sobota, 3 maja 2025

Sami dobrzy ludzie

 TYTUŁ: Sami dobrzy ludzie 

AUTOR: Ashley Flowers

WYDAWNICTWO: Świat Książki 

ROK WYDANIA: 2025

LICZBA STRON: 335

Małe miasteczko to idealne miejsce na tło dla kryminału. W tej powieści idealnie spełniło swoją rolę, wszyscy się znają i to od zawsze. Wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą, ale czy na pewno? 

W lipcowy poranek znika z domu 6 letnia January. Matkę wybudza ze snu hałas w piwnicy, kobieta zauważa wybitą szybkę w drzwiach, a na kuchennej ścianie niepokojące krwistoczerwone napisy. 

Rodzina natychmiast zawiadamia policję, ale śledczym coś w ich wersji wydarzeń nie gra. Choć sąsiedzi z początku okazują wsparcie, gdy podejrzenie pada na jednego z rodziców, całe miasteczko się od nich odwraca.

Dwadzieścia lat później sytuacja się powtarza... Znika kolejna mała dziewczynka.

Margot wraca do rodzinnego miasteczka by zaopiekować się wujem, który po śmierci żony zaczyna chorować na demencję (bardzo mnie ten wątek poruszył, bo dziewczyna musi, a właściwie chce rzucić wszystko i zaopiekować się najważniejszą osobą z jej dzieciństwa). Margot jest dziennikarką, sprawa January dla niej nigdy się nie zakończyła, w swojej pracy szuka podobieństw do innych zaginięć. Czy to dziennikarska intuicja czy już paranoja, a Margot szuka punktów wspólnych tam gdzie ich nie ma? I czy łatwo pogodzić pracę w terenie z opieką? 

Narracja przeskakuje między teraz (2019 rok) i wtedy (1994), ale są to przejścia płynne. Mamy elementy układanki które sukcesywnie trafiają na swoje miejsce, są też "puzzle od zupełnie innego kompletu", które wprowadzają odrobinę zamieszania. Lubię takie śledztwa — wieloetapowe, wymagające uważności, analizy, ciągłego kwestionowania wcześniejszych wniosków. Tutaj mamy śledztwo dziennikarskie, nie policyjne, co dodaje mu innej dynamiki.

To satysfakcjonująca lektura, bo wymaga zaangażowania, łączenia kropek, zastanowienia się, jak decyzje młodych dorosłych wpływają na ich dalsze życie. Tajemnice przechowywane latami mogą ranić głębiej niż prawda. Czasem wystarczyłaby jedna szczera rozmowa, by zapobiec tragedii.

Gdy już zbliżasz się do finału i wydaje ci się, że połączyła.ś wszystkie elementy układanki, nagle zaczyna się ostatnia scena — i wszystko się zmienia. Wyjaśnia, co trzeba, ale też wbija w fotel. Sztos! Polecam gorąco, bo ta książka zostawia czytelnika w lekkim stuporze. Masz potrzebę przeanalizowania jej jeszcze raz, powrotu do wcześniejszych wątków — i wtedy dociera do ciebie, jak świetnie ten thriller psychologiczny został skonstruowany.

czwartek, 1 maja 2025

Podsumowanie kwietnia

 


Kwiecień to przede wszystkim był czas zachwytu przyrodą, dosłownie obserwowanie wzrostu i rozkwitu z dnia na dzień 🌸🌳

Były podróże do Poznania 🚑 ale także wspólne picie kawy, krótkie spacery i powiedziałabym że czas na czytanie, ale zawsze jest coś do powiedzenia gdy ten drugi jest obok ❤️

Czytelniczy licznik to 7 przeczytanych książek i 4 audiobooki:


#samotnikzulicyrosengracht - zbeletryzowana biografia Rembrandta - nieco rozwlekła historia ale też nie najgorsza 3/5 ⭐ 

#dommegoojca - Watykan to był tylko krótki przystanek, trzeba było pomóc tym którzy przed nazistami musieli uciekać dalej 4/5 ⭐ 

#euforia - początek XX wieku, badania antropologiczne w Nowej Gwinei, niebanalna historia, piękny język 4,25/5 ⭐ 

#dompodkasztanem opieka nad dziadkiem i próba odnalezienia samej siebie, swojej drogi, a wszystko to w uroczym małomiasteczkowym klimacie 3/5 ⭐ 

#jelitakrętadrogadozdrowia prosta wykładnia skomplikowanych procesów zachodzących w naszym organizmie, dobre rady żywieniowe, przepisy 4/5 ⭐ 

#ptakiciernistychkrzewów epicka saga rodzinna, cudownie się to czytało 4,25/5 ⭐ 

#samidobrzyludzie - śm.erć małej dziewczynki porusza małą społeczność, czy morderc@  jest ktoś z zewnątrz czy z najbliższego sąsiedztwa? 4,25/5 ⭐ 

Trzy oceny powyżej 4! Dobrze iść w jakość 👍



#koniecmapy wycieczkowy jacht, 80 równoleżnik i wirus wydobyty z wiecznej zmarzliny 4,25/5 ⭐ 

#komuzginąłtrup Jeremi Organek i Linda Miller to już klasa sama w sobie, musicie ich poznać 4/5 ⭐ 

#kochankowieburzy #bezmiarrozpaczy po powstaniu Nina straciła wszystko, przesłuchiwana, szykanowana nie tylko przez Rosjan ale i przez rodaków. Aż mi żal do końca sagi został mi jeden tom 4,25/5 ⭐ 

#booklovers Nora jest agentką literacką, Libby chce spędzić miesiąc niczym z powieści romantycznej, przygotowuje listę i zabiera siostrę na wakacje. Chciałam lekkiego romansu w otoczeniu książek, a dostałam psychologiczną analizę relacji sióstr po śmierci mamy. 3/5 ⭐ 

W ogólnym czytelniczym rozrachunku jestem zadowolona :) co do innych spraw to staram się przyjmować to co przygotowało dla nas życie i za dużo nie rozmyślać, bo są rzeczy których się nie przeskoczy.



piątek, 25 kwietnia 2025

Jelita. Kręta droga do zdrowia

 TYTUŁ: Jelita. Kręta droga do zdrowia 

AUTOR: Joanna Zielewska

WYDAWNICTWO: Harde

ROK WYDANIA: 2025

LICZBA STRON: 350

Sprawdza się mądrość ludowa „byle co jesz, to i byle co godosz”. Nie wiedziałam, że aż tak bardzo stan naszej psychiki zależny jest od tego co dzieje się w naszych jelitach. A okazuje się, że w jelitach mamy magazyn cennych hormonów szczęścia 😁 i wbrew obiegowej opinii nie trzeba karmić ich czekoladą.

Ta książka to prosta wykładnia skomplikowanych procesów zachodzących w naszym organizmie. Do póki dzieje się dobrze to nie podejmujemy tematu, ale gdy zaczyna nam doskwierać układ pokarmowy warto szukać przyczyny z pomocą lekarza. Samodzielne eliminowanie jakiejś grupy produktów może być niebezpieczne. W książce znajdziemy jednak kilka uniwersalnych zasad żywieniowych, dla mnie cenna okazała się tabela produktów przeciwzapalnych i prozapalnych oraz zwrócenie mojej uwagi na dietę śródziemnomorską 🐟🥗

Książka to nie zbity naukowy tekst, autorka zastosowała punktory, przez co wiedzę przyswaja się łatwiej. Język też jest przystępny, oprócz wiedzy teoretycznej możemy też zdrowotne wskazówki zastosować w praktyce, bo pojawiają się przykładowe jadłospisy dla różnych jelitowych dolegliwości.

Ja osobiście nie zmagam się z problemami jelitowymi, ale uznałam że warto wiedzieć z czym mają problem inni. A lektura tej książki sprowadziła mnie na ziemię, bo wszystko w naszym organizmie się łączy, wszystko musi współpracować, a dostarczanie dobrych, zbilansowanych składników odżywczych ma wpływ na całość organizmu (również na nastrój i dobry sen).

Cieszę się że książka trafiła do mojej biblioteczki, a właściwie znalazła miejsce na półce w kuchni. Chętnie skorzystam z przepisów które tutaj znalazłam i różnych porad, które jak widzicie sobie zaznaczyłam.

Kilka słów o autorce: 𝑱𝒐𝒂𝒏𝒏𝒂 𝒁𝒊𝒆𝒍𝒆𝒘𝒔𝒌𝒂 to dietetyczka i psychodiedetyczka z wieloletnim doświadczeniem, która specjalizuje się w terapiach indywidualnych dla osób ze schorzeniami dietozależnymi.



czwartek, 17 kwietnia 2025

Dom pod kasztanem

 TYTUŁ: Dom pod kasztanem

AUTOR: Natalia Przeździk

WYDAWNICTWO: Filia

ROK WYDANIA: 2025

LICZBA STRON: 332

Czasem, by odnaleźć siebie, 
trzeba wrócić do korzeni.

Zuzia - studentka polonistyki, poetka, jedynaczka, dziewczyna wychowana w domu pełnym miłości. Taka trochę nieznająca życia, nieco naiwna, ale sympatyczna. Po śmierci babci dziewczyna postanawia zaopiekować się dziadkiem i zamieszkuje z nim w domu w pobliżu starej bocznicy. 

To lato ma być czasem przemyśleń, odnalezieniem siebie, wyciszeniem zdała od miasta. Opieka nad dziadkiem jest jednak absorbująca, a samodzielne podejmowanie dorosłych decyzji nie jest wcale łatwe. Odniosłam wrażenie że Zuzia została wychowana w poczuciu winy, bo ciągle miała wyrzuty sumienia gdy chciała odpocząć czy sięgnąć po zeszyt z własną twórczością. 

Rodzice przyjeżdżają prawie w każdy weekend by odciążyć córkę, ma w nich wsparcie, ale widać też pewną zaborczość. Na wieś, do towarzystwa przyjeżdża też koleżanka ze studiów. I Walerkę polubiłam bardziej niż główną bohaterkę. Dziewczyna nie boi się podejmować odważnych decyzji, jest odrobinę szalona, wniosła sporo koloru i radości do tej powieści.

Lato mija, pojawia się zauroczenie, a potem zakochanie. I nasza bohaterka z szarej myszki zmienia się nie do poznania, w dziewczynę która umie w celne rpisoty i drobne uszczypliwości, dziewczynę która nagle wie czego oczekuje od związku, a na pewno nie jest to zaliczenie wakacyjnej miłości ;) i tutaj ten wątek relacji został ciekawie przedstawiony. Rozwija się stopniowo, od fascynacji po wątpliwości, przez szczere rozmowy jak i spontaniczne pocałunki.

Plus również za to, że BRAK tutaj rodzinnej wojennej opowieści. Autorka odeszła od tego schematu, że powrót do starego rodzinnego domu równa się z poznaniem historii rodziny z czasów okupacji. Tutaj dom na wsi oznacza nowy początek.

Powieść jest poprawna, przyjemna ale czy zostanie w mojej głowie na dłużej? Chyba nie... Zabrakło jakiegoś mocniejszego akcentu który nadałby jej wyjątkowości, a przez co tytuł zginie w gąszczu sobie podobnych. 

Myślę, że w bibliotece w której pracuję sporo czytelniczek sięgnie po tę książkę. Domki, wille i pensjonaty w pewnych czytelniczych kręgach są pewniakiem ;)

piątek, 11 kwietnia 2025

Dom mego ojca

TYTUŁ: Dom mego ojca 

AUTOR: Joseph O'Connor

WYDAWNICTWO: Filia

ROK WYDANIA: 2025

LICZBA STRON: 427

Ile razy siegał.ś po książkę nie znając jej opisu? ▪️ja wielokrotnie, bo najczęściej sugeruję się okładką ;) 

W przypadku tej książki, zamówiłam kota w worku, bo nie znałam ani tytułu, ani opisu, ani nie widziałam okładki. Taka zmyślna akcja recenzencka Wydawnictwa Filia. 

Czy wiedząc co to za książka zdecydowałabym się ją przeczytać? Takie 50/50, bo tematów II wojny światowej staram się unikać, tytuł może bym wpisała na listę do przeczytania ale nie byłby to z pewnością priorytet. 

W takim wypadku ominęła by mnie świetna historia.

Początek był nieco nieskładny, trzeba się przyzwyczaić do rwanej narracji, krótkich zdań, przeskoków w akcji. Jak już wpadłam w rytm, to czytałam z przyjemnością. Bo ja uwielbiam połączenie Historii i fikcji literackiej. Już od połowy nie mogłam się doczekać posłowia, żeby dowiedzieć się co faktycznie było odbiciem faktów, a co zostało uzupełnione przez wyobraźnię autora. 

Powieść o czasach II wojny światowej to w 99% okupowana Warszawa lub Auschwitz. A przecież, okupowana była nie tylko Polska (a wydaje się że często o tym zapominamy). Mamy więc Rzym i neutralny Watykan w którym schronienia szukają uchodźcy, uciekinierzy z obozów, Żydzi. 

Mogłoby się wydawać, że Watykan to miejsce w którym pomoc zostanie udzielona. Że żyjąc zgodnie z nauką, którą głosi kościół katolicki nikt nie zawaha się pomocy udzielić. Smutne zaskoczenie, niestety... 

Prałat Hugh O'Flaherty należy do osób idących pod prąd. On nie da się zastraszyć ani nazistom, ani przełożonym. On zna Rzym i jego tajemnice i wykorzysta to by pomóc tym którzy tego potrzebują. 

Akcja powieści to noc Bożego Narodzenia 1943 roku, noc na którą zaplanowano największą akcję przerzuty pieniędzy potrzebnych by przenieść ukrywających się w Rzymie na wiejskie tereny. 

To wydarzenie zostało opowiedziane z kilku perspektyw, zarówno w czasie rzeczywistym jak i wspomnień po latach. Czytelnik jest obserwatorem i słuchaczem audycji, ale jest po za nawiasem akcji. Były momenty, zapierające dech, ale nie było ich aż tak dużo by książka zapadła mocniej w serce. 

Ale:

Mnie takie powieści poruszają, ze względu na tematykę. Ciekawią, zachęcają do pogłębienia wiedzy historycznej, są przypomnieniem hasła: nigdy więcej wojny! 

Książka jest dobra, otwiera oczy na historię świata, a nie tylko polską martyrologię. Jest napisana z polotem, ale momentami autor nie ustrzegł się sprawozdawczego charakteru, gdzie emocje odkłada się na bok, a tutaj od emocji powinno być aż gorąco.