wtorek, 31 sierpnia 2021

Pozornie bez winy

 TYTUŁ: Pozornie bez winy

AUTOR: Paulina Medyńska

WYDAWNICTWO: Oficyna 

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 295



Bardzo chętnie sięgam po literackie debiuty. Autor który spełnia swoje marzenia o pisarstwie zawsze ma do przekazania coś nowego i świeżego. A ja lubię takie świeżynki odkrywać. Tym razem debiut okazał się wstępem do kryminalnej serii.

W zimną marcową noc w lesie pod Sobótką znaleziono ciało młodej kobiety. Sprawa nie wydaje się prosta, bo pozycja ciała i wygląd otoczenia sugerują jakiś rytuał. Do śledztwa przydzielony zostaje podkomisarz Marcin Anders, ma on nadzorować pracę miejscowej policji. Sierżant Florianna Szulc angażuje się w sprawę,i chociaż współpraca z Marcinem nie należy do najłatwiejszych to szybko zaczynają tworzyć niezły team. Śledztwo nabiera rozpędu gdy kolejna ofiara ginie w pożarze, a we Wrocławiu zostaje znalezione ciało profesora, który pochodzi z Sobótki. Do tego dodać trzeba niewyjaśnione zaginięcie nastolatków sprzed lat. Sporo komplikacji i powiązań które czekają na odkrycie, a morderca nie próżnuje i pojawiają się kolejne ofiary.

Śledztwo zostało tutaj ukazuje w sposób który najbardziej lubię: burze mózgów, ślady, poszlaki i przesłuchania świadków. Sporo szczegółów do sprawdzenia, prokurator który da się lubić i śledczy którzy znają się na swojej robocie. Florianna mimo że stawia pierwsze kroki w kryminalnych to szybko się uczy, błyskawicznie wyciąga wnioski i potrafi bronić swojego zdania. To bohaterka do której od razu można poczuć sympatię, Marcin mimo że niezły z niego pozer też wzbudził we mnie pozytywne odczucia.

Małomiasteczkowy klimat to złoto! Rodzinne koligacje, rozwody, romanse, miejscowe plotki i tragedie. Tło wydarzeń i postacie drugoplanowe (oraz wszystkie więzy które ich łączą) bardzo dopracowane. Mała społeczność jest specyficzna, a informacje rozprzestrzeniają się lotem błyskawicy. Sobótka skrywa nie jedną tajemnice, a sąsiedzi mimo że znają się od dziecka i wiedzą o sobie wszystko stają się mistrzami pozorów. 

Podsumowując: autorka zaplotła na prawdę misterną intrygę, mając dostęp do policyjnych ustaleń mamy szansę sami zabawić się w detektywów i odkryć tożsamość mordercy. Nie jest to jednak łatwe zadanie. Z przyjemnością jednak towarzyszyłam policji w odkrywaniu kolejnych śladów, bo jak już wspomniałam bohaterowie zasługują na przychylność. Taki duet rozwiąże nie jedną sprawę, i na te śledztwa już z niecierpliwością czekam.

Polecam!



niedziela, 29 sierpnia 2021

Cyfrowe dzieci

 TYTUŁ: Cyfrowe dzieci. Sztuka skutecznego porozumiewania się z dziećmi

AUTOR: Beata Pawłowicz i Tomasz Srebnicki

WYDAWNICTWO: Zwierciadło

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON 303


XXI  wiek to wiek technologii, Internetu, portali społecznościowych, komunikatorów. Dla nastolatków świat on-line jest naturalnym środowiskiem, ale nie dobrze się dzieje gdy to środowisko zaczynają już poznawać dwuletnie dzieci.

Do prawidłowego rozwoju dziecko potrzebuje aktywności ruchowej i różnorodnych bodźców. Gra na telefonie nie zastąpi rysowania, układania puzzli czy budowania wieży z klocków. Telefon nie zastąpi też relacji  z bliskimi, codziennej troski czy rozmowy. Wielu rodzicom wygodnie jest dać maluchowi telefon by w domu zapanował błogi spokój, ale ten błogi spokój bardzo szybko może zmienić się w niepokojącą ciszę gdy nastolatek przestanie wychodzić z pokoju bo tak pochłoną go gry internetowe.

„Cyfrowe dzieci. Sztuka skutecznego porozumiewania się z dziećmi” to książka którą śmiało możemy nazwać poradnikiem. Jest to jednak poradnik napisany w bardzo ciekawy sposób, a mianowicie jest to rozmowa dziennikarki Beaty Pawłowicz z doktorem Tomaszem Srebnickim. Pan Tomasz jest specjalistą psychoterapii dzieci i młodzieży. Na łamach książki znajdziemy też porady innych specjalistów w dziedzinie uzależnień i współuzależnieni czy pani psychoseksuolog.

To poradnik, który pomoże spojrzeć na relacje w rodzinie i na naszą umiejętność rozmawiania z dziećmi. Bo to naprawdę jest wielka umiejętność, by rozmawiać z młodym człowiekiem na jego poziomie, by wsłuchiwać się w to co mówi, ale tez i w to czego nie wypowiada. By rozmawiać, a nie tylko wymagać i rozkazywać, by okazać zainteresowanie jego światem.

Teoretycznych porad mamy tutaj niewiele, autorzy książki skupili się przede wszystkim na przykładach, na scenkach rodzajowych. Oczywiście w kontrolowanych warunkach przykładowe rozmowy przebiegają gładko, teraz trzeba je zastosować w naszej domowej rzeczywistości.

Trzeba pogodzić się z tym, ze nasze dzieci należą do cyfrowego świata, ale trzeba je nauczyć by w tym świecie poruszały się mądrze. Zasady przede wszystkim, ale też nasza obecność, nasza ciekawość co w tym świecie tak przyciąga dziecko. Można razem posiedzieć z dzieckiem, podejrzeć w co gra, a w czasie obiadu wykazać zainteresowanie, pozwolić dziecku mówić o kolejnych levelach czy tajemniczych postaciach. A później zaproponować jakąś wspólną aktywność, bo liczy się równowaga.

Jeden z rozdziałów dotyczy nastoletniego buntu. Bunt to nic innego jak odkrywanie siebie, naginanie lub przekraczanie granic. Zadaniem rodzica jest ochrona swoich granic, ale też zgoda na to by dziecko samodzielnie podejmowało decyzje dotyczące siebie. Zostało to świetnie ukazane na przykładzie nastolatka który chce być eko, rodzic nie rezygnuje ze swoich żywieniowych upodobań i nadal je mięso, ale dziecko może przejść na dietę wegetariańską. Wszystko opiera się na szczerej rozmowie i otwarciu na drugiego człowieka.

Ostatni rozdział poświęcony jest seksualności dzieci, a to temat na który szczególnie nie lubimy rozmawiać. A wystarczy odrobina otwartości, nie można demonizować spraw którym interesują się dzieci, a ciało jest im przecież najbliższe.

Jakie rady najbardziej mi się przydały? Te aby nie wmawiać dziecku tego co czuje, po prostu wysłuchać co ma do powiedzenia, nie oceniać, nie wskazywać rozwiązania problemu. Po prostu być i słuchać. Nie reagować emocjonalnie, bo moje emocje nie są w tej chwili ważne, moja interpretacja zdarzenia się nie liczy, a dziecko oczekuje tylko wsparcia i mojej obecności.

Jak najbardziej polecam tę książkę, bo być może okaże się że trudne problemy mają proste rozwiązanie. A narzędziem do tego rozwiązania jest rozmowa. Tutaj znajdziecie wskazówki jak rozpocząć rozmowę z dzieckiem które utknęło w internetowym świecie, jakie zasady wprowadzić w domu i jak samemu oderwać się od telefonu.



Moja ocena 5 na 6


piątek, 27 sierpnia 2021

Rachunek nieprawdopodobieństwa

 TYTUŁ: Okruchy gorzkiej czekolady. Rachunek nieprawdopodobieństwa 2

AUTOR: Elżbieta Sidorowicz

WYDAWNICTWO: Videograf

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 327



Nie ma co zwlekać z czytaniem kolejnej części tej serii. Właściwie jest ona nierozerwalna z poprzednią, ale widać taka decyzja wydawnictwa by wydać dwie książki :)

Akcja toczy się od lutego do maja. Ania przygotowuje się do matury, Paweł uczy ją matematyki. Pozory jak najbardziej zachowane, dziewczyna nie ma pojęcia jak wielkim uczuciem darzy ją jej nauczyciel.

Paweł nadal pisze dziennik. Oprócz, znanej nam już z wcześniejszej części, walki z samym sobą dochodzi walka ze światem zewnętrznym. Autorka zadbała o wątek sensacyjny. Szantaż, poker, szybkie samochody, afera szpiegowska. Czy wybitny matematyk może trafić w sam środek walki o wpływy w mafii? Na pewno te sceny urozmaiciły książkę, nadały jej pewnego smaczku i uchroniły przed nudą.

W ostatnim rozdziale autorka oddała głos Ani. Na potrzeby rozwiązania fabuły tyle wystarczyło, ale warto uzupełnić wiedzę o znajomość tomu 2 "Serce na wietrze" , którego ja też jeszcze nie przeczytałam. Ale! Pewne sceny czytałam jednocześnie z dwóch książek - ciekawe doświadczenie.

Nie liczcie jednak na klasyczny happy end, bo nic tutaj nie jest do końca oczywiste. W posłowiu autorka zaznaczyła, że to ostatni tom cyklu, a kilka ostatnich zdań pozostało furtką dla naszej wyobraźni.

Styl jest bardzo dopracowany, piękny język, sporo odniesień do kultury i sztuki. Taką książkę czyta się z przyjemnością, bo nawet jeśli bohater rzuci wulgaryzmem to jest to jak najbardziej uzasadnione.

Serię z całego serca polecam, bez względu na to czy macie ochotę na poznanie obszernej czterotomowej wersji czy tylko ciekawi Was historia uczucia opisana przez trzydziestolatka


wtorek, 24 sierpnia 2021

Grande finale

 TYTUŁ: Grande finale

AUTOR: Nadia Szagdaj

WYDAWNICTWO: Dragon

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 304



Uwielbiam gdy akcja powieści toczy się na przełomie XIX i XX wieku, po takie książki sięgam w ciemno. Ale gdy wiem, że to kryminał osadzony w klimatach retro to już całkiem jestem kupiona. 

Niestety jakoś dziwnie się złożyło że pominęłam jeden z tomów serii Kroniki Klary Schulz. Czytałam "Sprawę pechowca" (recenzja tutaj)  więc znam główny wątek, ale oczywiście sporo szczegółów mi umknęło przez brak znajomości "Zniknięcia Sary". 

Słów kilka tytułem wprowadzenia:

Klara była świadkiem morderstwa. Gdy z dziewczynki zmieniała się w kobietę ktoś zamordował jej matkę. Klara w najpiękniejszym okresie swojego życia została pozbawiona nadziei, ktoś zabrał jej całe dotychczasowe życie więc przysięgła sobie że tego kogoś odnajdzie. Klara rozwijała swoje detektywistyczne zainteresowania, ojciec jako były policjant jej w tym pomagał. Jednakże mąż nie do końca podziela pasje swojej żony, mimo że wie jak ważne jest dla niej rozwiązanie zagadki rodzinnej tragedii.

Teraz Klara spodziewa się dziecka, obiecuje najbliższym że przez rok nie będzie się wikłala w żadne sprawy. No cóż, obietnice sobie, a życie i tak ma coś innego do powiedzenia.

W jednym z hoteli w Breslau zostaje zamordowany pracownik tzw. "złota rączka". Mężczyzna nie cieszył się najlepszą opinią, wiadomo było że znęcał się nad żoną. I to kobieta jako pierwsza zostaje uznana za podejrzaną. Zwierzchnik policji uważa, że nie przyłożono się do sprawy należycie dlatego przesyła z Berlina radcę kryminalnego. Gabriel Hübschner szybko wytyka błędy i odnajduje ciekawe poszlaki. Splot okoliczności sprawia że poznaje Klarę (ta scena jest świetna!). Kobieta chętnie pomaga w śledztwie ale w zamian również oczekuje pomocy. 

Klara wymyka się z ram narzuconych przez etykietę i dobre wychowanie. Wykrada się z domu, lawiruje, oszukuje męża, siła rozpędu pcha ją w bardzo niebezpieczne obszary. Poszukiwanie śladów, wizyty w prosektorium, wyprawy do opuszczonej fabryki - tak na pewno nie zachowuje się dystyngowana dama. Postać Klary została bardzo dobrze przemyślana, wypływ przeszłości na jej przekonania, siła charakteru, upór - wszystko to sprawia że Klarze się kibicuje, chce się z nią wyjść na miasto, wsiąść do dorożki i odkryć ciemne sprawki Breslau.

Jak sam tytuł wskazuje możemy spodziewać się wielkiego finału. Rozwiązania sprawy, która intryguje od pierwszego tomu. Tutaj autorka postawiła na mocne zwroty akcji. Cięte riposty, lawirowanie, drugie dno i sporo niebezpiecznych zagrywek. Dzieje się!

Świetnie się czyta takie książki gdzie bohaterowie mogą polegać tylko na swoim sprycie i intelekcie. Nie mają dostępu do szerokich baz danych, do internetu, do programów komputerowych, tutaj mogą liczyć tylko na siebie. Czytając takie książki bardzo doceniam ukazanie procesów myślowych, ciągu logicznego i zaskakujących odkryć. 

Zdecydowanie ta zagadka kryminalna umiliła mi plażowanie.  Zakończenie wbiło mnie w piasek, bo autorka zastosowała świetny trik. Pierwsza myśl po przeczytaniu książki? "Ale to było dobre!"

Zachęcam do poznania serii i przyjaźni z Klarą Schulz, bo to będzie dla Was bardzo przyjemna znajomość.


poniedziałek, 23 sierpnia 2021

Okruchy gorzkiej czekolady

 TYTUŁ: Okruchy gorzkiej czekolady. Rachunek nieprawdopodobieństwa /1

AUTOR: Elżbieta Sidorowicz

WYDAWNICTWO: Videograf

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 365



Tytuł tej serii jest niesamowity, zdecydowanie mnie do siebie przyciąga, kusi, obiecuje literacką ucztę. Nie mówiąc o okładce ;)

Paweł Jeż to mężczyzna z zasadami, broniąc honoru kobiety wpakował się w niezłe tarapaty. Wybitny matematyk, ze sporym dorobkiem naukowym, członek zespołu pracującego nad projektem rządowym z dnia na dzień traci wszystko. Mógł wszystko zyskać, ale byłoby to niezgodne z jego kodeksem moralnym. 

Paweł by uporządkować swoje myśli zaczyna prowadzić dziennik. Wylewa w nim swoje żale, opisuje rzeczywistość, filozofuje. Z pracownika naukowego z dnia na dzień staje się nauczycielem w liceum plastycznym, ta zmiana to kubeł zimnej wody, zwłaszcza że uczniowie nie są fanami matematyki. Mężczyzna daje się poznać jako tyran i raczej nie zjednuje sobie sympatii. Sam też nie ma zamiaru zaprzyjaźniać się z licealistami. Sytuacja trochę się zmienia gdy Ania z czwartej klasy zasłabła na korytarzu. (O losach Ani przeczytacie w książce Morze ciemności nie musicie tego robić przed czytaniem Rachunku nieprawdopodobieństwa ale wierzcie mi że warto).

Ten moment co prawda wywołał u mnie trochę ironiczny uśmieszek, ale jakoś musiała się ta sytuacja zawiązać. Nie będę przed Wami ukrywać że Paweł się zakochał, bo bez trudu wciągnięcie taki wniosek czytając opis. Ale nie liczcie nie płomienny romans nauczyciela i uczennicy. Paweł składa dyrektorowi szkoły przysięgę, że nigdy nie doprowadzi do skandalu, a pomoc którą ofiaruje dziewczynie będzie profesjonalna i nigdy nie przekroczył wyznaczonych granic (Ania ma co prawda 18 lat, ale jej rodzice zginęli w wypadku, jej opiekunem prawnym jest jej wychowawczyni, a dodatkową osobą do pomocy, z ramienia szkoły, zostaje Paweł).

Dziennik Pawła to opis walki z namiętnością, jego miłości do dziewczyny dojrzewa ale wie że nie może jej okazać w nawet najmniejszy sposób. Mężczyzna nie jest nachalny, ale zawsze służy pomocą, czy to przy naprawie okna, czy to będąc kierowcą. Podczas coraz częstszych spotkań, coraz więcej ze sobą rozmawiają, oboje otwierają się na przyjaźń. Rozmyślania Pawła nie są ckliwe, to pełne głębokich myśli wynurzenia, jest trochę poetycko, na pewno filozoficznie a przy tym lekko i swobodnie. I tę swobodę w posługiwaniu się piórem się wyczuwa. Autorka w przepiękny sposób ukazała męską perspektywę, zakochanie się, miłość, walkę z samym sobą, dotrzymanie przysięgi.

Były momenty, że wydawało się iż całe poświęcenie Pawła na nic, że uległ swemu sercu i wykrzyczał swoje uczucia. A jednak się nie poddał, wierny sobie, walczy dalej. Ale gdy na horyzoncie pojawia się rówieśnik Ani, również w niej zakochany, czy będzie o co walczyć?

Gdzie w dzisiejszych czasach szukać takich mężczyzn? Z tak silnym kręgosłupem moralnym? Wychowanym na etosie rycerskim, a mimo to idealnie dopasowanym do XXI wieku? Pewnie to jeden w swoim rodzaju taki okaz, ale na prawdę przyjemnie poznać taką postać. Autorka wykreowała bohatera pierwszorzędnie, od podstaw, w każdym detalu dopracowany w stu procentach.

Nie myślcie sobie jednak, że z Pawła to taki chodzący ideał. Mężczyzna ma problem z alkoholem i być może po raz kolejny butelka przysporzy mu nielada kłopotów...

Czyta się na prawdę przyjemnie, męska perspektywa to ciekawy zabieg. O ile część rozpoczynająca cykl jest bardzo wzruszająca, chwytająca za serce, to tutaj lektura jest swobodniejsza i wywołuje pozytywne emocje i uśmiech. 

Nie przejmujecie się jeśli nie znacie wcześniejszych książek autorki, a ten tom was kusi. Wierzcie mi że warto dać się namówić na lekturę. Nie pożałujecie bo na prawdę sporo tutaj świeżości, brak znanych schematów i utartych ścieżek.

Polecam.





piątek, 20 sierpnia 2021

Dziedzictwo zbrodni

 TYTUŁ: Dziedzictwo zbrodni

AUTOR: Adrian Bednarek

WYDAWNICTWO: Zaczytani 

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 327



Ja już kiedyś pisałam że przy kryminałach i thrillerach odpoczywam najlepiej. Dlatego ta książka to był obowiązkowy element bagażu ;)

To było COŚ! Morze krwi, wyścig z czasem, niepewność, strach, zemsta - i właściwie nic więcej nie musiałabym pisać. Emocje od pierwszej do ostatniej strony, przykuwają uwagę i nie ma siły która mogłaby od tej książki oderwać.

Gdy Dominik ma 13 lat tata wtajemnicza go w tajniki swojego zawodu, nie byłoby to może dziwne gdyby nie to, że mężczyzna jest płatnym mordercą. Chłopak się szkoli, dba o kondycję fizyczną, poznaje tajniki sztuk walki. Na akcję chodzą raz w roku, a potem za zarobione pieniądze żyją normalnie.

Mijają lata, zlecenia stają się coraz bardziej brutalne. Tym razem do odstrzału wskazano czteroosobową rodzinę, co prawda dzieci są już dorosłe, ale czy zleceniodawca nie przekroczył jakiejś granicy?

Akcja nie przebiega gładko. Jedna z ofiar ucieka. Marysia wie, że jej rodzice nie zajmowali się do końca legalnymi sprawami dlatego sama musi dowiedzieć się kim są mordercy.

Ojciec Dominika wie, że spierdolili akcję. Musi liczyć się z tym, że to ostatnie zlecenie. Na pewno jednak nie spodziewa się że sprawy przybiorą tak zły obrót...

Dominik musi dowiedzieć się kto zleca im zabójstwa, musi wyjść z cienia ojca. Ponadto splot wydarzeń sprawia, że zaczynają z Marysia działać razem.

Jak sam autor przyznaje to lekka i krótka książka. Tak to historia zamknięta, którą pochłoniecie na raz. A czy lekka? W moim przypadku spełniła zadanie - ja przy niej odpoczywałam, troski dnia codziennego gdzieś uleciały, skupiłam się na losach bohaterów (i na szumie fal, nie oszukujmy się otoczenie też zrobiło swoje). Akcja jest bardzo dynamiczna, intryga bardzo mocno poplątana, a na zakończenie wszystko wpada do jednego kłębka. Nie można przewidzieć kolejnego ruchu bohaterów, bo kilka osób na siebie współdziała, dlatego jest to historia tak fascynująca.

Jeśli lubicie, mocne wrażenia i gdy trup ściele się gęsto to zapiszcie sobie "Dziedzictwo zbrodni" jako punkt obowiązkowy na waszej liście.



czwartek, 19 sierpnia 2021

 TYTUŁ: Zanim wyznasz mi miłość

AUTOR: Magdalena Kordel

WYDAWNICTWO: Znak

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 344



Ta książka skusiła mnie okładką, delikatna, sielska-anielska grafika zapowiadała przyjemną lekturę, może pełną retrospekcji, może sagę rodzinną? Dawno nie czytałam książek autorki więc okazja wydała mi się znakomita.

Początek był trudny - dygresja na dygresji, nim bohaterowie doszli do sedna sprawy opowiedzieli historię połowy mieszkańców wsi i część rodzinnej historii. Och sporo się trzeba tutaj nagimnastykowac by dotrzeć do meritum i akcji właściwej.

Ewelina zmaga się z problemami, najlepsze rozwiązania przychodzą jej do głowy w czasie ruchu. W mokry wiosenny dzień wybiera się nad rzekę, nie dane jest jej jednak spokojnie pomyśleć. Dwa tajemnicze spotkania wywrócą jej życie do góry nogami.

Babcia Adela mieszka w pięknym dworku, razem ze swoją przyjaciółkę Muszką. Druga z pań jest pomocą domową, a kobiety znają się od zawsze. Jedna drugą prowadzi przez życie, obie doskonale się uzupełniają. Ostatnio w ich życiu zagościła nuda, ale intuicja i omamy mówią że ten spokój wkrótce pryśnie. 

Od połowy powieści czyta się zdecydowanie przyjemniej, mniej tutaj porównań, dodatkowych epitetów czy wycieczek po sąsiadach. Akcja toczy się płynniej i gdy już poznałam bohaterów zaczęły mnie bardziej interesować ich losy. Postacie są sympatyczne, może czasami bywają irytujące ale to uczucie nie przeważa.

Na kartach powieści autorka poruszyła kilka ważnych tematów: zmaganie się z problemami finansowymi, trudne dzieciństwo, nieplanowane rodzicielstwo. Problemy bohaterów jednak nie przytłaczają, a akcja rozwija się w kierunku dającym nadzieję.

Dom babci Adeli zapełnił się zwierzętami i ludźmi, rodzinne sekrety tajemniczego Jaśka wychodzą na jaw. Ewelina pogrąża się w swoich problemach a przeszłość starszych kobiet zaczyna się o nie upominać. Część spraw dotarła do happy endu, a część jeszcze czeka na rozwiązanie i na kolejny tom.

Ciężko wydać mi jednoznaczną ocenę tej powieści. Takie na dwoje babka wróżyła, bo pierwsza część była nieco nużąca, a w drugiej było już przyjemnej i z humorem. Zgodnie z opisem to taki plasterek na gorsze chwile, bo jeśli przebrnięcie przez połowę książki,to już w drugiej poczujecie zapach kawy i domowych drożdżówek starsze panie was rozczulą, a zwierzęta obudzą masę ciepłych uczuć. 

Książka dobrze sprawdziła się w drodze, można od czasu do czasu przymknąć oko, a im bliżej celu tym akcja bardziej porywająca.

Książka trafiła na listę  bestsellerów taniejksiążki


Zobaczcie jak autorka skomentowała post na Instagramie: 




niedziela, 15 sierpnia 2021

Ninja w baletkach

 TYTUŁ: Ninja w baletkach

AUTOR: Elżbieta Ksepka-Solawa

WYDAWNICTWO: Małe em

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 206



Słowa zachęty na okładce głoszą, że ta książka to doskonały prezent dla dzieci, które nie lubią czytać! Zdecydowanie mogę to potwierdzić, a jako argument podaję to że w lekturze przepadła moja 9 letnia córka Lidka, która jeśli chodzi o książki to woli gdy ja jej czytam niż sama miałaby to zrobić.

Cóż więc jest takiego w tej książce że dzieci ją pokochają? Wspaniale wykreowani bohaterowie, Wojtek, Rozalia i Zuźka. Każdy z nich opowiada tę historię ze swojej perspektywy zwracając się bezpośrednio do czytelnika („wiecie…” „powiem Wam teraz sekret…”). Język dostosowany do wieku odbiorców czyli dzieci w wieku wczesnoszkolnym, w dialogach sporo potocznego słownictwa i młodzieżowego slangu. W narracji stylistyka jest bardziej dopracowana.

Wojtek to taki klasowy rozrabiaka, jego ulubioną zabawą jest popychanie koleżanek i kolegów, najczęściej popycha Zuzię, bo ona zawsze się przewraca. Miarka się przebrała gdy mama zostaje wezwana do szkoły, chłopca czeka poważna rozmowa i kara.  Wojtek musi nauczyć się dobrych manier i stać się dżentelmenem, a pomogą mu w tym lekcje baletu. Chłopiec na początku się buntuje, ale z każdą kolejną lekcją zadawane ćwiczenia coraz lepiej mu wychodzą, nauczyciel chwali jego postępy, a brat porównuje balet do wojowniczego tańca, który wymaga zaangażowania i skupienia.

Zuzia marzy o balecie, ale niestety babcia nie może sobie finansowo pozwolić na takie lekcje. Niedawno zmarł tata dziewczynki, a mama pracuje za granicą. Zuzia nie ma w szkole żadnych koleżanek, często jest wyśmiewana za to jak się ubiera, a dla chłopców jest doskonałą ofiarą popychanek. Zuzia często przechodzi obok szkoły tanca i zagląda przez wielkie okna, zauważa ją pani dyrektor Adelajda. Starsza kobieta widzi, że dziewczynce zależy na tych zajęciach więc zaprasza ją na prywatne lekcje, oprócz baletu pani Adelajda uczy że warto być pewnym siebie, że trzeba mieć szacunek do samej siebie i nie wolno nikomu pozwolić by nas poniżał.

Rozalia to dziewczynka z tzw. Dobrego domu, ojciec pokłada w córce spore nadzieje. Rozalka ma sporo zajęć dodatkowych, a najważniejsze z nich to karate. Jej plan zajęć jest tak szczelnie wypełniony, że nie ma ona czasu na zabawę z rówieśnikami i nie może robić tego co tak naprawdę by chciała. Jedynym przyjemnym punktem tygodnia są spotkania z przyszywaną ciocią-babcią Adelajdą. Podczas jednego z wyjść na lody starsza pani zapoznaje ze sobą Zuzię i Rozalię – rozmowa o balecie i marzeniach to początek pięknej przyjaźni.

To książka przede wszystkim o przyjaźni, bo jest to wartość o którą zabiegają dzieci w tym wieku. Jak się okazuje nie ma przeszkód by chłopak mógł przyjaźnić się z dziewczynką. Chociaż początek pełen był niepewności, ale problemy tutaj przedstawione zostały jako coś naturalnego, co każdemu się zdarza, a ich rozwiązanie wymaga nieco czasu, ale przede wszystkim szczerości. W tej książce znajdziemy też spore pokłady empatii, Zuźka nie ma łatwego dzieciństwa, ale i na to przyjaciele znajdują radę, co prawda nikt nie wróci dziewczynce jej taty, ale wspólne przytulenie, wysłuchanie na pewno pomoże ukoić smutek.

Ja książką jestem oczarowana, moje córki również. Czyta się lekko i przyjemnie, a rozdziały pisane z perspektywy Wojtka przynoszą sporą dawkę dobrego humoru; śmiałyśmy się w głos. Książka dla dzieci i o dzieciach, o relacjach z rodzicami  i rówieśnikami, o planach i marzeniach. Myślę że nie będzie to na wyrost gdy powiem, że to lektura obowiązkowa dla chłopców i dziewczynek.

Gabi (11 lat) - ale to była super książka, zwłaszcza gdy opowiadał Wojtek. Zakończenie jest takie, że mógłby być ciąg dalszy i mam nadzieję że będzie. Każdemu polecam.

Lidka (9 lat) - Wojtek dał się przekonać do nauki baletu, ale szkoda ze Rozalia zrezygnowała z karate, trochę więcej bym się chciała w tym temacie dowiedzieć. Takie książki byłyby super do czytania w szkole a nie jakieś nudne lektury.

Jak więc widzicie polecamy :)

sobota, 14 sierpnia 2021

Glow up

 TYTUŁ: Glow up

AUTOR: Angela Węcka 

WYDAWNICTWO: Spisek pisarzy

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 285

Glow up to jak wyjaśnia autorka, na początku powieści, to metamorfoza. W odniesieniu do tej książki można ją rozumieć na dwa sposoby, dotyczy mieszkania które przejdzie generalny remont, oraz głównej bohaterki, która musi zmierzyć się ze swoimi problemami, a by osiągnąć sukces musi zajrzeć do najskrytszych zakamarków swojej duszy. Glow up to odwaga, aby stać się czymś większym.

Marikę wychowywała ciotka, a może lepiej powiedzieć, że pozwalała jej mieszkać w swoim mieszkaniu w zamian oczekując bezwarunkowego posłuszeństwa. Marika bardzo szybko zorientowała się, że musi stanąć na własnych nogach, musi żyć sama dla siebie. Od ciotki nie zaznała żadnych ciepłych uczuć, żadnego wsparcia a jedynie wyrzuty i oszczerstwa. Dziewczyna za pieniądze ze spadku po rodzicach kupuje w Bytomiu mieszkanie w starej kamienicy. Wnętrze zachwyca, ale tylko Marikę która oczami wyobraźni widzi jak będzie wyglądało ono po remoncie. A remont jest potrzebny na już i to generalny. Marika wzorując się na swojej szefowej wyremontowane mieszkanie sprzeda, a pieniądze zainwestuje w kolejny lokal – ten biznes nazywany jest flippingiem.

Marika walczy o sobie, ma plan i musi wykonać wszystkie jego założenia. Zatrudnia świetną firmę remontową, ale już na dzień dobry ma ostre starcie z Aleksem, który wszystkim dowodzi. Aleksander zna się na swoim fachu, dużo wysiłku włożył w to by być profesjonalistą, zna się na starych pięknych wnętrzach, na renowacji okien i sztukaterii.

Marika sporo rzeczy chce zrobić sama. Teraz jest jej czas, teraz tworzy siebie, teraz buduje kobietę niezależną, znającą swoją wartość. Niestety nie wzięła jednak pod uwagę ograniczeń swojego ciała. Gdy Marika słabnie ze zmęczenia i głodu Aleks wyciąga pomocną dłoń, na początku kobieta go odtrąca, już zdążyła go ocenić po pozorach (nadęty buc) i nie ma ochoty wychodzić po za relacje zawodowe.

Ta powieść to powiew świeżości, taki ożywczy wiatr. Co prawda fabuła opiera się na znanym schemacie hate to love, ale cała otoczka zbudowana wokół bardzo przypadła mi do gustu. Z tematem flippingu już wcześniej się spotkałam, ale wykorzystanie tego wątku w powieści to naprawdę strzał w dziesiątkę. Autorka oddała urok starej kamienicy, poprowadziła czytelnika przez różne etapy remontu, zauroczyła detalami.

Narracja naprzemienna z perspektywy głównych bohaterów pozwala ich lepiej poznać. Tutaj przede wszystkim liczą się ich emocje i uczucia. Marika która chce udowodnić sobie i światu że jest kimś, tak naprawdę potrzebuje wsparcia i opieki. Aleksander, który cieszył się wolnością i niezależnością, który całe życie robił co chciał (i co właściwie wyszło mu na dobre), teraz zaczyna się angażować. Marika w jakiś niezrozumiały sposób go do siebie przyciąga. Gdy udaje im się jakoś dojść do porozumienia jedno z nich wypowiada o jedno słowo za dużo i wszystko się sypie.

Utarczki słowne i dopracowane dialogi to zdecydowanie atut tej powieści. Para głównych bohaterów mierzy się z przeszłością, dźwiga swój bagaż doświadczeń. Czy będą potrafili się dotrzeć? Czy jest szansa na spokojną rozmowę, na wysłuchanie drugiej strony? Gwarantuje, że emocji nie zabraknie, podobnie jak scen erotycznych, te jednak są napisane ze smakiem i delikatnością.

Toksyczne relacje z rodzicami czy opiekunami wpływają na całe życie. Można się poddać i zostać na kanapie, a można też wziąć się w garść i przeżyć życie po swojemu. Przeczytajcie Glow up i dajcie się ponieść zmysłom.

Korzystajcie z uroków lata i wybierajcie właśnie takie powieści, z jednej strony lekki romans, a gdzieś pod powłoką sporo życiowych problemów. Ja jestem jak najbardziej na tak, bo czytałam tę książkę z niekłamaną przyjemnością.

Polecam.




środa, 11 sierpnia 2021

Meksykańska hekatomba

 TYTUŁ: Meksykańska hekatomba

AUTOR: Wojciech Kulawski

WYDAWNICTWO: CM

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 322



To już moje drugie spotkanie z twórczością pana Wojtka. Po przeczytaniu Syryjskiej legendy recenzja tutaj wiedziałam że autor ma ogromny potencjał i każdą kolejną powieść wezmę w ciemno.

Archeolog Tim Meyer odpoczywa w luksusowym hotelu w Meksyku. Na kompleks wypoczynkowy spada meteoryt, ginie ponad 200 osób, władze nie spieszą się z pomocą nakładając na ofiary kwarantannę, bo kosmiczny obiekt może być skażony. Jedne co o nim wiadomo to to iż wyłącza wszystkie urządzenia elektryczne w promieniu kilku kilometrów.

Tim próbuje wydostać się z terenu kwarantanny. Towarzyszą mu Rodriguez Rivera z narzeczoną, Juan i nastoletni Jan oraz para turystów. Jedyną drogą wyjścia okazuje się przejście przez tajną bazę wojskową kody zabezpieczające zna Juan? Kim jest ten mężczyzna i dlaczego towarzyszy mu czternastolatek? 

W podziemiach rozpętało się piekło. Baza była w trakcie likwidacji, bez ostrzeżenia otworzono ogień. Wyjście na powierzchnie nie oznacza jednak szczęśliwego zakończenia. Tim Mayer trafia na sam środek areny, na której ścierają się dwie potężne siły. Tajne informacje z bazy i chłopiec to cena za wolność narzeczonej Tima. Rozpoczyna się wyścig z czasem i walka o przetrwanie.

Tajne badania na ludziach, kosmiczna skała, walka karteli narkotykowych, porwania i pościgi. Autor nawet przez chwilę nie daje czytelnikowi odpocząć, cały czas coś się dzieje. Akcja nie biegnie jednak linowo, mamy liczne retrospekcje, zmianę miejsca czy bohaterów w kolejnych rozdziałach. Jest bardzo dynamicznie, ale nie miałam poczucia przesytu. Ta powieść jest jak dobry film sensacyjny, trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej sceny.

W kilku ostatnich rozdziałach co prawda wyobraźnia autora nieco poniosła i fabuła skręciła w kierunku science-fiction. Nie mówię że to źle, bo faktycznie wszystko współgrało z całością ale ja nie bardzo lubię takie wątki. Szczegółów jednak nie zdradzę bo nie chcę nikomu psuć przyjemności czytania. 

Całość oceniam bardzo pozytywnie, a książka jest nieodkładalna.

Jeśli lubicie przygody i odkrywanie tajemnic (ale nie tych rodzinnych sekretów, ale rządowych spisków i światowych przekrętów) to będzie książka dla Was. Polecam




poniedziałek, 9 sierpnia 2021

Ale kosmos

 TYTUŁ: Ale kosmos!

AUTOR: Anna Ryźlak

Pierwszy raz czytałam e-book dla dzieci i powiem szczerze, że nawet fajnie to wypadło. Dzieci dużo czasu spędzają czas przed ekranami dlaczego by więc nie podrzucić im na te ekrany czegoś do poczytania?

Może krótką ilustrowaną historię z przesłaniem? Zapewniam, że nie zdążą się znudzić dlatego na dobry początek przygody z e-bookami zacznijcie od „Ale kosmos!” Książkę można również odsłuchać, ponieważ wydana została w formie audiobooka, a lektorką jest sama autorka Anna Ryźlak.

E-book jest pięknie ilustrowany. Okładkę i grafiki przygotował Mariusz Syta. Pastelowe obrazki namalowane farbami idealnie pasują do treści. Jest ich całkiem sporo więc to duży plus (jak wspomniałam na pierwsze spotkanie z e-bookiem będzie to książka idealna), współgrają z fabułą ale też zostawiają pole do wyobraźni młodego czytelnika.

Matylda chodzi do pierwszej klasy, sporo już umie i bardzo dużo wie. Wie na przykład jak opóźnić pójście spać by spędzić wieczór z rodzicami, którzy marzą już tylko o odpoczynku. W jeden z takich długich wieczorów mama zgadza się by w pokoju Matyldy spał pies. Suczka Ajka została adoptowana kilka lat temu i jest najwspanialszym psim towarzyszem. I właśnie w ten konkretny wieczór pies postanawia przemówić. Dziewczynka jest zdumiona ale szybko akceptuje ten fakt, a psia przyjaciółka zabiera ją w podróż.

Zwierzęta znają magiczne przejście do planety Kosmos, planety na której przyroda nie została zniszczona przez człowieka.

Ajka oprowadza Matyldę po tym pięknym miejscu, pokazuje że świat może być miejscem przyjaznym dla ludzi i zwierząt. Niestety ludzie swoim bezmyślnym zachowaniem niszczą planetę, na której mieszkają. Suczka opowiada dziewczynce o skutkach wyrzucania śmieci gdzie popadnie, o tym jak długo rozkłada się plastik i dlaczego nie wolno marnować jedzenia.

Wyprawa z Ajką była cudownym przeżyciem, a może tylko snem? Matyldzie trudno to określić, ale najważniejsze jest jednak przesłanie tej podróży. Piękno planety zależy od nas!

Dziewczynka zaczyna wokół siebie zauważać pozytywne działania kolegów i pani ze szkoły na rzecz środowiska. Szanowanie papieru, dzielenie się z innymi, korzystanie z wielorazowych butelek. Matylda dochodzi do wniosku że poprawę stanu naszej planty trzeba zacząć od siebie, od naszego spojrzenia na śmieci, wodę i jedzenie. Przecież to my swoimi codziennymi decyzjami wpływamy na kondycję Ziemi. To od nas zależy jakim ona będzie miejscem za 20 czy 50 lat. To my tu i teraz podejmujemy decyzję wybierając wielorazową butelkę zamiast plastiku, to my idziemy na zakupy z własną torbą, zamiast brać ze sklepu jednorazówkę.

Myślę, że temat dbania o środowisko jest dzieciom bliski. Już od najmłodszych lat wpajamy dzieciom taką wiedzę i takie książeczki bardzo w tym pomagają. A przez wspólną lekturę i dorośli zrozumieją co to znaczy ekologia. Dlatego poruszanie tej tematyki, wplatanie jej w fantastyczne historie jest bardzo ważne.

Pani Anna stworzyła krótką ale jakże treściwą historyjkę. Napisana pięknym, plastycznym językiem bez problemu trafi do dzieci. Pies mówiący ludzkim głosem na pewno zaciekawi małych czytelników, a to co ma do powiedzenia na pewno przyjęte zostanie z uwagą.

Jak wspomniałam na początku warto wrzucić dziecku na urządzenie z którego korzysta taką wartościową lekturę. To zaledwie trzydzieści stron, a może przynieść bardzo pozytywne skutki.




sobota, 7 sierpnia 2021

Podejrzany na wieki wieków

 TYTUŁ: Podejrzany na wieki wieków

AUTOR: Jacek Getner

WYDAWNICTWO: Lira

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 313



Kto szablą wojuje ten od szabli ginie!

Dyrektor Dropasztu zostaje zamordowany w swoim gabinecie. Ktoś przebił go szablą na wylot, szablą którą sam dyrektor uwielbiał się chwalić. Mężczyzna nie był szczególnie lubiany, wszystko zawsze wiedział najlepiej. Przysporzył sobie wielu wrogów, ale tylko jeden z nich wykrzykiwał głośno, że go zabije.

Bazyli zostaje podejrzanym numer 1, wie że musi się ukryć, bo to on jako ostatni wychodził z gabinetu Brzózki. Pomaga mu w tym Barbara z którą od lat się spotyka ale jakoś nie ma odwagi się jej oświadczyć. Przypadłością mężczyzny jest to, że zawsze to on jest podejrzany, cokolwiek by się nie działo on jako pierwszy uznany zostaje za sprawcę.  Basia zgadza się przeprowadzić prywatne śledztwo by oczyścić ukochanego z zrzutów. Policja trafia do niej bardzo szybko, podkomisarz Martuś zgaduje że wie ona o miejscu pobytu Bazylego i oskarża kobietę o utrudnianie dochodzenia.

W miarę rozwoju akcji pojawia się coraz więcej podejrzanych, każdy miał motyw (żona, sekretarka, wiceprezes firmy). Zagadka jest dobrze skonstruowana, jak na miks gatunkowy (komedia kryminalna) jest na prawdę misternie zapleciona. Basia czyni pewne ustalenia, policja niby chce współpracować, ale tak na prawdę myśli o tym jak odsunąć ją od sprawy. Podkomisarz wpada na świetny pomysł, a połączenie samochodu, kajdanek i kobiety prowadzi do ciekawych sytuacji. 

Zagadka morderstwa bardzo mnie zaangażowała. Sporo tropów, ale te nitki były tak że sobą splątane, że rozplatanie wymagało sporo gimnastyki. A ja taką gimnastykę bardzo lubię. Pojawiają się nowe poszlaki i nowe fakty, często sprzeczne ze sobą. Gdzie więc leży prawda i kto najbardziej zyskał na śmierci dyrektora?

Dobry humor i zabawa w detektywów na pewno wam się spodobają. Bazyli bezpieczny w ukryciu, przesyła swoje przemyślenia meilowo, Basia nadstawia karku, a policja robi co może. Na tle tych wydarzeń, toczy się też pewna rozgrywka dwóch serc. Przecież kryminał to taki romans, tyle że z trupami! 

Książkę czyta się bardzo szybko, świetnie wykreowana postać Bazylego dostarcza solidnej dawki humoru. Przy tej powieści wspaniale się odpoczywa. Dopracowane dialogi i cięte riposty, które przychodzą do głowy bohaterce już po fakcie zdecydowanie wpływają pozytywnie na odbiór tej książki. To kolejne bardzo udane spotkanie z komedią kryminalną.

 Ja już wcześniej przekonałam się o talencie pana Jacka i wiem, że nie bezpodstawnie nazywają go wicehrabią polskiej komedii. Jeśli nie mieliście przyjemności czytać jego książek to bardzo polecam, znajdziecie je na stronie internetowej księgarni taniaksiazka.pl w dziale kryminał i sensacja

czwartek, 5 sierpnia 2021

Emi. Niezłe ziółka

 TYTUŁ: Emi i Tajny Klub Superdziewczyn. Niezłe ziółka

AUTOR: Agnieszka Mielech

WYDAWNICTWO: Wilga 

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 171



Odkąd poznałyśmy Emi i jej przyjaciółki z niecierpliwością wyczekujemy każdego kolejnego tomu. Dwie poprzednie części były bardzo podróżnicze,Tajny Klub zwiedzał Amerykę Kalifornia i Nowy York

Tym razem dziewczyny pozostają w domu, bo i Franek wrócił zza oceanu, ale na pewno super paczka nie będzie się nudzić.

Pani Lura rozwija swojego kulinarnego bloga. Zdobywa coraz więcej fanów i cały dzień spędza na pracy. Podczas jednego z tajnych spotkań Emi i jej przyjaciele mają okazję spróbować dań przygotowanych przez pana Zwiędłego. Pani Lura mimo że doprocowuje przepisy, robi piękne zdjęcia do sieci to jednak porcje które przyrządza są raczej w wersji degustacyjnej. A tym głodne dzieci się nie najedzą.

Tajny Klub postanawia więc nauczyć się gotować. Entuzjastycznie do pomysłu podchodzi tata Emi i zamawia dla dzieci wyjątkowe fartuszki. Oprócz przepisów i technik kulinarnych dzieci poznają również zasady zdrowego żywienia. Wszystko podane w przystępnej skondensowanej formie.

Tajny Klub dzieli się swoimi daniami z kolegami w szkole. A to już prosta droga do poprowadzenia kawiarenki. Pomysł jest bardzo dobry, a okazuje się że może być jeszcze lepszy. Nowa super misja to połączenie sztuki kulinarnej z akcją charytatywną. Nowa uczennica w szkole to Jessica, która wcześniej mieszkała w Ghanie. Opowiada o tradycjach kulinarnych swojego kraju, wspomina też że sporo osób tam głoduje.

Autorka nie boi się w książce dla dzieci poruszać ważnych problemów społecznych. W prostych słowach wyjaśnia co to znaczy być uchodźcą. Podsuwa też pomysły jak można w miarę swoich możliwości pomóc.

Książka okazała się nie tylko przyjemną lekturą z wątkiem kulinarnym, ale też pewną nauką o świecie. Od pierwszej książki polubiłam styl autorki oraz bohaterów których stworzyła. Bardzo podoba mi się ukazanie relacji rodzice dziecko, oraz mnóstwo inspiracji z których można skorzystać.

Na zakończenie autorka podzieliła się przepisami. My spróbowałyśmy swoich sił i upiekłyśmy czekoladowe brownie.

Gabi (11 lat) bardzo byłam ciekawa co tym razem wymyśli Tajny Klub Superdziewczyn. Nauka gotowania to fajna sprawa, ja chodziłam kiedyś na warsztaty kulinarne i bardzo lubię piec, przepis na końcu książki był super. Emi i jej przyjaciółki lubią pomagać dobrze że wykorzystały swoje umiejętności do pomocy innym.

Lidka (9 lat) - pomysł z nauką gotowania jest ekstra, można czasem wymyślić nowy przepis. Przygody Tajnego Klubu Superdziewczyn bardzo mi się podobały, chociaż te książki z Ameryką były trochę fajniejsze. 

Polecamy!



wtorek, 3 sierpnia 2021

Dama ciężkich obyczajów

 TYTUŁ: Dama ciężkich obyczajów

AUTOR: Marta Obuch

WYDAWNICTWO: Filia

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 407



Polubiłam się z tym sympatycznym gatunkiem literackim jakim jest komedia. Lubię wszystkie jej odmiany: kryminalną, romantyczną i obyczajową. Dlatego propozycja od Wydawnictwa Filia była trafiona w 10, zwłaszcza że od dawna chciałam poznać twórczość pani Marty.

Lidka to z pozoru delikatna, eteryczna kobietka, jednak pozory mylą. To kobieta pewna siebie, waląca prawdę między oczy, walcząca o swoje. Mając w zanadrzu ten zestaw cech postanawia przeprowadzić eksperyment, przez cały miesiąc każdego dnia, zagada do nieznajomego mężczyzny, w ten sposób pozna kogoś ciekawego. Już pierwszego dnia Lidka wpada na Wiśnię, z wyglądu dres, z mowy niekoniecznie, a to połączenie intrygujące.

Wiśnia to policjant który musi rozgryźć mafię śląską. Dostał "awans" z którego jakoś mało się cieszy. Zmianę nastroju funduje mu Lidka, kobieta o wyglądzie elfa, szkoda tylko że wykonuje najstarszy zawód świata...

Lidka wraz z kuzynką Iwonką (pokochacie Iwnonkę) pomagają cioci. Starszej pani skradziono oszczędności życia. Policja niby zajmuje się sprawą, ale lepiej wziąć pewne rzeczy we własne ręce. Kobiety postanawiają zwróci się z problemem do szefa mafii, przecież w mieście nie dzieje się nic bez jego zgody. 

Każdą kolejną stronę przewracałam z ciekawością co też Lidka wymyśli, jak zrealizuje kolejny genialny plan. W jaką potyczkę słowną wda się z Wiśnią, zdecydowanie lubię takie dialogi z podtekstami, a tutaj miałam tego pod dostatkiem. 

Co do Iwonki? No cóż trochę z niej ślamazarna kobieta, mało zdecydowana, ale jak już połączy wszystkie fakty i opanuje emocje to potrafi działać. Nawet mafiozi poczują respekt! Na przykładzie Iwony widać że czasami każda z nas potrzebuje lekkiego wstrząsu i mocnego wsparcia ze strony bliskich by wszystko wskoczyło na odpowiednie tory. Ale nic nie dzieje się samo, potrzeba włożyć w to życie nieco wysiłku.

Świetnym zabiegiem okazało się pokazanie kilku sytuacji z różnych perspektyw. Najczęściej Lidki i Wiśni, bardzo fajnie to wypadło, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę to czego o siebie nie wiedzą, i to co o sobie myślą. Uśmiech nie schodzi z twarzy podczas czytania. Czyta się więc samo, aż tu z zaskoczenia książka się kończy. 

Komedia pomyłek (a może niedomówień?), ze szczyptą romantyzmu i z niezłą aferą kryminalną. Powieść w sam raz do poduszki (ale na pewno nie pozwoli wam szybko zasnąć, bo tutaj działa zasada "jeszcze jeden rozdział"), uprzyjemni wieczór czy odpoczynek na plaży. Lekka i niezobowiązująca, taki czytelniczy reset. Lubię polecać takie książki, bo każdy z nas szuka czegoś na oderwanie się od rzeczywistości. Ta książka sprawdza się na tym poziomie idealnie.

Jeśli szukacie niebanalnej komedii na drugi wakacyjny miesiąc. To zdecydowanie polecam Damę ciężkich obyczajów.



niedziela, 1 sierpnia 2021

Podsumowanie lipca

 


Lato w pełni :) 

Jak tam Wasze wakacyjne wojaże? Ja jeszcze przed urlopem i dłuższym wyjazdem, ale robimy sobie z dziewczynami krótsze wypady nad jezioro. Bardzo lubię czytać na plaży, oczywiście pilnuję gdy dziewczyny są w wodzie ale gdy bawią się na piasku to ja chętnie oddaje się lekturze.

Gabi skorzystała z półkolonii w gminnym ośrodku kultury, a później obie z Lidką były na wakacjach u cioci. Nocowanie u babci też było. Tym sposobem zyskałam nieco czasu na czytanie i po raz pierwszy w tym roku przekroczyłam 3000 przeczytanych stron miesięcznie. Za mną 8 świetnych książek: 



Fasynacja  świetne zakończenie serii! Oskar Blajer jeszcze bardziej mroczny, psychika ludzka skrywa wiele tajemnic, a ta jej strona którą ukazał nam autor na prawdę wzbudza emocje.

 Ania z Avonle to niesamowity powrót do przeszłości, młodzieńczy zapał i ideały, to była literacka uczta, sama przyjemność.

Narzeczona nazisty - najgłośniejszy debiut roku, faktycznie bardzo dobrze przygotowana książka, bardzo przemyślana i dopracowana fabuła, może relacja między głównymi bohaterami nieco spłaszczona ale przy debiucie można przymknąć na to oko

Piętna depresja temat niełatwy ale jakże ważny, miejmy oczy szeroko otwarte, bo może ktoś potrzebuje naszej pomocy.

Nie wiesz nic problemy z którymi zmagają się licealiści to trzon niezwykłego thrillera psychologicznego, polecam!

Za ścianą ciszy moje 10/10 w lipcu - ta historia nie zostawi na Was suchej nitki, a daleko jej bardzo do łzawego romansu

Aż po horyzont tom I i II rodzinne sekrety po latach wychodzą na jaw. Co się stanie gdy dzieci odkryją bolesną przeszłość rodziców?

Jak więc widać lektury były świetne, każdą z książek mogę z czystym sumieniem Wam polecić. Każda przeczytana historia mnie cieszyła, każda wniosła coś dobrego, a na pewno temat do przemyśleń.

Czy udało się więc zmniejszyć stos hańby? Zdecydowanie nie 🙈 współprace z wydawnictwami przynoszą wiele radości i nowych książek. W tym miesiącu dotarło ich do mnie aż 14. Pytanie kiedy ja je przeczytam? 


Plany na sierpień są więc poważne, m.in kolejna książka Adriana Bednarka:


On pragnie jej śmierci, ona jego. Czy wspólny wróg sprawi, że podejmą współpracę? Dominik wraz z ojcem prowadzą nietypowy biznes – są płatnymi zabójcami. Najnowsze zlecenie to czteroosobowa rodzina Grabowskich. Marysia Grabowska to beztroska dwudziestolatka, której życie zmienia się w piekło, gdy zamaskowani mężczyźni atakują dom jej rodziców. Dziewczyna cudem unika śmierci. Wie, czym zajmuje się jej familia, więc nie chce iść na policję. Postanawia dowiedzieć się, kto i dlaczego chciał ich zabić. Tymczasem Dominik próbuje odnaleźć Marysię, żeby naprawić swój błąd i dokończyć zadanie. W innym wypadku sam wpadnie w poważne tarapaty. Żadne z nich nie jest świadome, że mają wspólnego wroga, a prawda o rodzinie Grabowskich jest zupełnie inna, niż podejrzewają…

Oraz California boy Anny Bellon. Już kiedyś czytałam książki autorki więc nastawiam się na świetną historię:


Danny od zawsze miał tylko jeden cel: dostać się do NHL. Kiedy przeprowadza się do zimnej Minnesoty, by zostać napastnikiem Lwów, chce dać z siebie wszystko i skupić się na hokeju. Plany jednak biorą w łeb, gdy na jego drodze staje Lizzy, aspirująca malarka.
Lizzy od lat ucieka przed swoją przeszłością. Nowy obraz na zamówienie budzi wspomnienia, które dawno już pogrzebała. Rodziny się nie wybiera, a teraz Lizzy ma więcej do stracenia, niż kiedykolwiek wcześniej. Tym razem na szali stoi nie tylko jej przyszłość, ale także Danny’ego. Wspólnie mogą wygrać to starcie, jeśli tylko będą grać w jednej drużynie.
Ta miłość może być najlepszym, co im się przytrafiło. Lub najgorszym.

Dajcie znać jak wasze wakacje 🏖️📖🥰