wtorek, 30 marca 2021

Dom który widział zbyt wiele

 TYTUŁ: Dom który widział zbyt wiele

AUTOR: Aneta Grabowska

WYDAWNICTWO: Skrzat

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 262


Jaki tytuł! Dla mnie po prostu magia, po takiej nazwie naprawdę spodziewam się świetnych treści. Dodatkowo okładka która przyciąga wzrok. Szczerze mówiąc zabierając się za tę książkę nie sugerowałam się opisem, a właśnie tytułem i okładką.

Dawid i Monika kupują dom zdala od miejskiego zgiełku - znacie ten motyw? Na pewno nie w takiej odsłonie jak tutaj. Są małżeństwem od trzech lat, poznali się w pracy i tworzą związek idealny. Ona piękna, seksowna, urocza, pełna energii, on geniusz informatyczny, introwertyk, zakochany w niej do szaleństwa. Tutaj przeciwieństwa się przyciągają i doskonale uzupełnieniaja. Obserwujemy jak nie mogą oderwać od siebie wzroku, jak spędzają razem każdą wolną chwilę i jak w ich sielankę  wkraczają pierwsze problemy.

Pan Antonii, który sprzedaje Dawidowi dom ostrzega ich przed sąsiadami, mówi że Toporkowie są dziwni i lepiej ich unikać. Historia tej rodziny związana jest z tajemniczym zniknięciem dziecka. Toporek kilka razy wchodzi na podwórko Dawida i Moniki jest agresywny i zachowuje się jakby czegoś szukał. Dawid postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i sam odnajduje stary zeszyt. Nie mówi tego żonie i od tego czasu w ich związku zaczyna się psuć. Zapiski są uporządkowane, ale nie tworzą żadnej historii, są raczej zbiorem przemyśleń na temat miłości. Jest to jednak miłość pojmowania w bardzo dziwny, niepokojący sposób.

Większość książki to opis życia biurowego i powrotów do domu. Na tym tle autorka poruszyła ważny temat starania się o dziecko. Może nie spędza to naszej bohaterce snu z powiek, ale marzy ona o tym by zostać mamą. To pragnienie ktoś chce wykorzystać, ma w tym ukryty cel. Zupełnie nic nie zwiastuje dramatycznych wydarzeń, ostatnie 10 stron jest zupełnym zaskoczeniem chociaż idealnie pasuje do fabuły. 

Całość może nie jest ekscytująca, fabuła biegnie powolnym tempem. Obawiam się że wielbiciele mocniejszych wrażeń mogą nie być usatysfakcjonowani, ale zakończenie jest dobrą rekompensatą. Szkoda że autorka nie pokusiła się o zabieg wyprzedzenia fabuły w prologu, na pewno książka by na tym zyskała.

Książkę czytało mi się dobrze, były momenty słodkie i cukierkowe, ale bohaterów polubiłam więc nie przeszkadzało mi to. Styl lekki i swobodny, autorka w ciekawy sposób pokazała relacje międzyludzkie. Zazdrość, pożądanie, zawiść - tych elementów tutaj też nie zabraknie. I mimo że spodziewałam się troszkę czegoś innego to jednak ogólnie powieść przypadła mi do gustu. Jeśli taka niespiesza fabuła wam pasuje to sięgnijcie po tę książkę.


niedziela, 28 marca 2021

Rytm zagubionych serc

 TYTUŁ: Rytm zgubionych serc

AUTOR: Karolina Rudnik

WYDAWNICTWO: Szósty zmysł

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 314


Dawno nie czytałam typowego romansu, jakoś obyczajówki ostatnio wygrywały. Opis debiutu Karoliny Rudnik na tyle mnie zainteresował że postanowiłam dać książce szansę.

Jest to literatura typu New Adult, tutaj bohaterowie wkraczają w dorosłość, poznają siebie i walczą z demonami przeszłości. Jaką jednak przeszłość mogą mieć dwudziestolatkowie u progu życia? Autorka wykreowała postać, która nie miała łatwego startu, oraz bohaterkę której wiele odebrano.

Łucja za kilka tygodni będzie zadawała maturę. Uczy się pilnie bo wie, że od tego zależy jej przyszłość mimo że nie ma jeszcze sprecyzowanych planów. W weekendy jednak ostro imprezuje, potrzebuje adrenaliny i impulsu by wiedzieć że żyje. Melanż pomaga jej też zapomnieć o tym co wydarzyło się kilka lat wcześniej. O sytuacji z przeszłości dowiadujemy się z fabuły nieco później, a taki zabiegi podsyca ciekawość podczas lektury.

Kamil pracuje, studiuje, mieszka sam, w rodzinnym domu pokazuje się rzadko by uniknąć konfrontacji z ojcem. Każde ich spotkanie kończy się awanturą, sytuacji nie rozumie, nieco młodszy od Kamila, Tymon. Kamil lubi się zabawić, panienki na jedną noc często przewijały się przez jego łóżko. Z Hanią co prawda tworzył coś na kształt związku, ale nim stało się czymś na poważnie wolał się z tego wymiksować. Dziewczyna jednak niechętnie przyjęła to do wiadomości.

Kamil i Łucja poznali się w nietypowych okolicznościach. Ona i Tymon wpadli w tarapaty na imprezie. Starszy brat jednak przybywa z pomocą. Nie od razu zaczyna iskrzyć, przy kolejnej okazji Kamil zauważa w dziewczynie to "coś", a ona przy nim zaczyna czuć. Ta znajomość rozwija się bardzo szybko, z całym żarem i namiętnością, na zasadzie wszystko albo nic. 


Łucja i Kamil każde z bagażem doświadczeń. Doświadczeń trudnych i bolesnych, nowy związek jest dla nich oddechem, powiewem świeżości. Każdy na swój sposób boi się wyznać prawdę, opowiedzieć o sobie, odsłonić swoje najsłabsze punkty. Ale każde zdaje też sobie sprawę że podstawą dobrego związku jest szczerość. Wyznanie prawdy jest trudne i jest tak na prawdę sprawdzianem dla tej znajomości, od reakcji partnera zależy przyszłość.

Autorka sprawienie porusza się w obszarze pierwszej miłości. Ta ekscytacja, te motyle w brzuchu, te emocje - wszystko jak najbardziej realne i znane. Etapy zauroczonia i zakochania opisane w lekki i przyjemny sposób. Mimo oczywistego kierunku w jakim zamierza fabuła czytało mi się tę książkę bez znużenia. A to zapewne za sprawą relacji rodzic - dorosłe dziecko, bardzo ciekawie został ten wątek zarysowany. Zabrakło mi jednak nieco głębszego wejścia w proces wychodzenia z traumy, poświęcenia temu większej uwagi większej ilości szczegółów, bo po za wyznaniem Kamilowi prawdy niewiele mamy okazję się dowiedzieć.

Ogólnie jednak debiut uważam za udany, autorka ma potencjał, w sferze uczuć porusza się z gracją, kreacja bohaterów też wypada pozytywnie. Dlatego mogę Wam tę książkę polecić.



piątek, 26 marca 2021

Dla młodych dam

 TYTUŁ: Rozważna i romantyczna. Dla młodych dam

Adaptacja na podstawie oryginalnego tekstu Jane Austen

WYDAWNICTWO: Tandem

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 94


Czytałam "Rozważną i romantyczną" <klik> oraz "Dumę i uprzedzenie" <klik> i tak jak lubię XIX wieczny klimat tak nie do końca twórczość Austen przypadła mi do gustu. Zaciekawiła mnie jednak propozycja wydawnictwa Tandem klasyka dla dzieci. Jako mama dwóch małych dam chętnie przedstawiłam im te adaptacje. Książkę wypożyczyłyśmy z biblioteki, ale nic nie stoi na przeszkodzie by uzbierać serię bo będzie się pięknie prezentowała na półce.

Eleonora i Marianna to siostry, które w bardzo odmienny sposób podchodzą do życia. Starsza z nich jest pragmatyczna, patrzy na wszystko trzeźwym okiem, młodsza natomiast lubi bujać w obłokach, i chce by życie układało się zgodnie z jej marzeniami. Po śmierci ojca dziewczęta wraz z matką muszą przeprowadzić się do mniejszego domu, tam poznają nowe osoby, w tym młodych mężczyzn którzy wzbudzają ich zainteresowanie. John Willoughby, pułkownik Christopher Brandon i Edward Ferrars zabiegają o uwagę panien. Dobrze wychowane młode damy mogą zgodzić się na spacer po ogrodzie, na rozmowę o literaturze czy bardziej osobistą o zainteresowaniach. Tutaj nie ma randek i jawnego wyznawania uczuć, są spojrzenia, przytrzymanie dłoni, a dalej wymiana listów.

W miarę rozwoju akcji Marianna musi zrozumieć, że romantyzm to nie wszystko. Trzeba czasami mocniej stanąć na ziemi. Z kolei
Eleonora musi czasami odpuścić i pozwolić sobie na miłość.

Przeczytałam dziewczynom tę książkę w jeden wieczór, a potem... Musiałam fabułę opowiedzieć własnymi słowami, nakreślić realia obyczajowe. Książka jest napisana łatwym przystępnym językiem, ale brak wchodzenia w szczegóły trochę utrudnia odbiór. Ilustracje też nie ułatwiają, bo trudno odróżnić od siebie bohaterki - nawet matkę od córek. Dla mnie która już znam treść oryginału było to fajne przypomnienie sobie fabuły, jednak na pierwsze czytanie to trochę mało.

Damy jednak szansę kolejnym książkom z serii, bo bardzo jestem ciekawa jak wypadnie pan Darcy w wersji dla małych dam. 

A wy skusicie się na adaptację klasyków?


środa, 24 marca 2021

Mistyfikator

 TYTUŁ: Mistyfikator

AUTOR: Joanna Parasiewicz

WYDAWNICTWO: Szara Godzina

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 340

"Uskrzydleni" Joanny Parasiewicz to według mnie debiut 2020r recenzja <tutaj> Z wielką przyjemnością więc odebrałam wiadomość od autorki z propozycją przeczytania jej kolejnej książki.

Pani Joanna z wielką wprawą porusza się w obszarze historycznym, w którym toczy się fabuła powieści. Kres I wojny światowej to tworzenie nowego ładu, to wybuch ambicji narodowych, to nowe podejście do życia. W tym nowym świecie miejsca dla siebie szuka Wiktor Fogel, pod każdym względem inny: syn miejscowego wariata, wnuk akuszerki która zabiera go na porody, albinos. Wiktor nie może wtopić się w tłum, przez swoją inność staje się wyjątkowy, ale by tę wyjątkowość przekuć w sukces trzeba włożyć w nią wiele pracy.

Wiktor dostaje szansę, Fiodor Nikitin znany lwowski charakteryzator dostrzega w nim talent. Fogel staje się mistrzem w swoim fachu, on nie tylko nakłada makijaż, on sprawia że kobiety które do niego przychodzą młodnieją. Uczy się, tworzy mikstury i mazidła, potrafi uleczyć nawet trwałe zmiany skórne. Wojna dociera do Lwowa w tej chwili zdolności Wiktora nie są najważniejsze. Za namową przyjaciółki przenosi się do Berlina. To miasto rozpusty i dekadencji wciąga młodego mężczyznę bez reszty. Jego talent jest tutaj na wagę złota, przecież on potrafi to o czym ludzie marzą od wieków - o zatrzymaniu czasu i eliksirze młodości. 

Chociaż Wiktor jest postacią pierwszoplanową to kobiety i mężczyźni, którzy go odwiedzają odgrywają niemniejszą rolę. Każda postać została skonstruowana z niemałą dbałością o szczegóły, każda opowiada inną historię. Dlatego wielowątkowość tej fabuły jest intrygująca, a od książki trudno się oderwać. To co dzieje się na kartach powieści zachwyca. Emocji nie brakuje, a najważniejsze wydarzenia nabierają mocy poprzez podkreślenie ich wyjątkowym stylem autorki. Czyta się lekko i przyjemnie chcąc pozostać w świecie Wiktora Figla jak najdłużej.

Wiecie co jest jednak najlepsze? Mam wrażenie że z każdym kolejnym czytaniem ta książka będzie zyskiwać. Tak, bo to jest lektura do której chce się wracać, rozkładać na czynniki pierwsze kolejne wątki, przyglądać się bliżej kolejnym postaciom. Tej książki nie odłożycie na półkę, ona będzie was wzywać by po raz kolejny poświęcić jej czas.

Koniecznie przeczytajcie!

sobota, 20 marca 2021

Powrót na Zieloną 13

 TYTUŁ: Powrót na Zieloną 13

AUTOR: Agata Bizuk

WYDAWNICTWO: Dragon

ROK WYDANIA: 2020

LICZBA STRON: 293



Wiosna nieco opóźnia swoje przyjście, o czytaniu w plenerze można niestety pomarzyć. By jednak umilić sobie siedzenie w czterech ścianach warto mieć pod ręką dobrą komedię obyczajową.

Mieszkańcy kamienicy przy Zielonej 13 wracają z wielkim hukiem ;)  Bohaterowie, którzy zyskali moją sympatię w części pierwszej teraz tylko potwierdzili to, że trzeba ich lubić.

Tom 1 jak napisałam w recenzji <tutaj> to książka o drugich szansach, natomiast tom 2 traktuje o łamaniu stereotypów. Nie ma tu jednak moralizowania, tylko ludzkie historie, które mogą wydarzyć się wszędzie, a tutaj spisane pozwalają na wyciągnięcie wniosków.

Roman musi zmierzyć się z tym, że jego syn jest gejem i zamierza wziąć ślub. Mężczyznę czeka konfrontacja tego co wie z telewizji, z tym jakie życie prowadzi Jurek. Oj, nie jest łatwo, zwłaszcza że media pokazują pary homoseksualne od jak najgorszej strony. 

Do kamienicy obok wprowadzili się sataniści, a przynajmniej wszystko na to wskazuje. Ubrani na czarno, z kolorowymi fryzurami od rana do nocy słuchają głośniej muzyki i drą się do mikrofonów. Tak nie da się funkcjonować, zwłaszcza gdy jest się rodzicem czterech rocznych dziewczynek. Krzysiek co prawda całe dnie spędza w pracy ale marzy o ciszy po powrocie do domu.

Dzikie odgłosy przeszkadzają też Józkowi, który razem z Zenkiem wpada na pomysł jak pozbyć się bandy dzieciaków. Czy wspólny cel zmobilizuje mieszkańców kamienicy do działania? Niestety Szczepan nie może się zaangażować, bo jego życie wykonało kolejne salto. Aldona wróciła i wkrótce zostaną rodzicami (relacja z porodówki genialna!). Czy pierwsze dni z maleństwem będą jak z bajki? Hm... Dobrze że w pobliżu jest Mariolka, znana ostatnio jako zaklinaczka dzieci. Dawno nie czytałam o bohaterce która przeszłaby tak pozytywną przemianę, bo na zmiany nie jest za późno i można się odbić od największego dna.

Wspomnę jeszcze o Radosławie, temu to życie rzuca kłody pod nogi. A jednak się nie poddaje, jego wiara w siebie jest zdumiewająca. Może teraz z tatuażem mocy na plecach osiągnie sukces?

Jest lekko i przyjemnie, wybuchy śmiechu gwarantowane.  Nie ma jednak chwili na odpoczynek, bo szalone życie bohaterów gna do przodu. Rodzinne zawirowania, uciążliwi sąsiedzi, plany biznesowe, klucz do śmietnika, a nawet zaręczyny - dzieje się dzieje a wszystko w jak najbardziej pozytywnym nastroju otoczone dobrymi emocjami. Ta lektura zdecydowanie wprowadza w wiosenny nastrój, bo te promyki dobrego humoru rozgrzewają od środka.

Polecam serdecznie 🌷🔐


czwartek, 18 marca 2021

Banda z Burej

 TYTUŁ: Banda z Burej

AUTOR: Magdalena Witkiewicz

WYDAWNICTWO: Skarpa Warszawska

ROK WYDANIA: 2020

LICZBA STRON: 192



Książki dla dzieci pisane przez panią Magdę bardzo przypadły nam do gustu, na recenzję zapraszam tutaj:

 Lilka i spółka <klik>

Lilka i wielka afera <klik>

Mateusz i zapomniany skarb <klik>

O Bandzie z Burej słyszałam już jakiś czas temu, ale dopiero teraz udało nam się książkę wypożyczyć z biblioteki.

Wiktor pochodzi z Warszawy, ale jego rodzice postanowili spełnić swoje marzenia i przenieśli się do małej miejscowości. Tak małej że pasuje do niej jedynie określenie "dziura". Wiktor początkowo ma trudności z zaakceptowaniem sytuacji, tęskni za kolegami z klasy, za zajeciami dodatkowymi, za korkami ulicznymi. Jednak odkrywa, że tutaj w Dziurze mimo, że jest inaczej wcale nie znaczy gorzej. Chłopiec ma teraz znacznie więcej czasu, może nawet się nudzić bo jego plan dnia nie jest szczelnie wypełniony, do szkoły chodzi pieszo, nabiera samodzielności.

Julka, Jurek i Tymon tworzą grupę Bura Team. Ktoś taki jak Wiktor bardzo by się w ich paczce przydał. Nowy chłopiec wygląda na mądrego i na pewno będzie miał świetne pomysły.

Dzieciaki spotykają się na tajnych naradach w bibliotece. Są bardzo ciekawi świata który ich otacza, zastanawia ich dlaczego pani Franciszka ubiera się tylko na czarno i dla czego pani Frania farbuje włosy w zależności od nastroju? Jednak tym co ich najbardziej frapuje jest piwnica, bo mają absolutny zakaz zbliżania się do niej. 

Bura Team prowadzi śledztwo, zapisując skrupulatnie w zeszycie wszystkie punkty. Brak jednak jakiegokolwiek punktu zaczepienia, ale ten znajduje młodsza siostra Wiktora. Czego się dowiedziała i co widziała gdy była w piwnicy tego dzieci będą musiały się dowiedzieć stosując metody przesłuchań FBI.

Książka jest bardzo sympatyczna ale nieco przegadana. Sporo trzeba czekać by akcja się rozkręciła. Narratorem jest Wiktor, który wprowadza czytelnika w swoją sytuację rodzinną, opowiada o przeprowadzce i początkach przyjaźni. Zagadka kryminalna nie jest na pierwszy rzut oka specjalnie ciekawa. W miarę rozwoju akcji jest już lepiej.

Gabi (11 lat) lubię opowieści kryminalne a tutaj trochę było to dziwne, dopiero jak się wszystko wyjaśniło to nabrało sensu. Początek trochę był nudny ale polubiłam Julkę, Wiktora i pozostałych chłopaków. Kolejne części też chętnie przeczytam ale wolę mocniejsze zagadki.

Lidka (9 lat) fajna taka ekipa która się razem spotyka i może rozwiązać zagadki. Piwnica to może być ciekawe miejsce, ale faktycznie nie wolno bać się pająków. Wszyscy występujący w książce byli fajni.

Jak więc widzicie mocną stroną tej serii są bohaterowie i to oni trafiają do młodych czytelników. Zwłaszcza teraz gdy spotkania towarzyskie są mocno ograniczone takie książkowe przygody są dla małych czytelników cenne.

Polecam dla dzieci w wieku 8+




wtorek, 16 marca 2021

Kolory pawich piór

 TYTUŁ: Kolory pawich piór

AUTOR: Jojo Moyes

WYDAWNICTWO: Między słowami

ROK WYDANIA:. 2019

LICZBA STRON: 526



Z książkami Jojo Moyes jest tak że trzeba się w nie wkręcić. Przebrnąć przez wstęp, poukładać wszystkie elementy i dać się porwać lekturze. Przy czytaniu Srebrnej zatoki <klik> i W samym sercu morza <klik> dokładnie tak było, dopiero pod koniec doceniłam całość, ale w trakcie lektury było nieco nużąco.

Kolory pawich piór 🦚 : zanim poznamy główną bohaterkę musimy poznać nieco rodzinnej historii. Młodziutka Vivi podąża na swój pierwszy bal, to już co prawda nie te czasy gdy debiut panienek był uważany za najważniejszą atrakcję sezonu ale i tak jest to doniosłe wydarzenie. Dziewczyna liczy że to właśnie dzisiaj jej najlepszy przyjaciel z dzieciństwa dostrzeże w niej kobietę. Douglas'a zaintrygowała jednak znana z łamania wszelkich zasad Athenet Forster.

Suzanna i Neil muszą zostawić Londyn i skorzystać z pomocy rodziców dziewczyny. Gdy mężczyzna stracił dobrze płatną pracę kobieta wpadła w szał zakupów i zaciągnęła sporo długów. Teraz próbują stanąć na nogi ale jest to trudne bo Suzanna każdą próbę pomocy odbiera jako atak na siebie. Małżeństwo przechodzi kryzys, a do tego dochodzą rozmowy o dziecku którego ona nie chce. 

Marzeniem Suzanny jest otworzenie sklepu i gdy tylko ich sytuacja się poprawia Neil wyraża zgodę. Tak oto otwiera się Pawi Zakątek - sklep z ... bibelotami w którym wypić można dobrą kawę. Suzanna nie ma sprecyzowanego pomysłu na biznes ale chciała sklep i go ma, nie potrafi jednak przyciągnąć klientów. Sytuacja się zmienia gdy na progu Zakątka staje pełna energii Jessi. 

To taki ogólny zarys fabuły, ale o czym właściwie jest ta książka? O relacjach dorosłej córki z rodzicami, o pietnie które pozostawiają na dziecku rodzinne tajemnice, o dumie która nie pozwala na nawiązywanie dobrych relacji. 

Ważnym wątkiem który został wpleciony w fabułę jest przemoc domowa. I to przemoc która doprowadziła do tragicznego finału. Za zwrócenie uwagi na ten problem duży plus dla autorki. Jednak obawiam się że jedyny jeśli chodzi o ocenę tej powieści.

Częsta zmiana narracji nie pomaga w odnalezieniu się w początkowej fazie lektury. Nagłe wprowadzenie nowych bohaterów, szybka zmiana czasu i miejsca akcji - niestety nie wpływa to dobrze na płynność czytania i bywało irytujące. A do takich technicznych zastrzeżeń dodać należy irytującą bohaterkę. Wokół Suzanny wszyscy chodzą na paluszkach, a ona sama nie wie czego chce, czym jest szczęście którego szuka? Po zakończeniu rozumiem jaki był zamysł tej powieści, ale wykonie niestety wypadło słabo. Gdzie Moyes która napisała świetną "Dziewczynę którą kochałeś" i "Razem będzie lepiej"? Hmm... 


piątek, 12 marca 2021

Zemsta ze skutkiem śmiertelnym

 TYTUŁ: Zemsta ze skutkiem śmiertelnym

AUTOR: Katarzyna Gacek

WYDAWNICTWO: Oficynka

ROK WYDANIA: 2020

LICZBA STRON: 273



Macie za sobą takie książki, które mimo upływu czasu pozostawiają po sobie dobre wrażenie. Może nie umiecie opowiedzieć fabuły ze szczegółami ale emocje i wrażenia pozostają. Tak zadziało się u mnie w przypadku książki "W jak morderstwo" - zajrzyjcie do recenzji <tutaj> , dlatego z wielką przyjemnością zabrałam się za kontynuację.

Czytając jednak "Zemstę ze skutkiem śmiertelnym" nie musicie znać części pierwszej ale gwarantuję że będziecie chcieli nadrobić.

Magda nagle została samotną matką. Wystawienie mężowi walizek za drzwi to był niezły akt odwagi. Teraz jednak, po trzech miesiącach kobieta musi sobie poradzić sama z ogarnięciem życia codziennego. Ale jak to zrobić gdy na głowie praca, dzieci, dom i pies? A w dodatku Magda ma talent do pakowania się w sprawy kryminalne.

Magda jest świadkiem wypadku, w którym na pasach ginie starsza kobieta. Szef dochodzeniówki a zarazem mąż najlepszej przyjaciółki musi zaangażować Magdę w śledztwo, tylko ona może pomóc w rozpoznaniu sprawcy. Sikora ma do rozwiązania jeszcze jedną sprawę: zamordowana zostaje gosposia Szczerskich.  Na nieszczęście dla komisarza Magda bardzo dobrze zna tę rodzinę.

Magda jest bardzo sympatyczną bohaterką, ale potrzebuje by ktoś dał jej pstryczka w nos na przebudzenie. Jej małżeństwo się zakończyło ale ona nie potrafi poradzić sobie z kompleksami i bierze całą winę na siebie. Musi wyjść ze swojej skorupy i wreszcie przestać przepraszać za to że żyje - pewności siebie nabiera tylko wtedy gdy jest w centrum policyjnego śledztwa czym doprowadza do szału Sikorę.

Temat tytułowej zemsty jest tutaj bardzo poważny. Do czego może doprowadzić podsycana nienawiść i plan przygotowywany na zimno. Wątek kryminalny poprowadzony jest jak najbardziej serio, ale warstwa obyczajowa jest już bardziej z przymrużeniem oka.

W części pierwszej bardzo spodobał mi się styl autorki idealnie wyważyła proporcje między kryminałem a komedią. Nie ma tutaj przede wszystkim parodii, ani na siłę wciskanych żartów. Wszystkie zabawne sytuacje które przytrafiają się Magdzie są jak najbardziej naturalne, a przez to wywołują zdecydowanie szerszy uśmiech.

Ja jestem powieścią zachwycona, bo takich książek mi trzeba by odpocząć od codzienności. Lekkich, z humorem i dobrą zagadką kryminalną - polecam.

poniedziałek, 8 marca 2021

Kształt dźwięku

 TYTUŁ: Kształt dźwięku

AUTOR: Paula Er

WYDAWNICTWO: Bovary Res

ROK WYDANIA: 2020

LICZBA STRON: 322



PAULA ER – prowadzi bloga o nazwie Wkurzona żona, w którym porusza problemy kobiet potrzebujących pomocy. Doradza, jakie wyjście wybrać w trudnych sytuacjach, opisuje znane jej przypadki i pomaga mówić o sobie i szukać rozwiązań. Jej książki opowiadają o tym samym – o kobietach, które stają na rozdrożu.

Te kilka słów o autorce zaciekawiło mnie na tyle że z chęcią sięgnęłam po jej książkę. A dziś mogę Wam o niej opowiedzieć.

Maria zbliża się do czterdziestki, razem z mężem osiągnęli sukces prowadząc antykwariat. Uwielbiają swoją pracę, bo jest ona dla nich przede wszystkim pasją. Z czasem jednak pochłonęła ich na tyle że przestali zauważać siebie, zwracali na siebie uwagę tylko w dni płodne bo marzenie o dziecku nadal pozostawało niespełnione. Maria ma dość, tęskni za spontaniczną bliskością która nie byłaby uwarunkowana wytycznymi ginekologa, próbuje rozmawiać z Mateuszem ale on jest głuchy na jej argumenty.

Maria często samotnie spaceruje, dociera w miejsce gdzie las łączy się z miastem, a tam do starej chaty przyciąga ją melodia grana na pianinie. Kobieta nie wie kto gra, może jakiś staruszek dla swojej ukochanej? Nie chcąc nikomu przeszkadzać Maria znajduje wygodne miejsce i słucha koncertu. Ta melodia odkrywa największe tęsknoty serca, otwiera drzwi do nieznanych dotąd miejsc.

Pianistą okazuje się młody mężczyzna - Jakub, który odziedziczył dom po dziadku. Zaprasza Marię do siebie. Ten niezwykły początek znajomości, ten tajemniczy mężczyzna to odpowiedź na tęsknotę płynącą z melodii, jaki kształt przybiorą wyzwolone właśnie emocje?

Maria jest rozdarta. Jej relacja pełna jest wewnętrznej walki. Emocje, emocje i jeszcze raz emocje! I chociaż czasami miałam ochotę potrząsnąć bohaterką bo nie potrafiła podjąć decyzji to były to sytuacje jak najbardziej realne. Bo łatwo wszystko oceniać patrząc z boku, a przecież każdy ma prawo przeżyć własne życie, jak chce.

Ta historia to wytwór wyobraźni autorki, ale czy nie znamy takich historii z naszego otoczenia? Gdzie pozornie szczęśliwe małżeństwo zżerają od środka niedopowiedzenia i brak bliskości? Gdzie brak szczęścia jest krokiem do zmian?

Nie ma jednego przepisu na szczęście (i całe szczęście! ). Każdy musi znaleźć własną drogę, często metodą prób i błędów, ale właśnie o to chodzi by próbować, by wprowadzać zmiany.

Narracja pierwszoosobowa, w swojej relacji Maria zwraca się bezpośrednio do czytelnika to jeszcze bardziej podkreśla jak bardzo opisane wydarzenia są dla niej ważne. I chociaż nie chce by ktoś ją oceniał, zwraca swoją opowieścią uwagę na to by nie wahać się żyć tak, jak gra melodia naszej duszy.

Polecam! Bo mimo, że temat zdrady małżeńskiej już nie raz w literaturze był poruszany to tutaj spotkacie się z zupełnie świeżym spojrzeniem.



czwartek, 4 marca 2021

Zielona 13

 TYTUŁ: Zielona 13

AUTOR: Agata Bizuk

WYDAWNICTWO: Dragon

ROK WYDANIA: 2020

LICZBA STRON: 300

Świąteczna powieść pani Agaty Zapomniana piosenka  bardzo mi się spodobała, dlatego z ciekawością i nutą wiosennej energii zabrałam się za serię Zielona 13.

I tytuł i okładka zachęcają by zajrzeć do środka, by z przyjemnością pobyć w tak przytulnym miejscu. Jednak...

Kamienica przy Zielonej 13 potrzebuje gruntownego remontu, zielona jest tylko nazwa ulicy i kępy trawy na skwerze. Za to mieszkańcy tego adresu są na prawdę kolorową zbieraniną i to oni tworzą wyjątkowy klimat tej powieści.

Krzysztof i Elwira wprowadzają się do mieszkania po pani Stasi. Spodziewają się czworaczków więc są niemałą atrakcją. Krzysiek musi znosić humory ciężarnej żony i docinki teściowej; musi się też wykazać jako nowy mieszkaniec kamienicy. Jest policjantem, więc pewnie dużo może.

Możliwości Krzyśka są jednak ograniczone, a sklep monopolowy będzie działał zgodnie z prawem. Czy mieszkańcy będą potrafili zjednoczyć się we wspólnym celu?

Szczepan i Aldona są w trakcie rozwodu. On z dnia na dzień został sam, ale potrafi ogarnąć rzeczywistość wokół siebie. Tylko tak bardzo brakuje mu tej osoby obok. Aldona ma się świetnie, związała się z kilkanaście lat młodszym od siebie Radkiem i korzysta z życia.

Radeo to pełen ambicji młody bóg, przystojny i wymuskany. Liczy że zrobi oszałamiają karierę, już widzi siebie w roli celebryty, póki co reklamuje jednak czopki na zatwardzenie. Aldona to jego zdobycz, ale coraz częściej zauważa że kobieta się starzeje i wymaga sporych inwestycji by mógł się z nią pokazać na czerwonym dywanie. Co innego Mariolka, która umie wyeksponować swoje wdzięki i ma cudowne usta.

Mariola jakoś całe życie ma pod górkę, marzyła by zostać fryzjerką ale nożyczki nie chciały się jej słuchać. Została więc kobietą do towarzystwa, babcia po której odziedziczyła mieszkanie na pewno nie byłaby z niej dumna .

Są jeszcze pan Roman i pan Józek oraz żul Zenek - połączyła ich miłość do alkoholu, ale jak się okazało prowadzenie biznesu na takiej podstawie nie zawsze wychodzi na dobre.

To książka przede wszystkim o drugich szansach jakie daje nam życie. O tym, że na zmianę nigdy nie jest za późno i jeśli czasami życie nas nie rozpieszcza to może znajdzie się ktoś życzliwy i zapoczątkuje zmianę. Tym kimś może być staruszka z drugiego piętra, albo rozwrzeszczane czworaczki, a może sprzedawca z monopolowego.

"Zielona 13" to zbiór życiorysów, to obraz ludzi na różnych etapach życia, z różnymi doświadczeniami i marzeniami. Wielowątkowość sprawia że przekaz książki jest uniwersalny i każdy może znaleźć fragment który odniesie do siebie.

"Zrozumiał, że to, co prawdziwie ważne, najczęściej ma się w zasięgu ręki. I że bardzo łatwo to stracić - nie tylko wtedy, kiedy zrobi się coś złego, ale też wtedy, gdy nie zrobi się nic. Bo obojętność zabija bardziej niż złość. Póki emocji, póty nadziei."

Powieść czyta się z przyjemnością, przystępny język, płynna narracja, dobrze skonstruowane dialogi to zdecydowanie na plus. Jedyne do czego mogę się przyczepić to sceny z udziałem Radka (wiem że to postać nieco przerysowana) czasami było wręcz żenująco.

Z mieszkańcami kamienicy przy Zielonej 13 nie muszę rozstawać się na długo. Za kilka dni zabieram się za tom 2 tej serii.

wtorek, 2 marca 2021

Malamander

 TYTUŁ: Malamander

AUTOR: Thomas Taylor

ILUSTRACJE: Tom Booth

WYDAWNICTWO: Wilga

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 300


Wkraczamy już na wyższy poziom jeśli chodzi o fantastykę dla dzieci. Wróżki i magiczny pyłek już moim dziewczynom nie wystarczają. Dlatego świetnie się stało że książka od wydawnictwa Wilga trafiła do nas.

Violet szuka rodziców, którzy zaginęli 12 lat temu. Czy powrót do Widmowego Portu pomoże jej zrozumieć co stało się pewnej zimowej nocy na tutejszej plaży?

Dziewczynki prosi o pomoc swojego rówieśnika, Herbiego Lemona, który pracuje w Biurze Rzeczy Znalezionych. Herbi nie jest do końca przekonany czy podoła takiemu zadaniu. Ale jak odmówić pomocy skoro tajemnica zniknięcia rodziców Violet wiąże się z legendą o malamandrze?

Malamander to pradawne morskie stworzenie, w noc przesilenia zimowego składa na plaży jajo i woła swego partnera godowego. Jeśli nie zjawia się drugi malamander jajo zostaje zjedzone by można je było złożyć za rok. Jajo jest fascynujące, ma rubinowy kolor i święci własnym blaskiem, a co najważniejsze spełnia życzenia.

Violet nie bardzo wierzy w tę legendę, ale gdy syrenmałpa wybiera dla niej książkę o tym stworzeniu dziewczynka przekonuje się że zniknięcie rodziców nie było przypadkowe. Jest bowiem ktoś komu bardzo zależy na tajemniczym jaju, a ojciec Violet odkrył jak unieszkodliwić potwora.

Książkę czyta się błyskawicznie, akcja mknie do przodu niekiedy nie pozostawiając miejsca na oddech. Sporo jest zaskakujących i mrożących krew w żyłach momentów. Do tego ilustracje, wykonane szarą kreską, które budzą niepokój. Lektura w sam raz dla szukających przygód dziesięciolatków.

Mamy tutaj bohaterów pełnych dziecięcej nadziei i ufności wobec świata. Mamy tajemniczą Jenny Hanniver i jej książkową poradnię czytelniczą, panią Fossil i jej wiaderko pełne skarbów z plaży oraz pisarza Sebastiana Eelsa który pragnie zdobyć jajo malamandra. A jeśli dołożę wam do tego towarzystwa kapitana który zamiast ręki ma bosak, bo już kiedyś zabrał jajo malamandra to robi się na prawdę osobliwa grupa.

Sporo tutaj nieoczywistości, fantastycznych wątków i tajemniczych postaci, a przede wszystkim magii więc i dorośli powinni dać skusić się tej przygodzie. Trzymająca w napięciu historia o poszukiwaniu rodziców i odkrywaniu prawdy o legendarnym potworze dostarczy wam nie lada rozrywki.

Powieść przemyślana, dopracowana w każdym szczególe. Uzupełniona o ilustracje staje się zaproszeniem do przeżycia niesamowitej książkowej przygody.

Gabi (10 lat) - przeczytałam książkę błyskawicznie, kilka razy nawet szybciej przewracalam strony chcąc się dowiedzieć co było dalej. Sceny na statku i walka o jajo były straszne, ale straszniejszy był obrazek malamandra - na prawdę można się wystraszyć. Ciekawa jestem kolejnej części bo Herbi też ma do odkrycia swoją tajemnicę.

Lidka (9 lat) - czytałam książkę razem z mamą i podobało mi się połączenie zagadki i tajemnicy ze stworem który nie wiadomo czy istnieje. Było strasznie ale takie książki bardzo mi się podobają.



Polecamy.