poniedziałek, 9 marca 2020

Frontier

TYTUŁ: Frontier
AUTOR: Paweł Laskowski
WYDAWNICTWO: Novae Res
ROK WYDANIA: 2020
LICZBA STRON: 457


Po literaturę przygodową raczej sięgam rzadko, nie dlatego że nie lubię, ale jakoś tak nieczęsto wpada mi w ręce. Czytając opis tej książki liczyłam na coś w stylu Olivera Twista z elementami tajemnic i zagadek.

Matthew Kane cierpi po stracie żony. Nie wie jak poradzić sobie z wychowaniem maleńkiego synka, dlatego oddaje Chrisa pod opiekę wynalazcy Wilhelma Withell'a. Wilhelm w raz z żoną mają już syna Joe, ale przygarniają małego chłopca i obdarzają go miłością. Losy tej rodziny poznajemy na przestrzeni wielu lat u schyłku rewolucji przemysłowej.

Drugą rodziną na kartach tej powieści jest małżeństwo Edgara Addamsa (lekarza położnika) i malarki Katy. Dzieci w tym czasie w Anglii musiały szybko dorastać, najstarsza córka Addamsów Scarlett była bardzo zdolna i uczęszczała na lekcje, jednak dobrze zdawała sobie sprawę że jej rodziny nie stać na taki luksus. Dziewczyna została aktorką, występowała na deskach znamienitych teatrów.

Dzieci w obu rodzinach dorastały. Chris ćwiczył boks i osiągał w tym sporcie sukcesy. Scarlett była pewną siebie młodą kobietą głoszącą feministyczne hasła. Tych dwoje spotyka się pewnego wieczoru na ciemnej londyńskiej ulicy.

Jeśli w powieści trzeba czytać między wierszami by ze stosu porównań i metafor wydobyć jakiś zalążek akcji to jest niestety źle. Do setnej strony nie wiedziałam zupełnie nic. Bardzo ciężko było się zorientować kto jest bohaterem danej sceny, dialogi bez oznaczenia osób i długie opisy zdecydowanie nie ułatwiały sprawy. Do trzy setnej strony akcja nie zmierzała w żadnym określonym kierunku, jakieś strzępki wydarzeń ale brak jakiejkolwiek osi powieści - tak chyba nie wygląda literatura przygodowa. Gdy została mi do końca 1/4 do końca byłam tak zmęczona tą książką, że marzyłam o tym by jak najszybciej ją skończyć.

Jeśli chodzi o atmosferę miasta to muszę przyznać że została ona dobrze oddana. Wszechobecny smog i mgła. Nierówny bruk, niewyszukana architektura - przez ten brud i ponury krajobraz przebijał się wyraźnie jeden kolor - czerwony. Autor często używał tej barwy dla podkreślenia wagi jakiegoś wydarzenia (które trzeba było wyłuskać spośród opisów).
"Pojazd zatrzymał się tuż przed samymi drzwiami puszki przybranej w formę fortyfikacji z czerwonych cegieł. Słońce zazwyczaj boleśnie patrzące w ślepia, chcąc dostać się do wnętrza, nie przejawiało złowrogich zamiarów. Tutaj, zostając na osobności, trawiło wisielczy humor. Wiecznie łase na widok krwi swoją mocą sprawiło blaknięcie ścian od zewnątrz."

Paweł Laskowski jest debiutującym autorem i zapewne włożył w powieść mnóstwo pracy. Dla mnie niestety był to przerost formy nad treścią. Z przykrością muszę napisać że nie polecam. Mnie czytanie tej książki dosłownie zmęczyło. Za mało akcji, za dużo opisów, dziwne dialogi...


Jest to 22 książka, którą przeczytałam w 2020r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek

14 komentarzy:

  1. Powolna akcja z dużą ilością opisów, już mnie to zniechęca. Ja tym razem sobie odpuszczam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie priorytet mają przygody z dynamiczną akcją, choć również opisy potrafią mnie wciągnąć, wszystko zależy od stylu narracji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie narracja tutaj była zbyt męcząca, za dużo "chodzenia na około" niż konkretów

      Usuń
  3. Może to książka nie dla każdego? Niektórzy lubią opisy...

    OdpowiedzUsuń
  4. I to miasto pełne smogu, brudu ma swój typowy klimat...

    OdpowiedzUsuń
  5. też daję szansę debiutantom, jednak nie trafiłam jeszcze na nic dobrego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja raczej w większości przypadków jestem pozytywnie zaskoczona :)

      Usuń
  6. Szkoda, że jest tak dużo opisów. Mnie też by to zniechęcało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami opisy same w sobie nie są złe. Tutaj autor za bardzo poszedł w metafory i porównania

      Usuń
  7. No cóż, nie każdy debiut jest od razu dziełem sztuki, ja pewnie nie sięgnę - to nie jest za bardzo mój klimat, ale może kolejne książki okażą się bardziej godne uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Najpierw chciałam napisać - debiut i brytyjski klimat? To brzmi kusząco! Ale im dalej czytałam Twoją recenzję tym bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że chyba nie tym razem. Chaos, te metafory, rozległe opisy... Jednak z tego co piszesz kulał warsztat pisarski więc kto wie - może autor się wyrobi (czego serdecznie mu życzę!). ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety nie każdy debiut jest udany, chociaż odkrywam ostatnio wielu zdolnych rodzimych autorów to ten tytuł odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń