sobota, 28 listopada 2020

Szalone kury pana Dropsa

 TYTUŁ: Szalone kury pana Dropsa

AUTOR: Ala Hanna Murgrabia

WYDAWNICTWO: Dragon

ROK WYDANIA: 2020

LICZBA STRON: 95


Książek dla dzieci nigdy dość. Wybierając jednak do czytania Szalone kury pana Dropsa trochę obawiałam się czy moje córki już nie wyrosły z takich zwierzęcych bohaterów...

Pola, Klementyna, Gertuda i Emma - to cztery rezolutne kury, podwórko należy do nich. Kokoszki bronią swojego terenu przed psem, wnukami pana Dropsa i białą zjawą. Aby dobrze wykonać swoją misję konieczny jest plan, taki wydrapany pazurem, złożony z kilku punktów. Pola jest przywódczynią to ona nadaje akcjom odpowiednie kryptonimy, Klementyna uwielbia grzebać a jej życiowym celem jest znalezienie jak największej rosówki. Gertruda wyciąga logiczne wnioski czym niejednokrotnie zaskakuje przyjaciółki, a Emma jako najmłodsza musi się jeszcze bardzo dużo nauczyć.

Fabuła tej książki jest tak przyjemna, a kury tak sympatyczne że nie sposób przejść obok nich obojętnie. Czytając obdarzyłam bohaterki różnymi głosami więc tym bardziej lektura była przyjemna, ale przede wszystkim zabawna. Humor sytuacyjny niejednokrotnie powodował rodzinny wybuch śmiechu np wtedy gdy kury wytwarzały się w błotku bo potrzebny był im kamuflaż.

Piękne wydanie w formacie A4, w sztywnej okładce sprawi że książka posłuży nam na lata. Czarno-białe ilustracje wykonane przez Klaudię Murgrabia pojawiają się na każdej stronie. Prosta kreska zdecydowanie podkreśla że jednak najważniejsza jest treść. Książka skierowana jest do nieco starszych dzieci, 6+ myślę że będzie idealnie. Moje obawy co do tego czy bohaterki spodobają się córkom były niepotrzebne. Od pierwszych stron polubiły wszystkie cztery kury. Każda ma cechę która czyni ją wyjątkową.

Przesłanie tej książki jest bardzo wartościowe i właściwie w każdym z 5 opowiadań się ono pojawia. Nie wolno oceniać kogoś tylko po wyglądzie, który różni się od naszego. By wyrobić sobie o kimś zdanie należy go najpierw poznać. Bo chociaż jest inny może stać się naszym przyjacielem.

Kilka słów od moich córek:

Lidka (8 lat): te Kury są w niektórych momentach tak zabawne że nie da się powstrzymać śmiechu. Najbardziej podobał mi się rozdział o tym jak Klementyna znalazła sobie syna, oraz pojawienie się zjawy w kurniku. Polecam bo taka książka to dobry poprawiacz humoru.

Gabi (10 lat): rozdział o dziecku Kleosi jest moim ulubionym. Najbardziej polubiłam kurę Gertrudę bo zawsze ma rację i najlepsze pomysły. Chyba jeszcze nie czytałam książki w której tyle razy bym się śmiała.

Jeśli więc macie ochotę się pośmiać i to tak bardzo aż rozbolą.was brzuchy to koniecznie przeczytajcie."Szalone kury pana Dropsa". Polecamy!







7 komentarzy:

  1. Dobrze wiedzieć, że można się przy niej aż tak pośmiać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że to fajna pozycja dla najmłodszych czytelników, a ten humor może podbić serca

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi jako świetna, zabawna propozycja dla młodszych. Już sam tytuł bawi, więc w sumie czemu nie spróbować? :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Zabawne książki dla dzieci są świetne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba fajna książka, też lubimy takie, gdzie można się pośmiać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi bardzo ciekawie. Najmłodszym z całą pewnością się spodoba ta książeczka, duży plus za dodanie do niej dawki humoru. :)

    OdpowiedzUsuń