TYTUŁ: Sekret guwernantki
AUTOR: Marta Grzebuła
WYDAWNICTWO: Lucky wydawnictwo
ROK WYDANIA: 2019
LICZBA STRON: 527
Odkąd zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Uwielbiam sekrety, stare historie, tajemnicze listy - po tej książce o sporym gabarycie spodziewałam się wiele.
Natalia Valiant młoda bibliotekarka z Wrocławia trafia na listy sprzed ponad stu lat. Autorką listów jest Martha Demurely młoda guwernantka, która wyraźnie obawia się o swoje życie. Natalia za zgodą dyrektora biblioteki przeprowadza małe śledztwo, próbuje zrozumieć treść listów, ale potrzebna jest szersza perspektywa. Dzięki staraniom przełożonego Natalia otrzymuję zaproszenie do posiadłości lordów Swindler w Anglii.
Dziewczyna jest zauroczona rezydencją i okalającym ją ogrodem, przyjechała tu jednak by pracować, by rozwiązać zagadkę Marthy Demurely. Pomocy dziewczynie udziela syn lorda, Arthur i bibliotekarz, a zarazem kronikarz rodziny Darren. Natalia ma dostęp do ksiąg, kronik i unikatowych dokumentów. Udaje jej się ustalić pewne fakty z życia guwernantki, która ściśle związana była z rodziną lordów Swindler. Autorka nie pokusiła się o dwa plany czasowe (nad czym trochę ubolewam), dlatego wszystko co dotyczy Marthy i czasów wiktoriańskich dowiadujemy się z rozmów pomiędzy bohaterami współczesnymi.
Natalia krąży wokół rozwiązania zagadki, swoje spostrzeżenia zapisuje w czerwonym notesie. Nie ze wszystkim dzieli się z Arthurem i Darrenem, zwłaszcza po tym gdy w rezydencji zaczynają dziać się bardzo dziwne rzeczy. W bibliotece dochodzi do trudnych do wytłumaczenia zjawisk, grzmoty, widma obrazów na ścianach, szelesty, głosy. Robi się coraz bardziej nieswojo, a Natalia przyznaje się że rozmawiała z duchem Marthy (w tym momencie niestety moja subiektywna ocena powieści spada, bo nie lubię wątków paranormalnych w powieściach obyczajowych). Duch duchem, ale czy byłby on w stanie zrzucić Natalię ze schodów? Tak się jednak dzieje. Czy ktoś chce uniemożliwić rozwiązanie zagadki tajemniczych listów?
Sekret Marthy Demurely nie jest łatwy do wyjaśnienia. To, że listy zawierają drugie dno to mało powiedziane. Natalia trafia albo na fałszywe tropy albo na zupełną pustkę w dokumentacji, gdy już wydaje się że udało się znaleźć jakieś nitki prowadzące do kłębka następuje kolejny zwrot akcji. To co Martha napisała w listach i to co w nich prawdopodobnie ukryła było przez bohaterów wielokrotnie wałkowane na wszystkie możliwe strony, z czasem niestety stało się to dla mnie nużące i zbyt chaotyczne. Do sekretów przeszłości należy dodać jeszcze to co dzieje się w teraźniejszości: dziwne zachowanie "ducha", spisek mający na celu wyeliminowanie Natalii i oczywiście romans... Tego elementu przecież nie mogło zabraknąć, niestety ja odebrałam go jako sztuczny i wprowadzony na siłę. To co działo się między bohaterami to na pewno nie zauroczenie, ja nie zobaczyłam tam nawet iskry czy czegokolwiek co mogłoby sprowokować wybuch wielkiej miłości.
Co do wyjaśnienia sekretu to autorka na zakończenie wprowadziła kolejne zaskakujące elementy gmatwające całą fabułę jeszcze bardziej. Tego co zadziało się w epilogu rok później kompletnie nie zrozumiałam, a może nie miałam już siły by rozumieć.
Po przeczytaniu całości odniosłam wrażenie że autorka postawiła na ilość nie na jakość. Zbyt dużo elementów sensacyjnych by można je uznać za wiarygodne. Wątek miłosny nieco sztuczny i bez polotu. Sama postać Marthy nie była aż tak charakterystyczna bym z zapartym tchem śledziła drogę do rozwiązana tajemnicy jej listów (swoją drogą jak ona mogła zadbać o ich ukrycie skoro po wysłaniu powinny być one u adresata a nie u niej). Mimo dość sporej objętości książkę czytało mi się szybko, nie było tutaj nużących opisów, a akcja rwała do przodu (niekiedy na łeb na szyję). Język prosty i zrozumiały, płynna narracja dużo dialogów.
Zawiodła mnie niestety ta książka. Bo mimo że zawierała wszystkie elementy które lubię w powieściach to chyba było ich jednak za dużo w jednym miejcu.
Autorka ma potencjał i głowę pełną pomysłów więc mam nadzieję że w.przyszłości obdzieli nimi kilka powieści a nie jedną.
Jest to 79 książka przeczytana w 2019 roku
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek sierpień
Po tytule zapisałam do przeczytania, po recenzji Twojej nie wiem czy dobrze zrobiłam :D
OdpowiedzUsuńMoże aukurat Tobie się spodoba jeśli lubisz owiana tajemnicą historie z przeszłości
UsuńRaczej nie będę dążyła do przeczytania tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, że w tej książce nie ma dwóch ram czasowych. Uwielbiam takie historie! Jednak "Sekret guwernantki" i tak intryguje :)
OdpowiedzUsuńTo prawda intryguje i jeśli wzbudziła w Tobie ciekawość przeczytaj i daj znać jak Ty odebrałaś tę książkę
UsuńSkoro Cię zawiodła, to myślę, że szkoda na nią czasu :-)
OdpowiedzUsuńTo moja subiektywna ocena, może Tobie przypadłaby ta powieść do gustu, nie skreślaj jej tak od razu
UsuńChyba bym nie dała rady przez nią przebrnąć... ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem, bo faktycznie była trochę męcząca
UsuńSzkoda, że kilka elementów nie brzmi przekonująco, tym bardziej utwierdza mnie to w przekonaniu, że książka nie dla mnie. Nie ma co się męczyć, czytać na siłę, lepiej ten czas przeznaczyć na inne przygody. :)
OdpowiedzUsuńBardzo szkoda, że ta książka tak Cię zawiodła, zapowiadała się tak dobrze...
OdpowiedzUsuńMoże przypadłaby do gustu mojej mamie, chociaż nie wiem...
OdpowiedzUsuńLubię długie książki ale tylko wtedy, gdy nie są nużące i pisane na siłę, tak więc ta pozycja raczej nie jest dla mnie :)
OdpowiedzUsuńHistoria i tajemnice do odkrycia? Takie lubię ;D
OdpowiedzUsuń