wtorek, 30 marca 2021

Dom który widział zbyt wiele

 TYTUŁ: Dom który widział zbyt wiele

AUTOR: Aneta Grabowska

WYDAWNICTWO: Skrzat

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 262


Jaki tytuł! Dla mnie po prostu magia, po takiej nazwie naprawdę spodziewam się świetnych treści. Dodatkowo okładka która przyciąga wzrok. Szczerze mówiąc zabierając się za tę książkę nie sugerowałam się opisem, a właśnie tytułem i okładką.

Dawid i Monika kupują dom zdala od miejskiego zgiełku - znacie ten motyw? Na pewno nie w takiej odsłonie jak tutaj. Są małżeństwem od trzech lat, poznali się w pracy i tworzą związek idealny. Ona piękna, seksowna, urocza, pełna energii, on geniusz informatyczny, introwertyk, zakochany w niej do szaleństwa. Tutaj przeciwieństwa się przyciągają i doskonale uzupełnieniaja. Obserwujemy jak nie mogą oderwać od siebie wzroku, jak spędzają razem każdą wolną chwilę i jak w ich sielankę  wkraczają pierwsze problemy.

Pan Antonii, który sprzedaje Dawidowi dom ostrzega ich przed sąsiadami, mówi że Toporkowie są dziwni i lepiej ich unikać. Historia tej rodziny związana jest z tajemniczym zniknięciem dziecka. Toporek kilka razy wchodzi na podwórko Dawida i Moniki jest agresywny i zachowuje się jakby czegoś szukał. Dawid postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i sam odnajduje stary zeszyt. Nie mówi tego żonie i od tego czasu w ich związku zaczyna się psuć. Zapiski są uporządkowane, ale nie tworzą żadnej historii, są raczej zbiorem przemyśleń na temat miłości. Jest to jednak miłość pojmowania w bardzo dziwny, niepokojący sposób.

Większość książki to opis życia biurowego i powrotów do domu. Na tym tle autorka poruszyła ważny temat starania się o dziecko. Może nie spędza to naszej bohaterce snu z powiek, ale marzy ona o tym by zostać mamą. To pragnienie ktoś chce wykorzystać, ma w tym ukryty cel. Zupełnie nic nie zwiastuje dramatycznych wydarzeń, ostatnie 10 stron jest zupełnym zaskoczeniem chociaż idealnie pasuje do fabuły. 

Całość może nie jest ekscytująca, fabuła biegnie powolnym tempem. Obawiam się że wielbiciele mocniejszych wrażeń mogą nie być usatysfakcjonowani, ale zakończenie jest dobrą rekompensatą. Szkoda że autorka nie pokusiła się o zabieg wyprzedzenia fabuły w prologu, na pewno książka by na tym zyskała.

Książkę czytało mi się dobrze, były momenty słodkie i cukierkowe, ale bohaterów polubiłam więc nie przeszkadzało mi to. Styl lekki i swobodny, autorka w ciekawy sposób pokazała relacje międzyludzkie. Zazdrość, pożądanie, zawiść - tych elementów tutaj też nie zabraknie. I mimo że spodziewałam się troszkę czegoś innego to jednak ogólnie powieść przypadła mi do gustu. Jeśli taka niespiesza fabuła wam pasuje to sięgnijcie po tę książkę.


5 komentarzy:

  1. Dobrze, że polubiłaś bohaterów. To bardzo ważne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mogłabym dać szansę tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książki w takim stylu nie są moimi czytelniczymi klimatami. Ale dobrze, ze Tobie przypadła ta historia do gustu

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie lekkie ksiązki lubię czasem przeczytać. Czasem trzeba dac się ponieść i przeczytać coś przyjemnego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Skoro bohaterowie przekonują, to od razu lepiej się czyta takie historie. :)

    OdpowiedzUsuń