czwartek, 4 października 2018

Gra w Yote

TYTUŁ: Gra w Yote

AUTOR: Tadeusz Majchrowski

WYDAWNICTWO: Warbook

ROK WYDANIA: 2018

LICZBA STRON: 458

O zarysie fabuły mogliście przeczytać w poście zapowiadającym <tutaj>. Polecałam ją wtedy jako prezent na dzień chłopaka. Po lekturze podtrzymuję to, bo jest to zdecydowanie męska książka. Powieść zupełnie inna od tych które do tej pory czytałam. Brak tutaj lekkości powieści obyczajowych, brak romansu, a mrok tej historii znacznie rożni się od tego znanego mi z thrillerów. "Gra w Yote" okazała się więc ciekawym doświadczeniem czytelniczym.

Narracja jest pierwszoosobowa, wydarzenia poznajemy z perspektywy młodego mężczyzny. Chłopak zostaje skreślony z listy studentów (chciał zostać aktorem) i dostaje powołanie do wojska. Niestety siłą wcielony do armii marzy o wolności. Ucieka przed wojskiem i wyrusza w góry. Zatrzymany przez żandarmerię trafia do kompanii karnej. Dostaje najwyższy wyrok 12 miesięcy pozbawienia wolności. Ćwiczenia i dyscyplina tworzą z niego twardego mężczyznę. Mężczyźni mieszkający razem z nim w baraku nie zaprzyjaźniają się, nie są nawet kumplami, a mimo to jeden z nich będzie potrafił ich zjednoczyć i wyznaczy im cel.

Tytusa wychowywała tylko mama, jego ojciec, właściciel fabryki dewocjonaliów miał dzieci na całym świecie. Pod przykrywką świętych figurek prowadził grubsze interesy, po jego śmierci Tito dziedziczy spore pieniądze. Tytus ma marzenie, chce zdobyć kraj w Afryce, dlaczego? Bo może. Po wyjściu z kompani karnej werbuje chłopaków i szkoli ich na prawdziwych żołnierzy. Jako ostatniego do swojej grupy przyjmuje naszego narratora - "Księcia".

Grupa wyrusza do Afryki, nie jest to jednak wyprawa turystyczna. Tito dobrze się przygotował, zgromadził broń, rozeznał się w historii tego miejsca, zawiązał odpowiednie kontakty. Teraz rozpoczyna się prawdziwa gra, gra o władzę i o wpływy. Wojna z lokalnymi imperatorami, wojna ze swoimi o utrzymanie pozycji. Zajęcie Vakangi prefektury w Republice Środkowoafrykańskiej nie jest końcem tej wyprawy, to dopiero krwawy początek...

" Wolność zawsze ma granice, chociaż czasem wynikają z nas. Nawet wolność króla jest tylko niewolą reguł, które pozwalają utrzymać władzę."

Tempo akcji utrzymane na wysokim poziomie, szczegółowe, brutalne opisy krwawych bitew. Polityczne układy i manipulacje, próba głoszenia własnej ideologii, chęć stworzenia utopii, wszystkie elementy fabuły dokładnie przemyślane. Widać ogrom pracy włożonej przez autora, zawiązanie intrygi, prowadzenie bohaterów po krętych ścieżkach, zwroty akcji godne mistrza. Książki nie czytało się jednak lekko, trzeba wczuć się w klimat, zrozumieć niuanse, odkryć sens zawarty pod powierzchnią.

Jest to lektura wymagająca od czytelnika nie tylko skupienia ale i inteligencji. Gdzie jest granica miedzy dobrem a złem, czy chęć osiągnięcia wolności daje mi prawo do zniewolenia innych, czy "po trupach do celu" to jedyna droga do spełnienia marzeń? 

Ta historia mogła zdarzyć się naprawdę, tereny miedzy Sudanem a Czadem pochłonięte są nieustającymi konfliktami. Zawsze znajdzie się czynnik zapalny i chwilowy pokój okazuje się tylko ciszą przed burzą. Opisy miejsc, ludzi i wydarzeń są bardzo realne, poznajemy bardzo ciemne oblicze tego kontynentu, ale jeszcze mroczniejszą naturę człowieka. To miejsce to jednak tylko wycinek Afryki, bo ona mimo okrucieństwa potrafi też być piękna. 

Lektura nie należy do najłatwiejszych, jak już wcześniej pisałam polecam ją raczej mężczyznom, jeśli jednak lubicie cięższe klimaty to warto dać tej historii szansę. 

Jest to 91 książka przeczytana w 2018 roku.
Ksiażka bierze udział w wyzwaniu:
Olimpiada czytelnicza u pośredniczka ksiazek październik

16 komentarzy:

  1. Zaproponuj lekturę tej książki mojemu narzeczonemu. Być może go zainteresuje. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Facetem nie jestem, ale brzmi bardzo obiecująco:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro bardziej dla mężczyzn, to sobie odpuszczę, ale tytuł zapiszę, bo może się przydać przy okazji kupowania prezentow świątecznych. :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma czegoś takiego jak książki bardziej dla mężczyzn lub bardziej dla kobiet... ciężkie książki są fajne :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dla facetów, to może mój facet przeczyta :-D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój małżonek nie przeczyta, ale to w sumie fajnie, że są takie książki - typowo, typowo męskie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka dla facetów? Myślę, że każdy czyta to co mu pasuje i trafia w jego gust :) mnie ta książka zaintrygowała o chętnie po nią sięgnę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że ksiazka Cię zaintrygowała, moje stwierdzenie, ze to książka typowo męska jest trochę przewrotne i również miało zaintrygować ;)

      Usuń
  8. Fabuła brzmi interesująco, taki powiew świeżości i to od polskiego autora. Super :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawie brzmi, wiele elementów tej książki brzmi kusząco, ale brutalne opisy bitew nie są dla mnie, a tym bardziej dla mojego chłopaka, który w ogóle nie lubi przemocy w literaturze. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dlatego uprzedzam, że takie elementy występują bo nie każdemu to odpowiada

      Usuń
  10. Mimo, że brak mi męskich pierwiastków, chętnie chwytam za takie przygody czytelnicze. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. wiem komu polecę tę ksiażkę, tym bardziej budzi ciekawość że to polskiego autora

    OdpowiedzUsuń
  12. nie słyszałam o niej wcześniej, na razie sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń