czwartek, 27 grudnia 2018

Dom w malinowym chruśniaku

TYTUŁ: Dom w malinowym chruśniaku

AUTOR: Halina Kowalczuk

WYDAWNICTWO: Lucky

ROK WYDANIA: 2018

LICZBA STRON: 336



Na książkach wydawnictwa Lucky jeszcze się nie zawiodłam, dlatego w przedświątecznej gorączce wybór padł na nowość od nich. Klimatyczna górska chatka na okładce zachęca by zajrzeć do środka.

Alicja budzi się po wypadku, jest w szpitalu w stanie ciężkim, a przed chwilą jechała przecież z chłopakiem świętować wyniki matur. Michała przewieziono do innego szpitala, a ojciec - znany chirurg zamierzał przenieść go do najlepszej placówki w Szwajcarii. Ala i Michał zostają rozdzieleni, on już się do niej nie odzywa, a ona ma na głowie swój powrót do zdrowia, ciążę i początek studiów.

Mijają lata...
Z pomocą mamy i babci Alicji udaje się osiągnąć sukces, jest cenionym adwokatem, wychowała mądrą córkę Gabrysię. Gabi zamierza studiować medycynę a to oznacza przeprowadzkę do innego miasta. Alicja razem z nią planuje przeorganizować swoje życie i kupuje dom w Mailnówce.

Pojawia się więc znany wszystkim wątek przeprowadzki na wieś. Tutaj jednak jest to tak zgrabnie opisane, że nie zdążyłam się tym zirytować. Poznajemy mieszkańców osady, każdy z nich jest barwną postacią, ale po za weterynarzem Marcinem i szeptuchą Matyldą nie odgrywają znaczącej roli w powieści.

W pierwszej części przeważają opisy i opowiadania miejscowych legend. Ale jest to część bardzo dobrze napisana, plastycznym, niekiedy poetyckim językiem, nie ma więc mowy o nudzie. Część druga to więcej dialogów i więcej akcji. Moje pierwsze spotkanie z autorką sprawia, że chcę więcej.

Ala poznaje miejscową legendę o dziewczynie zaklętej w niedźwiedzia. Kobieta przekona się, że jest w niej ziarno prawdy. Jedno spotkanie z tym zwierzęciem mogła bym przełknąć, ale już drugie było nieco naciągane (ale nie zaważa na ocenie całości). Źli ludzie zostaną ukarani, a dobro zawsze zwycięża, stare winy zostaną wybaczone, bo szczęście najbliższych jest najważniejsze. Zaczynając czytać liczcie się z tym, że jest to książka z przesłaniem.

Wspomnę jeszcze o wątku miłosnym, który rozwijał się w bardzo ciekawy sposób. Alicja rozliczyła się z przeszłością i jako dojrzała kobieta może rozejrzeć się za szczęściem dla siebie. Niestety przeszłość ponownie zapukała do jej drzwi i postawiła ją przed nie lada dylematem. Liczyłam, że ten temat rozwiąże się w inny sposób, ale podane zakończenie nie było złe.

Ta powieść okazała się trafnym wyborem. W natłoku obowiązków i spraw do załatwienia wyciszyła mnie, pozwoliła na złapanie oddechu. Można by powiedzieć obyczajówka jakich wiele, znane motywy, a jednak ... ma w sobie to szczególne coś.
Po za drobnymi (dla mnie) zgrzytami (ale wątków paranormalnych zawsze będę się czepiała) jest to bardzo przyjemna powieść o codzienności, o wracających demonach przeszłości i o dawaniu drugich szans.

Polecam.

Jest to 121 książka przeczytana w 2018
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Olimpiada czytelnicza u posredniczka-ksiazek.pl

15 komentarzy:

  1. Od momentu, kiedy zobaczyłam okładkę tej książki, jestem w nim zakochana. Bardzo się cieszy, że fabuła jest równie zachęcająca. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ mi tytuł przypomina mój ulubiony wiersz!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra książka na przetrwanie zabieganych świąt.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie nie moja bajka i tak myślę, czy mam kogoś bliskiemu, komu ewentualnie mogłabym ją polecić, ale chyba też nie :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna propozycja dla najmłodszych czytelników :) Sporo wątków, legenda... Książka bardzo intryguje.


    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com/2018/12/zodziej-snow-przedpremierowo.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla najmłodszych raczej nie polecam. To taka typowa powieść kobieca, również z wątkami erotycznymi

      Usuń
  6. Hmm... Z początku nawet poczułam się zaintrygowana, ale z czasem moja ciekawość opadała i opadała... Odpuszczę sobie tę książkę. Tak dla świętego spokoju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Kolejna schematyczna powieść może trochę irytować. Ja potrzebowałam takiej właśnie na wyciszenie

      Usuń
    2. I to uwielbiam w literaturze, każdy znajdzie w niej coś dla siebie, coś czego właśnie potrzebuje. :)

      Usuń
  7. Potrzebujemy takich przyjemnych przygód czytelniczych, pozwalają złapać oddech w pospiesznej codzienności. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi jak przyjemna, ciepła historia :) może kiedyś przeczytam.

    Pozdrawiam,
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Mimo, iz zachęcasz to jednak chyba za bardzo mi coś zgrzyta w tej historii (może te zjawiska para?) W każdym razie szukać i kupowac jej specjalnie nie będę, ale jak będzie na mnie czekała np. w bibliotece to na pewno wypożyczę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mówisz, duchy? Chyba poszukam w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń