci historię swojego życia. Czy ma szansę na szczęśliwe zakończenie?

Powiem tylko tyle, że zawsze nawet po najgorszych chwilach jest szansa na zwykłe ludzkie szczęście.


Polecam, bo czyta się bardzo przyjemnie, z chęcią sięgnę po przednie tomy by poznać kolejne etapy podróży. 

Jest to 6 książka którą przeczytałam w 2017r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
* Czytam ile chcę na blogu książko miłości moja
*olimpiada czytelnicza na blogu posredniczkaa.pl

5 komentarzy:

  1. Cieszę się, że książka przypadła Ci do gustu :) Ja jeszcze czekam na swój egzemplarz i mam nadzieję, że również będę zadowolona z lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba każdemu marzy się, żeby chociaż przez chwilę być tak wolnym. Oszałamiające.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się bardzo interesująco, postaram się przeżyć tę przygodę czytelniczą. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaciekawiłas mnie, chętnie przeczytam, ale najlepiej zacząć od 1 części:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książki tego autora korcą mnie od dłuższego czasu (chyba jedną mam nawet na półce), ale jakoś nie składa się abym sięgnęła po nie. Wciąż coś innego chcę przeczytać szybciej. ;) Ech... trudne życie książkoholika. :D

    OdpowiedzUsuń