środa, 11 marca 2020

Miłość rano, miłość wieczorem

TYTUŁ: Miłość rano, miłość wieczorem
AUTOR: Maria Nurowska
WYDAWNICTWO: WAB
ROK WYDANIA: 2014
LICZBA STRON: 254


Półka wstydu ugina się pod naporem książek, recenzenckie powieści też cały czas przybywają, ale nie ma to jak wybrać się do biblioteki w poszukiwaniu nowej lektury. Do tych poszukiwań skłoniło mnie wyzwanie pod hasłem u Ejotkowe postrzeganie świata. Lubię takie wyszukiwanie tytułów po bibliotecznych półkach, tak trafiłam na powieść którą chcę Wam dzisiaj zaprezentować.

Jerzy i Zofia spotykają się przypadkiem po latach, ale nie jest to znany nam, wielokrotnie przerabiany, wątek o miłości z czasów szkolnych. On i ona walczyli w Powstaniu Warszawskim, pobrali się po trzech dniach znajomości - ale takie były wtedy czasy. Miłość rozkwitła na ruinach miasta, pierwsza, świeża i niezapomniana. Po wojnie Zosia znalazła pracę jako nauczycielka muzyki i młode małżeństwo przeprowadziło się na Mazury. Tam jednak Jurek wyróżniał się z tłumu i został zauważony przez ówczesne władze, musiał uciekać a Zosię poinformowano, że jej mąż zginął.

On ukrywał się, a potem po ustabilizowaniu sytuacji politycznej osiadł w Warszawie. Zosia uciekła za granicę, gdzie urodziła córkę. Zaczęła robić karierę jako śpiewaczka operowa i zamieszkała w Niemczech. Spotykają się po 23 latach na przedstawieniu, w którym ona gra główną rolę. Mogłoby się wydawać że spotkanie będzie pełne wzruszeń ale opisano je raczej nijako. Zofia informuje Jerzego że ich córka ma kłopoty i jest w więzieniu. Mężczyzna w takich oto okolicznościach dowiaduje się że jest ojcem.

Mężczyzna z pomocą przyjaciół próbuje wydostać córkę z więzienia. Nie jest to łatwe bo oskarżona została za członkostwo w grupie terrorystycznej i próbę zamachu (z jej strony było to jednak tylko zauroczenie niewłaściwym ludźmi).

Dawno nie czytałam powieści z narracją pierwszoosobową męską. Tutaj wydarzenia obserwujemy tylko z perspektywy Jerzego. Wspomina on czasy powstania Warszawskiego i relacjonuje to co dzieje się w teraźniejszości. Komentuje rzeczywistość opierając się w głównej mierze na faktach a nie tylko na swoich odczuciach i emocjach.

Powieść wielowątkowa. O poszukiwaniu tożsamości narodowej, o męskiej przyjaźni, o trudnych relacjach matki i córki, o miłości młodzieńczej "rano" i o tej dojrzałej "wieczorem". Można by się jednak zastanowić czy na zaledwie 250 stronach wszystkie te wątki zostały dokładnie przedstawione czy raczej zostajemy potraktowani ogólnikami. I tak, i tak. Cześć motywów jest pogłębiona, część tylko zaznaczona, każdy więc może inaczej tę książkę odebrać i na innym poziomie ją rozpatrywać.

Powieść pozostawia po sobie ogólnie dobre wrażenie. Przeszkadzało mi jednak nieco ujawnienie poglądów politycznych. Autorka bez skrępowania ustami bohaterów wyraża o pinię o czołowych politykach naszego państwa. Przyznam że nieco mi to zgrzytało, bo sięgam po książki również dlatego by nie musieć oglądać politycznych informacji, a tutaj wyskakują nam takie kwiatki. Mimo wszystko polecam.

Wcześniej czytałam inną książkę autorki "Sprawa Niny S" <klik> i sięgnęłam po nią również za sprawa udziału w wyzwaniach. Co jest kolejnym dowodem na to, że takie akcje poszerzają nieco nasze czytelnicze horyzonty jeśli czasami wymagają wyjścia ze swojej literackiej strefy komfortu.

A Wy znacie powieści Marii Nurowskiej?

Jest to 23 książka, którą przeczytałam w 2020r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek

7 komentarzy:

  1. W liceum, czyli wieki temu czytałam jakies książki autorki, ale szczerze mówiąc teraz nic nie pamiętam z fabuły...

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam i lubię prozę autorki, ale tej książki jeszcze nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tą prozą autorki mam nieciekawe doświadczenia z przeszłości, więc tę książkę też sobie odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem do końca przekona. O samej autorce niewiele słyszałam.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie w domu pisarka nie jest darzona jakimś szczególnym uczuciem, a z tych starszych książek czytałam te, które mi rodzina podsuwała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię książki, które poruszają wiele aspektów ludzkiego życia, więc to idealna propozycja dla mnie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  7. I ja dawno nie czytałam książki w pierwszoosobowej narracji męskiej - zapamiętam, choć na razie moja lista czytelnicza jest wręcz za duża. :P

    OdpowiedzUsuń