TYTUŁ: Próba sił
AUTOR: T. S. TomsonWYDAWNICTWO: Novae Res
ROK WYDANIA: 2019
LICZBA STRON: 376
Nie jestem fanką ani fantastyki ani horrorów, jednak od czasu do czasu staram się sprawdzać czy może coś się u mnie zmieniło w tym temacie. Tym razem skuszona dobrymi recenzjami sięgnęłam po debiut autora skrywającego się pod pseudonimem. T. S. Tomson to urodzony w 1988 r. w Bielsko-Białej miłośnik horrorów.
Miejsce akcji: miasteczko Tensas w USA. Czas akcji: tuż przed Bożym Narodzeniem. Bohaterowie: rodzina Rose: jej córka, zięć i wnuczka oraz ich najlepszy przyjaciel, a także Samantha uciekająca przed swoim alfonsem.
Rose od jakiegoś czasu męczą koszmarne sny. Kobieta przeczuwa, że stanie się coś złego. Uspokaja się jednak gdy pewnej nocy przychodzi do niej dziewczynka ubrana w lekką sukienkę i zostawia na szybie napis "nie bój się". Tej samej nocy samobójstwo popełnia jeden z mieszkańców miasteczka.
Katie, Stephan i ich 10-letnia córka przygotowują swój dom na święta. Pomaga im w tym Eddie. Gdy po skończonej pracy odkładają narzędzia do szopy atakuje ich stado wilków (dom stoi na nieogrodzonej posesji w sąsiedztwie lasu) - ta scena jak najbardziej jeży włosy na karku. Od tego czasu zaczyna się dziać coraz więcej niepokojących rzeczy. Pojawiają się postacie, które nie zostawiają śladów na śniegu, a pastor odprawiający mszę pogrzebową zachowuje się co najmniej dziwnie.
Samantha przyjmuje jednego z ważniejszych klientów swojego szefa. To spotkanie mogło się skończyć tragicznie, poturbowana dziewczyna ledwo stojąc na nogach próbuje dostać się do swojego mieszkania. Na jej drodze staje dziwna mała dziewczynka w białej sukience. Delikatnym dotykiem uzdrawia wszystkie rany na ciele Sam, a w leżącym na chodniku śniegu wypisuje palcem ciąg cyfr. Samantha nie wie co one oznaczają, ale chwyta się myśli że to coś ważnego. Próbując rozwiązać zagadkę tajemniczego kodu zwiera znajomość z Robem fanem Star Wars. Chłopak ustala, że ten numer to współrzędne geograficzne, razem więc wyruszają w trzydniową podróż do Tensas.
Tymczasem miasteczko zostaje odcięte od świata. Zamieć śnieżna paraliżuje ulice, zasilanie zostaje wyłączone, a Rose domyśla się że nadszedł już czas... Od tego momentu fabuła zostaje przestawiona na inny poziom - moim zdaniem gorszy.
Do połowy czytało mi się całkiem przyjemnie i z rosnącym zaciekawieniem. Intrygujące przedstawienie postaci, Rose, Stephen i Eddie mają za sobą trudną przeszłość co autor oddał w bardzo ciekawy sposób. Samantha i Rob też należą do nietuzinkowych bohaterów. Zostali oni wplątani w jakąś walkę z ...(właściwie to nie wiadomo z kim) o życie córki Stephena. Wiele tutaj niewyjaśnionych paranormalnych zjawisk i wątki religijne co jak można się spodziewać prowadzi do starcia dobra i zła.
Co do analizy tekstu to wyłapałam kilka błędów logicznych. Myślę jednak, że są spowodowane tym iż autor chciał przyspieszyć akcję, a zapomniał o dopracowaniu drobiazgów. Charakterystyka wyglądu zewnętrznego postaci też nieco odbiega od podanego ich wieku. Są to jednak szczegóły na które przy debiucie można przymknąć oko ale warto zwrócić na nie uwagę by nie pojawiły się w przyszłości.
Klimat grozy.
Małe miasteczko jest, zimowa, mroźna sceneria jest, widmowe postacie są. Niby więc wszystkie elementy pasują ale jednak coś nie do końca gra. Zabrakło mi jakiegoś mocniejszego akcentu, który wyjaśniałby to dlaczego główni bohaterowie muszą się spotkać w danym miejscu by uratować dziewczynkę. Przeczucie Rose to dla mnie jednak trochę za mało.
Podsumowując dla mnie książka okazała się średniakiem. Dwie dobre sceny i ciekawe przedstawienie postaci to trochę za mało. To co miało być horrorem dla mnie było niewyjaśnionymi zwidami bohaterów. Zakończenie też nie jest jasne i klarowne, a pozostanie w sferze domysłów wywołuje niedosyt.
Książkę zrecenzowałam w ramach współpracy z portalem Sztukater.
Jest to 13 książka, którą przeczytałam w 2020r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek
Mam taki plan na ten rok, aby przeczytać przynajmniej jedną straszną książkę 📚 Czy to będzie akurat ta? Hmm... Zobaczymy 😉
OdpowiedzUsuńMyślę że są straszniejsze. Np. Gałęziste Artura Urbanowicza
UsuńUfff, przynajmniej mam pewność, że tę książkę mogę sobie spokojnie odpuścić. ;)
OdpowiedzUsuńMyślę że dużo nie stracisz odpuszczając ten tytuł
UsuńTakie błędy logiczne bardzo zrażają mnie do lektury :P książka wydaje się przez to niedopracowana.
OdpowiedzUsuńTakie paranormalne klimaty też nie dla mnie, nawet już nie próbuję do nich podchodzić. Pozdrawiam Dorota
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze trochę wierzę że trafię na coś co wywoła u mnie na prawdę ciarki na plecach
UsuńCzasami lubię się bać czytając książki, więc ten tytuł również mam w planach przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuńW takim razie trzymam kciuki by Tobie spodobała się bardziej
UsuńJakoś nie jestem przekonana do tej książki, w sumie to nawet nie wiem czemu :)
OdpowiedzUsuńMoże dlatego że ja nie bardzo do niej namawiam
UsuńPo kilku nieudanych próbach czytelniczych książek z wydawnictwa NovaeRes odpuściłam sobie je zupełnie. Słyszałam, że wydawca cały czas się rozwija i redakcja wraz z korektą są zdecydowanie na wyższym poziomie, jak kiedyś. Jednak ciężko mi ponownie do nich wrócić, bo jednak błędy logiczne powinny zostać wyłapane właśnie na etapie redakcji.
OdpowiedzUsuńSzczerze to wybierając książkę nie uzależniam tego od wydawnictwa. Ale zgadzam się że dobra korekta to podstawa
Usuń