niedziela, 28 października 2018

Teatr pod białym latawcem

TYTUŁ: Teatr pod białym latawcem

AUTOR: Ilona Gołębiewska

WYDAWNICTWO: Muza

ROK WYDANIA: 2018

LICZBA STRON: 466



Dzisiejsza recenzja powinna nosić tytuł "dawno nie czytałam...". Brzmi zaskakująco? Za chwilę przekonacie się, że nie tak bardzo. Biorąc do ręki książkę pani Ilony nastawiałam się na przyjemną obyczajówkę i to dostałam, ale kilka elementów znacznie zaważyło na ocenie tej powieści...

Dawno nie czytałam powieści z tak wyraźnie zaznaczonymi rozdziałami i podrozdziałami, ich tytuły intrygowały, bo żaden z nich wprost nie mówił czego mogę się spodziewać.

Dawno nie czytałam powieści, w której pojawialiby się niepełnosprawni. Tutaj takie osoby pokazują zdrowym jak czerpać radość z życia, jak małe rzeczy prowokują uśmiech. Fundacja Złotych Serc organizuje zajęcia dla niepełnosprawnej młodzieży, nie tylko pomaga w rehabilitacji ale również otwiera drogę do realizacji pasji, pokazuje tym dzieciom, że mimo ograniczeń fizycznych nadal mogą marzyć i osiągnąć w życiu sukces.

Dawno nie czytałam powieści, w której wątek romantyczny byłby tak ukryty, okrojony a jednak okazał się pięknym zwieńczeniem całości. Jakub po tragicznej śmierci żony nie potrafi już normalnie żyć, poszukiwania sprawcy wypadku wypełniają jego myśli, zemsta jest celem życia, które mu pozostało. Mężczyzna czuje się samotny, potrzebuje bliskości, jedyną możliwością by jej doznał jest płatny seks. Zuzanna to dziennikarka przed którą drżą politycy i przedsiębiorcy, pisze ostre artykuły i nie boi się podejmować wyzwań. Jeden z jej tekstów spotkał się jednak z falą krytyki, a ona z dnia na dzień straciła pracę. Kobieta musi przewartościować i uporządkować swoje życie, dotychczasowy partner Tomasz wcale jej w tym nie pomaga.

Dawno nie czytałam powieści o teatrze. Próby, przedstawienia to po prostu magia, a zaangażowanie osób by uchronić teatr przed zamknięciem pokazuje jak wspólna pasja może jednoczyć ludzi. Z teatrem silnie związana jest Elena, znana w czasach PRL aktorka, diwa polskiej sceny. Kobieta zaraża swoją pasją dzieci z sąsiedztwa, przygotowuje z nimi przedstawienie, pomaga w fundacji, tryska energią i optymizmem, od tej kobiety na prawdę można się wiele nauczyć.

Dawno nie czytałam powieści, w której zaznaczyłabym aż tyle cytatów, spójrzcie:




























Autorce udało się stworzyć bardzo ciekawą historię, która wciągnęła mnie bez reszty. Kilka wątków, które z pozoru sie ze sobą nie łączyły finalnie okazały się spójną całością. Bohaterowie, których nie podejrzewalibyśmy o zmianę życiowego nastawienia zostali bardzo dobrze skonstruowani, z całą gamą szarości miedzy bielą a czernią.  Historia przede wszystkim o przyjaźni, pasji i zaangażowaniu w niesienie dobra. "Teatr pod białym latawcem" wpisuje się w jesienną aurę, idealnie pasuje do spokojnego wieczoru przy herbacie. Polecam :) A ocena o której wspomniałam wcześniej? 6 na 6

Jest to 99 książka przeczytana w 2018 roku.
Ksiażka bierze udział w wyzwaniu:
Olimpiada czytelnicza u pośredniczka ksiazek październik


13 komentarzy:

  1. Bardzo cenię sobie książki Ilony. Tę będę czytać na dniach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również, już niebawem zabieram się za tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa pozycja, nie wiem czy jest to książka dla mnie. Cytaty dobrane perfekcyjnie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa jestem tej książki. Niedługo ją przeczytam :) Pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. To pierwsza recenzja tej książki, która sama w sobie przekonuje do sięgnięcia po książkę:) Mnie przekonała

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja jeszcze nie znam twórczości autorki... Czuję się zachęcona po Twojej recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na książkę mm wielką chęć.. A cytaty piękne!

    OdpowiedzUsuń