niedziela, 30 września 2018

Podsumowanie września i plany na październik



Nie pytajcie mnie gdzie się podział wrzesień, bo nie wiem. Ten miesiąc minął ekspresowo wypełniony powrotem do obowiązków szkolno-przedszkolnych, oraz podjęciem pracy zdalnej. Wszystko to trzeba pogodzić z czytaniem książek ale jakoś dałam radę ;) Dokończyłam książkę zaczętą w sierpniu, przeczytałam 9 pozycji a teraz kończę "Grę w Yote", o której pisałam w poprzednim poście.

W tym miesiącu kupiłam sobie dwie książki, jedną na festiwalu GRANDA (relacja tutaj <klik>), drugą przy okazji zakupu lektury dla Gabrysi. Co powiecie na wpis o lekturach dla drugiej klasy szkoły podstawowej, bo to zupełnie nowy kanon niż za moich czasów? 3 książki przyszły do recenzji, o nich poczytacie w październiku. W tym miesiącu prym wiodą książki z biblioteki, przeczytałam i już oddałam trylogię Alicja w krainie czasów Ałbeny Grabowskiej (Recenzje znajdziecie <tutaj>, <tutaj> i <tutaj>. Na długie jesienne wieczory wypożyczyłam sobie Mroza i Moyes - czas nadrobić zaległości.



Czekam na kilka książek, ktorych wysyłka z różnych powodów się opóźniła. Trzy tytuły do przeczytania na październik są już pewne, a.co bedzie dalej? Może jakiś świąteczny klimat ;)



Spotkał ją. Uwierzył jej. Nie powinien.

Nawiąż rozmowę z wyznaczonym mężczyzną.
Nie bądź za szybko bezpośrednia.
To on musi złożyć propozycję, a nie na odwrót.
Zarejestruj całą rozmowę.

Claire kłamie zawodowo. Wydaje się, że jest stworzona do roli, w którą się wcieli. Na zlecenie firmy prawniczej specjalizującej się w sprawach rozwodowych ma demaskować niewiernych mężów i dostarczać niezbitych dowodów ich zdrady. To ona ma dyktować reguły gry. Gdy „klientem” Claire zostaje interesujący profesor Patrick Fogler, stawka gwałtownie rośnie.
W grze gęstej od mrocznego uwodzenia, manipulacji i niedopowiedzeń role zaczynają się niebezpiecznie odwracać...







Kiedy Laura trafia do urokliwej cukierenki, której właścicielka od lat ręcznie wyrabia pachnące łakocie, nie może oprzeć się magii tego miejsca. Zapach aromatycznej czekolady i kolorowe, pękate słoje z żurawiną i migdałami przyprawiają ją o zawrót głowy.

Laura boi się jednak, że ani przeprowadzka i nowy dom wśród wrzosowisk, ani bliskość magicznej cukierenki nie ukoją bólu po tym, co stało się kilka lat wcześniej. Wtedy ktoś, kto wydawał się bliski, sprawił, że serce Laury pękło, a jakaś część jej samej odeszła na zawsze.

Dziewczyna nie podejrzewa jednak, że właścicielka cukierni skrywa pewien sekret…

Czy magia Złotego serca i życzliwi ludzie pomogą Laurze odzyskać nadzieję?
I czy to prawda, że złamane serce może jeszcze pokochać – nawet dwa razy mocniej








Historia czterdziestoletniej Magdaleny, która wyrusza w podróż po Rumunii

Magda ma przedsiębiorczego męża, który przyzwyczaił się, że gra pierwsze skrzypce w związku, a zarabiająca grosze na nauczycielskiej posadzie żona ma mu być posłuszna. W Magdzie rośnie sprzeciw, który znajduje ujście w czasie wakacji: Magda wyrusza na samotną wyprawę. Znajduje przez internet Julię – Rumunkę, która zgadza się zostać jej przewodniczką. Na miejscu jednak Julia okazuje się Julianem – młodym chłopakiem. Magda jest wściekła, ale postanawia dać chłopakowi szansę i tak wyruszają w podróż, podczas której Magda poznaje Rumunię, a Julian – Magdę...








Zdjęcia i opisy książek pochodzą ze strony lubimyczytac.pl


A jak wam minął wrzesień? Również ekspresowo? Pochwalcie się planami na październik. 🍁

piątek, 28 września 2018

ZAPOWIEDŹ

Rzadko wrzucam tutaj zapowiedzi książek, najczęściej krótkie wzmianki, a potem recenzję. Dzisiaj jednak robię wyjątek. Książka już trafiła w moje ręce, ale zanim ją przeczytam i podzielę się z Wami opinią już chciałabym zwrócić na nią Waszą uwagę.


TYTUŁ: „Gra w Yoté”

AUTOR: Tadeusz Michrowski 

WYDAWNICTWO: Warbook

ROK WYDANIA: 2018

LICZBA STRON: 458

OPIS:
Wyrzucony z Akademii Teatralnej student wpada w falę ostatniego w Polsce poboru. Przekorę artysty sąd wojskowy kwituje zesłaniem do kompanii karnej. 
Jednostka, która ma żołnierzy resocjalizować, okazuje się zagłębiem przekrętów i wypaczeń. Najbardziej nieprzystosowani mogą dać się złamać… Albo współpracować.
Drużyna rusza na wojnę z dowódcą i kapralami. Konflikt przeradza się w podważenie zasad, które odnoszą się do czegoś znacznie ważniejszego niż służba wojskowa i gdy przychodzi „wolność”, okazuje się, że życie poza zasiekami kompanii jest takim samym więzieniem.
Poza armią zostaje tylko marzenie szaleńca. Wyruszyć tam, gdzie gubi się nawet Google Maps,  i stworzyć królestwo, w którym wolność będzie prawem. Tylko jak wyraża się cenę wolności i czym jest naprawdę, gdy każdy rozumie ją inaczej?
Zaczyna się gra, w której zdobyć można wszystko, stracić zaś znacznie więcej.
„Gra w Yoté” to powieść nawiązująca tempem akcji do „Psów wojny”, psychologią do „Władcy much”, a gęstą atmosferą do „Jądra ciemności”.


środa, 26 września 2018

Rosomak

TYTUŁ: Rosomak

AUTOR: KRYZA

WYDAWNICTWO: Warszawska Firma Wydawnicza

ROK WYDANIA: 2018

LICZBA STRON: 140




Najczęściej książki do recenzji wybieram sama lub zgadzam się na propozycje wydawnictwa. Czasam dostaję jednak książki niespodzianki, czasami takie zaskoczenie jest miłe, bo przypadkiem dostanę jakąś perełkę, czasami książka okazuje się być porażką, a czasami nie wiem co powiedzieć... W przypadku "Rosomaka" sprawdziła się trzecia opcja...

....


Coś wam jednak muszę napisać ;( W liceum zawsze miałam problemy z interpretacją wierszy, dla mnie to takie zgadywanki: co poeta miał na myśli? Nie przypuszczałam więc, że kiedyś trafię na książkę, której zupełnie nie będę potrafiła zrozumieć. Ta (całe szczęście, że krótka) książka pełna jest tajemniczych postaci, które zapewne mają coś symbolizować. Sytuacje opisane tutaj to prawdopodobnie alegorie, których ja nie potrafiłam rozgryźć i odnieść do rzeczywistości.

Hildegarda to uczennica najlepszego liceum, dziewczyna ma idealne, filigranowe ciało. Jej ulubionym zajęciem jest spadanie z krzesła i zbieranie złości. Hildegarda gromadzi w sobie to uczucie i czeka na moment w którym będzie mogła wybuchnąć. Wieczory dziewczyna spędza w piwnicy w towarzystwie zagadkowego Gilguna, który mieszka w walizce i przeprowadza tajemnicze zabiegi na dziewczynce, która na godzinę znika w metalowym jaju.

Drugą niezwykle dziwną bohaterką jest Zębowa Wróżka, tutaj skrzyżowanie młodej kobiety i szczura. W swoim królestwie przeprowadza eksperymenty i też ma swojego Gilguna.

Akcja płynie swobodnie, w sobie tylko znanym kierunku, gdzie absurd goni absurs. Gdy już wydawało mi się że wiem o co chodzi: że złość powoduje obojętność na ludzi i świat, a tylko miłość moze pokonac negatywne emocje, zdarzyło się kilka niespodziewanych rzeczy, ktorych nie potrafię zinterpretować.

Autor, który ukrywa się pod pseudonimem wykazał się nie lada wyobraźnią. Niestety dla mnie fabuła była nie zrozumiała, a bohaterowie budzili tylko litość. Trudno mi cokolwiek więcej napisać.

W związku z powyższym mam propozycję, szukam odważnej osoby, która podejmie się przeczytania i zinterpretowania tego tekstu. Czy ktoś podejmie wyzwanie? Napiszcie w komentarzu: "podejmuje wyzwanie", a ja wybiorę jedną osobę do której wyślę książkę.

Jest to 89 książka przeczytana w 2018 roku.
 Książka bierze udział w wyzwaniu:
-Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek wrzesień
- Dziecięce poczytania u kraina ksiażka zwana wrzesień

wtorek, 25 września 2018

Poznański Festiwal Kryminału GRANDA



Człowiek raz weźmie udział w spotkaniu autorskim i ... zdecydowanie chce więcej. Rozmowa z autorem ulubionych książek, uśmiech, autograf - to uzależniające ;) Korzystam z tego co proponuje moja mała gminna biblioteka ale wciąż mi mało, dlatego w minioną sobotę wybrałam się z moimi dziewczynami do Poznania. Była to wyprawa planowana (ale część z tych planów spaliła na panewce) gdyż w tym czasie odbywał się Festiwal Kryminału GRANDA. Takiej okazji nie mogłam przepuścić. Program festiwalu był na prawdę bogaty, same gwiazdy polskich powieści kryminalnych, a jako wisienka na torcie spotkanie z Rachel Abbott i Jornem Lierem Horstem. 

"Niestety" jednak jestem mamą i planować to ja sobie mogę. Wcześniejsze zobowiązania członków rodziny sprawiły, że zostałam bez opiekunki dla dzieci. Organizatorzy GRANDY zadbali jednak o najmłodszych. Wybrałyśmy się zatem na spotkanie z Martą Guzowską, autorką kryminałów dla dzieci. Tematem spotkania było rozwiązywanie zagadek z detektywami z Tajemniczej 5. Rozmowa z autorką tak się jednak potoczyła, że dzieci skonstruowały fabułę powieści kryminalnej, której akcja dzieje się w Poznaniu, najwięcej radości sprawiło typowanie podejrzanych. Po spotkaniu zakupiliśmy książki, bo nie znamy jeszcze przygód zaradnego rodzeństwa Piotrka i Jagi. 





Dziewczyny zajęły się przeglądaniem książek z pomysłowymi ilustracjami a ja wysłuchałam rozmowy pt "tajna broń pisarza". Michał Larek i Joanna Opiat-Bojarska zdradzili sekrety warsztatu pisarskiego i przedstawili też swoich konsultantów: Marka Bronickiego - byłego komendanta lubuskiej policji, oraz "Marka" - byłego funkcjonariusza Biura Spraw Wewnętrznych Policji. Spotkanie poprowadził Przemysław Semczuk.  Rozmowa była niezwykle ciekawa, dowiedziałam się ile faktów przekazanych przez informatora autor może ujawnić na kartach książki i czy lepiej napisać powieść czy reportaż. Z niecierpliwością czekam na najnowsza powieść pani Joanny pt. "Świeża krew"z serii Kryształowi.

zdjęcie pochodzi z portalu lubimyczytac.pl


Po skończonym wykładzie autorzy chętnie spotkali się z czytelnikami. Ja niestety nie zabrałam książek do podpisu (ale jedną sobie kupiłam) więc wpisy mam na zakładkach. 


Pan Michał to bardzo sympatyczna i otwarta osoba, ale w jego książkach zdecydowanie wieje grozą. Mimo, że seria Dekada jeszcze przede mną to wierzę,że będzie to dobra lektura. Praca policji w latach 70, 80 i 90 nie należała do najłatwiejszych a w tym własnie obszarze czasowym porusza się autor. 

zdjęcie pochodzi z portalu lubimyczytac.pl


Moje dziewczyny które przysłuchiwały się rozmowie prowadzonej na scenie też domagały się podpisu... na ręce. Pani Joanna narysowała strzelające, zielone pistolety. 



zdjęcia pochodzą z fanpag'a na Facebooku Festiwalu Kryminalnego GRANDA



Tym miłym akcentem zakończył się mój pobyt na GRANDZIE. Ktoś mógłby powiedzieć że nie skorzystałam nawet z ułamka tego co przygotowali organizatorzy. To prawda, ominęły mnie wykłady 18+ na temat profilowania kryminalistycznego, wykłady o tajemnicach kości czy rozmowy o bohaterkach zza krat. To był mój pierwszy wyjazd na tak duże wydarzenie książkowe. Zaraziłam córki pasją czytelniczą, mam nadzieję że wzbudziłam w nich miłość do kryminałów. Jako mama wiem, że dzieci to pewne ograniczenia, ale nie próbuje tego przeskoczyć czy obejść, wręcz przeciwnie chcę pokazać córkom świat, który mnie fascynuje. 


niedziela, 23 września 2018

Czas odzyskany

TYTUŁ: Alicja w krainie czasów Tom III Czas odzyskany

AUTOR: Ałbena Grabowska

WYDAWNICTWO: Zwierciadło

ROK WYDANIA: 2017

LICZBA STRON: 311



Pierwszy tom tej serii mnie zauroczył, drugi wprawił w zdziwienie kumulacją niezwykłych wrażeń. Z przyjemnością zasiadłam więc do tomu trzeciego zastanawiając się jak autorka pokieruje losami Alicji.

Wybucha II wojna światowa, Alicja nadal przebywa we Francji. Przechodzi szkolenie i staje się tajną agentką Luną. Ten tom pełen jest tajnych agentów, niejednokrotnie podwójnych, niekiedy potrójnych. Autorka tak zaplotła akcję, że można się w tych wszystkich supłach pogubić. Tak też się stało, w pewnym momencie przestałam rozumieć kto jest kim i dla jakiego wywiadu pracuje.

Wojna się kończy, świat pozornie wraca do normalności. Alicja zaczyna nowe życie w nowym miejscu, przeszłość jednak nie pozwala o sobie zapomnieć. Marzenie Alicji się spełnia i wraca do Polski, jest to jednak podróż niebezpieczna, a to co kobietę czeka na miejscu jest gorsze niż groza wojny. Lata 60 w Polsce to głęboka komuna, nikomu nie można ufać, Alicja wplatana w kolejną siatkę agentów przeprowadza swoją misję. Kolejny raz akcja i powiązania osób są zbyt skomplikowane by czerpać przyjemność z lektury.

Niestety ten tom mnie zawiódł, zbyt duże pomieszanie wątków sprawia że czytelnik się gubi. Z coraz wiekszym zniecheceniem przewracalam kolejne strony byle tylko dotrwać do końca.

Alicja się nie starzeje, ale odniosłam wrażenie, że nie zmieniała się też mentalnie. Mimo ogromnego doświadczenia życiowego, przeżytych 80 lat niekiedy zachowuje się z naiwnością charakterystyczną dla ludzi młodych. Zniknęła jednak jej ciekawość świata, chęć zdobywania wiedzy, zaabsorbowana rozwikłaniem tajemnicy tajnych agentów przestała zgłębiać tajniki medycyny.

Podsumowując, ten tom wypada niestety słabo. Autorka niepotrzebnie zabrnęła w kierunku szpiegów i misji specjalnych. Akcja skomplikowała się za bardzo, zabrakło magii i niezwykłości znanej z poprzednich tomów. Tak jak z całego serca mogę wam polecić część pierwszą i drugą tak ostrzegam przed "Czasem odzyskanym", ta książka na prawdę mnie zmęczyła.
Nie zniechęcam się jednak całkowicie i dlatego poszukam innych powieści autorki by poszukać tej wyjątkowości, którą poznałam podczas czytania "Czasu zaklętego".

Jest to 88 książka przeczytana w 2018 roku.
 Książka bierze udział w wyzwaniu:
-Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek wrzesień
- Dziecięce poczytania u kraina ksiażka zwana wrzesień
- #czytambopolskie wrzesień

czwartek, 20 września 2018

Czas opowiedziany

TYTUŁ: Alicja w krainie czasów. Tom II Czas opowiedziany

AUTOR: Ałbena Grabowska

WYDAWNICTWO: Zwierciadło

ROK WYDANIA: 2016

LICZBA STRON: 377



Czytanie serii jednym ciągiem to mój ulubiony sposób poznawania wielotomowych utworów. Mam potem jednak nie lada problem z napisaniem recenzji, bo nie wiem ile mogę wam zdradzić by nie zaspoilerować części pierwszej a jednocześnie zaciekawić całością. Sprobuję jednak, bo chciałabym żebyście poznały Alicje.

Po nie udanej próbie samobójczej Alicja trafia do szpitala neurologicznego w Wiedniu. Odcięta od rodziny i od świata, próbuje poradzić sobie z zaistniałą sytuacją. Dzięki wrodzonemu sprytowi uczy się niemieckiego i zaczyna prowokować lekarzy, którzy zezwalają jej na rozmowy z innymi pacjentami i rozpoczęcie własnych badań.

Alicją zaczyna interesować się doktor Freud. Kilka sesji terapeutycznych wystarczyło by doktor zauważył w młodej kobiecie niezwykły potencjał. Wysyła listy polecające i Alicja zaczyna studiować medycynę. Niestety I wojna światowa niweczy karierę lekarską Alicji. Próbowała dostać się do Polski ale los pokierował ją zupełnie w inne strony.

"Alicja chciała być traktowana jak istota, którą była - jak kobieta świadoma swoich możliwości i ograniczeń płynących z tego, kim jest oraz gdzie i w jakich czasach przyszło jej żyć."

Ta Książka jest nieprzewidywalna, pozbawiona schematów, rewelacyjna. Na lubimyczytac.pl zarzuca się autorce przerysowanie, przejaskrawienie i przesyt niesamowitych wydarzeń, w których udział bierze Alicja. Nie zapominajmy jednak że dzięki czarom znachorki jeszcze przed narodzeniem dziewczynka została naznaczona niezwykłością. Losy Alicji niejednokrotnie splatają się z losami osób nieprzeciętnych, znanych w historii np. wspomniany wyżej doktor Freud lub Coco Chanel. Taki zabieg dodaje powieści odrobinę magii.

W tomie pierwszym zachwycał sposób przedstawienia epoki, tutaj jest trochę inaczej. Zgodnie z tytułem w tej części przeważają opowieści, opowieści, które opowiada Alicja, lub których z wielkim zaangażowaniem słucha. Plastyczne opisy pomagają czytelnikowi wczuć się w tę historię.

Siłą rzeczy tom II różni się od I, czasy się zmieniły, a Alicja probuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Książkę czyta się bardzo dobrze, całą swoją uwagę poświęcając bohaterce. Ja polecam i czytam już kolejną część.

Jest to 87 książka przeczytana w 2018 roku.
 Książka bierze udział w wyzwaniu:
-Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek wrzesień
- Dziecięce poczytania u kraina ksiażka zwana wrzesień
- #czytambopolskie wrzesień

wtorek, 18 września 2018

Czas zaklęty

TYTUŁ: Alicja w krainie czasów. Tom I Czas zaklęty

AUTOR: Ałbena Grabowska

WYDAWNICTWO: Zwierciadło

ROK WYDANIA: 2016

LICZBA STRON: 333


Rzadko ostatnio zaglądam do biblioteki, bo wiem że jest ona dobrze zapatrzona. Panie bibliotekarki dbają o czytelniczki więc półki uginają się od nowości wydawniczych. Ja mam co czytać, średnio jedna nowa książka tygodniowo do mnie przychodzi + moja obszerna półka wstydu, dlatego widok tylu książek w bibliotece uświadamia mi, że nie jestem w stanie wszystkiego przeczytać. Czasami jednak nie potrafię się oprzeć i coś wypożyczam. Książki Ałbeny Grabowskiej znam tylko ze słyszenia, dlatego gdy zauważyłam całą trylogię o Alicji nie wahałam się ani chwili.

Natka jest młodą dziewczyną, pomocą kucharki we dworze hrabiego Księgopolskiego. Jan przejął majątek po tesciu i prowadzi uporządkowane życie u boku pięknej Elżbiety. Niestety hrabianka jest tylko "zimną, porcelanową lalką, ozdobą salonu". Jan zwraca uwagę na podkuchenną i wdaje się w romans. Natalia zauroczona hrabim wierzy, że ich spotkania znaczą więcej niż tylko zbliżenia fizyczne. Dziewczyna zachodzi w ciążę, pragnąc pomyślności dla siebie i dziecka udaje się do znachorki, marzy by zająć miejsce hrabiny, a maleństwu zapewnić szczęście. Stara Iwasia odprawia czary i obiecuje że dziecko, które się urodzi będzie niezwykłe.

W 1880r. na świat przyszła Alicja, córka Natalii i Jana. Tego samego dnia urodził się Gustaw syn Elżbiety i hrabiego. Niestety dziedzic był bardzo chory i szybko zmarł, zrozpaczona Elżbieta wpadała w obłęd. Jan zdecydował się na desperacki krok, odebrał Alicję matce i dał hrabinie na wychowanie. Natka popełniła samobójstwo, a mała Alicja stała się dziedziczką majątku hrabiego.

Ta książka poświęcona jest dzieciństwu Alicji. Dziewczynka ma zapewnioną opiekę, o jej edukacje dba dobra nauczycielka, sprowadzane są dla niej najpiękniejsze stroje i zabawki. Ma wszystko, oprócz uwagi i zainteresowania rodziców. To panna Krysia zauważa w dziewczynce potencjał i przekonuje Jana o konieczności sprowadzenia lepszego nauczyciela. Alicja jest rzeczywiście niezwykłym dzieckiem, ma talent do języków i niebywały głód wiedzy. Jej wykształcenie daleko wykracza po za to co umieć powinna panienka z dobrego domu.

Autorka pięknie odmalowała realia epoki. Akcja w większości dzieje sie na wsi, ale przenosimy sie również do XIX wiecznej Warszawy. Stroje, etykieta, konwenanse - bardzo lubię w literaturze ten okres historyczny, dlatego na tym polu jestem w pełni usatysfakcjonowana.

Postacie skonstruowane odpowiednio do czasu akcji, tylko Alicja wyłamuje się z tych ram. Narracja trzecioosobowa, w większości skupiona na głównej bohaterce, ale czytelnik ma wgląd również w myśli innych postaci ich motywacje i rozterki.

"Człowiek ma w sobie i zło, i dobro, a to, co pokazuje na zewnątrz, to pewien rodzaj zagubienia, miotanie się między jednym a drugim."

Alicja obserwuje rzeczywistość i otaczających ją ludzi, nie ma jednak porównania jak wyglądają inne rodziny, jej kontakt z rówieśnikami jest ograniczony, a wiedzę o świecie czerpie z książek. Alicja to dziewczynka, którą da się lubić, jej losy poruszają, wzbudzają też ciekawość: jak też czary odprawione przez znachorkę wpłyną na jej niezwykłość?

Ta Książka dosłownie mnie oczarowała. Autorka posługuje się pięknym, plastycznym językiem, bez problemu wyobrazimy więc sobie Kodorów i małą Alicję. Pomysł na fabułę dopracowany w najmniejszym szczególe, aspekty historyczne na wysokim poziomie. Bohaterką jest mała dziewczynka, którą na pewno pokochacie, a po zakończeniu tomu pierwszego bez zastanowienia sięgnięcie po drugi.

Polecam.

Jest to 86 książka przeczytana w 2018 roku.
 Książka bierze udział w wyzwaniu:
-Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek wrzesień
- Dziecięce poczytania u kraina ksiażka zwana wrzesień
- #czytambopolskie wrzesień


niedziela, 16 września 2018

Marokańskie słońce

TYTUŁ: Marokańskie słońce

AUTOR: Adriana Rak

WYDAWNICTWO:WasPos

ROK WYDANIA: 2018 ( książka w wersji elektronicznej jest już dostępna, premiera wersji papierowej w październiku)

LICZBA STRON: 171



Adriana Rak to młoda utalentowana kobieta. Minął niedługi czas od premiery jej debiutu, książki pt. "Uwikłani", a już możemy cieszyć się jej drugą powieścią. "Marokańskie słońce" to na prawdę piękna historia, klimatyczna i chwytająca za serce.

Marysia ma 22 lata, po nieudanym związku próbuje ułożyć sobie życie na nowo. Jej dobrym duchem jest ciocia, która od ręki znajduje jej pracę w Hamburgu. Marię poznajemy gdy czeka na lotnisku na opóźniony samolot. Narracja jest pierwszoosobowa, dlatego od razu wkraczamy w świat bohaterki. Samotna dziewczyna wpadła w oko przystojnemu pasażerowi, niestety Marysia nie zna angielskiego i rozmowa nie jest możliwa.

Bilal ma 28 lat, pochodzi z Maroka. Jest muzułmaninem, ale jest otwarty i przyjaźnie nastawiony do ludzi innych kultur. Mężczyzna jest pilotem, zwiedził cały świat, ale to właśnie w Gdańsku gdy jako pasażer czekał na samolot wpadła mu w oko piękna Polka.

Narracja naprzemienna pozwala czytelnikowi poznać myśli i uczucia zarowno Marysi jak i Bilala. Mężczyzna nie chce przelotnego romansu, chce by znajomość z Marią rozwinęła się w głębszą relację. Starania obu stron sprawiają, że wkrótce zaczynają być parą. Wszystko układa się pięknie do czasu gdy Billal zabiera Marysię do Maroka i przedstawia ją rodzinie.

W swoich opisach wydarzeń zarówno Marysia jak i Bilal wybiegają w przyszłość, wyprzedzają fakty. Taki zabieg intryguje i podsyca ciekawość. Bardzo mi się to podobało.

Autorka pięknie opisała budzące się uczucie. Cały czas jednak nad parą, niczym topór wisi pytanie: czy ten związek ma szansę? Czy muzułmanin i chrześcijanka mogą stworzyć rodzinę? Czy różnicę kulturowe nie przeszkodzą w osiągnięciu porozumienia?

By odpowiedzieć na te pytania Adriana w ciekawy sposób przedstawiła historię Maroka i religii muzułmańskiej. Marysia zaprzyjaźnia się z kobietami, które wychowane zostały w tej wierze, a one opowiadają jej o zasadach panujących w krajach muzułmańskich.

Historia miłości Marysia i Bilala nie jest banalną opowieścią jakich wiele, to oryginalne podejście do tematu. To zagłębienie filarów wiary wyznawców Mahometa, to pokazanie różnic kulturowych i szacunku którego wymagają - szacunku który MUSI działać w obie strony. Wreszcie to historia z przesłaniem: jeśli kogoś kochasz czasami musisz pozwolić mu odejść by zapewnić mu szczęście.

"- Ja go ciągle kocham i właśnie dlatego zdecydowałam, że osobno nam będzie lepiej. Czasem miłość nie wystarczy by być razem. Kocham go i będę kochać zawsze. Dlatego chcę dla niego jak najlepiej, a związek ze mną zabijał w nim wszystko, co najlepsze."

Czy Marysia znajdzie w sobie aż tyle siły by zakończyć ten związek? Koniecznie musicie sprawdzić same! 

Polecam, dajcie się uwieść gorącemu marokańskiemu słońcu.

Jest to 85 książka przeczytana w 2018 roku.
 Książka bierze udział w wyzwaniu:
-Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek wrzesień
- Dziecięce poczytania u kraina ksiażka zwana wrzesień
- #czytambopolskie wrzesień

czwartek, 13 września 2018

Płatki wspomnień

TYTUŁ: Płatki wspomnień

AUTOR: Augusta Docher

WYDAWNICTWO: Novae Res

ROK WYDANIA: 2018

LICZBA STRON: 555



Pierwsze moje spotkanie z twórczością Augusty Docher to lektura "Anatomii uległości". Książka ta wywołała u mnie mieszane uczucia, bo pierwszy raz spotkałam się z wątkiem BDSM. <recenzja tutaj>Potem pojawiły się książki, które autorka wydała jako Beata Majewska, z każdym kolejnym tomem czułam się coraz bardziej oczarowana. Autorka wyrobiła już sobie markę, zyskała grono wiernych fanek, ale to nie oznacza, że nie potrafi zaskakiwać.

W moje ręce trafiła pokaźnych rozmiarów najnowsza powieść napisana pod pseudonimem A. Docher. Wiedziałam, że w książce pojawią się pewne sceny z Anatomii, więc do "Płatków" podchodziłam z lekką rezerwą ale i z ogromną ciekawością.

Liuliu Xiaoyun to młodziutka Chinka, która właśnie straciła dach nad głową. Dotychczas mieszkała u swej partnerki i mentorki Niny. Gdy dziewczyna zrozumiała, że interesują ją mężczyźni jej pani wyrzuciła ją z domu. Tak, między Niną, a Liu panował układ: pani - uległa.

Dziewczyna szuka schronienia u znajomego fotografa Sandersa. Początkowo tylko sprząta u niego w zamian za mieszkanie. Liu ma nadzieję na coś więcej, a widząc jej zaangażowanie mężczyzna perfidnie to wykorzystuje.

Kolejny raz Liu musi szukać miejsca, w którym mogłaby się zatrzymać. Przypadkowo poznany Robert Palmer pomaga dziewczynie. Mężczyzna prowadzi agencję reklamową, szuka jednak stabilizacji w życiu prywatnym. Czy dwa skrajnie różne światy będą umiały znaleźć wspólną płaszczyznę? Czy Liu zrozumie że miłość może pokonać nawet największe różnice?

"Nie musisz być bezbronna, żeby poczuć moją władzę. Nie musisz być słaba, żeby poczuć moją siłę. Nie musisz być bezradna, żeby poczuć moją pomocną dłoń. Bo to, że ja trzymam stery, nie oznacza, że ty tego nie potrafisz."

"-Jesteś dla mnie wszystkim.
- Liu, całe życie czekałem na kobietę taką jak ty...
Chcę to słyszeć na zawsze, nie uronić ani jednego wyrazu, zachować w pamięci każdą głoskę, nie zgubić ani jednego maleńkiego płatka wspomnień, mniejszego od najdrobniejszych płatków kwitnących wiśni. To taka chwila, która może stać się całym naszym życiem, najlepszym, najszczęśliwszym."

"Płatki wspomnień" to zdecydowanie powieść dla dorosłych. Granica dobrego smaku została naruszona, bo sceny i zagadnienia erotyczne są opisane szczegółowo i dosadnie. Mocne elementy zostają jednak zrównoważone opisem przeżyć wewnętrznych bohaterów (naprzemienna narracja pierwszoosobowa Liu i Roberta). Kontrowersyjne zachowania bohaterów, akcja która zmierza w niespodziewanym kierunku, fabuła, która dosłownie wbija w fotel.

Ta książka jest tak złożona, tak wielowarstwowa i wielowątkowa, że można się nią wprost upajać. Skończyć czytać i zacząć na nowo by odkryć kolejny przekaz. Romans, erotyk, obyczajówka, powieść psychologiczna, thriller, kryminał - "Płatki wspomnień" można przypisać do każdej z tych kategorii. Czy taki mix jest możliwy? Autorka udowodniła, że tak. Powieść jest dopracowana w każdym szczególe, czyta się z zapartym tchem. Po raz kolejny zaskoczyło mnie tempo mojego czytania 550 stron w 4 dni wypełnione pracą i codziennymi obowiązkami. To dowód na to, że trudno się oderwać.

Ta powieść na pewno pretenduje do miana najlepszej książki przeczytanej przeze mnie w 2018r. Polecam wam serdecznie, bo na mnie zrobiła ogromne wrażenie. Ostrzegam jednak, że pewne sceny mogą bulwersować lub budzić niesmak dlatego dwa razy trzeba się zastanowić czy warto podjąć to wyzwanie. Po cichu powiem, że warto. A głośno dodam: pani Beato, gratulacje, ta książka to literacki majstersztyk.

P O L E C A M !

Jest to 84 książka przeczytana w 2018 roku.
 Książka bierze udział w wyzwaniu:
-Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek wrzesień
- Dziecięce poczytania u kraina ksiażka zwana wrzesień
- #czytambopolskie wrzesień


wtorek, 11 września 2018

Kręgi

TYTUŁ: Kręgi

AUTOR: Zbigniew Zborowski

WYDAWNICTWO: Znak Litera Nova

ROK WYDANIA: 2018

LICZBA STRON: 478


Jak wspomniałam w poście z wrześniowymi planami, czekała na mnie powieść Zbigniewa Zborowskiego. Ta książka to moje pierwsze spotkanie z autorem. "Kręgi" to część druga serii o Bartoszu Koneckim - ale o tym dowiedziałam się dopiero w trakcie lektury. Na wstępie więc zaznaczam, że nie musicie znać pierwszej części, ale zapewniam, że będziecie chcieli ją poznać.

Bartosz Konecki został zwolniony z policji. Założył agencję detektywistyczną, ale nie bardzo radzi sobie ze zmianą statusu zawodowego. W dniu, w którym rozpoczyna się akcja do Koneckiego przychodzi tajemniczy klient. Mężczyzna wygląda jak typ spod ciemnej gwiazdy, ale coś w jego posturze sugeruje, że jest byłym policjantem. Zachar zleca detektywowi śledzenie młodej kobiety, prezenterki pogody. Konecki przyjmuje zlecenie, które mimo braku podpisania umowy jest nieźle płatne. To nasuwa pytanie czy chodzi tylko o zazdrosnego mężczyznę i wykrycie kochanka, czy chodzi o coś poważniejszego?

Czas teraźniejszy przeplata się z wątkami z przeszłości. To co dzieje się "teraz" to opisy wydarzeń, w których bezpośrednio uczestniczy Bartek. To co dzieje się w przeszłości (od 1992) dotyczy kilku osób zamieszanych w zabójstwo nastolatki i śledztwo z tym związane. Przeszłość niebezpiecznie zazębia się z teraźniejszością.

"Kręgi" to książka na którą długo czekałam - zdecydowanie zaspokoiła mój głód mocnej powieści kryminalnej. Autor świetnie oddał realia pracy w policji na początku lat 90 XX wieku. Pokazuje jak łatwo można było ukręcić łeb sprawie niewygodnej dla wysoko postawionych funkcjonariuszy. Jak szokujące jest to, że sprawa o morderstwo znalazła swój finał dopiero 25 lat później.

Powieść wielowątkowa, z paletą barwnych postaci: główny bohater prowadzący śledztwo na własną rękę i działający często po za prawem; były policjant i producent filmowy, którzy przez lata wzbogacali się na nielegalnych procederach; pogodynka i kaskader - każdy chce się znaleźć w świetle reflektorów; i wreszcie ksiądz niosący swoją wizję zbawienia ubogim, który jako jedyny wyciągnął pomocną dłoń do Koneckiego. Jest więc na kim skupić swoją uwagę, bo postacie są na prawdę dobrze scharakteryzowane.

 Wydarzenia następują szybko po sobie i nie ma czasu na oddech. Zwroty akcji, dopracowane dialogi, powiązania między bohaterami - to się na prawdę przyjemnie czyta!

Powieść bardzo dobrze skonstruowana, nie sposób się od niej oderwać. Fabuła spójna i logiczna. Tropy prowadzą w wielu kierunkach, prowokując domysły czytelnika. Finał jak dla mnie okazał się dość zaskakujący. Książka zawiera w sobie wszystkie elementy dobrego kryminału. Dlatego szczerze polecam.

Jest to 83 książka przeczytana w 2018 roku.
 Książka bierze udział w wyzwaniu:
-Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek wrzesień
- Dziecięce poczytania u kraina ksiażka zwana wrzesień
- #czytambopolskie wrzesień

niedziela, 9 września 2018

Spowiedź polskiego kata

TYTUŁ: Spowiedź polskiego kata

AUTOR: Jerzy Andrzejczak

WYDAWNICTWO: AKTYWA

ROK WYDANIA: 2018

LICZBA STRON: 260



Najczęściej sięgam po fikcję literacką, po powieści których fabuła powstała w wyobraźni autora. Książka, która trafiła w moje ręce niewiele ma jednak wspólnego z fikcją. Fakty zawarte w tej książę szokują i nie pozwalają przejść obok nich obojętnie.

21 kwietnia 1988r. w Polsce po raz ostatni wykonano karę śmierci przez powieszenie. Mężczyzna, który wykonywał wyrok przechodzi na emeryturę, jego usługi nie są już potrzebne. Polski kat chroni swoją prywatność, nawet jego najbliżsi nie widzą czym tak na prawdę się zajmował. Ta książka nie jest wywiadem rzeką, mężczyzna niechętnie udziela odpowiedzi na pytania, nie jest zbyt rozmowny, nie wspomina, nie czuje wyrzutów sumienia - dla niego to tylko praca, on tylko wykonuje wyroki sądu.

Autor przybliża sylwetki skazanych na śmierć. Opisuje ich zbrodnie, przywołuje rozmowy, które z nimi przeprowadził. Dla takiego skazańca najtrudniejszy jest czas oczekiwania na dzień kary, którego nie zna. Każde kroki strażnika budzą paniczny strach, czy to już?

Jerzy Andrzejczak opowiada historię "stryczka", pokazuje jak przez wieki wykonywano karę śmierci. Opisuje tortury których dopuszczano się w średniowieczu, przybliża powstanie gilotyny i krzesła elektrycznego. Każdy naród inaczej podchodzi do słuszności wydawania takich wyroków i sposobu ich wykonywania.

Książka jest mroczna, trudno ją czytać "na raz", potrzebne są przerwy dla nabrania oddechu. Ta książka budzi ogromne emocje. Wskazana jest tylko dla ludzi o mocnych nerwach. Autor powołuje się na statystyki i doniesienia prasowe, próbuje uzyskać od emerytowanego kata odpowiedź na pytanie: czy kara śmierci jest w Polsce potrzebna?

Styl utworu przywodzi na myśl dziennikarskie śledztwo. Autor przeprowadził kilka wywiadów, wykonał solidny research, przedstawia liczby wyroków śmierci w Polsce i na świecie. To co w tekście najwazniejsze lub najbardziej szokujące zostało powiększone i pogrubione by jeszcze bardziej podkreślić wagę tych zdarzeń.

Jeżeli macie ochotę poznać mroczny kawałek historii świata, gdzie wyroki wydaje się w myśl zasady "oko za oko" to polecam wam tę książkę. Solidne przygotowanie autora robi wrażenie. Polecam

Jest to 82 książka przeczytana w 2018 roku.
 Książka bierze udział w wyzwaniu:
-Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek wrzesień
- Dziecięce poczytania u kraina ksiażka zwana wrzesień
- #czytambopolskie wrzesień

środa, 5 września 2018

Zwróć się do mnie

TYTUŁ: Zwróć się do mnie

AUTOR: Tiffany Snow

WYDAWNICTWO: Arkady

ROK WYDANIA: w USA 2012, w Polsce 2016

LICZBA STRON: 401



Jak zapewne wiecie uwielbiam czytać serie ciągiem. Dlatego zaraz po przeczytaniu "Nie zawracaj" zabrałam się za tom 2.

Sytuacja między Kathleen, a Blanem nieco się wyklarowała. Para przygotowuje się do świąt Bożego Narodzenia. Sielankę jednak burzą strzały. Ktoś rozpoczął polowanie na kobietę.

Blane broni żołnierza oskarżonego o zabicie cywila podczas misji w Iraku. Sprawa się komplikuje, świadkowie zmieniają zeznania, a potem znikają. Ktoś próbuje zastraszyć prawnika i wysyła mu zrobione z ukrycia zdjęcia Kat.

Blane przydziela Kathleen prywatnego ochroniarza ale ona nie jest grzeczną dziewczynką by siedzieć cicho i przeczekać zagrożenie. Sama próbuje odnaleźć tego kto pragnie jej śmierci.

"-Czasami reaguję trochę... spontanicznie. (...)
- Spontanicznie - powtórzył - Hm. Ja bym powiedział, że porywczo."

Występują nawiązania do tomu pierwszego dla osób, które go nie czytały. Część faktów zostaje przypomniana więc jeśli ta książka trafi w wasze ręce, a nie czytaliście "Nie zawracaj" to bez obaw możecie zacząć lekturę.

Z wyjątkiem prologu i epilogu narratorką w powieści jest Kathleen. Znamy jej myśli i emocje, wiemy co ją popycha do nie zawsze racjonalnego działania. Mamy również wgląd w sercowe rozterki Kat, która nie do końca może uwierzyć że jest kimś ważnym dla Blana.

Tom drugi utrzymał poziom, sprytnie spleciona intryga, zwroty akcji i ... przyjacielsko-miłosny trójkąt. Zdecydowanie dużo się tutaj dzieje.

Niestety tom 3 musi jeszcze trochę na mnie poczekać, ale jeśli wy macie pod ręką te książki to bez wahania zacznijcie czytać. Polecam!

Jest to 81 książka przeczytana w 2018 roku.
 Książka bierze udział w wyzwaniu:
-Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek wrzesień
- Dziecięce poczytania u kraina ksiażka zwana wrzesień

wtorek, 4 września 2018

Nie zawracaj

TYTUŁ: Nie zawracaj

AUTOR: Tiffany Snow

WYDAWNICTWO: ARKADY

ROK WYDANIA: w USA 2011, w Polsce 2016

LICZBA STRON: 335


Po uporaniu się z egzemplarzami recenzyjnymi udało mi się przeczytać książkę (a nawet dwie), która od dawna zalegała na mojej półce. Trzy tomy serii o Kathleen Turner dostałam na dzień kobiet w 2017 roku. Okładki tych powieści są świetne, ale zupełnie nie wiedziałam co znajdę w środku.

"Nie zawracaj" to tom pierwszy serii, a książka tworzy zamkniętą całość. Zaczyna się bardzo banalnie i trochę zaczęłam się obawiać, że będzie to klasyczny romans szefa i sekretarki. Postacie są schematyczne: on przystojny, bogaty i mroczny, ona biedna i śliczna. Nie można jednak Kathleen zarzucić tego, że była głupia i pusta. Ta dwudziestokilkuletnia kobieta, na prawdę potrafi myśleć, niestety ma niesamowity dar przyciągania kłopotów i czasami reaguje zbyt impulsywnie.

Kathleen jest gońcem w kancelarii adwokackiej, której Blane jest wspólnikiem. Pewnego dnia kobieta znajduje zwłoki swojej sąsiadki i przyjaciółki. Policja szybko ustala sprawcę, ale Kat nie wierzy w winę Marka, narzeczonego Sheili. Rozpoczyna prywatne śledztwo.
Akcja nabiera tempa, Kathleen wplątuje się w grubszą aferę, ktoś chce ją zabić, ale też ktoś usilnie próbuje jej pomóc.

Na tle przekrętu z systemem liczącym głosy podczas wyborów zaczyna rozwijać się romans. Książka nie jest erotykiem z kryminalnym wątkiem pobocznym, jest zdecydowanie odwrotnie. O ile jednak sprawcy morderstw i przestępstwa informatycznego zostają złapani, tak na rozwój sytuacji między bohaterami trzeba poczekać do kolejnego tomu.

Jak już pisałam Kathleen przyciąga kłopoty. Z nią jest tak jak z bohaterami filmów sensacyjnych: "zabili go i uciekł". Ile razy człowiek może stanąć w sytuacji zagrożenia życia? Ile razy może być ratowany w ostatniej chwili.

Ta książka to sensacyjna historia z wątkiem miłosnym, to powieść typowo rozrywkowa. Wątek kryminalny sprawnie poprowadzony, zwroty akcji dobrze wpisane w fabułę, nie ma jednak napięcia spowodowanego obawą, że bohaterce faktycznie może się coś stać - w końcu seria liczy 5 tomów.

Podsumowując, powieść okazała się być przyjemną, odprężającą lekturą, którą na prawdę szybko się czyta. Na pewno doskonale sprawdzi się podczas długich jesiennych wieczorów, zwłaszcza, że na jednej części się nie kończy. Polecam.

Jest to 80 książka przeczytana w 2018 roku.
 Książka bierze udział w wyzwaniu:
-Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek wrzesień


niedziela, 2 września 2018

Podsumowanie sierpnia i plany na wrzesień

Zdjęcie z internetu.


Sierpień okazał się bardzo intensywnym miesiącem, ale zdecydowanie w sposób pozytywny. Na początku miesiąca kilka dni spędziłam z koleżankami i ich dziećmi w domku nad jeziorem, potem wyjazdy do babci, szaleństwa nad basenem i długo wyczekiwana wycieczka do Krakowa. Udało mi się zwiedzić piękny kawałek Polski, bardzo się cieszę, że mogłam pokazać go dzieciom. Wyjazdowe wakacje nie sprzyjają intensywnemu czytaniu i myślałam, że pod względem czytelniczym wypadnie to słabo, ale okazało się wręcz przeciwnie.

Przeczytałam 9 i pół książki, z czego dwie miały ponad 500 stron. Zdjęłam z półki wstydu aż 3 tytuły więc to ogromny sukces :) Sierpień miał być miesiącem mrocznych powieści, nie koniecznie udało mi się to osiągnąć, ale nie narzekam na dobór lektur.

W sierpniu przyszły do mnie 4 nowe książki, więc wrzesień zapowiada się ciekawie:



Opis:
Mężczyźni. Nie wyglądali na potwory. Ten z prawej był niski i pulchny, o jowialnej twarzy. Środkowy był wyższy, ale znacznie starszy. Po lewej stał najmłodszy, z brzuszkiem rysującym się pod dresową bluzą. Może nie jest tak źle? Może chcieli tylko ponapawać się trochę jej strachem?
Zażartować?
Nie. W ich oczach było coś, co odbierało nadzieję.
W warszawskim parku zostaje znalezione ciało nastolatki. Młoda dziewczyna ma odcięte dłonie. Rusza policyjne śledztwo.
W tym samym czasie wyrzucony z policji Bartosz Konecki, dorabiający jako prywatny detektyw, dostaje zlecenie: ma śledzić młodą aktorkę. Odkrywa, że dziewczyna stara się zebrać informacje na temat brutalnego morderstwa sprzed lat. Morderstwa, które do złudzenia przypomina niedawną zbrodnię na nastolatce.
Czy za zbrodniami stoi ta sama osoba?
Jaki związek ze sprawą ma kobieta, którą kazano mu śledzić?
Czy samotny detektyw będzie szybszy niż policja?
I czy powstrzyma zło, które zatacza coraz szersze kręgi?
Jeśli opis wam się spodobał to zajrzyjcie tutaj:<klik>

Opis:
– Czy swoje białe rękawiczki, w których pan zabijał, wrzucił pan do trumny na piersi ofiary?
– Tak – pada potwierdzenie. – To niepisana tradycja...
Kto by pomyślał, że kat do egzekucji zakłada białe rękawiczki? A jednak rytuały tego typu mają dać ułudę pomagającą uporać się z emocjami – oczywiście symboliczną, zakopywaną w trumnie wraz ze zwłokami. Wspomnień tego typu nie da się jednak zupełnie pogrzebać i podobnie jak autor, i czytelnik poznający kata stale się z tą prawdą konfrontuje.
Tło książki Jerzego Andrzejczaka stanowi stosunek każdego z nas do kary śmierci. Poznajemy w niej bowiem nie tylko kata, ale też skazanych oczekujących na kostuchę. Książka wymusza przez to zadawanie sobie wielu pytań i bezpośrednio konfrontuje czytelnika z własnym stosunkiem do zabijania, robi to jednak w sposób uczciwy, acz atypowy. Niejako jak w sądzie, pozwala wysłuchać obu „stron” – kogoś, jak się zdaje beznamiętnie i na zimno odbierającego życie oraz wielu sprawców zabójstw, którzy stracili panowanie nad sobą i rzeczywiście żałują swoich czynów. Czy można ich ze sobą porównywać? Czy uzasadnione zabijanie jest mniej amoralne niż przypadkowe, nieplanowane? Czy większość ma prawo decydować o życiu jednostki? Czy zabijając zabójców nie dajemy mimowolnie przyzwolenia na zabijanie, nie uczymy go młodego pokolenia? - Jarosław Stukan


Opis:
Adam nie zaznał w życiu szczęścia. Po trudnym dzieciństwie i tragicznej śmierci matki trafił do domu tymczasowego, żeby doczekać osiemnastych urodzin. Później miał być zdany sam na siebie, sam stawiać czoła swoim lękom, koszmarom i niebezpieczeństwu, od którego nikt nie mógł go uchronić. 

Nie spodziewał się, że los postawi na jego drodze dziewczynę o zielonych oczach i wielkim sercu, które czuje zbyt mocno. Nie wiedział, że ona także skrywa bolesną tajemnicę, której dotychczas nikomu nie wyjawiła. Nie mógł przewidzieć, że zrodzi się między nimi miłość – czysta i młodzieńcza, ale też namiętna i obezwładniająca. 
Miłość, która uratuje ich na tysiąc różnych sposobów.


Opis:

Julia wciąż balansuje pomiędzy potrzebą zadbania o siebie, a nieustającymi problemami własnej rodziny. Jest od kilku lat po rozwodzie, ma dwie dorosłe córki, wnuczkę, narcystyczną i bardzo absorbującą matkę, nękaną poczuciem winy siostrę i byłego faceta, który zdaje się nie rozumieć słowa "koniec". Praca, dom, sprawy córek i opieka nad matką - dni Julii są niemal bliźniaczo do siebie podobne. Jednak jakiś impuls, a może przyjaźń z mieszkającym po sąsiedzku muzykiem sprawia, że Julia zaczyna myśleć o czymś więcej. O czymś tylko dla siebie, o życiu, w którym można odciąć się od całego świata i powiedzieć "teraz ja!". O chwilach samotności, które porządkują myśli, o dalekiej podróży i o znalezieniu miejsca gdzie nikt nie będzie jej mówił co ma robić, jak żyć i kim być. I Julia w tę podróż wyrusza, ale czy tęsknota za wolnością wygra w niej z poczuciem obowiązku i miłością do rodziny? Czy można nagle popędzić przed siebie, nie oglądając się na swoich bliskich? I czy ta upragniona wolność naprawdę smakuje aż tak słodko?


Zaczytanego września i udanego nowego roku szkolnego.