czwartek, 14 listopada 2019

Branki w jasyrze

TYTUŁ: Branki w jasyrze

AUTOR: Deotyma (Jadwiga Łuszczewska)

WYDAWNICTWO: Mg

ROK WYDANIA: 2019 (pierwsze wydanie 1889 r.)

LICZBA STRON: 334



Kontynuuję swoją wędrówkę przez powieści historyczne, chociaż nie trzymam się chronologii. Była starożytność,  wiek XVIII, oraz przełom XIX i XX wieku. Teraz czas na recenzję książki, której akcja rozpoczyna się w 1240 r., smaczku dodaje fakt, że jest to powieść która została wydana po raz pierwszy w 1889 r.

Ludmiła mieszka w posiadłości swojej przyjaciółki i krewniaczki Elżbiety. Młoda kobieta jest sierotą, a o jej losie decydują stryjowie, którzy mają zamiar wydać ją za szwagra Elżbiety. Dla mężczyzn to świetny interes, ponieważ nieumiejętnie zarządzając majątkiem wychowanki popadli w długi. Elżbieta pełna trwogi o przyszłość przyjaciółki wybiera się z nią do Krakowa. Na tronie zasiada Bolesław Wstydliwy, a jego żoną jest Kinga (przyszła święta). Autorka pięknie odmalowała XIII wieczny drewniany Kraków, dwór królewski i życzliwość z jaką przyjmowani są goście. Sprawę fatalnych zaręczyn udaje się pomyślnie rozwiązać. Nasze bohaterki nie mogą jednak głęboko odetchnąć, nad krajem wisi widmo tatarskiego najazdu.

Mury obronne zamku w Żegnańcu niestety nie były w stanie obronić niewiast przed hordą Tatarów. Uciekając podziemnym tunelem wpadają w zasadzkę. Ludmiła, Elżbieta i jej syn Jasio trafiają do niewoli. Kobiety odznaczają się nieprzeciętną urodą dlatego przeznaczone zostają jako dar dla chana - przerażone tą wizją próbują ucieczki. We wrogim obozie udaje im się znaleźć sprzymierzeńca, niestety zostają rozdzielone. W heroicznym akcie Ludmile udaje się uratować Jasia i odesłać do wuja, brata zakonnego we Wrocławiu. Sama wraca do Elżbiety. W wyniku zawirowań i przesądów, splamiona ucieczką nie może być podarunkiem dla chana, pojmuje ją za żonę jeden z jego dowódców. Kobieta nie przyjmuje pokornie swojego losu, co bardzo podoba się Ajdarowi, który zgadza się na chrześcijański ślub.

Kobiety wędrują z tatarskim taborem i docierają do Mongolii. Podróż opisana jest z wielkim rozmachem, autorka w drobnych szczegółach oddała opis domów na kołach, przepysznych strojów, bogactwa. Branki wiodą w jasyrze spokojne dostanie życie, wszak są pod skrzydłami wysokich rangą obywateli. Ludmiła bierze udział w wyborach nowego chana - zaglądamy za kulisy dyplomacji, poznajemy intrygi, które nie były obce mongolskim ludom.

Kobiety nie były jednak szczęśliwe, tęskniły za krajem, za obrządkami chrześcijańskimi, a przede wszystkim za Jasiem, którego los był nie znany. To miłość do syna trzymała Elżbietę przy życiu, a Ludmiła nigdy nie opuściłaby przyjaciółki. W niewoli tatarskiej mija 20 lat, w tym czasie zmienia się kierunek polityki i chan szykuje wyprawę na Chiny. Jednak kilka mniejszych oddziałów wyrusza na zachód, w tym ten dowodzony przez męża Ludmiły. Podczas tej wyprawy kobieta zapada na trąd. Odtrącona przez męża razem z Elżbietą przedostaje się do Europy. Czy uda im się dotrzeć do Krakowa, czy odnajdą Jasia?

Książkę czytało się wyśmienicie, bogactwo opisów, historyczne perełki wszystko to poczytuje na plus. Fabularnie jednak były momenty gdy autorkę ponosiła wyobraźnia, mimo to losy bohaterek oddała bardzo spójnie. Druga część, czyli powrót do Europy, była jednak mało prawdopodobna ale doskonale wpisała się w średniowieczny nurt legend i żywotów świętych.

Jak już wspomniałam opisy odznaczały się drobiazgowością, ale nie było to nużące. Dla osób interesujących się historią ten jej wycinek, być może dotąd nie za bardzo zgłębiany może być nie lada gratką. Przyznam się szczerze, że z tego okresu niewiele pamiętam z lekcji czy wykładów dlatego była to dla mnie tak pasjonująca przygoda.

Głównymi bohaterkami są Ludmiła i Elżbieta, przedstawicielki średniowiecznych kobiet wyższego stanu. Ich indywidualna charakterystyka jest raczej ogólna, odznaczają się pobożnością, czystością myśli i czynu, pokładają ufność w Bogu. Tak, na podstawie opisu tych postaci możemy stworzyć ogólny obraz kobiet z XIII wieku.

Podsumowując: "Branki z jasyru" to powieść historyczna, opisana pięknym językiem, pełna szczegółów, zachwycająca w opisach. Fanom historii jak najbardziej polecam, a dla tych którzy za historią w szkole nie przepadali niech to będzie powieść przygodowa, która otworzy wam wrota przeszłości. Polecam.


Książkę przeczytałam dzięki współpracy z portalem Sztukater.pl
Jest to 114 ksiażka przeczytana w 2019r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:

* Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek

12 komentarzy:

  1. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale bardzo zacheciłaś mnie do jej przeczytania. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że warstwa historyczna może być bardzo interesująca dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym bardziej że autorka spędziła na zesłaniu w Rosji 2 lata więc research dotyczący kultury tatarskiej był na prawdę dogłębny

      Usuń
  3. Nie mogę się przekonać do tej pozycji jakoś. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tło historyczne może tu być całkiem interesujące.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdecydowanie nie jest to mój gatunek, ale zapamiętam sobie jako tytuł na prezent.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam niemałe wrażenie, jakbyś za dużo tutaj zdradziła... Ewentualnie to mój minimalizm opisowy przejmuje nade mną kontrolę... Jednakże, jeżeli chodzi o tę książkę, to być może dam jej szansę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba masz rację... , ale z drugiej strony to książka o której chciałoby się mówić i mówić, obgadać fabułę na wszystkie możliwe sposoby. Są jednak wątki o których nie wspomniałam, a które mogą zaskoczyć

      Usuń
  7. Myślę, że warstwa historyczna mogłaby zrobić na mnie pozytywne wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio lubuję się w książkach z historycznym tłem, więc zapiszę ją sobie. Może być dobrym rpezentem, który ktoś mi zrobi ;)

    OdpowiedzUsuń