TYTUŁ: Świat Ruty
AUTOR: Iwona Żytkowiak
WYDAWNICTWO: Prószyński i S-ka
ROK WYDANIA: 2016
LICZBA STRON: 296
Po przeczytaniu prologu obawiałam się że to książka zupełnie
nie dla mnie. Ruta wydaje się być eteryczna, delikatna i krucha jakby nie z
tego świata. Jej słowa przepełnione eteryzmem jakoś mnie nie zachęciły do
dalszej lektury. Na szczęści jednak nie poddałam się pierwszemu wrażeniu.
Ruta to dziwoląg, odmieniec, często przez mieszkańców miasteczka
nazywana głupią Rutką. Jej wygląd zewnętrzny i postawa wobec świata
zdecydowanie odbiegają od norm uznawanych w małym miasteczku. Jej życie
wewnętrzne jest jednak niezwykle bogate. Przypadek sprawia że Ruta wpada pod samochód Ireny i nieprzytomna trafia do szpitala. Mimo braku
poważniejszych obrażeń pozostaje zawieszona jakby na granicy światów i nie
wybudza się ze śpiączki.
Irena to emerytowana nauczycielka, straciła radość życia i
pewność siebie w momencie kiedy zostawił ja mąż. Często popada w zadumę nad tym
co było; w pewien mglisty poranek
potrąca kobietę. Dręczona wyrzutami sumienia postanawia odwiedzić ja w
szpitalu. Tam nie bardzo wie jak się zachować gdyż przy łóżku chorej czuwają
rodzice, którzy zachowują się dość osobliwie. Matka Ruty Estera wierzy w
magiczna moc kamieni, taki amulet daje też Irenie.
Fabuła to nie cykl następujących po sobie zdarzeń, to powrót
do przeszłości tej bliższej i dalszej. Losy rodziców Ruty Anzelma i Estery
którzy przeżyli wojenną zawieruchę. Wspomnienia Ireny. Opowieść męża Ruty. Do tego metafizyczne
wyznania kobiety, która po wypadku zapadła w śpiączkę. Przemyślenia Ruty są
zaznaczone w tekście kursywą co ma na celu zwrócenie jeszcze większej uwagi na
ich znaczenie.
A ja niczego nie pragnęłam
tak jak dotyku. Połączenia. Tej samej temperatury ciał. Tego samego kierunku
przepływu krwi. Istota dopominająca się o życie i uwagę, nietknięta ręką,
umiera lub w najlepszym razie dziczeje. Taki los! Nie uchronisz się przed
losem. Żeby nie wiem co. Jestem wieczną tęsknotą.
To nie jest łatwa lektura. To książka która zdecydowanie
zaskakuje stylem, przekazem i treścią. Nie wielka objętościowo niesie w sobie
niesamowity ładunek. Głównym punktem jest tutaj zwrócenie uwagi na inność, na odbiegający
od przyjętych norm wygląd, na pochodzenie które budzi wątpliwości, na przeszłość
która rzuca głęboki cień.
Polecam wam jako książkę która dostarczy wam wielu wrażeń ,
gdzie przeszłość znacznie determinuje teraźniejszość a w przyszłości jeszcze
wszystko może się wydarzyć.
Jest to 13 książka którą przeczytałam w 2017r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
* Czytam ile chcę na blogu książko miłości moja
*olimpiada czytelnicza na blogu posredniczkaa.pl
Przeważnie jest tak jeśli myśli że ta książka jest nie dla nas okazuje się zupełnie inaczej. Fajnie ją opisałaś :)
OdpowiedzUsuńzaintrygowałaś mnie, muszę się za nią rozejrzeć
OdpowiedzUsuńTę książkę na razie sobie odpuszczę... coś muszę. ;)
OdpowiedzUsuńNiestety do mnie nie przemawia, ale ja już tak mam i na dodatek czasami mi się odmienia :P
OdpowiedzUsuń