TYTUŁ: Baronówna. Na tropie Wandy Kronenberg - najgroźniejszej polskiej agentki
AUTOR: Michał Wójcik
WYDAWNICTWO: Znak Litera Nova
ROK WYDANIA: 2018
LICZBA STRON: 312
To już trzecia książka Michała Wójcika, którą mam przyjemność czytać. Pierwsze były "Ptaki drapieżne", o których wspominałam wczoraj <klik>, następnie wywiad rzeka z Zofią Posmysz w książce "Królestwo za mgłą" <klik>. "Baronówna" to śledztwo dziennikarskie, fascynacja autora tajemniczą kobietą.
O ile w poprzednich książkach autor miał okazję porozmawiać z bohaterami II wojny światowej tutaj sprawa była trudniejsza. By zdobyć informacje o Wandzie Michał Wójcik przerobił dziesiątki metrów bieżących archiwów. Wanda używała pseudonimów, pisała raporty, wykonywała zlecenia, działała z ramienia Gestapo, AK, a nawet NKWD. Baronówna Kronenberg nie jest osobą powszechnie znaną, ale bardzo ciekawą i kontrowersyjną postacią. Z żydowskimi korzeniami nie miała dużej szansy na przeżycie. Gdy wybucha wojna dziewczyna ma 17 lat i w jednej chwili musi dorosnąć, w zamian za ochronę rodziny godzi się na współpracę z Gestapo. Niemożliwym jest by ocenić Wandę, ona nie działała na dwa fronty, ona walczyła o siebie, manipulowała ludźmi i informacjami, robiła wszystko by osiągnąć cel - przeżyć wojenny koszmar. Nie udało jej się to, bo w 1944 została zamordowana, a okoliczności jej śmierci nie są jasne.
Ta książka to nie jest powieść historyczna, pomieszanie fikcji i faktów historycznych. To opowieść o kobiecie, która walczyła o przetrwanie, to historia złożona z kawałków meldunków, przesłuchań i donosów które zachowały się w archiwum. Tutaj by zrozumieć tę książkę wymagana jest znajomość historii, realiów okupowanego miasta. Poznajemy Warszawę jako miasto szpiegów, gdzie handel informacjami był codziennością Liczba nazwisk wymienianych w książce rośnie lawinowo, ale autor nie pozostawia nas z tym samych, o każdej z postaci stara się powiedzieć w szerszym kontekście, przybliża powiązania i zależności, które łączą dane osoby.
Podsumowując: jest to doskonale napisany reportaż, nie lada gratka dla miłośników historii, cytowane fragmenty raportów i załączony aneks zdecydowanie podnoszą wartość lektury. Pan Michał zna sie na swojej pracy, a w książce bardzo wyraźnie ukazane jest jego zaangażowanie i fascynacja postacią Wandy. Polecam.
Jest to 38 ksiażka przeczytana w 2018 roku.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
*Olimpiada czytelnicza kwiecień
*dzieciece poczytania kwiecień
*#czytambopolskie kwiecień
Książka warta przeczytania.
OdpowiedzUsuńMyślę,że się skuszę.:)
OdpowiedzUsuńDobrze że autor wie, co robi i się na tym zna. To zapewne odbija się na jakości książki. Nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z jego twórczością, ale może kiedyś mi się uda.
OdpowiedzUsuńUwielbiam reportaże, a książek Pana Michała nie mialam okazji jeszcze czytać, więc myślę, że szybko to nadrobie ;) pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takimi książkami.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawa przygoda czytelnicza. :)
OdpowiedzUsuńZnam historie rodziny z czasów okupacji Warszawy i to, co trzeba było robić, żeby przeżyć, a i tak udało się to tylko części krewnych... Pozycja dla mnie obowiązkowa i to w papierze, żeby stała na półce.
OdpowiedzUsuńTrudna historia, ale z tego co piszesz naprawdę świetnie opisana. Nie są to moje książkowe klimaty, ale jeśli kiedyś wpadnie mi w ręce książka tego autora, to bez wątpienia mając w pamięci Twoją recenzję, chętnie ją przeczytam. :)
OdpowiedzUsuń