TYTUŁ: Bezmiłość o czułych wyznaniach w listach, grypsach i wspomnieniach z Majdanka
AUTOR: Sylwia Winnik
WYDAWNICTWO: Muza
ROK WYDANIA: 2022
LICZBA STRON: 301
Często mówię że unikam książek dotyczących obozów koncentracyjnych, że trudno mi ten temat udźwignąć. Jednak zdecydowałam się na najnowszy reportaż Sylwii Winnik. Wiedziałam że ta książka wywoła masę emocji, że to nie będzie łatwa lektura, ale nie przypuszczałam że przyniesie aż taki pozytywny przekaz, że otworzy mi oczy na oczywistą oczywistość że miłość zawsze zwycięża, że miłość potrzeba jest do życia.
Poświęciłam tej książce odpowiednią ilość czasu, nie spieszyłam się, były momenty gdy musiałam ją odłożyć. Z każdej strony biją emocje, z każdego listu, z każdego wspomnienia, z każdej fotokopii.
Sylwia Winnik przedstawiła historię konkretnych osób, przybliżyła ich sylwetki, a jednak nie wdawała się w szczegóły ich pobytu w obozie KL Lublin. Autorka skupiła się na listach które wysyłane były drogą oficjalną i na tych które udało się przemycić. Z tych listów bije przede wszystkim tęsknota za bliskimi, obawa o ich los. Są prośby o paczki z jedzeniem, ale nie ma wyznań o tym jak wygląda życie na Majdanku. Troska objawia się tym, że nie wolno zdradzić się z tym jak jest za murami obozu. "Przepaść oddzielająca ludzi z obozu od tych, którzy w nim nie byli, jest nie do przebycia. Nikt bowiem nie jest w stanie wczuć się w to, co oni przeżyli. Ich przeżycia są poza granicami ludzkiego zrozumienia." Zofia Kołecka której poświęcony jest jeden z rozdziałów wiedziała o tym najlepiej. W listach do rodziców zapewniała o swoim zdrowiu, dziękowała za paczki, opowiadała o swojej pracy, nigdy nie zdradziła w jak nieludzkich warunkach przyszło jej żyć. Miłość Zosia wyniosła z domu i tym uczuciem dzieliła się z innymi, nie pozostała obojętna na krzywdę współwięźniarek, dzieliła się tym co miała. Drugi człowiek był dla niej na pierwszym miejscu.
Listy męża do żony to zapewnienia o tęsknocie i miłości. Te słowa łamią serce ale pozwalają też inaczej spojrzeć na naszą miłość, której możemy doświadczać tu i teraz.
Miłość pozwalała skupić się na innych, odłożyć na bok swoje cierpienie. Trzymać się tego by pomóc innym, tak to właśnie to uczucie pomagało przetrwać, przeżyć. W miejscu gdzie doświadczało się przede wszystkim nienawiści miłość dawała nadzieję, pozwalała snuć plany.
Autorka unika pompatycznych słów, przystępnym prostym językiem pisze komentarz do listów które zachowały się do dziś. Sama rzeczywistość obozowa opisana jest w delikatny sposób bo nie to jest tematem książki, a każdy kto po tę książkę sięga ma świadomość tego jak tam wyglądało. Pani Sylwia odnosi się też do badań na temat miłości, do zmian chemicznych które zachodzą w mózgu i ciele człowieka. To zestawienie: listy z Majdanka i naukowe badania, nasuwa jednak jeden wniosek: miłość to istnienie "czegoś więcej" w człowieku. Pielęgnujmy w nas to "coś więcej" i otwórzmy się na innych.
Koniecznie muszę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie przeczytać tę książkę. Koniecznie.
OdpowiedzUsuńLiteratura obozowa zawsze mnie do siebie przyciąga - choć faktycznie bywają momenty, kiedy muszę zrobić sobie przerwę w lekturze i okiełznać własne emocje.
OdpowiedzUsuńA ja na prawdę rzadko czytam takie książki, jeśli już to na prawdę muszą być rzetelnie przygotowane, tak jak ta
UsuńUwielbiam literaturę obozową, która bazuje na materiałach dowodowych. To dla mnie najprawdziwszy obraz bestialstwa i chęci przetrwania, jakiego właśnie w tych książkach szukam.
OdpowiedzUsuńTutaj zdecydowanie to znajdziesz.
UsuńAutorka tworzy naprawdę ciekawe historie. Ta taka jest.
OdpowiedzUsuń