TYTUŁ: Gra pozorów. Kuchannymi drzwiami
AUTOR; Katarzyna Majgier
WYDAWNICTWO: Słowne
ROK WYDANIA: 2022
LICZBA STRON: 415
Saga rodzinna to gatunek po który sięgam z przyjemnością, lubię obserwować jak
tradycje i wartości przekazywane są z pokolenia na pokolenie, jak rodzina
wspólnie mierzy się z zawirowaniami dziejowymi. Najczęściej jest to historia
jednego rodu, Katarzyna Majgier tworząc w tym gatunku spróbowała odejść od
utartej ścieżki. „Gra pozorów” to życie i działania szeregu pokrewnych lub
połączonych przyjaźnią rodzin na przestrzeni kilku lat.
Zosia zostaje wydalona z domu w którym służy. Pan Karol wykorzystywał
dziewczęta będące u niego na służbie i czuł się bezkarny, przecież to on był
panem tego majątku. Młoda dziewczyna nie ma dokąd pójść, jej ostatnią deską
ratunku jest daleka krewna mieszkająca w Krakowie. Ciotka kiedyś sama znalazła
się w podobnej sytuacji, a mimo to samotnie wychowała córkę i przyuczyła ją do
zawodu. Czy Zosia otrzymawszy pomoc będzie potrafiła skorzystać z szansy na
nowe życie? Czy ukochany zrozumie, że ciąża Zosi nie była wynikiem zdrady?
Teodor Lutoborski nie ma spadkobiercy, musi więc sporządzić bardzo przemyślany
testament. Wie że po jego śmierci rozpocznie się walka o pieniądze. Znaczną
część majątku przepisał więc swemu wieloletniemu służącemu, Marceli Rumejko będzie
wiedział jak dobrze je wykorzystać i pomnożyć. Głównym spadkobiercą będzie
Florian, skromny urzędnik o artystycznej duszy. W pierwszej chwili taka ilość
pieniędzy przytłacza młodego mężczyznę, ale gdy odkrywa że są one dla niego
ścieżką do kariery artystycznej zmienia nastawienie.
Dla Zosi i Floriana otwierają się nowe perspektywy, jednak przełom XIX i XX
wieku nie traktował równo kobiet i mężczyzn. Autorka niejednokrotnie skupia się
na tej dyskryminacji pokazując różne jej oblicza. Ta powieść pełna jest
rodzinnych tajemnic, skorupy pozorów, niuansów i gry o wszystko.
Początkowo ilość wątków i bohaterów może przytłaczać, ale w miarę czytania
sprawnie rozpoznaje się postacie i z ciekawością śledzi ich losy. Jednak nie
każdemu może odpowiadać brak głównego bohatera, taką formę narracji którą
wybrała autorka można uznać za rozmieniania się na drobne. Jednak dzięki temu
zabiegowi mamy wartką akcje codziennego życia na przestrzeni lat. Nie mamy też
wrażenia że wszystkie nieszczęścia tego świata przydarzają się jednej rodzinie.
Tło historyczne zostało zachowane przede wszystkim dzięki uwypukleniu
różnic społecznych. Chłopi wychowani w surowych warunkach byli pracowici i
sumienni, wiedzieli gdzie ich miejsce, nie szukali okazji by żyć ponad stan,
wręcz odrzucali możliwość poprawienia swojego bytu i jakości życia. Nauka
wiejskich dzieci uważana była za fanaberię, jedyną potrzebną umiejętnością było
podpisanie się. Panowie żyjący we dworach często władali skromnym majątkiem,
lecz żaden z nich nie przyznałby się otwarcie do zubożenia. Nadal urządzano
polowania, przyjęcia towarzyskie, wyjeżdżano do Krakowa by tam panienkom
poszukać odpowiedniego męża. Mieszczanie to najbardziej zróżnicowana grupa, to
fabrykanci, robotnicy, rzemieślnicy, artyści, służący. Miasto tętni życiem,
wchodzi w nowy wiek z odwagą, przyjmuje nowinki techniczne z delikatna rezerwą
ale sporą ciekawością.
Końcowy fragment odnosi się do początku utworu, zamyka klamrą
literacką scalając wszystkie wątki. Wielki pan na włościach zapłacił najwyższą
cenę za poniżenia i wyzyskiwania których się dopuszczał.
Dzięki tej klamrze utwór można uznać za zamkniętą całość. Autorka
przygotowała jednak jeszcze kolejne części „Światło i cień” oraz „Innym razem” –
to będzie już historia pokolenia, które walczyć będzie o niepodległą Polskę.
Moja ocena 5 na 6
Bardzo lubią książki z tłem historycznym, więc to coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię prozę autorki. Grę pozorów już mam w swojej biblioteczce.
OdpowiedzUsuńKojarzę nazwisko tej autorki, ale nie czytałam jeszcze żadnej jej książki.
OdpowiedzUsuńTeż mam slabość do sag rodzinnych, ale jeszcze nie mialam okazji czytać żadnej polskich autorów. Kinga
OdpowiedzUsuń