piątek, 5 stycznia 2018

Zimowe dzieci

TYTUŁ: Zimowe dzieci

AUTOR: Jennifer McMahon

WYDAWNICTWO: Media rodzina

ROK WYDANIA: 2015

LICZBA STRON: 388




Ta książka to był impuls, szukałam w bibliotece jakiejś świątecznej lektury idealnej na grudniowy czas. Wszystkie gwiazdkowe powieści były już wypożyczone, a moja uwagę przykuł właśnie ten tytuł.


Co jest w stanie zrobić matka kiedy jej dziecko umiera? Ile jest w stanie oddać by spędzić z nim jeszcze chwilę? Odpowiedź jest jedna: wszystko i jeszcze więcej.

Rok 1908 - Sara i Martin są szczęśliwym małżeństwem. Ich córeczka Gertie jest oczkiem w głowie mamusi. W pewien mroźny dzień dziewczynka wpada do studni i umiera. Sara nie może pogodzić się z tą stratą, zaczyna odchodzić od zmysłów i szuka sposobów by przywrócić córeczkę do życia.

Sara pisała pamiętnik, jej notatki nie są jednak kompletne. Jak sama wspomina część zapisków ukryła w tajemnych skrytkach swojego domu. Najdłuższy tekst pochodzi z dnia, którym kobieta została brutalnie zamordowana. To, co zachowało się do czasów obecnych zostało wydane w formie książki.

Czasy współczesne - Ruthie i Fawn mieszkają z mamą w domu w dolinie pod Czarcią Dłonią. 2 stycznia w mroźny zimowy dzień zaginęła ich mama - Alice. Dziewczynki szukają w domu wskazówek by rozwiązać zagadkę tajemniczego zniknięcia. To co znajdują w skrytkach starego domu burzy świat, w którym dotychczas żyły.

Katherine przybywa do West Hall, miasteczka z którego pochodziła Sara. Jest to bowiem ostatnie miejsce, w którym był jej mąż tuż przed tragicznym wypadkiem, którego był ofiarą. Kobieta dowiaduje sie, że Gary'ego widziano z Alice... W jego rzeczach znajduje pamiętnik Sary...

Czasy dawne i współczesne przeplatają się. W punkcie kulminacyjnym wszystko się łączy. Napięcie sięga zenitu, a książkę czyta się z zapartym tchem.

Połączenie gatunków thrillera, dramatu obyczajowego i elementów horroru wyszło idealnie. Styl lekki nie wymuszony, fabuła doskonale przemyślana.

Jedna z zagadek została wyjaśniona w logiczny i rzeczywisty sposób. Druga niewiadoma to zjawisko paranormalne, które perfekcyjnie wpisuje się w treść powieści, a właściwie stanowi jej trzon.

Polecam, bo to przejmująca historia o sile macierzyńskiej miłości, powrocie z zaświatów i czynach, których skutki odczują kolejne pokolenia.


Jest to 1 książka, którą przeczytałam w 2018 roku
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Dziecięce poczytania bonusowe u Kraina książką zwana
Wyzwanie na blogu Morze atramentu

9 komentarzy:

  1. O jacie, lubię tego typu książki. Chyba poszukam jej w księgarni lub w bibliotece. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To wydaje sie byc taka smutna ksiazka :c nie wiem czy bym dała rade ja przeczytać!
    http://teczowabiblioteczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachęciłaś mnie do tej książki i z chęcią przeczytam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zachęcona jestem bardzo, dzięki, z pewnością jej poszukam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, brzmi bardzo mrocznie choć zawsze obawiam się połączeń logicznych rozwiązań ze zjawiskami paranormalnymi, bo często wychodzi to jakoś groteskowo. Jednak z Twojej opinii wynika, że raczej o śmieszności mowy nie ma... Jak będę miała chwilę to chętnie sprawdzę, 388 stron to nie jest jakoś bardzo dużo. ;)

    OdpowiedzUsuń