AUTOR: Serdar Ozkan
WYDAWNICTWO: Świat książki
ROK WYDANIA: 2009
LICZBA STRON: 207
Dostałam tę książkę na Gwiazdkę w 2016r od fanki Małego Księcia. Sporo ta książka czekała na swój czas, ale zawsze jakoś było coś ciekawszego lub pilniejszego do przeczytania. Książkę zgłosiłam do wyzwania mini czelendż 2018 więc teraz był ostatni dzwonek by ją przeczytać.
Opis na okładce z jednej strony zachęcający z drugiej jednak głosi, że książka spodoba się czytelnikom Alchemika Paulo Coelho, a to dla mnie niestety nie brzmi dobrze. Fanką Coelcho nie jestem, dużo metafor i mistycyzmu który do mnie nie przemawia. Zaczęłam jednak czytać z nadzieją, że tutaj będzie to w znośnej dla mnie formie.
Diana ma 25 lat, kończy właśnie studia, ma zostać cenionym prawnikiem. Wybór kierunku kariery spowodowany jest tym co pomyślą o niej ludzie, a nie jej rzeczywistym pragnieniem. Diana marzy by zostać pisarką. O pragnieniu serca dziewczyny wie mama, która ją wspiera, która pragnie ją przekonać że:
Jedyne, czego potrzebujesz, by czuć się kimś wyjątkowym, jesteś ty sama.
Niestety po walce z chorobą mama Diany umiera. Wcześniej poprosiła córkę o wypełnienie swojej ostatniej woli. Dzień po śmierci matki Diana czyta list, z którego wynika że ma siostrę bliźniaczkę Mary. Jej zadaniem jest odnalezienie siostry.
Cześć fabularna przypadła mi do gustu, smutek Diany, zaprzeczenie i próba buntu. Początkowo kobieta nie chce szukać siostry, zmienia jednak zdanie po spotkaniu z żebrakiem-wróżbitą. Po lekturze listów Mary do matki Diana wyrusza w podróż do Stambułu, tam odnajduje kobietę która ma ją nauczyć mowy róż...
Tutaj dla mnie zaczynają się schody, a dosadniej mówiąc bzdura za bzdurą. Źle mi się czyta o rzeczach, w które nie jestem w stanie uwierzyć, a w które dodatkowo miesza się wiarę w Boga. Diana odbywa 3 lekcje podczas których ma usłyszeć mowę róż. Początkowo dziewczyna jest bardzo sceptycznie nastawiona, potem kolejne elementy zaczynają wskakiwać na swoje miejsce, a ona rozumie wreszcie jak ma odnaleźć Mary.
Magiczna opowieść o poszukiwaniu sensu życia - zgodzę się z tym, ponieważ przesłanie tej książki jest jasne, ale droga by do niego dotrzeć, dla mnie zbyt przekombinowana. Pełna symboliki, porównań, przypowieści - szczerze wolę czytać o życiowych sytuacjach, które pozwalają zrozumieć bohaterom co jest w życiu najważniejsze.
Jeśli stąpacie mocno po ziemi ta książka tak jak mnie może wam się średnio podobać. Jeśli jednak szukacie powieści podobnych w swym stylu do tych które pisze Paulo Coelho to dobrze trafiliście.
Jest to 120 książka przeczytana w 2018
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Olimpiada czytelnicza u posredniczka-ksiazek.pl
Mini czelendż 2018
Nie, ja chyba nie mam ochoty na tego typu książki. 😊
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie książka nie dla mnie. Chociaż nigdy nie wiadomo co mnie spotka i może mnie natchnie na taki typ literatury.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 😀
Nie, to raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńJestem z natury osobą, która dość szybko wyłapuje abstrakcyjne momenty i stara się nie krzyczeć za głośno, by sąsiedzi się nie wystraszyli. Aż się zastanawiam, czy niektóre książki naprawdę przechodzą redakcję, podczas której wytyka się liczne błędy... Także podziękuję.
OdpowiedzUsuńPS. Autor, którego książek nie lubisz, to nie Coelcho, a Coelho. Popraw sobie ten błąd. ^^
Dzięki za zwrócenie uwagi.
OdpowiedzUsuńTutaj książka na pewno przeszła korektę, bo nie chodzi mi o błędy rzeczowe ale np. o wiarę w mowę róż - to już wykracza po za moje pojmowanie świata więc nie lubię takich tematów w książkach
Po pierwsze - WOW, ale dużo przeczytałaś w tym roku! :) Po drugie choć na początku książka zapowiadała się dobrze to przekombinowanych ezoterycznych wątków nie lubię. Mogę czytać o innych wiarach i wierzeniach, ale nie w takiej formie.
OdpowiedzUsuń