AUTOR: Irena Mikołajek
WYDAWNICTWO: Edipresse
ROK WYDANIA: 2017
LICZBA STRON: 232
Dzisiejszą recenzję zacznę od niemiłych statystyk: Według badań Instytutu Żywności i Żywienia odsetek dzieci i młodzieży z nadwagą i otyłością w Polsce w 1995 r. wynosił niecałe 9 proc., a w 2000 r. już ponad 11 proc. W kolejnych latach systematycznie wzrastał. Obecnie wynosi niemal 16 proc.
Maja to dziewczynka, która uwielbia się ruszać, gra w siatkówkę, chodzi na lekcje tańca, popołudnia spędza na orliku, a weekendy wraz z rodzicami i braćmi na wycieczkach rowerowych.
Rodzice Kuby zauważają problem syna i postanawiają zmienić swoje nawyki. Mama chłopca podchodzi do tego rozsądnie, bo pierwszym punktem jest wizyta u lekarza i stopniowe wprowadzanie zmian.
Wprowadzenie zdrowej diety i unikanie fastfoodów nie odbywa się bezboleśnie. By wspomóc Kubę do akcji wkracza cała rodzina. Tata również postanawia zrzucić kilka kilogramów i w aktywności sportowej wspiera Kubę.
Narracja jest pierwszoosobowa. Kuba zwierza się ze swoich problemów, dzieli wątpliwościami i cieszy się z sukcesów. Czytając przygody Fastfudzika dzieci mogą się z nim utożsamiać. Podczas lektury, moje córki wołały - mamo! trzymamy za niego kciuki, czytaj jeszcze jeden rozdział!.
OPINIA LIDKI 5 lat:
-w książce podobała mi się rodzina Mai, że spędzają ze sobą czas na rowerach, ze jeżdżą na wycieczki i zdobywają medale w biegach
OPINIA GABRYSI 7 lat:
- Kuba jest fajny, dobrze że już nie chce być grubasem, sport jest ważny, ja lubię tańczyć i chłopaki też lubią tańczyć, fajnie że on wybrał to dla siebie. Jak sie coś postanowi to trzeba tego dotrzymać, dobrze że dużo osób w niego wierzyło, ja też!
Myślę, że książka ze swoim przekazem trafi do rodziców i dzieci. Wprowadzenie zdrowego trybu życia nie musi być bolesne. Warto jednak dbać już od najmłodszych lat o prawidłową dietę i ruch by nie doprowadzić do problemów z nadwagą i otyłością.
Jest to 88 książka którą przeczytałam w 2017r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
*Olimpiada czytelnicza na blogu pośredniczka-ksiażek.pl październik
* Czytam ile chcę na blogu książko miłości moja
*#czytambopolskie na poligonie domowym październik
Książka powinna dać do myślenia niektórym rodzicom...
OdpowiedzUsuńMądra książka :) Świetnie, że zawarłaś opinię dzieci. W końcu to one w przypadku takich lektur powinny mieć jak najwięcej do powiedzenia.
OdpowiedzUsuńCudne komentarze dziewczynek. Czyżby rosły nam kolejne recenzentki? :D Książka zapewne świetna
OdpowiedzUsuńW obecnym świecie bardzo potrzebna książka, trzeba jednak najpierw trafić do świadomości rodziców
OdpowiedzUsuń