wtorek, 13 lipca 2021

Ania z Avonle

 TYTUŁ: Ania z Avonle

AUTOR: Lucy Maud Montgomery

PRZEKŁAD: Maria Borzobohata-Sawicka

WYDAWNICTWO: Wilga

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 364

Tym razem pozwoliłam sobie na przyjemność czytania tylko dla siebie. Wiem, że z dziewczynami zajęłoby mi dużo czasu przebrnięcie przez tę lekturę dlatego dopuściłam do siebie odrobinę egoizmu. Wierzę jednak, że prędzej czy później któraś z nich sięgnie po drugi tom przygód Ani, bo pierwszy bardzo im się spodobał. Gdy czytałam i tak zaglądały mi przez ramię i dopytywały co u Ani.

To był niesamowicie przyjemny reread. Pewnie gdyby nie nowe tłumaczenie i przepiękne wydanie od wydawnictwa Wilga szybko bym się nie zdecydowała na powrót do Avonle. Seria o Ani była pierwszą serią którą przeczytałam, książki wypożyczałam z biblioteki, i pamiętam do dziś ten zachwyt, że jest tych książek więcej.

Ania dorosła, jest teraz nauczycielką ale nadal pozostaje tą eteryczną, marzycielską istotką. Jak cudownie oprzeć się o drewniany płot i zapatrzeć na zmierzch nad polami. Jak świetnie odkrywać nowe ścieżki wśród zagajników, jak przyjemnie przygotować podwieczorek dla przyjaciół. Każdą stronę czytałam z uśmiechem na twarzy, dosłownie spijałam słowa by przypomnieć sobie jak to jest być 17-letnią dziewczyną z głową pełną marzeń i ideałów. 

Ania nie mogła kontynuować nauki na uniwersytecie, ale uczyła się zaocznie (zdalnie!), sama uczyła dzieci, pomagała prowadzić dom Maryli i opiekowała się bliźniakami. W tym ferworze codziennych obowiązków znajdowała czas na bycie z przyjaciółmi, na marzenia, na zachwyt nad światem.

Życie w Avonle biegnie swoim spokojnym rytmem. I właśnie taka spokojna lektura zdecydowanie była mi teraz potrzebna. Powrót na Zielone Wzgórze okazał się przecudowny. 

"Człowiek układa sobie życie bez względu na to, gdzie się znajduje...

Nasze życie może być pełne lub puste w zależności od tego, co w nie włożymy, a nie co z niego wydobędziemy. Życie będzie bogate i pełne tutaj... i wszędzie... jeśli tylko otworzymy serca na jego bogactwo i pełnię."

Ania z Zielonego wzgórza  to klasyka która się nie starzeje. To książki, które niosą ze sobą dobre treści, teraz w pięknym wydaniu będą cieszyły kolejne pokolenia.



12 komentarzy:

  1. Uwielbiam przygody Ani. Czytałam już wielokrotnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie chyba tylko raz, oprócz 8 tomu bo do niego uwielbiam wracać.

      Usuń
  2. Nie czytałam nigdy Ani z Zielonego wzgórza - przyznaje bez bicia. Kiedyś z pewnością nadrobię, ale nie teraz. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to obowiązkowa lektura, jednak miło ją znać, zapewniam że się nie zawiedziesz.

      Usuń
  3. Seria o Ani to wspaniała przygoda. Mam wielki sentyment do tych książek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba kiedyś oglądałam serial o perypetiach Ani. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam, ale przyznam, że ten wpis przypomniał mi o przygodach Ani i z chęcią bym przeczytała ponownie

    OdpowiedzUsuń
  6. Wychowywałam się na tej literaturze.

    OdpowiedzUsuń
  7. "I uczyła się zdalnie..." jak to brzmi znajomo...

    OdpowiedzUsuń