niedziela, 31 sierpnia 2025

W ogrodzie carycy

 TYTUŁ: W ogrodzie carycy 

AUTOR: Monika Raspen 

WYDAWNICTWO: Replika

ROK WYDANIA: 2025

LICZBA STRON: 429

Nie nadaje się do recenzowania takich książek. Jestem absolutnie nieobiektywna. Począwszy od zachwytu okładką (moje córki mogą potwierdzić, że zdanie: "jaka ona jest śliczna" padło chyba z milion razy) poprzez treść i emocje które wywołała to jedna z moich ulubionych powieści Moniki Raspen.

Głównym tematem, wokół którego skupiają się wątki poboczne to tajemnice Romanowów. Car Mikołaj II, ojciec narodu, władca Wszechrusi, a na co dzień tata zakochany w swoich córkach, mąż żyjący pod dyktando żony. W tej powieści zaglądamy na salony i do ogrodu, który był jego azylem, ale dla świętego spokoju nazwał go ogrodem carycy na cześć Aleksandry Fiodorownej. Mężczyzna, którego przytłacza władza, ale który sam podejmuje decyzje, bo nie ufa doradcom, mężczyzna który wsparcia chce szukać u matki, ale to jego żona podejmuje wszystkie rodzinne decyzje.

Aleksandra Fiodorowna caryca, w Rosji nie czuje się jak w domu. Tutaj nikt jej nie lubi. A ona sama nie zabiega o niczyją atencję ogarnięta jedną obsesją, musi dać Rosji następcę tronu.

Kto z tej dwójki jest postacią bardziej tragiczną? Nie szukajmy odpowiedzi na to pytanie. My znamy ich z podręczników, z nudnych lekcji historii, jako postacie jedne z wielu. A Monika Raspen ożywiła ich, prowadząc liczne badania, szukając źródeł pisanych, przeglądając różne relacje stworzyła postacie z krwi i kości, które czują, mają marzenia, chcą kochać i być kochane. 

Podobnie jak w tomie 1 Wnuczka Fabergé  wątków jest mnóstwo. Caryca wdowa patrzy na rodzinę syna z wielkim bólem serca, ale swoją energię i możliwości wykorzystuje pomagając dzieciom odrzuconym, takim które urodziły się z nieprawego łoża, takim które dla świata nie powinny istnieć. Otacza opieką kobiety, ma wielkie serce dla każdego, szkoda tylko że synowa nigdy nie chciała przyjąć jej pomocy. 

Czytając tę powieść wniknęłam w tę historię. Dbałość o szczegóły jest niesamowita, a przy tym ilość opisów nie przytłacza. Sporo dialogów, podnosi dynamikę akcji. Warstwa historyczna jest oddana wspaniale, Rosja chyli się ku upadkowi i to widać. Z każdym kolejnym miesiącem będzie już tylko gorzej. 

Doceniam ogrom pracy włożony w tę książkę i dziękuję autorce za podzielenie się ciekawymi tytułami, do których warto zajrzeć chcąc pogłębić swoją wiedzę, a na profilu Instagramowym autorki (Monika Raspen) znajdziecie zdjęcia głównych bohaterów (car interesował się fotografią). To świetne uzupełnienie lektury, które pozwala jeszcze mocniej poczuć klimat tamtej epoki. Dzięki temu książka nie kończy się na ostatniej stronie – zostaje z czytelnikiem na dłużej i zachęca do dalszych poszukiwań.

Czytajcie! Polecam z całego serca.


niedziela, 24 sierpnia 2025

Szept z północy

 TYTUŁ: Szept z północy 

AUTOR: Miriam Georg 

WYDAWNICTWO: Luna

ROK WYDANIA: 2025

LICZBA STRON: 355

Zawsze powtarzam, że serie najlepiej czytać ciągiem. Nie zawsze mi się to udaje, ale w przypadku tej sagi tak właśnie było, zamknęłam pierwszy tom by bez żadnej przerwy zacząć drugi. 

Wiecie jakie jest najgorsze uczucie? BEZSILNOŚĆ. Kiedy jesteś stale zależna od czyjejś pomocy. Kiedy nie masz szans zarobić godziwych pieniędzy, bo jesteś kobietą. Kiedy nie możesz decydować o sobie, bo jesteś mężatką, a to mąż ma co do ciebie większe prawa niż ty sama. 

Machina rozwodowa ruszyła. Alice musi się ukrywać, gdyby spotkała Henka poza sądem mogłoby się to źle dla niej skończyć. Szuka schronienia u brata, ale musi też pracować. 

Dzięki retrospekcjom poznajemy też bolesne sekrety z przeszłości Alice. Takie historie łamią serce 💔 a przypuszczam, że jeszcze o wszystkim nie wiemy. Autorka jeszcze coś dla nas przygotowała w kolejnych tomach.

Wątek główny śledziłam z zapartym tchem. Ale mamy też wątki poboczne. Hamburg jako miasto samo w sobie, ale też jego tradycja zimowych Hamburger Dom (w posłowiu autorka świetnie wyjaśnia jego historyczne zakorzenienie). 

Początek XX wieku to walka kobiet o swoje prawa, również o prawo wykonywania zawodu. Inspirujący jest tutaj wątek doktor Emmy Wilson, kobiety inteligentnej i wykształconej. Ale potrzeba wielu rozmów by pacjent dał się przekonać do badania, by to ona, kobieta postawiła diagnozę. Kobiety niby mogły się uczyć, ale wykonywać tak poważne zawody? Bywało to rzadkością, a ja bardzo lubię czytać i pionierkach w dziedzinach zdominowanych przez mężczyzn. 

Powieść jest mocno osadzona w historii, rok 1913 to ostatni spokojny rok. Ale są tacy, którzy już wiedzą że inwestowanie w zbrojenia może przynieść ogromne zyski. Tylko czy są w stanie przekonać do tego członków zarządu i rodzinę?

"Gdyby tak z wyprzedzeniem wiedział, kiedy dojdzie do zdarzeń, które podzielą jego życie na dwie części. Na "przed" i "po"

Co zrobiłby wtedy inaczej?"

Ten cytat zostawiam jako temat do przemyśleń w oczekiwaniu na tom 3 i 4 (premiera w październiku). A tym czasem zachęcam do przeczytania tomów 1 i 2. 


czwartek, 21 sierpnia 2025

Wiatr z północy

 TYTUŁ: Wiatr z północy 

AUTOR: Miriam Georg

WYDAWNICTWO: Luna

ROK WYDANIA: 2025

LICZBA STRON: 312

Pracując w bibliotece mam nieograniczony dostęp do książek, mogę przebierać, wybierać , a i tak nadal mam w sobie głód nowości. A gdy w opisie widzę początek XX wieku to zapalają mi się wszystkie żarówki i nad głową widać neon: chce to przeczytać!

Sama książka cieszy ogromnie, ale wydawnictwo zadbało też o otoczkę. O listy, mapę a nawet wypis z akt - to wspaniałe wprowadziło mnie w klimat. 


Tło historyczne: Hamburg w przededniu wybuchu I wojny światowej, są tacy którzy czytają gazety z całego świata i potrafią łączyć kropki i wyciągać z tego wnioski dla siebie. Ale znaczna większość jest tak zaabsorbowana problemami dnia codziennego, że nie ma czasu na nic innego. 

Autorka zderzyła ze sobą dwa światy, ten z wyższej sfery i ten z nizin społecznych, warstwa obyczajowa została nakreślona z niezwykłą dbałością o szczegóły. 

Alice Bloom pracuje w fabryce bawełny, 10 godzin dziennie, znaczną część wypłaty oddaje mężowi. Bo taki jest jej obowiązek. Ale to on utrzymuje rodzinę, to on ma prawo decydować o wszystkim, to on ma prawo jej przyłożyć jeśli tak mu się podoba. Alice znosi kolejne razy byleby tylko ochronić córkę, ale rezolutna 5-latka już wie, że gdy tata wraca z gospody lepiej się schować. Alice nie pozwala sobie na marzenia, ani na przelotne myśli że coś mogłoby się zmienić, a jednak pewnego dnia podejmuje decyzje i zasięga porady prawnika. Sytuacja kobiet na początku XX wieku nie jest łatwa. Prawo od wieków stoi po stronie mężczyzn, to oni mają władzę, nie ważne jak wielkimi draniami by się okazali i jakie dowody by przeciwko nim świadczyły.

Zachwyciło mnie to, jak prosta jest ta historia, jak bardzo realna i rzeczywista. A przy tym poruszająca do głębi. Alice jest symbolem walki, walki o dziecko i walki o samą siebie. Jest niezwykle silna, a przecież los doświadczał ją od najwcześniejszych lat. Kilka sekretów zostało już ujawnionych, ale sporo kart jeszcze zostało nieodkrytych. 
Czyta się wyśmienicie. Wchodząc w tę historię wszystkimi zmysłami: czując odór alkoholu od męża Alice, smakując wyśmienitą kawę w gabinecie prawnika Johna Reevena, słysząc skrzypienie tramwaju, dotykając miękkich włosów dziecka, widząc przeogromną biedę w dzielnicy przemysłowej. 
Tej książki, nie da się czytać na chłodno. Polecam ❤️ a sama nie robiąc sobie przerwy zabieram się za tom 2. 




poniedziałek, 18 sierpnia 2025

Punkty przecięcia

 TYTUŁ: Punkty przecięcia 

AUTOR: Paulina Cedlerska

WYDAWNICTWO: Filia 

ROK WYDANIA: 2025

LICZBA STRON: 382

Dawno żadna książka nie zostawiła mi w głowie takiego mętliku 🤯. Ostatnią stronę przeczytałam z myślą: co tu się właśnie wydarzyło?!

Luiza od dziesięciu lat jest żoną Piotra, a ich małżeństwo trudno nazwać typowym. Kobieta zmaga się z traumą z dzieciństwa, ale część jej wspomnień została zablokowana przez mechanizmy obronne psychiki. Piotr wspiera żonę, choć sam prowadzi również inne życie.

I tu zaczyna się coś naprawdę ciekawego autorka świetnie pokazuje, jak ludzka psychika potrafi chronić się przed traumatycznymi przeżyciami, spychając je w głąb nieświadomości. Te wyparte wspomnienia powoli wypływają na powierzchnię i zaczynają mieszać się z teraźniejszością, co potęguje napięcie i niepewność.  

Na dodatek wydarzenia w Piaskach przyspieszają ten proces. Na plaży znaleziono okaleczone ciało młodej kobiety. Piotr, który pracuje nad sprawą, dzieli się z Luizą szczegółami śledztwa. Chce ją wyczulić na niebezpieczeństwo, bo sprawcą może być ktoś z ich otoczenia.

Przeszłość i teraźniejszość przenikają się, pojawiają się przywidzenia i błędne interpretacje. Czytelnik podobnie jak bohaterka,  w pewnym momencie nie wie już, co jest prawdą, a co projekcją. Luiza stara się skupić na pracy w domu opieki, ale gdy ginie jedna z pensjonariuszek, poczucie winy staje się dla niej trudne do uniesienia. Tylko… jaki ona ma z tym związek?

Autorka wprowadza podział na „teraz” i „wcześniej”, co pomaga w pełni wejść w historię. Jednak nic nie jest podane wprost, a narracja prowadzi nas po cienkiej granicy między rzeczywistością a złudzeniem. Finał wbija w fotel dopiero wtedy wszystkie wątki łączą się w całość.

Mimo to muszę przyznać, że chwilami niedopowiedzeń było aż za dużo. Z jednej strony budują one klimat i trzymają w napięciu, z drugiej mogą frustrować czytelnika, czy na pewno wszystko zostało dobrze zrozumiane, czy wszystkie postacie znalazły swoje właściwe miejsce w tej historii.

Podsumowując: to książka, która wywołuje emocje i nie pozwala o sobie szybko zapomnieć. Ja oceniam ją na 3,75/5 – doceniam pomysł, psychologiczną głębię i nieoczywiste rozwiązanie, ale przytłoczyła mnie odrobinę zmiana tożsamości i brak powiedzenia o pewnych szczegółach wprost.

niedziela, 17 sierpnia 2025

Pola i Franek odkrywają świat

 TYTUŁ: Pola i Franek odkrywają świat: JAPONIA czyli kraj, w którym jelonki chodzą po ulicach.

AUTOR: Paulina Walczak-Matla

WYDAWNICTWO: Pascal

ROK WYDANIA: 2025

LICZBA STRON: 31

Każda wielka podróż zaczyna się od małego kroku… i dobrej książki!

My podróże małe i duże zaczynamy od czytania książek i wytyczenia trasy palcem po mapie! 🌍📖

Poznajcie Polę i Franka, którzy razem z rodzicami wyruszają do Japonii. Od Tokio i świątyń buddyjskich, przez szybką jazdę shinkansenem, aż po magiczny bambusowy las w Kioto. 🎎✈️

To pięknie wydane opowiadanie o podróży do Japonii ciepła, rodzinna historia, która otwiera młodych czytelników na świat i budzi ciekawość.

Podróżowanie z dziećmi to zawsze logistyczne wyzwanie, pełne kompromisów. Rodzice chętnie zatrzymują się dłużej przy perełkach architektury, które nie zawsze fascynują najmłodszych. Z kolei dzieci szybciej chłoną otoczenie, choć nadmiar bodźców potrafi je przytłoczyć, a zmęczenie daje się we znaki. Jednak mimo tych różnic, wspólna podróż może stać się źródłem wyjątkowych przeżyć dla całej rodziny.

Smakołyki, pamiątki i kontakt z przyrodą tworzą w oczach dzieci niezapomniane wspomnienia. I tutaj autorka zwróciła na to uwagę. Spokój i rozmowa (jeśli dziecko niekoniecznie chce oglądać to co my lub jest zmęczone) to klucz do sukcesu i udanych wakacji.

Tekst jest prosty w odbiorze i świetnie nadaje się do wspólnego czytania z kilkulatkiem. Całostronicowe, kolorowe ilustracje pełne detali oddają piękno japońskiej tradycji i kultury, czyniąc książkę jeszcze bardziej atrakcyjną.

Czekamy na kolejną podróż Poli i Franka. 

sobota, 16 sierpnia 2025

Mniej więcej Maddy

 TYTUŁ: Mniej więcej Maddy 

AUTOR: Lisa Genova 

WYDAWNICTWO: Filia 

ROK WYDANIA: 2025

LICZBA STRON: 507

Uwielbiam takie połączenie: lekkiej narracji z cięższym tematem. Dzięki temu nie muszę skupiać się na przewracaniu stron, bo to dzieje się samo, pozostaje mi tylko wchłanianie historii. A ta konkretna opowieść wchodzi pod skórę i zostaje w głowie na długo.

Maddy zaczyna najlepszy okres swojego życia idzie na studia. Najlepszy? Tak mówią wszyscy, którzy ją znają. Dlaczego więc czuje coś zupełnie innego? Czy to z nią jest coś nie tak?

Zmobilizowanie się do pójścia na zajęcia wymaga od niej ogromnych pokładów siły, a napisanie pracy zaliczeniowej jeszcze więcej. Dziewczyna zgłasza się po pomoc do lekarza i bez dokładnej analizy przypadku dostaje leki antydepresyjne. To staje się katalizatorem, a wydarzenia zaczynają toczyć się lawinowo.

Maddy odkrywa stand-upy i czuje, że to coś, w czym mogłaby być dobra. Jednak zdecydowanie odbiega to od standardów wytyczonych przez jej matkę. Co więcej, staje się początkiem manii: okresów wzmożonej aktywności i braku zwracania uwagi na otoczenie.

Mania, depresja, samookaleczenie, pobyt w szpitalu psychiatrycznym to teraz codzienność Maddy. Choroba dwubiegunowa taka już jest.

„Niektórzy ludzie powiedzieliby, że Maddy ma chorobę dwubiegunową, a inni, że Maddy jest dwubiegunową. To może być subtelna różnica w doborze słów, drobne szalbierstwo, ale rozziew między znaczeniami tych dwóch wyrażeń jest ogromny.”

Co mnie zaskoczyło, to narracja trzecioosobowa. Mimo tego stan psychiczny Maddy został oddany niezwykle precyzyjnie od okresów depresji, przez reakcję na leki, po czas tworzenia stand-upów, relacje rodzinne i próby budowania przyjaźni. Autorka świetnie to przedstawiła, pozwoliła wczuć się w uczucia bohaterki i zrozumieć ją. Ta książka otworzyła mi oczy.

To nie jest lekka historia o dorosłości i studenckim życiu to przejmująca opowieść o zmaganiach z chorobą psychiczną, samotnością i poszukiwaniem własnej drogi. Lektura uświadamia, jak ważne są empatia i zrozumienie dla osób cierpiących na zaburzenia nastroju. To książka, która nie tylko porusza, ale i pozostawia ślad – zmienia perspektywę i każe spojrzeć na świat innymi oczami.

poniedziałek, 4 sierpnia 2025

Studnia Heleny

 TYTUŁ: Studnia Heleny 

AUTOR: Beata Skrzypczak

WYDAWNICTWO: Mięta

ROK WYDANIA: 2025

LICZBA STRON: 303

Czy uwierzysz we wróżki, jeśli od tego będzie zależeć spokój całej wioski?

 Szalona Helenka to kobieta z lekkim upośledzeniem umysłowym, która wiele lat temu została skrzywdzona przez jednego z mieszkańców wioski. Mareczek budził w okolicy strach każdy schodził mu z drogi, a gdy postanowił ożenić się z Helenką, nikt nie stanął w jej obronie. Dopiero niemal tragiczne wydarzenie poruszyło lokalną społeczność.

Dziś, trzydzieści lat później, opieka nad Heleną polega na zostawianiu jej zakupów przy studni. Kobieta wierzy że to wróżki i w zamian za ich pomoc troszczy się o leśne zwierzęta.

W tej historii pojawia się także grupa nastolatków, młodzi ludzie z problemami, które są uniwersalne i ponadczasowe. Pragnęli akceptacji, chcieli zaimponować rówieśnikom, zrobić coś szalonego. Skuszeni opowieściami o duchach, nocą weszli do lasu. A jak wiadomo po zmroku każde drzewo wygląda tak samo, a skróty rzadko prowadzą w dobrą stronę.

Fabuła rozwija się niespiesznie. Stopniowo poznajemy bohaterów: wspomnianych nastolatków, Antoniego, który wraz z synem wprowadza się do wioski, Samuela nieakceptującego zmian w życiu rodziny, Jagnę prowadzącą sklep i zawsze gotową wesprzeć dobrym słowem. Mamy też narratorkę, która snuje dla nas tę historię.

Małe miejscowości rządzą się swoimi prawami. Wszyscy się znają, wszystko o wszystkich wiedzą i choć na co dzień odbieramy to jako wadę, w chwilach kryzysu potrafią się zjednoczyć. Gdy zło zaczyna dominować, gdy ktoś wpada w tarapaty, lokalna społeczność potrafi działać wspólnie spontanicznie, skutecznie.

To powieść wielowątkowa, w której każdy czytelnik może odnaleźć coś innego coś, co z nim rezonuje. Jak powiedział Carlos Ruiz Zafón: „Książki są lustrem — widzisz w nich tylko to, co już masz w sobie.”

I taka właśnie jest ta historia. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Polecam 

sobota, 2 sierpnia 2025

Podsumowanie lipca


Lipiec to mój miesiąc! I faktycznie był cudowny, bo z takim nastawieniem go przeżyłam.

Większość mojego urlopu padało ☔ i przełożyło się to na ilość przeczytanych i odsłuchanych książek. Dziewczyny były z dziadkami nad morzem 🌊☀️ (i tam mieli super pogodę), a my z mężem drugi miesiąc miodowy ❤️ tym bardziej doceniany, że każdy dzień zdala od szpitala jest piękny 💪



Spójrzcie na te oceny! Same świetne książki! Historyczne, kryminały, powieści refleksyjne, rozrywkowe, takie które zostaną ze mną na długo. Dwie najwyższe noty:

 #projekt1002 to 500 stron, na których akcja nie zwalnia, gdzie zostajesz wrzucony w wir wydarzeń i próbujesz sam połączyć kropki, które sięgają czasów PRL-u. Świetna książka!  5/5 ⭐

#kochankowieburzy ta 5️⃣ dotyczy całej serii i każdego poszczególnego tomu, historii odmalowanej z niezwykłą drobiazgowością, emocje które trafiają prosto w serce.


W czasie okienek pogodowych udało mi się pospacerować i popracować trochę w ogrodzie ze słuchawkami na uszach 🎧. Do żelazka też pasuje audiobook.

5/5 ⭐ dla #smakgorzkiejczekolady za uroczą młodzieżówkę, książkę bez scen er0tycznych, nostalgiczną bo czas akcji to 1994. Polecam ❤️ 

Właściwie to polecam każdą książkę, którą przeczytałam/odsłuchałam w lipcu.

Stos hańby delikatnie się zmniejszył, ale tylko dlatego że robiłam generalne porządki na regałach i kilka książek oddałam wiedząc że na pewno ich nie przeczytam. 

Urlop się kończy, ale wiecie że jak się lubi swoją pracę to nie jest tak źle ;) plany czytelnicze są OGROMNE, trzymajcie kciuki za realizację. 

I oczywiście dajcie znać jak Wam minął lipiec (najbardziej deszczowy miesiąc tego roku 🌧️)




piątek, 1 sierpnia 2025

Śmierć i belgijska czekolada

TYTUŁ: Śmierć i belgijska czekolada 

AUTOR: Marta Moeglich 

WYDAWNICTWO: Filia

ROK WYDANIA: 2025

LICZBA STRON: 316

Coś słodkiego do kawy? U mnie zawsze, a im bardziej czekoladowo tym lepiej 🍫🤎

Nie dziwi więc, że skusiłam się na ten tytuł połączenie kryminału i słodyczy. 

A w pakiecie dostałam jeszcze dawkę dobrego humoru :) 

Przeprowadzka do Belgii miała być nowym startem dla rodziny Marty. Niestety znaleziony na schodach własnego domu trŭp nie ułatwia sprawy. Głównym podejrzanym zostaje Teodor, czy Marta będzie w stanie udowodnić niewinność męża? I czy faktycznie jest on taki niewinny?

Tak się rysuje fabuła, w której intryga została ciekawie zawiązana. Marta chcąc nie chcąc, z naciskiem na nie chcąc prowadzi prywatne śledztwo. Za namową szwagierki i starszej sąsiadki (wielbicielki Murdle) szuka śladów, wypytuje i ... pakuje się w niezłe tarapaty. Bo m0rderstwo to tylko wierzchołek góry lodowej. Pojawiają się wątki wysokoprocentowych pożyczek, zazdrości, szantażu i wymuszeń. 

A miało być tak pięknie. Wszystkie kłopoty miały zostać za nimi. A co działo się wcześniej? Marta prowadziła konto na Instagramie, zdobyła popularność, otworzyła sklep z ubraniami. Kogoś jednak mocno drażnił jej sukces. Duży plus dla autorki za poruszenie tematu pokazywania prywatności rodziny w sieci. Ukazaniu realnego niebezpieczeństwa. To ważny głos w dyskusji o granicach prywatności i konsekwencjach życia na pokaz.

Narracja jest trzecioosobowa, pojawiają się też maile w których Marta relacjonuje przebieg ostatnich wydarzeń. Humor jest tutaj sytuacyjny, niewymuszony, taki mimochodem i taki jest najlepszy. Mimo sprawy kryminalnej jest to powieść na prawdę ciepła, rodzinna. Relacje małżeńskie i przyjacielskie zostały tutaj sprawnie rozpisane. Czytając, ma się wrażenie, że siedzi się tuż obok bohaterek z kubkiem gorącej belgijskiej czekolady w dłoni i razem z nimi podąża za tropami.

Zakończenie daje nadzieję na kolejne książki z Martą w roli głównej, liczę jednak na to że babci Teresy będzie więcej - skradła moje serce ❤️ 

To książka dla tych, którzy chcą zacząć przygodę z kryminałem, ale niekoniecznie w wersji krw@wej czy brŭtalnej. Polecam