wtorek, 30 stycznia 2018

Ósmy cud świata

TYTUŁ: Ósmy cud świata

AUTOR: Magdalena Witkiewicz

WYDAWNICTWO: FILIA

ROK WYDANIA: 2017

LICZBA STRON: 326


Wiem, że mam stos nie przeczytanych książek w domu, wiem że moja półka wstydu aż puchnie, ale nie mogłam się powstrzymać... Weszłam do biblioteki tylko na chwilę, a tam pięknie wyeksponowane książki Magdaleny Witkiewicz. Wypożyczyłam Ósmy cud świata i Czereśnie zawsze muszą być dwie - ja po prostu musiałam przeczytać te powieści. Zabierając się za Ósmy cud świata pobiłam swój rekord życiowy - przeczytałam w dwa dni (z czego w piątek byłam 7 godzin w pracy, a w sobotę Lidka obchodziła urodziny więc miałam w domu nalot 6-latek, więc warunki do czytania średnie).

Główną bohaterką, a zarazem narratorką jest Anna, kobieta dobiegająca czterdziestki. Ma dobrą pracę, ale ciągnie ją w świat, bo uwielbia podróżować. Nie założyła jeszcze rodziny, bo nie trafiła jeszcze na tego jedynego. Marzenia o wielkiej miłości zastępuje inne pragnienie - Ania chce zostać mamą. Odzywa się silny instynkt macierzyński, czy kobieta nie cofnie się przed niczym by urodzić dziecko?

Ania ma przyjaciela, ale nie takiego od zwierzeń, długich nocnych rozmów i ratowania z opresji. Jacek to przyjaciel od seksu i niezobowiązującego związku. Jednocześnie to szef Ani, który zaczyna się w niej zakochiwać. Ania nie widzi jednak szans na stały związek i próbuje przeorganizować swoje życie.

Pierwszym krokiem do zmian jest urlop i wyjazd do Wietnamu. W tym przepięknym zakątku świata kobieta poznaje Tomka. W jej głowie kiełkuje plan by wykorzystać mężczyznę i doprowadzić do poczęcia dziecka. Czy Ania zdecyduje się na taki krok? A może Tomek okaże się być tą poszukiwaną od wielu lat wielką miłością?

Ania jest wygadana, a swoje plany szybko wprowadza w życie. Sposób opowiadania bardzo przyjemny - jak rozmowa z najbliższą przyjaciółką.

Każdy rozdział poprzedza powiedzenie wietnamskie, w powieść zostają wplecione legendy tego kraju. Wietnam budzi najczęściej jedno skojarzenie, Magdalena Witkiewicz odczarowała to miejsce. Opisy bogactwa przyrody, magii zatoki Ha Long, klimatu i kultury - to rozbudza ciekawość świata. A dla was znalazłam w Internetach zdjęcie tego przepięknego miejsca.

Kolejna piękna historia miłosna (może trochę przewidywalna, ale mnie to nie przeszkadzało) z uroczym klimatem dalekiego kraju, którą mogę wam polecić.

Polskie autorki piszą na prawdę dobrze, rozumieją kobiety i w swych powieściach poruszają ważne dla nas tematy. Warto więc #czytaćbopolskie.

Polecam

Jest to 10 książka przeczytana w 2018 roku:
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Dziecięce poczytania bonusowe u Kraina książką zwana
#czytambopolskie 2018 na blogu Poligon domowy

niedziela, 28 stycznia 2018

Baśnik

TYTUŁ: Baśnik

AUTOR: Beata Majewska

WYDAWNICTWO: Książnica

ROK WYDANIA: 2018 Premiera 31.01

LICZBA STRON:344


Czytałam już 4 książki Pani Beaty Majewskiej, ale paczka z jej najnowszą powieścią była dla mnie nie lada niespodzianką. Przesyłka od wydawnictwa skrywała w sobie dwie książki: Szeptać Huberta Fryca i Baśnik Beaty Majewskiej oraz zapachową świecę i aromatyczną herbatę. Zdjęcie całego zestawu możecie znaleźć na moim Instagramie.

Zapraszam na przedpremierową recenzję "Baśnika."

Basia w wieku 15-lat zaszła w ciążę z, 10 lat od niej starszym, Jurkiem. Dwa lata później za zgodą sądu wzięli ślub. Pojawiło się też kolejne dziecko, ale młoda kobieta nie była szczęśliwa. Dom przypominał lodowe królestwo, w którym brakowało miłości. Młodzieńcza fascynacja ugięła się przed codziennością. Dzieci chowały się zdrowo, Jurek prowadził swoje życie, inwestował w kluby fitness i zajmował się polityką, a Basia stawała się coraz bardziej niewidzialna.
Po prawie 20-latach małżeństwo rozpadło się. Mężczyzna odszedł do młodszej kochanki, córka wybrała mieszkanie z ojcem, a Basia została sama w pustym domu i klubem, o którego prowadzeniu nie miała pojęcia.

Basia to typowa kura domowa - poświęciła swoje życie dzieciom i mężowi. Jest męczennicą, która pławi się w swoim nieszczęściu, płynie z prądem i nie zbacza z wytyczonego szlaku (były momenty, że miałam ochotę nią potrząsnąć). Dopiero słowa prawdy dotyczące jej charakteru wykrzyczane przez dorosłą córkę otwierają jej oczy. Basia spróbuje powalczyć o swoje szczęście i posłucha rady danej jej przez... byłego męża:

Baśka, trzeba żyć! Nie patrzeć na nic, tylko żyć. Rozumiesz?

Narracja trzecioosobowa skupiająca się głównie na Barbarze. To co myśli sama bohaterka dowiadujemy się z wpisów w pamiętniku - bardzo spodobał mi sie ten zabieg, bo lubię takie (wyraźnie zaznaczone) urozmaicenie w tekście.

Zabierając się za lekturę trochę miałam obawy przed słodkim romansem czterdziestoletniej rozwódki z młodszym od niej fizjoterapeutą. Obawy okazały się zupełnie nie słuszne, ponieważ w książce nie znajdziemy tęczowych jednorożców trzymających się za ręce i śpiewających o miłości (Marta musiałam sobie od Ciebie pożyczyć ten zwrot :) ) W tej książce jest zero lukru, a jednak (a może właśnie dlatego) to jedna z lepszych książek o miłości jakie czytałam.

Marcin to chłopak, którego życie nie rozpieszczało. Wychowywał się w domu dziecka, pilnie się uczył by zdobyć wykształcenie i praktykę. Basia zatrudniła go w swoim klubie i wpadła mu w oko. Chłopak nie był nachalny, starał się stopniowo zdobywać zaufanie i sympatię szefowej. To co działo się między tą parą rozwijało się spokojnie, etapami. Gdy już wszystko było na prostej drodze do szczęścia życie Basi zaczęło się komplikować... W tym mniej więcej momencie zamknęłam z trzaskiem książkę i zawołałam SERIO??? Autorka nieźle namieszała, nie myślcie jednak, że zamknięcie książki spowodowało odłożenie lektury na później. Wręcz przeciwnie, dla takich zwrotów akcji warto zarwać noc, a to jeszcze nie był koniec niespodzianek.

"Zdążyć z miłością" znalazło się w moim zestawieniu 5 najlepszych książek 2017r, Baśnik dostaje oczko wyżej :) Nie pozostaje mi nic innego, jak napisać: polecam.

Jest to 9 książka przeczytana w 2018 roku:
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Dziecięce poczytania bonusowe u Kraina książką zwana
#czytambopolskie 2018 na blogu Poligon domowy

czwartek, 25 stycznia 2018

Współpraca z WFW



Współpraca z wydawnictwem układa się wspaniale. W tym tygodniu przyszła do mnie paczka z czterema książkami. Trzy tytuły wybrałam sobie sama więc na pewno trafią w mój gust. Ostatnia książka jest niespodzianką więc jestem ciekawa co w niej znajdę. 
Mam nadzieję, że moje poprzednie recenzje książek tego wydawnictwa wam sie podobały i zwróciliście uwagę na któryś z prezentowanych tytułów. 
Dziś krótkie opisy książek, które będę czytać, a moje wrażenia i opinie na ich temat już wkrótce.


Do policji trafiają głównie rogate dusze, ci, których mierzi myśl o monotonnej pracy, ci, którzy chcą pomagać ludziom i marzy im się przygoda. A co tam zastają? Nie dowiesz się tego, oglądając filmy sensacyjne, gdzie prawdziwi twardziele narażeni są na trzy zamachy bombowe dziennie, bez przerwy ktoś na nich czyha, strzelając zza węgła. Chwała Panu na wysokościach, że zostali wyposażeni w pistolety, w których w ogóle nie trzeba wymieniać magazynka. Nie dowiesz się z publikacji prasowych ani książkowych kryminałów. Teraz masz na to szansę – książka autorstwa Marcina Erlina daje ci tę możliwość.

– ze wstępu Piotra Pochuro, autora Dziewięciu milimetrów do nieba



Fragment tekstu:

Sytuacja wyglądała tak, że mój mąż, którego przecież kochałam, nie szanował mnie. Miał mnie za głupią gęś, która niczego nie potrafi i nie dorównuje w niczym jego byłej żonie. Do tego mnie zdradzał i wykańczał psychicznie swoim alkoholizmem. Mój pasierb mnie nienawidził i wzorem ojca traktował jak kogoś bezwartościowego. Gdyby mógł, utopiłby mnie w łyżce wody. Terapeuta, u którego szukałam pomocy, okazał się męskim szowinistą, tyranizującym swoją żonę. Kobiety z grupy wsparcia były osobami słabymi i pozbawionymi ambicji. Do tego mąż jednej z nich wywalił mnie z domu na zbity pysk, okropnie upokarzając. Te kobiety nie były mi do niczego potrzebne. Jednak dzięki nim mogłam zobaczyć siebie w krzywym zwierciadle i zrozumieć, że do tej pory byłam taka sama jak one. Łudziłam się, że mogę dokonać czegoś nieprawdopodobnego i wyciągnąć męża z nałogu. Tymczasem nic nie mogę w tym temacie. Do tego nadarzyła się jedyna w swoim rodzaju okazja, abym mogła wykorzystać sprzyjające okoliczności i odpłacić wszystkim za ubliżające mi zachowania. Jestem zdolna do rzeczy, o których im się nie śniło.


Szerokie, dalekie stepy Ukrainy. Gdzieś pomiędzy XIX a XX wiekiem. Młoda i nieznająca życia Emma w tajemnicy przed wszystkimi opuszcza dom niedawno poślubionego męża – czcigodnego Maksyma Kyryłowicza Fedoruka. Opuszcza miejsce, w którym nie brakuje jej niczego: służby, kosztowności, pięknych strojów. Kobieta decyduje się na tak irracjonalny z pozoru krok, bo ukrywa wstrząsający sekret... Tajemnicę, o której nieliczni ośmielają się jedynie szeptać ukradkiem… Czy Emma ośmieli się zawalczyć o prawo do szczęścia? Czy uda jej się uciec? Czy znajdzie miłość, której nigdy nie zaznała w małżeństwie?


Jak myślicie, które z książek sama sobie wybrałam? Zainteresował was któryś tytuł? Od czego zacząć?


wtorek, 23 stycznia 2018

Wszystko czego pragniemy

TYTUŁ: Wszystko czego pragniemy

AUTOR: Marybeth Mayhew Whalen

WYDAWNICTWO: Editio Blue

ROK WYDANIA: 2018

LICZBA STRON: 290


Rzadko kiedy zdarza mi się na początku recenzji zdradzić czy książka mi się podobała, ale tutaj muszę to zrobić. To rewelacyjna propozycja na styczniowy weekend, obyczajówka z przesłaniem i wspomnieniem gorącego lata. Polecam i zapraszam na recenzję:

Mieszkańcy Jaworowej Doliny czekają na sezon letni, kiedy to otwarty zostaje basen. Nad wodą spotykają się młode mamy, starsze panie i całe rodziny - wtedy właśnie rozkwita życie towarzyskie. 

Upalne lato trwa, do Jaworowej Doliny sprowadza się matka z dwójką dzieci. Cutter i Cailey przychodzą na basen sami, ich mama jest w tym czasie w pracy.

Do domu rodzinnego, po dziesięcioletniej nieobecności wraca Jencey. Jej małżeństwo się rozpadło, a ona wraz z córkami nie ma gdzie sie podziać. Spacerując po Dolinie przywołuje wspomnienia z przeszłości. Odnawia kontakt z byłą przyjaciółką, obecnie żoną Everetta - pierwszej miłości Jencey.

Starsza pani - Zell, którą dopadł syndrom pustego gniazda udziela pomocy Lence'owi. Opuściła go żona, a sam nie radzi sobie w opiece nad dziećmi. 

W tej powieści znajdziemy więc wiele postaci, żadna z nich nie gra jednak pierwszych skrzypiec. Przeważa narracja trzecioosobowa, tylko w rozdziałach poświęconych Cailey zmienia się w pierwszoosobową. Krótkie rozdziały, przyjemny styl - to na prawdę dobrze się czyta.

Każdy z mieszkańców Jaworowej Doliny dba o zachowanie pozorów idealnego życia, ale każdy z nich ukrywa jakiś sekret. Pewnego dnia tajemnice ujrzą światło dzienne - czy idealne domy będą trwać w swoich posadach, czy rozsypią się niczym domki z kart? Skutki dawnych złych wyborów ujawnią się w teraźniejszości. Katalizatorem wydarzeń jest wypadek, do którego doszło na basenie. Mały chłopiec zaczyna się topić, mężczyzna ratuje go, a wszystkich obecnych w tym miejscu zaczyna łączyć pewna więź.

Jest to życiowa opowieść trzymająca w napięciu, historia która pobudza do refleksji. Polecam, bo po jej zamknięciu pomyślałam; Wow! Takie książki chcę czytać.
Pod warstwą powieści obyczajowej znajdziemy elementy thrillera i zaskakujące emocje. Tej ksiażki nie można odłożyć na bok, ją trzeba przeczytać aż do końca, wydobyć głębie z każdego słowa, wycisnąć jak najwięcej z każdej literki. 

P O L E C A M

Jest to 8 książka przeczytana w 2018 roku:
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Dziecięce poczytania bonusowe u Kraina książką zwana

niedziela, 21 stycznia 2018

UNTIL Trevor

TYTUŁ: UNTIL Trevor

AUTOR: Aurora Rose Reynolds

WYDAWNICTWO: EditioRed

ROK WYDANIA: 2018

LICZBA STRON: 237


UNTIL Trevor to drugi tom serii, recenzję pierwszego tomu UNTIL November znajdziecie tutaj <klik>

Trevor Mayson - chodzący ideał, brązowe oczy, umięśnione ciało - zdecydowanie jest na co popatrzeć. Podobnie jak jego bracia Trevor przebiera w kobietach, a chętnych do odwiedzin w jego łóżku nie brakuje. Coś jednak zmienia sie w momencie gdy dociera do niego, że przyjaźń z Liz zaczyna przeradzać się w coś większego.

Liz to cicha dziewczyna, która spełniła swe marzenia otwierając sklepik ze starymi przedmiotami. Dziewczyna zaprzyjaźnia się z Noveber i braćmi Mayson. Gdy relacja z Trevorem zaczyna zmierzać w oczywistym kierunku nić porozumienia między nimi nagle zostaje przerwana.

Gdy do Trevora dociera, że Liz to ta jedyna, dziewczyna nie ma w tym temacie już za wiele do powiedzenia. Ten facet musi postawić na swoim, zaczyna się od wspólnego mieszkania i kupna psa, a potem robi się już bardzo gorąco.

Budowa związku głównych bohaterów bardzo przypomina to co działo się pomiędzy Asherem i November, ale ja już przygotowana na tą dużą ilość lukru przyjęłam to z przymrużeniem oka. Ta książka to doskonała rozrywka, lekki styl romansu erotycznego nie bulwersuje, a jest przyjemny w odbiorze. Sceny zbliżeń dość szczegółowe, ale to co dzieje się pomiędzy bohaterami to nie tylko pożądanie.

Podobnie jak w poprzedniej części pojawia się wątek sensacyjny, w tym tomie dostaje on więcej miejsca, więc i powieść nie jest w swej tematyce monotonna. Jest więc pewne urozmaicenie, ale ono nie determinuje całej historii.

Przy podsumowaniu pierwszego tomu, pisałam że książka jest dla młodszych (ode mnie) odbiorców, tak przy drugim tomie nie miałam już takiego odczucia. Może dlatego że związek Trevora i Liz opierał sie na przyjaźni a nie na miłości od pierwszego wejrzenia?



Jeśli macie ochotę na niezobowiązującą, przyjemną lekturę to polecam serię UNTIL, bo jeśli chodzi o braci Mayson, to jest na czym oko zawiesić ;)

Jest to 7 książka przeczytana w 2018 roku:
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Dziecięce poczytania bonusowe u Kraina książką zwana

piątek, 19 stycznia 2018

Cztery rubiny

TYTUŁ: Cztery rubiny

AUTOR: Magdalena Ludwiczak

WYDAWNICTWO: Novae Res

ROK WYDANIA: 2015

LICZBA STRON: 250



Na tę książkę zwróciłam uwagę w bibliotece: uwielbiam sagi rodzinne i powieści z wyrazistymi postaciami kobiecymi. Opis z okładki jest niestety trochę mylący. Akcja dzieje się w powojennej Polsce, a ja liczyłam na historię osadzoną w XIXw. 
Jest to opowieść o trzech pokoleniach kobiet, które wiedzą że siła tkwi w rodzinie.

Hrabianka Irena Ostrowska została wydana za mąż za weterynarza Kazimierza Czelnego. Małżeństwo zaaranżowała babka dziewczyny. Mężczyzna był zakochany w Irenie i obiecał o nią dbać. Wojna zmusiła młodych do ucieczki z rodzinnej miejscowości, osiedlili się więc w małym miasteczku w Wielkopolsce. 
Kolejne rozdziały skupiają się na Grażynce - młodszej córce państwa Czelnych. Towarzyszymy dziewczynie podczas balu maturalnego i wkraczania w dorosłość. Po śmierci ojca, razem z matką przenosi się do Poznania.
Pomiędzy rozdziały o Irenie i Grażynie wplecione zostają wątki dotyczące Adrianny, która jest przedstawicielką kolejnego pokolenia. Dziewczyna projektuje biżuterię i rozpoczyna pracę w firmie jubilerskiej. Ada realizuje się zawodowo, znajduje też szczęście w miłości.

Siła tych kobiet bierze się z solidnych więzi rodzinnych, miłości i wsparcia, które otrzymały w domu. Los stawia przed nimi wyzwania, a one pokonują je, wiedząc, że za nimi murem stoją najbliżsi. 

"Cztery rubiny" to debiutancka powieść autorki, w którą włączyła wątki rzeczywiste z historii swojej rodziny. 
Początkowym rozdziałom brak płynności i lekkości. Później jest już znacznie lepiej i czyta się bardzo dobrze. Autorka zna te historię, wie jak ona się zakończy i jakie konsekwencje będą miały decyzje podjęte przez bohaterów, często więc używa zwrotu: "jak się później okaże" - a to wywoływało u mnie lekką irytację. Bez uprzedzenia zmienia się też styl narracji i czas akcji, a to troszkę dezorientuje. 

Podsumowując: jest to udany debiut, w mojej ocenie 4+ w 6 stopniowej skali, na pewno rozbudza apetyt na kolejne powieści autorki. Na niewielkie niedociągnięcia można przymknąć oko i cieszyć się przyjemną lekturą. Polecam


Jest to 6 książka przeczytana w 2018 roku:
Książka bierze udział w wyzwaniu:
#czytambopolskie 2018 na blogu Poligon domowy
Dziecięce poczytania bonusowe u Kraina książką zwana

poniedziałek, 15 stycznia 2018

Jej ostatni oddech

TYTUŁ: Jej ostatni oddech

AUTOR: Robert Dugoni

WYDAWNICTWO: Albatros

ROK WYDANIA: 2017

LICZBA STRON: 394


Dwa tygodnie przed świętami usłyszałam od siostry najwspanialsze pytanie na świecie: jaką książkę chcesz pod choinkę? Dałam jej listę 10 wymarzonych tytułów żeby miała w czym wybierać. Ona jednak wyszukała coś od siebie. Czy "Jej ostatni oddech" okazał się trafionym prezentem?

Dawno już nie czytałam amerykańskiego thrillera. Na początku trochę przytłoczyła mnie ilość bohaterów i nazwisk do zapamiętania: policjanci, ofiary, podejrzani. Jednak z każdym kolejnym rozdziałem było lepiej i każda postać "trafiała" na swoje miejsce.

Tracy Crosswhite szkoli młodą policjantkę na strzelnicy. Gdy zostaje sama ktoś przerzuca przez ogrodzenie sznur z zawiązaną pętlą. Czy jest to wiadomość dla policjantki i ktoś chce ją nastraszyć czy to znak od mordercy, że czuje się bezkarnie i znów zacznie zabijać?

Wkrótce w Seattle dochodzi do serii zabójstw - ktoś morduje młode tancerki w pokojach motelowych. Ciała dziewcząt związane są sznurem, a na szyi mają założoną pętlę. Mężczyzna dostaje przydomek "Kowboj". Komendant utworzył grupę specjalną, której celem jest znalezienie zabójcy, na czele grupy stanęła Tracy. Jest jednak osoba, której zależy na tym by kobiecie powinęła się noga i jej kariera legła w gruzach.

Ta książka zawiera wiele elementów, które tak bardzo lubię w thrillerach:
- charyzmatyczna bohaterka
- intensywne i drobiazgowe śledztwo
- nieuchwytny morderca
- "odgrzebanie" sprawy z przeszłości
- intrygi wewnątrz policyjnej struktury
- nagięcie zasad i prowadzenie prywatnego dochodzenia
- zaskakujący finał

"Czasem wystarczy strzępek informacji z najmniej oczekiwanego źródła, jakiś drobiazg, drobny błąd, by zdać sobie sprawę, ze zabójca był cały czas na wyciągnięcie ręki. Bo na tym polega kunszt tych drani. Potrafią wtopić się w tło."

Podsumowując: książka okazała się być strzałem w dziesiątkę. Lektura wywołała emocje, trzymała w napięciu, akcja nawet na moment nie zwolniła. Główne postacie bardzo dobrze scharakteryzowane, a Tracy to kobieta, którą da się lubić.

"Jej ostatni oddech" to drugi tom serii. Fragmenty książki nawiązywały do poprzedniej części, ale nie wpływały bezpośrednio na akcję. Nie czytałam "Grobu mojej siostry" ale zdecydowanie chcę poznać tę historię.

Polecam.

Jest to 5 książka przeczytana w 2018 roku.
Ksiażka bierze udział w wyzwaniu:
Dziecięce poczytania bonusowe u Kraina książką zwana


czwartek, 11 stycznia 2018

Blondynka w Paragwaju

TYTUŁ: Blondynka w Paragwaju

AUTOR: Beata Pawlikowska

WYDAWNICTWO: Edipresse

ROK WYDANIA: 2017

LICZBA STRON: 393


Książka multimedialna z fotografiami i ponad 50 filmami nakręconymi na gorąco podczas podróży.

Beata Pawlikowska znana podróżniczka kolejny raz wyruszyła na wyprawę. Jej celem była wioska, do której nie prowadzi żadna droga. Najdalej wysunięta na północ osada w Paragwaju kusi swoją niedostępnością.

Ta książka to dziennik z podróży. To piękna opowieść o poszukiwaniu szczęścia i odkrywaniu natury. O czerpaniu radości z najmniejszych rzeczy. 

Książkę czyta się szybko. Jest ilustrowana zdjęciami czarno-białymi oraz w kolorze. Ponadto dzięki aplikacji TAP2C po zeskanowaniu fotografii można obejrzeć krótki filmik z relacją. Pierwszy raz spotkałam sie z taką innowacją i jestem zachwycona. Rzadko mam czas na oglądanie telewizji, a takie połączenie filmików z książką okazało się świetnym rozwiązaniem.

Pani Beata potrafi opowiadać. Ta książka nie była nużącą, suchą relacją. Poznajemy kawałek historii Paragwaju, zwyczajów i tradycji. Pawlikowska zachwyca się regionalną chipą czyli bułką z manioku i yerba mate - cudownym napojem. 
Przeżycia znad największych wodospadów świata Iguacu to nie tylko relacja podróżnika. To słowa człowieka, który docenia piękno i siłę natury, który zna swoje miejsce na Ziemi.

Garść cytatów:

"To jest sens wszystkiego.

Mieć to, co się ma i docenić wszystkie jego pozytywne strony. Bez porównywania się z kimś, kto ma coś innego."

"...chcesz dotrzeć do celu. Jesteś gotów pokonać wszystkie przeszkody. I z radosną wdzięcznością przyjmujesz proste drogi, które same sie przed tobą otwierają.
Nie marudzisz i nie żądasz, żeby świat dostosował się do ciebie. Do twoich potrzeb, przyzwyczajeń i twojej wygody.
Wprost przeciwnie.
Ćwiczysz swoja elastyczność i chętnie dostosowujesz się do tego, co świat ma ci do zaoferowania."

Oraz piękne podejście do książek:
"Prawdziwa książka jest zawsze inspirująca, a to, że posiada konkretny kształt i wymiar, i że można realnie dotykać jej kartek, jest częścią pewnej transcendentalnej tajemnicy.
Książka jest jak skrzynia pełna skarbów.
Jasne, że możesz mieć skrzynię wirtualną w tablecie, ale wtedy skarby też wydają sie nierealne i niedotykalne." 

Opis podróży przeplatany filozoficznymi rozmyślaniami, podany w przestępnym prostym języku. Czyta się z zaciekawieniem, a strony przewracają się same. Polecam, na poszerzenie horyzontów, na chwile relaksu, na przemyślenia, na snucie planów o podróżach.

wtorek, 9 stycznia 2018

Cześć, co słychać?

TYTUŁ: Cześć, co słuchać?

AUTOR: Magdalena Witkiewicz

WYDAWNICTWO: FILIA

ROK WYDANIA: 2016

LICZBA STRON: 298



Od dawna chodziła za mną ta książka, ale trochę się jej bałam. Często wspominam swoją szkolną miłość, na strychu w kartonie leżą zakurzone pamiętniki, a na horyzoncie majaczy zjazd klasowy. Wydawało mi się, że ta książka otworzy wrota przeszłości i będę chciała wrócić do licealnych czasów. Powieść okazała się jednak historią ku przestrodze (i dobrze!) pełną przemyśleń i emocji.

Początek książki przypomina trochę "Jutra może nie być" Gabrieli Gargaś, a porównanie wypada na korzyść powieści pani Magdaleny.

Zuzanna ma lat 39, jest (a przynajmniej powinna być) szczęśliwą mężatką i matką dwóch córek. Kobieta wiedzie poukładane, spokojne życie. Na Facebooku zauważa wpis dawnej koleżanki - to już dwadzieścia lat po maturze! Cztery dziewczyny, teraz już dojrzałe kobiety spotykają się po latach - każda z innym bagażem doświadczeń, każda z innym pomysłem na szczęście.

Na portalu społecznościowym Zuzanna odnajduje Pawła, swojego byłego chłopaka. Zuza i Pablo to była wielka, pierwsza miłość. Tego jak bardzo chłopak kochał dziewczynę dowiadujemy się z listów, które po latach czyta Zuza. Wspomnienia budzą w kobiecie chęć przeżycia przygody, chce na nowo poczuć motyle w brzuchu i unosić się nad ziemią. W jej małżeństwie wszystko dobrze sie układa, ma wsparcie w mężu, oboje rozwijają się zawodowo, razem z córkami tworzą zgraną rodzinę, brak jednak szczypty romantyzmu.

Lawinę zdarzeń zapoczątkował mail zatytułowany: Cześć co słychać? Najpierw długie, wieczorne ale wirtualne rozmowy. Potem pierwsze spotkanie niczym pierwsza randka, potem kolejne i jeszcze następne.

Niestety, na tym etapie bohaterka mnie irytowała. Miała wszystko, a goniła za czymś ulotnym. Nie do końca jasna była przyczyna rozstania jej i Pawła, ale to nie powód by po dwudziestu latach wchodzić do tej samej rzeki. Stara miłość nie rdzewieje? -  może... a może to wyidealizowany obraz w naszej głowie. Czy warto na jednej szali postawić stabilne życie rodzinne, a na drugiej niestałe, płoche motyle?

"W dalszym ciągu nie wiedziałam, czego chcę. Nie chciałam zmieniać partnera na całe życie. Chciałam po kryjomu poczęstować się jedną czekoladką z bombonierki i pójść z powrotem w swoją stronę. Bez żadnych konsekwencji. Nie wzięłam tylko pod uwagę, że nawet jedna czekoladka za dużo może bardzo zaszkodzić."

Zakończenie, a właściwie wyjaśnienie przyczyny rozpadu związku Zuzy i Pawła zupełnie mnie zaskoczyło. Przez 3/4 książki nie było nawet wzmianki sugerującej taki obrót sprawy i jakoś nie do końca mi to tutaj pasowało.

Styl autorki mimo trudnego tematu pozostaje lekki, a książka czyta się sama. Bardzo lubię w książkach motyw listów, a te wspomniane w fabule idealnie pasują do całości.
Polecam by skorzystać z tej książki jak z lekcji, bo lepiej poczytać teorię i poznać efekty pewnych zachowań niż działać impulsywnie nie bacząc na skutki.

Jest to 3 książka, którą przeczytałam w 2018 roku
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Dziecięce poczytania bonusowe u Kraina książką zwana

niedziela, 7 stycznia 2018

Pan Wyposażony

TYTUŁ: Pan Wyposażony

AUTOR: Lauren Blakely

WYDAWNICTWO: Editio Red

ROK WYDANIA: PREMIERA 11.01.2018

LICZBA STRON: 234


Pierwszy w tym roku tekst w wyniku współpracy recenzenckiej. Zdecydowałam się przeczytać tę książkę ze względu na opis, bo sam tytuł... nie wywołuje dobrych skojarzeń.

Głównym bohaterem powieści jest Spencer Holiday 28-letni obrzydliwie bogaty mieszkaniec Nowego Yorku, pomyślałyście na pewno że zadufany z niego dupek. Nic bardziej mylnego. Spencer nie wpisuje się w schemat tego typu powieści. To dżentelmen w każdym calu, na pierwszym miejscu stawia sobie dobro kobiety, prowadzi własny biznes (sieć klubów) i ma wspaniałą rodzinę. 
Rodzice chłopaka to udane małżeństwo a ojciec wpoił synowi bardzo ważną zasadę: szczęśliwa żona = szczęśliwe życie.  
Spencer jednak jest singlem i nie w głowie mu ożenek. Korzysta z życia, bo wie że podoba się kobietom, dorobił się przez to niezbyt pochlebnej reputacji.

Ojciec Spencera marzy o tym by przejść na emeryturę, jest właścicielem salonów jubilerskich i chce sprzedać swoja firmę. Nabywcą ma zostać pan Offerman, dla którego najwyższą wartością jest rodzina. Spencer by pomóc ojcu rozjaśnia swój wizerunek i oznajmia że właśnie się zaręczył.

Intryga wymyślona przez chłopaka miała szczytny cel, ale co na to jego udawana wybranka? Holiday prosi o pomoc Charlotte, to jego przyjaciółka, współwłaścicielka klubów, inteligentna, bardzo piękna kobieta. 
Dziewczyna zgadza się odegrać przedstawienie przed Offermanem, ale stawia kilka warunków. Pewny siebie Spencer myśli że jest w stanie je spełnić, udawane narzeczeństwo ma zostać zerwane po tygodniu, chłopak nie przewidział jednak jednego: 

"Coś się działo. Coś dziwnego i kompletnie i nieznanego. Moje serce wyrywało się do Charlotte i przemawiało w języku, którego nie rozumiałem. 
Wspaniale. Wyglądało na to, że od teraz będę się musiał codziennie mocować z dwoma organami mojego ciała."

Książka zmierza w oczywistym kierunku, ale nie jest to wada. Niewielka objętościowo historia to wspaniała rozrywka, idealna na relaksujący wieczór. Długa kąpiel w pianie, lampka wina i "Pan Wyposażony" to bezkonkurencyjny zestaw. Gwarancja miło spędzonego czasu.

Historia opowiedziana z perspektywy Spencera, doprawiona szczyptą humoru i sporą dawką erotyzmu, wszystko jednak w granicy dobrego smaku ale mocno działa na wyobraźnię.

"Przecież facet nie ma czasem wpływu na o, gdzie błądzą jego myśli. Każdemu mężczyźnie przyjaźniącemu się z kobietą zdarza sie popuścić cugli wyobraźni i dać się porwać na przejażdżkę aleją Pocałunków, prowadzącą do zaułka Kochanków, który wiedzie na ulicę Rżnięcia."

Podsumowując: książka z elementami erotyki, z niesztampowym bohaterem, i nieprzesłodzoną fabułą. Pomysł na akcję może nie jest oryginalny, ale wyraźnie nakreślone postacie bronią się same. 

P o l e c a m. Premiera już 11.01.2018.

piątek, 5 stycznia 2018

Zimowe dzieci

TYTUŁ: Zimowe dzieci

AUTOR: Jennifer McMahon

WYDAWNICTWO: Media rodzina

ROK WYDANIA: 2015

LICZBA STRON: 388




Ta książka to był impuls, szukałam w bibliotece jakiejś świątecznej lektury idealnej na grudniowy czas. Wszystkie gwiazdkowe powieści były już wypożyczone, a moja uwagę przykuł właśnie ten tytuł.


Co jest w stanie zrobić matka kiedy jej dziecko umiera? Ile jest w stanie oddać by spędzić z nim jeszcze chwilę? Odpowiedź jest jedna: wszystko i jeszcze więcej.

Rok 1908 - Sara i Martin są szczęśliwym małżeństwem. Ich córeczka Gertie jest oczkiem w głowie mamusi. W pewien mroźny dzień dziewczynka wpada do studni i umiera. Sara nie może pogodzić się z tą stratą, zaczyna odchodzić od zmysłów i szuka sposobów by przywrócić córeczkę do życia.

Sara pisała pamiętnik, jej notatki nie są jednak kompletne. Jak sama wspomina część zapisków ukryła w tajemnych skrytkach swojego domu. Najdłuższy tekst pochodzi z dnia, którym kobieta została brutalnie zamordowana. To, co zachowało się do czasów obecnych zostało wydane w formie książki.

Czasy współczesne - Ruthie i Fawn mieszkają z mamą w domu w dolinie pod Czarcią Dłonią. 2 stycznia w mroźny zimowy dzień zaginęła ich mama - Alice. Dziewczynki szukają w domu wskazówek by rozwiązać zagadkę tajemniczego zniknięcia. To co znajdują w skrytkach starego domu burzy świat, w którym dotychczas żyły.

Katherine przybywa do West Hall, miasteczka z którego pochodziła Sara. Jest to bowiem ostatnie miejsce, w którym był jej mąż tuż przed tragicznym wypadkiem, którego był ofiarą. Kobieta dowiaduje sie, że Gary'ego widziano z Alice... W jego rzeczach znajduje pamiętnik Sary...

Czasy dawne i współczesne przeplatają się. W punkcie kulminacyjnym wszystko się łączy. Napięcie sięga zenitu, a książkę czyta się z zapartym tchem.

Połączenie gatunków thrillera, dramatu obyczajowego i elementów horroru wyszło idealnie. Styl lekki nie wymuszony, fabuła doskonale przemyślana.

Jedna z zagadek została wyjaśniona w logiczny i rzeczywisty sposób. Druga niewiadoma to zjawisko paranormalne, które perfekcyjnie wpisuje się w treść powieści, a właściwie stanowi jej trzon.

Polecam, bo to przejmująca historia o sile macierzyńskiej miłości, powrocie z zaświatów i czynach, których skutki odczują kolejne pokolenia.


Jest to 1 książka, którą przeczytałam w 2018 roku
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Dziecięce poczytania bonusowe u Kraina książką zwana
Wyzwanie na blogu Morze atramentu

środa, 3 stycznia 2018

Jutra może nie być

TYTUŁ: Jutra może nie być


AUTOR: Gabriela Gargaś

WYDAWNICTWO: Novae Res

ROK WYDANIA: 2015

LICZBA STRON: 443




Długo czekała ta książka na swoją kolej na mojej półce - zwłaszcza że wpisałam ją na moją listę czytelniczą już w 2016r. Była to ostatnia przeczytana przeze mnie książka w 2017, a wyjęłam ja z półki wstydu. Zapraszam na recenzję:

Główną bohaterką jest Kinga 30- letnia narzeczona Darka. Para zaczyna planować ślub, ale żadne z nich nie czuje sie w tym związku szczęśliwe. Pewnego dnia ona odnajduje na Facebooku profil M. - współpracowali kiedyś przy firmowym projekcie. Mężczyzna nadal jest przystojny, a wtedy bardzo jej  się podobał. Od ich ostatniego spotkania minęło już wiele czasu, on ma żonę, a do Kingi wróciły wspomnienia.

“...spotkanie dawnej miłości zawsze wyzwala w człowieku nostalgię. Rozpościera się przed nim droga, którą nie poszedł, wielki znak zapytania, perspektywa całkiem innego życia, może wszystko ułożyłoby się nieco inaczej.”

Jedna niewinna wiadomość mailowa Kingi do M. przewraca cały ich świat do góry nogami. Oboje wpadają po uszy, płomienny romans trwa. Weekendowe wyjazdy, spotkania po pracy, ukradkowe sms-y, obietnica odejścia od żony - tak teraz wygląda codzienność Kingi. Pierwsze rysy, pęknięcia i “wielka miłość”pęka jak bańka mydlana.

Tak przedstawia się fabuła. Narracja jest pierwszoosobowa. Wydarzenia obserwujemy z perspektywy Kingi, kochanka opowiadająca o romansie z żonatym mężczyzną.

Ciężko mi było przebrnąć przez początek. Do połowy czytanie bardzo mnie męczyło. Książka jest przegadana. Wciąż na nowo wałkowane myśli i uczucia - rozmienianie problemu na drobne. Emocje na rzecz akcji.

Oprócz romansu Kingę spotyka też wielka tragedia. Kobieta jest w rozsypce, trudno jej uporządkować myśli i poradzić sobie z nimi. Wsparcie otrzymuje od przyjaciół, którzy stoją za nią murem. M., który obiecywał dozgonną miłość zadawał tylko dodatkowy ból.

Czy miłość może być zła? Takie pytanie znajdziemy na okładce. Z treści powieści wynika, że uczucia nie są czarno-białe, jest między nimi wiele odcieni szarości. Nie nam oceniać innych i ich wybory.
“Miłość, nieważne jaka, dobra czy zła, szczera czy udawana, żałosna, błagająca, każda buduje nasze człowieczeństwo.”

Ja jako żona z 8-letnim stażem, zdradzie mówię stanowcze NIE, nie wybaczyłabym i sama nie śmiałabym prosic o wybaczenie.

Co do mojej opinii: oczekiwałam od tej książki czegoś innego dlatego moja ocena wypadła raczej średnio. To już moje drugie spotkanie z autorką i na tym chyba zakończę tę przygodę.


Jeśli chodzi o książki o tematyce zdrady ujęte z perspektywy kochanki to polecam serię "52 kolory
życia" Magdaleny Kozioł. W tych książkach znajdziecie więcej akcji i wielopłaszczyznowe
podejście do problemu.

Książka bierze udział w wyzwaniu:
#czytambopolskie 2018 na blogu Poligon domowy
Wyzwanie Mini Czelendż u Ejotkowe postrzeganie świata  <tutaj>
Dziecięce poczytania bonusowe u Kraina książką zwana
Wyzwanie na blogu Morze atramentu

poniedziałek, 1 stycznia 2018

Plany i wyzwania 2018


Podsumowanie wyzwań:

* #czytambopolskie wyzwanie na poligonie domowym - ciekawe wydarzenie promujące polskich autorów,  kilka recenzji w miesiącu to wrażenia z czytania polskich książek :) Zbieranie punktów to fajna zabawa, ale najważniejszy był sam cel. Czekam aż Kasia napisze podsumowanie i podzielę się tutaj moim wynikiem :)



* przeczytam książkę która ma w tytule, wyzwanie u wiedzmowa głowologia: to wyzwanie udało mi się zrealizować w 75%, niestety nie znalazłam książki, która miałaby w tytule miesiąc, ubranie, metal lub kwiat.

*książka pod hasłem, wyzwanie u ejotkowe postrzeganie świata: dostosowanie swoich lektur do podanego hasła było niekiedy nie lada wyzwaniem, ale też się przy tym dobrze bawiłam wybierając książki w bibliotece. Kazdego miesiąca podałam przynajmniej jeden tytuł odnoszący się do hasła - wyzwanie zakończone sukcesem

*Grunt to okładka wyzwanie na blogu nieperfekcyjnie.pl - Hasło podane było raz na dwa miesiące, nie było większych problemów by dopasować chociaż jeden tytuł :)

* Czytam ile chcę całoroczne wyzwanie na blogu książko miłości moja - liczba przeczytanych przeze mnie książek to 108 - sukces :)

*Olimpiada czytelnicza na blogu posredniczkaa.pl - ilość przeczytanych przeze mnie stron to: 36761

* Rok z Jane Austen - celem wyzwania było przeczytanie 6 powieści autorki, ale ja się poddałam po 2, niestety jej twórczość mnie przerosła, ale próbowałam.

Plany na 2018r:

Wyzwania, w których dotychczas brałam udział były tak inspirujące że chętnie będę je kontynuować :)

"Pod hasłem" wyzwanie u Ejotkowe postrzeganie świata

#czytambopolskie 2018 na blogu Poligon domowy



Wyzwanie Mini Czelendż u Ejotkowe postrzeganie świata - trwają zapisy <tutaj>

Wyzwanie u wiedzmowa-glowologia. w nie co zmienionej formie

Wyzwanie Grunt to okładka u nieperfekcyjnie.pl

Dziecięce poczytania bonusowe u Kraina książką zwana

Wyzwanie na blogu Morze atramentu

Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek

8 konkretnych wyzwań - zapowiada sie na prawdę zaczytany rok.