TYTUŁ: Miasto glin
AUTOR: Karin Slaughter
WYDAWNICTWO: warszawskie wydawnictwo literackie
ROK WYDANIA: 2016
LICZBA STRON: 508
W Atlancie dochodzi do kilku morderstw, ofiarami są
policjanci, a strzał w głowę sugeruje egzekucje. Jest to sprawa na której
zbudowana jest powieść – bo nie jeden wątek wiedzie tu prym. Społeczeństwo w
Atlancie to niejednorodny twór; czarnoskórzy obywatele zdobywają coraz
ważniejsze stanowiska, kobiety zaczynają wykonywać męskie zawody a nie
wszystkim się to podoba. Weterani z Wietnamu nie potrafią odnaleźć się w tej
rzeczywistości, a coś ciężkiego wisi w powietrzu.
Książka okrzyknięta bestsellerem na mnie nie zrobiła
piorunującego wrażenia. Owszem sprawa mordercy była ciekawa, opis społeczeństwa
i zmiany które w nim zachodziły również. Dobry thriller, którego jednak nie
uznałam za wybitny. Kiedyś czytałam tylko amerykańskie thrillery i kryminały, może
teraz gdy częściej sięgam po polską literaturę gusta mi się zmieniły. Powodem ż e nie wpadłam w zachwyt może być również to, że czytając miasto glin nadal
byłam pod wrażeniem książki którą poprzednio czytałam (Wakacje nad Adriatykiem), dodatkowo
również tutaj poruszony został wątek Żydów i obozu Auschwitz więc myśli
odlatywały w tamtym kierunku.
Akcja nie porywa, nie
jest zbyt szybka, brak wyraźnych zwrotów akcji i zaskakującego rozwiązania.
Narobiłam sobie apetytu i czuję straszny niedosyt. Jeśli nie jesteście fanami
kryminałów ta książka was do nich nie przekona. Jeśli jednak chcielibyście
poznać Atlantę w latach 70 to znajdziecie tu wiele ciekawostek dotyczących
natury ludzkiej w tym mieście i w tym czasie.
Jest to 21 książka którą przeczytałam w 2017r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
* Czytam ile chcę na blogu książko miłości moja
*olimpiada czytelnicza na blogu posredniczkaa.pl (marzec)
* na tropie klik
* pod hasłem na blogu Ejotkowe postrzeganie świata (marzec)
Może jako kryminał książka nie zadowoliłaby mnie, skoro akcja snuje się tutaj raczej wolno. Niemniej jednak mocno ciekawi mnie obraz społeczeństwa, o którym wspominasz. Zobaczę jeszcze :)
OdpowiedzUsuńznajdziesz tutaj rasizm, seksizm, homofobię i brutalną prawdę o bezkarności przemocy domowej więc jest w czym wybierać
UsuńKarin Slaughter rozwaliła mnie książką "Moje śliczne". Chyba przez dłuższy czas nie sięgnę po nic innego autorki, bo muszę się otrząsnąć. Chociaż, skoro oceniasz ją jako umiarkowaną to nie wiem czy w ogóle sięgać, bo jednak lubię dynamikę lub niespodziewany rozwój wydarzeń, zagadkę, której nie odgadnę 50 stron po rozpoczęciu lektury. :)
OdpowiedzUsuńtutaj rozwiązanie dało się przewidzieć. Innych książek autorki nie znam
UsuńOstatnio mam ochotę na dobry kryminał, ale po tę raczej nie sięgnę. Za to na mojej półce czeka już "Inwigilacja' Mroza. ;)
OdpowiedzUsuńszczęściara
UsuńJak dowiedziałam się, że nowa z serii wychodzi - musiałam kupić. :D Nie wiem tylko, kiedy będę mogła po nią sięgnąć, bo ostatnio nie wiem, w jakie cudo najpierw rączki włożyć, a recenzenckie i od autorów są priorytetowe. :)
Usuń