Lipiec dał mi nieźle w kość. Mieszkanie na dwa domy, remont, praca i ogarnianie czasu wolnego dziewczyn. Po trzech tygodniach takiej jazdy padałam na ryjek ... Jak dobrze więc że od 22 lipca miałam urlop. I udało mi się odpocząć, nabrać energii i nadrobić zaległości czytelnicze.
A czytelniczo nie wypadł ten miesiąc rewelacyjnie, czytałam dwa thrillery które okazały się nużące i przeczytanie ich zajęło mi o wiele więcej czasu niż zakładałam. Potem pojawił się reportaż historyczny który przedefiniował moje pojęcie miłości. Pozostając w tonie II wojny światowej wybrałam "Dom na Riwierze" gdzie punktem centralnym powieści było ratowanie dzieł sztuki we Francji. Miesiąc uratowała lekka obyczajówka i tropienie niewiernych mężów.
Sierpień mam nadzieję będzie początkiem pewnych zmian, trzymajcie kciuki 🍀
A tymczasem zapraszam Was na fotograficzne wyzwanie na Instagramie: #kawazwidokiemnaksiazki
Sami przyznacie że kawa i książka to idealne połączenie ☕📖.
A co do planów czytelniczych mam mały TBR ale sukcesem jest to że zaczęłam czytać książkę która już swoje na półce odstała, znacie Współlokatorów?
Czasem niestety trafiamy na książki, które bardziej nas wymęczą, niż dostarczą przyjemności czytania.
OdpowiedzUsuńCzasami trzeba odpocząć. Oby sierpień był lepszy pod względem książkowym.
OdpowiedzUsuńZnam tylko W drogę! tej autorki. Wyzwanie super.
OdpowiedzUsuń