TYTUŁ: Siedem sióstr
AUTOR: Lucinda Riley
WYDAWNICTWO: Albatros
ROK WYDANIA: 2017
LICZBA STRON: 530
"Siedem sióstr" dostałam od mamy na mikołajki w 2018 roku... Odłożyłam książkę na półkę i jakoś zawsze omijałam ją wzrokiem, bo jakoś na fantastykę nie miałam ochoty. I teraz UWAGA! przez dwa lata żyłam w świadomości że to fantastyka, ale jestem na siebie zła że tego dokładnie nie sprawdziłam. Zmyliło mnie to że inspiracją dla autorki był mit o Plejadach. Och nawet nie wiecie jak bardzo się myliłam, a powinnam zaufać wyborowi mamy. Ona co prawda dużo sama nie czyta, nie śledzi nowości wydawniczych ale intuicyjnie wybiera dla mnie świetne lektury (wymienię tutaj np. W cieniu pałacu Zimowego).
Przejdźmy do recenzji:
U wybrzeża jeziora Genewskiego znajduje się posiadłość jak z bajki. W tym domu wychowało się sześć dziewczynek, wszystkie zostały adoptowane, każda z nich jest inna, ale wszystkie bez wyjątku były kochane przez ojca Pa Salta i opiekunkę Marinę. Dziewczynki to już właściwie młode kobiety, każda z nich znalazła swoje miejsce w świecie, rozwija swoje pasje, czerpie z życia garściami. Tylko najstarsza Mają pozostała w domku na obrzeżach posiadłości, schowana przed światem tłumaczy książki. Niespodziewana śmierć ojca ściąga dziewczęta do domu,w testamencie Pa Salt każdej z nich zostawił wskazówki dotyczące ich pochodzenia. Teraz od nich zależy czy zechcą poznać swoją przeszłość.
Maja nie podchodzi z entuzjazmem do pomysłu szukania swoich korzeni. Była szczęśliwa i kochana, Pa Salt zapewnił jej wszystko czego potrzebowała, a z każdą z sióstr połączyła ją przyjaźń. Czy teraz ma porzucić bezpieczny kokon i wyruszyć na spotkanie przeszłość? Splot wydarzeń sprawia jednak że Maja wyrusza w podróż do Rio de Janeiro, a to właśnie tam rozpoczęła się jej historia.
W ręce Mai trafiają listy jej prababki. A czytelnik dzięki retrospekcjom obserwuje wydarzenia sprzed 80 lat. Córka plantatora kawy tuż przed ślubem wyrusza w podróż po Europie. Na starym kontynencie poznaje utalentowanego rzeźbiarza, który pomaga w pracy nad posągiem Chrystusa który ma stanąć w Rio. Powrót do domu był bolesny bo Izabella zrozumiałą czym jest miłość, a zaaranżowane małżeństwo opierało się tylko na wzajemnych korzyściach obu rodzin.
Ta powieść jest bardzo drobiazgowa. Charakterystyka Mai i jej życia, a później podróży do Rio pozwalają poznać kobietę która zmaga się z własnymi demonami, która osiągnęła tylko pozorny spokój. Bohaterkę da się lubić, a towarzyszenie jej w odkrywaniu rodzinnych tajemnic było pasjonujące. Rio lat 20 XX wieku to świat konwenansów i biznesu. Autorka w bardzo ciekawy sposób przedstawiła pracę nad budową posągu Christo (zdecydowanie prowokuje do dalszych poszukiwań w tym temacie).
"Choć moje życie zostało ukształtowane przez wydarzenia, na które nie miałam wpływu, to decyzję, zareagować na nie tak, a nie inaczej, podjęłam ja."
Po odkryciu prawdy Maja musi przewartościować swoje życie. Przede wszystkim ważne jest by nabrała odwagi, by nie bała się pozwolić siebie na szczęście.
Ta książka zawiera moje ulubione literackie motywy. Rodzinne tajemnice, listy, retrospekcje. Narracja jest płynna w rozdziałach dotyczących Mai pierwszoosobowa, a w tych o Izabeli trzecioosobowa. Styl i język proste, bez zbędnych zdobień, w sam raz na odprężającą lekturę. Zdecydowanie widać ogrom pracy jaki autorka włożyła w powieść.
Ja zostałam oczarowana i z przyjemnością sięgnę po kolejne tomy. Polecam!
Ja też lubię rodzinne tajemnice, więc to z pewnością książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać. Zainteresowała mnie. 😊
OdpowiedzUsuńZamierzam przeczytać całą serię, bo słyszałam o niej sporo dobrego. :)
OdpowiedzUsuńJa o serii też dużo słyszałam, a jednak wbiłam sobie do głowy że to fantastyka 🙈
Usuń