niedziela, 7 maja 2017

Pan Przypadek i korpoludki

TYTUŁ: Pan Przypadek i korpoludki

AUTOR: Jacek Getner

WYDAWNICTWO: Zakładka

ROK WYDANIA: 2014

LICZBA STRON: 231


Moje trzecie spotkanie z detektywem-jasnowidzem Jackiem Przypadkiem. Zwracam tutaj uwagę że ważna jest kolejność czytania poszczególnych tomów. Pojawiają się  bohaterowie i kontynuacje wątków  z poprzednich części, a ich nieznajomość może trochę irytować. Poszczególne zagadki, które rozwiązuje Jacek są jednak odrębnymi i zamkniętymi wątkami. Wspominam tutaj o tym dlatego, że ja czytałam w złej kolejności, najpierw tom 2, potem 1.

Okładka tej części jest bardzo sugestywna. Korpoludki czyli ludzie,  którzy poświęcili swoje życie firmie. Białe kołnierzyki, czarne garnitury, kubek z kawą to ich znaki rozpoznawcze. Tym razem w tym światku dochodzi do morderstwa, sabotażu i kradzieży. Czy Jacek Przypadek poradzi sobie z takim wyzwaniem? – Na to pytanie jest tylko jedna możliwa odpowiedź, dlatego należy postawić sobie inne: czy tym razem czytelnik jest w stanie wyprzedzić detektywa i samodzielnie wskazać sprawcę? Wydawało mi się że tak i oczywiście nie miałam racji.

Jacek Przypadek jest już znany na mieście, więc spotkania z nim obawia się coraz więcej osób, bo każdy z nich ma coś do ukrycia. Jacek jest tak spostrzegawczy, że każdą próbę zatajenia prawdy wychwyci i wyciągnie na światło dzienne.  Możecie więc spodziewać ciekawych zwrotów akcji.

Książka pełna humoru, dzięki barwnie wykreowanym postaciom. Poruszane wątki dotyczą również mniej wesołej rzeczywistości np. zdrady.  Można tutaj również znaleźć, rzucone mimochodem, bardzo życiowe myśli.
Żeby nie chcieć niczego zmieniać w swoim życiu, można znaleźć bardzo wiele przyczyn. Pierwszą z nich jest lenistwo, ponieważ dokonanie każdej zmiany wymaga zwykle zrobienia czegokolwiek. Drugą może być konserwatywna niechęć do jakichkolwiek zmian, gdy pewien życiowy constans zapewnia nam poczucie bezpieczeństwa, jakiego nie chcemy stracić. Młodszą siostrą tej przyczyny jest zwykły strach przed tym, co będzie. (…)
Żeby coś zmienić, najlepiej jest dostać do tego dobry powód. Ale najgorzej jest wtedy, kiedy ten dobry powód jest tak dobry, że można się go przestraszyć.”


Polecam wam jako świetną rozrywkę i gimnastykę dla umysłu. 

Jest to 36 książka którą przeczytałam w 2017r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
* Czytam ile chcę na blogu książko miłości moja 
*olimpiada czytelnicza na blogu pośredniczkaa.pl maj
* #czytambopolskie , na blogu poligon domowy (maj)

3 komentarze:

  1. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej serii, ale widzę, że muszę zacząć od początku :) Jeżeli będę miała ochotę pogimnastykować umysł, wiem czego szukać :)

    OdpowiedzUsuń