niedziela, 15 sierpnia 2021

Ninja w baletkach

 TYTUŁ: Ninja w baletkach

AUTOR: Elżbieta Ksepka-Solawa

WYDAWNICTWO: Małe em

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 206



Słowa zachęty na okładce głoszą, że ta książka to doskonały prezent dla dzieci, które nie lubią czytać! Zdecydowanie mogę to potwierdzić, a jako argument podaję to że w lekturze przepadła moja 9 letnia córka Lidka, która jeśli chodzi o książki to woli gdy ja jej czytam niż sama miałaby to zrobić.

Cóż więc jest takiego w tej książce że dzieci ją pokochają? Wspaniale wykreowani bohaterowie, Wojtek, Rozalia i Zuźka. Każdy z nich opowiada tę historię ze swojej perspektywy zwracając się bezpośrednio do czytelnika („wiecie…” „powiem Wam teraz sekret…”). Język dostosowany do wieku odbiorców czyli dzieci w wieku wczesnoszkolnym, w dialogach sporo potocznego słownictwa i młodzieżowego slangu. W narracji stylistyka jest bardziej dopracowana.

Wojtek to taki klasowy rozrabiaka, jego ulubioną zabawą jest popychanie koleżanek i kolegów, najczęściej popycha Zuzię, bo ona zawsze się przewraca. Miarka się przebrała gdy mama zostaje wezwana do szkoły, chłopca czeka poważna rozmowa i kara.  Wojtek musi nauczyć się dobrych manier i stać się dżentelmenem, a pomogą mu w tym lekcje baletu. Chłopiec na początku się buntuje, ale z każdą kolejną lekcją zadawane ćwiczenia coraz lepiej mu wychodzą, nauczyciel chwali jego postępy, a brat porównuje balet do wojowniczego tańca, który wymaga zaangażowania i skupienia.

Zuzia marzy o balecie, ale niestety babcia nie może sobie finansowo pozwolić na takie lekcje. Niedawno zmarł tata dziewczynki, a mama pracuje za granicą. Zuzia nie ma w szkole żadnych koleżanek, często jest wyśmiewana za to jak się ubiera, a dla chłopców jest doskonałą ofiarą popychanek. Zuzia często przechodzi obok szkoły tanca i zagląda przez wielkie okna, zauważa ją pani dyrektor Adelajda. Starsza kobieta widzi, że dziewczynce zależy na tych zajęciach więc zaprasza ją na prywatne lekcje, oprócz baletu pani Adelajda uczy że warto być pewnym siebie, że trzeba mieć szacunek do samej siebie i nie wolno nikomu pozwolić by nas poniżał.

Rozalia to dziewczynka z tzw. Dobrego domu, ojciec pokłada w córce spore nadzieje. Rozalka ma sporo zajęć dodatkowych, a najważniejsze z nich to karate. Jej plan zajęć jest tak szczelnie wypełniony, że nie ma ona czasu na zabawę z rówieśnikami i nie może robić tego co tak naprawdę by chciała. Jedynym przyjemnym punktem tygodnia są spotkania z przyszywaną ciocią-babcią Adelajdą. Podczas jednego z wyjść na lody starsza pani zapoznaje ze sobą Zuzię i Rozalię – rozmowa o balecie i marzeniach to początek pięknej przyjaźni.

To książka przede wszystkim o przyjaźni, bo jest to wartość o którą zabiegają dzieci w tym wieku. Jak się okazuje nie ma przeszkód by chłopak mógł przyjaźnić się z dziewczynką. Chociaż początek pełen był niepewności, ale problemy tutaj przedstawione zostały jako coś naturalnego, co każdemu się zdarza, a ich rozwiązanie wymaga nieco czasu, ale przede wszystkim szczerości. W tej książce znajdziemy też spore pokłady empatii, Zuźka nie ma łatwego dzieciństwa, ale i na to przyjaciele znajdują radę, co prawda nikt nie wróci dziewczynce jej taty, ale wspólne przytulenie, wysłuchanie na pewno pomoże ukoić smutek.

Ja książką jestem oczarowana, moje córki również. Czyta się lekko i przyjemnie, a rozdziały pisane z perspektywy Wojtka przynoszą sporą dawkę dobrego humoru; śmiałyśmy się w głos. Książka dla dzieci i o dzieciach, o relacjach z rodzicami  i rówieśnikami, o planach i marzeniach. Myślę że nie będzie to na wyrost gdy powiem, że to lektura obowiązkowa dla chłopców i dziewczynek.

Gabi (11 lat) - ale to była super książka, zwłaszcza gdy opowiadał Wojtek. Zakończenie jest takie, że mógłby być ciąg dalszy i mam nadzieję że będzie. Każdemu polecam.

Lidka (9 lat) - Wojtek dał się przekonać do nauki baletu, ale szkoda ze Rozalia zrezygnowała z karate, trochę więcej bym się chciała w tym temacie dowiedzieć. Takie książki byłyby super do czytania w szkole a nie jakieś nudne lektury.

Jak więc widzicie polecamy :)

4 komentarze:

  1. Muszę chyba kupić tę książkę. Tak zachęcająco o niej piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Namówiliście mnie do przeczytania tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas też królują Baletnice, ale z wydawnictwa Znak ;) Myślę, że ta książka mogłaby się Oli spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie dziwne, że dziewczyny wolałyby taką książkę, a nie jakaś nudna lekturę. ;P Sama bym ją przeczytała!

    OdpowiedzUsuń