piątek, 1 maja 2020

Podsumowanie kwietnia



 Brak mi słów na podsumowanie i określenie kwietnia. Ten miesiąc boleśnie nauczył mnie że nie warto nic planować, że trzeba chwytać życie garściami tu i teraz, a przede wszystkim tego, że trzeba spieszyć się kochać ludzi. Niespełna tydzień temu pożegnałam ukochaną babcię, każda myśl o niej sprawia ból bo wiem, że już nie wypiję z nią kawy, nie pogadamy, nie przytuli moich córek (a to ona pierwsza powitała je na świecie), a z drugiej strony wierzę, że tam gdzie jest teraz jest jej lepiej, spotkała tych za którymi sama tęskniła, a na nas w każdej chwili może spojrzeć...

Nie mniej trudnym wydarzeniem była strata psiego przyjaciela. Był z nami 13 lat. Wczoraj całkiem spontanicznie pojawił się u nas mały ktoś, może on będzie plasterkiem na te wszystkie rany w sercu?



Jeśli chodzi o czytanie, to pierwsza połowa miesiąca była dobra, a nawet bardzo skoro wśród przeczytanych książek trafiła się perełka zasługująca według mnie na najwyższe noty. Później czytanie szło mi opornie, nie mogłam się jakoś skupić, a i wybrane lektury jakoś nie do końca mnie porywały.


  • Dziewczęta wygnane - dobry początek serii, na pewno z przyjemnością sięgnę po kolejne tomy sagi Owoc granatu.
  • Wierność jest trudna - czyżby klątwa drugiego tomu? Coś tutaj wyraźnie poszło nie tak.
  • Apartament w Paryżu - Paryż, stare meble, sekrety przeszłości zapisane na kartach pamiętników.
  • Uskrzydleni moja kwietniowa perełka! Koniecznie przeczytajcie.
  • Wielkie włoskie wakacje teraz gdy o podróżach możemy tylko pomarzyć klimatyczne opisy są na wagę złota.
  • Bez litości i przebaczenia kryminał, sensacja, tajemnicza przeszłość bohaterów, przepis na wciągającą książkę dobrze wykorzystany.
  • Miłość w czasach zarazy - tytuł jakże adekwatny, a jednak epidemii w książce mało, za to miłości znajdziecie wbród.


Stos hańby prezentuje się tak:




Czytelnicze plany? Jest lista ksiażek które chcę przeczytać, dokończyć zaczęte serie i na pewno przeczytać powieść Adriany Rak, która dotarła do mnie niedawno.


Dwudziestojednoletnia Izabela właśnie zakończyła trudny związek, do czego skłoniła ją niewierność ukochanego. Dziewczyna jest załamana, ale z pomocą najbliższych staje na nogi i postanawia opuścić swój malowniczy Gdańsk, by wyjechać do Łeby, gdzie ma zacząć sezonową pracę.

Adam to dwudziestoletni, niezwykle dojrzały, ale też pogubiony chłopak, który z powodu ciężkiej sytuacji życiowej musi podejmować się każdej pracy. Wyjazd do Łeby i opuszczenie swojego dwuletniego synka to dla niego konieczność. Chłopak żyje z dnia na dzień, bo doskonale zdaje sobie sprawę z tego, w jak beznadziejnej sytuacji się znalazł.

Ta dwójka poharatanych przez los młodych ludzi poznaje się przypadkiem w restauracji, w której pracuje Adam. Już od pierwszych chwil nawiązują ze sobą niezwykłą więź, która przetrwa wiele przeciwności losu… Czy jednak przyjaźń wystarczy, by zapobiec temu, co podpowiadają myśli?

16 komentarzy:

  1. Wędrówki po kuchni1 maja 2020 23:33

    Bardzo mi przykro, ale to bardzo. Wiem, że to nie będzie pocieszające, ale i tak jesteś szczęściarą, że miałaś babcię. Ja tyle szczęścia nie miałam :( Babci nie dane było mi poznać :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne książki udało Ci się przeczytać w kwietniu. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie, kwiecień był bardzo przygnębiający i obfitujący w przykre wydarzenia, ale one tylko dodadzą Ci siły. Wierz mi. Poza tym ten mały piesek na pewno okaże się dobrym plasterkiem na połamane serce. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Współczuję straty przyjaciela, ale jednocześnie mam nadzieję, że nowy ukoi chociaż troszeczkę ból. Zazdroszczę Ci, że Bezmiar cierpienia jeszcze przed Tobą kochana. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Mocno tulę :*

    Ja też kilka lat temu straciłam pieska, ale na jego miejscu pojawił się nowy ze Schroniska i jest z nami do dziś.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi przykro, wiem, jaki to ból stracić kogoś bliskiego.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z tymi babciami tak jest, że niestety z czasem odchodzą ☹️

    OdpowiedzUsuń
  8. Przykro mi z powodu babci [przytulam Cię mocno]
    Smutno też, że piesek poszedł w jej ślady...

    Mam nadzieję, że mały słodziak zajmie Waszą uwagę i przegoni smutki!

    serdeczności majowe!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaki słodki szczeniaczek oj aż serduszko topnieje.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty. Niestety nikt nie zna dnia ani godziny.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo, bardzo mi przykro i ogromnie współczuję Wam straty. W zeszłym roku pożegnałam Dziadka i wiem jaki to dotkliwy ból, a utrata zwierzęcego przyjaciela... Tak mi przykro. Trzymaj się, może szczeniaczek wniesie choć trochę pociechy. ;)

    OdpowiedzUsuń