wtorek, 2 marca 2021

Malamander

 TYTUŁ: Malamander

AUTOR: Thomas Taylor

ILUSTRACJE: Tom Booth

WYDAWNICTWO: Wilga

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 300


Wkraczamy już na wyższy poziom jeśli chodzi o fantastykę dla dzieci. Wróżki i magiczny pyłek już moim dziewczynom nie wystarczają. Dlatego świetnie się stało że książka od wydawnictwa Wilga trafiła do nas.

Violet szuka rodziców, którzy zaginęli 12 lat temu. Czy powrót do Widmowego Portu pomoże jej zrozumieć co stało się pewnej zimowej nocy na tutejszej plaży?

Dziewczynki prosi o pomoc swojego rówieśnika, Herbiego Lemona, który pracuje w Biurze Rzeczy Znalezionych. Herbi nie jest do końca przekonany czy podoła takiemu zadaniu. Ale jak odmówić pomocy skoro tajemnica zniknięcia rodziców Violet wiąże się z legendą o malamandrze?

Malamander to pradawne morskie stworzenie, w noc przesilenia zimowego składa na plaży jajo i woła swego partnera godowego. Jeśli nie zjawia się drugi malamander jajo zostaje zjedzone by można je było złożyć za rok. Jajo jest fascynujące, ma rubinowy kolor i święci własnym blaskiem, a co najważniejsze spełnia życzenia.

Violet nie bardzo wierzy w tę legendę, ale gdy syrenmałpa wybiera dla niej książkę o tym stworzeniu dziewczynka przekonuje się że zniknięcie rodziców nie było przypadkowe. Jest bowiem ktoś komu bardzo zależy na tajemniczym jaju, a ojciec Violet odkrył jak unieszkodliwić potwora.

Książkę czyta się błyskawicznie, akcja mknie do przodu niekiedy nie pozostawiając miejsca na oddech. Sporo jest zaskakujących i mrożących krew w żyłach momentów. Do tego ilustracje, wykonane szarą kreską, które budzą niepokój. Lektura w sam raz dla szukających przygód dziesięciolatków.

Mamy tutaj bohaterów pełnych dziecięcej nadziei i ufności wobec świata. Mamy tajemniczą Jenny Hanniver i jej książkową poradnię czytelniczą, panią Fossil i jej wiaderko pełne skarbów z plaży oraz pisarza Sebastiana Eelsa który pragnie zdobyć jajo malamandra. A jeśli dołożę wam do tego towarzystwa kapitana który zamiast ręki ma bosak, bo już kiedyś zabrał jajo malamandra to robi się na prawdę osobliwa grupa.

Sporo tutaj nieoczywistości, fantastycznych wątków i tajemniczych postaci, a przede wszystkim magii więc i dorośli powinni dać skusić się tej przygodzie. Trzymająca w napięciu historia o poszukiwaniu rodziców i odkrywaniu prawdy o legendarnym potworze dostarczy wam nie lada rozrywki.

Powieść przemyślana, dopracowana w każdym szczególe. Uzupełniona o ilustracje staje się zaproszeniem do przeżycia niesamowitej książkowej przygody.

Gabi (10 lat) - przeczytałam książkę błyskawicznie, kilka razy nawet szybciej przewracalam strony chcąc się dowiedzieć co było dalej. Sceny na statku i walka o jajo były straszne, ale straszniejszy był obrazek malamandra - na prawdę można się wystraszyć. Ciekawa jestem kolejnej części bo Herbi też ma do odkrycia swoją tajemnicę.

Lidka (9 lat) - czytałam książkę razem z mamą i podobało mi się połączenie zagadki i tajemnicy ze stworem który nie wiadomo czy istnieje. Było strasznie ale takie książki bardzo mi się podobają.



Polecamy.

7 komentarzy:

  1. Skoro dziewczynkom się podobało, to jest to dla mnie najważniejsza rekomendacja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie że książka łączy pokolenia. Takie powieści które rozbudzają chęć przygody są najlepsze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaka fajna książeczka. I Twoje córki ją chwalą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że akcja szybko mknie do przodu. Uwielbiam takie ciekawe publikacje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oo, brzmi ciekawie, sama bym chętnie przeczytała. Może zakupię ją dla córek przyjaciółki :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Ksiązka już czeka na półce na spotkanie, z przyjemnością wejdę w jej świat. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ta książka bardzo mnie kusi, lubię takie historie, mam nadzieję, że nie długo sięgniemy :-)

    OdpowiedzUsuń