sobota, 25 lipca 2020

Miłość i inne nieszczęścia

TYTUŁ: Miłość i inne nieszczęścia
 AUTOR: Agata Przybyłek
WYDAWNICTWO: Czwarta strona
 ROK WYDANIA: 2019
LICZBA STRON: 366



Seria o czterech siostrach i ich ekscentrycznej matce bardzo przypadła mi do gustu, dziś przyszła pora na recenzję finałowego tomu.

Moją opinię o poprzednich książkach znajdziecie pod linkami: Ja chyba zwarjuję!Wierność jest trudna i Kto by się spodziewał.

Sabina mogłaby wreszcie odetchnąć z ulgą, jej córki w końcu odnalazły swoje szczęście, albo tak im się tylko wydaje. Matka wie jednak najlepiej, więc postanawia interweniować i udowodnić Małgosi, że wcale nie jest w małżeństwie szczęśliwa. Sabina bardzo nie lubi swojego zięcia Wojtka, uważa go za nieudacznika bo zarabia mniej od żony. To jeden z argumentów który przemawia za tym by zeswatać córkę z przystojnym policjantem. Zadanie okazuje się łatwe gdy Wojtek ląduje na kilka tygodni w szpitalu. 

Po wypadku męża Gosia ma sporo na głowie. Prowadzi swoją firmę i plantację lawendy którą chętnie odwiedzają turyści, opiekuje się córkami, a teraz musi jeszcze doglądać warsztatu samochodowego. Na szczęście może liczyć na pomoc sióstr. Jej mama tymczasem "urabia" Fabiana i zaprasza go na plantację.

Fabian to całkiem sympatyczny facet, w starciu z Sabiną nie ma jednak szans. Kobieta umie tak pokierować sytuacją by jej było zawsze na wierzchu, ale jej racja to zupełnie nie to czego od życia oczekuje Małgosia. Spięcie na linii matka-córka wisi w powietrzu, a do tego pojawiają się kolejne problemy. Czy warsztat Wojtka prowadził tylko legalną działalność? Dobrze że pod ręką jest znajomy policjant, można wszystko dyskretnie sprawdzić.

Dzieje się dzieje, a wszystko to w otoczeniu pięknego wiejskiego krajobrazu i zapachu kwitnącej lawendy. Miejsce akcji sprawia że lektura jest jeszcze bardziej przyjemna. Styl pozostaje lekki i przyjemny, a przesłanie książki napawa optymizmem. Seria doskonale sprawdzi się do poczytania w wakacje.

Podsumowując cały cykl część 1 i 4 podobały mi się najbardziej, najwięcej w nich humoru sytuacyjnego. Chociaż Sabina nie jest postacią którą chciałabym w rzeczywistości spotkać to dzięki niej bawiłam się bardzo dobrze, takie bohaterki literackie lubię gdy potrzebuje odskoczni od rzeczywistości.

Jest to 56 książka, którą przeczytałam w 2020r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek


18 komentarzy:

  1. Lubię twórczość autorki, więc na pewno będę chciała poznać tę historię. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tej serii, ale zachęciłaś mnie. Idealna lekrura na wakacyjne miesiące :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też czasami potrzebuję takiej odskoczni. Czytam książki żeby oderwać się od rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam jeszcze nic tej autorki, ale recenzja bardzo zachęcająca

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie, że przesłanie napawa optymizmem. Takich książek nam potrzeba.

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie ksiązki najlepiej smakują podczas letnich dni. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię książki otoczone wiejskim klimatem (choć tych pachnących lawendą jeszcze nie czytałam :P).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby czasami narzekamy na opisy ale one faktycznie robią.klimat, zwłaszcza w obyczajowkach

      Usuń
  8. Widziałam już książki tej autorki, ale jeszcze nie miałam okazji się z nimi bliżej poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. I zapach lawendy.... A planuję ją u siebie posadzić, ale jakoś nie mogę się do tego zabrać :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Sabina kojarzy mi się nieco z niektórymi postaciami w książkach p. Szarańskiej. ;) Też nie ma się chęci niektórych z nich spotkać w rzeczywistości, ale w książce do humoru sytuacyjnego nadają się doskonale. :D
    W sumie z przyjemnością wybrałabym się na wieś! Może sięgnę po jakąś obyczajówkę? Gdzieś w czeluściach czytnika powinnam mieć jakąś książkę p. Przybyłek! :D Dziękuję Ci za inspirację!

    OdpowiedzUsuń
  11. Seria jeszcze nie jest mi znana :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Znam autorę jednak nie pamiętam czy czytalam jej książki :)

    OdpowiedzUsuń