AUTOR: Magdalena Majcher
WYDAWNICTWO: Pascal
ROK WYDANIA: 2018
LICZBA STRON: 395
Bardzo cieszy mnie fakt że nie muszę robić przerwy miedzy kolejnymi tomami cyklu "Wszystkie pory uczuć". Można je czytać jako oddzielne części, bo są one między sobą tylko luźno powiązane. Przyjemniej jednak gdy czyta się tom za tomem.
Przyszła pora na wiosnę, ale sądząc po opisie lektura nie zapowiadała się wcale wesoło. Do książki przygotowałam sobie paczkę chusteczek i to była dobra decyzja, bo łza zakręciła mi się w oku nie raz.
Ewelina niestety nie może mieć dzieci, wada genetyczna jej to uniemożliwia. Kobieta tworzy szczęśliwy zwiazek z Adrianem i to od niego wyszła propozycja adopcji. Jest to drugie małżeństwo Eweliny, pierwsze rozpadło się z powodu jej bezpłodności. Decyzja o adopcji nie jest wcale łatwa, nie można jej podjąć spontanicznie, po trudnych przemyśleniach bohaterka przyznaje mężowi rację i zgłaszają się do osrodka adopcyjnego. Procedura adopcyjna trwa dość długo, rozmowy z psychologiem, pedagogiem, warsztaty dla małżeństw. Wreszcie spotkanie z dzieckiem. Para zdecydowała, że przysposobi każde dziecko, nawet te chore, z problemami - oni nie musieli przyjąć noworodka, oni chcieli mieć dziecko, dziecko które będą mogli obdarzyć miłością..
Dzieckiem które będą mogli adoptować Ewelina i Adrian jest Piotrek, chlopiec ma 9 lat i cierpi na zespół FAS. Matka urodziła go będąc pod wpływem alkoholu, w trakcie ciąży też nie odnawiała sobie trunków. Przez jakiś czas opiekowała się synem, ale gdy tylko zaczynała popijać chłopiec trafiał do placowki wychowawczej - to zdarzało się kilkakrotnie, aż sąd odebrał kobiecie prawa rodzicielskie. Historia Piotrka chwyta za serce, niewinne dziecko cierpi za błędy matki. Los jednak uśmiecha się do chłopca i wkrótce bedzie on miał nową rodzinę.
Ewelina i Adrian bardzo się cieszą z powiększenia rodziny. Kilkakrotnie spotykają się z chłopcem w ośrodku, a potem mogą go zabrać do domu. To nie jest finał tej historii, teraz zaczyna się prawdziwe życie. Piotrek zmaga się z wieloma problemami o których jego nowi rodzice nie mieli pojęcia. Alkoholowy zespół płodowy to spustoszenie w organizmie, ale przede wszystkim uszkodzenia w mózgu. Małżeństwo ma w sobie dość siły i determinacji by sobie z tym poradzić a co ważniejsze by dotrzeć do Piotrka który żyje w swoim świecie, który nie lubi dotyku, który często odpowiada agresją.
Ta książka to emocjonalny roller coster i mówię to z absolutną pewnością. Autorka zastosowała dwa czasy akcji, teraźniejszość i przeszłość czyli początki związku Eweliny i Adriana. To co było kiedyś to piękna historia miłosna, ale nie taka która kończy się w dniu ślubu slowami i żyli długo i szczęśliwie, to taka miłość która pokonuje przeszkody nie do pokonania, to wsparcie, szacunek i zaufanie.
Postać Adriana zrobiła na mnie ogromne wrażenie. To jak ten mężczyzna radzi sobie z chłopcem którego wybrał na syna jest niesamowite. Często agresja Piotrka skierowana była na niego "nie jesteś moim ojcem, nie będziesz mi rozkazywał!" - Adrian niejedokrotnie słyszał te słowa, ale okazał się niezwykle cierpliwy i zaangażowany w wychowanie swojego syna.
Ta powieść to nie banalny wyciskacz łez, to historia która pozostawia w sercu ślad. Z jednej strony złość na matkę która robi krzywdę dziecku które jeszcze się nie urodziło, z drugiej ulga i szacunek bo są osoby gotowe przyjąć do siebie takie dzieci. Pozostaje jeszcze element do przemyslenia, czy ja byłabym gotowa zaadoptować dziecko, dać komuś szansę, na dom i rodzinę. Trudne pytanie zwłaszcza, że nie mogłaby to być tylko moja decyzja. Taką decyzję małżonkowie muszą podjąć razem, tu nie ma miejsca na kompromisy, decyzja musi być jednogłośnia.
Ta książka była smutna i cudowna zarazem, dziękuję autorce za podjęcie tak trudnego tematu. Dziękuję za szerzenie świadomości o FAS, bo ja przed lekturą niewiele o tym zespole wiedziałam. Temat rodzicielstwa poruszany w książkach zawsze wywołuje u mnie emocje, tutaj jak wspomniałam bez chusteczek bym sobie nie poradziła.
Koniecznie przeczytajcie, polecam
Pozostałe książki z tej serii:
Jesień <klik>
Zima <klik>
Jest to 60 ksiażka przeczytana w 2019 r.
Książka bierze udział w wyzwaniu* Olimpiada czytelnicza czerwiec
Muszę się wreszcie zmobilizować do przeczytania tego cyklu, ponieważ bardzo lubię książki autorki, ale czasu ciągle brakuje. 😊
OdpowiedzUsuńMnie do książek nie ciągnie akurat jeśli chodzi o tę serię, jednak wczoraj widziałam tę serię na półce mojej mamy. Mówi że świetna ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla mamy :)
UsuńBardzo fajnie brzmi i choć na początku mnie nie zainteresowała to teraz zapisuje jej tytuł na później.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę
UsuńRzadko mnie tak zaciekawiają tego typu cykle. A tym razem naprawdę mam chęć sięgnąć po lato i skończyć na wiośnie. Tak, żeby było według odpowiedniej pory roku.
OdpowiedzUsuńOczywiście można czytać w dowolnej kolejności, bo te książki są ze sobą luźno powiązane
UsuńTo super, tak mi najbardziej właśnie pasuje.
UsuńSuper, że jest cała seria L) Pozdrawiam cieplutko :*
OdpowiedzUsuńNic nie dociera do mnie bardziej niż krzwyda dzieci. Zwłascza, że ostatnio głośno jest o sprawie Blanki. Nie dziwię się, że przygotowałas sobie pudełko chusteczek. Pewnie kiedyś się skuszę, ale zacznę lekturę odpierwszego tomu.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji czytać nic tej autorki. Musze w końcu nadrobić.
OdpowiedzUsuńMiałam na szczęście możliwość przeczytania wszystkich tomów na bieżąco. Bo książki Magdy Majcher zawsze robią spustoszenie emocjonalne :D W ogóle większość jej ksiażek już przeczytałam...
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie przeczytać książki z ten serii ❤️ Nie dość, że okładki przyciągają wzrok, to treść, sądząc po recenzji, musi być cudowna ❤️
OdpowiedzUsuńBoję się książek autorki właśnie przez te trudne tematy, których dotykają, że ja sobie emocjonalnie z nimi nie poradzę.
OdpowiedzUsuń