poniedziałek, 31 grudnia 2018

Podsumowanie 2018



Rok 2018 dobiega końca, czas na podsumowanie :) Rok oceniam pozytywnie, na gruncie prywatnym było to pokonywanie burz, ale wspólnie daliśmy radę. Najważniejszym wydarzeniem mijającego roku była wycieczka do Krakowa. Zwiedziłam z moimi rodzicami i córkami piękny kawałek Polski. Życzę sobie by nadchodzący rok 2019 nie był gorszy od tego, który odchodzi - więcej nie trzeba.

Podsumowanie osiągnięć czytelniczych: przeczytałam 121 książek, zaczęłam 122 :) Recenzje wszystkich tytułów pojawiły się na blogu. Skupiłam się też bardziej na Instagramie niż na prowadzeniu konta na Facebooku (którego zasięgi zmieniają się właściwie z godziny na godzinę i nie ogarniam od czego zależą). Bookstagram jakoś bardziej mnie przyciąga, większy kontakt z obserwatorami mojego profilu, więcej interakcji, udało mi się też nagrać kilka krótkich filmików. Zdjęcia robię raczej idąc na żywioł, bo stylizowane i spójne jakoś średnio mi wychodzą, a tak prezentuje się instagramowy bestnine 2018:


Pod koniec grudnia 2017r. pojawił się post zatytułowany: półka wstydu <klik> z pokazanych tam książek udało się przeczytać 5 (Amerykanin jest nadal moim wielkim książkowym wyrzutem sumienia). W ciągu całego roku udało mi sie kilka razy sięgnąć do swojej domowej biblioteczki, a nie zaczytywać się tylko na nowościach.

W 2018r byłam na dwóch spotkaniach autorskich z Beatą Majewską i Magdaleną Ludwiczak - obie autorki to bardzo sympatyczne kobiety. We wrześniu wybrałam sie do Poznania na Festiwal kryminału GRANDA - niesamowita atmosfera i spotkania prowadzone przez autorów.

Czytelniczo to był bardzo udany rok, czas na wyłonienie najlepszych książek 2018, przygotowując tę listę podzieliłam książki na kilka kategorii.

TOP 10 powieści obyczajowe:
* Wszystko czego pragniemy Marybeth Mayhew Whalen <recenzja>
* Baśnik Beata Majewska <recenzja>
* Dziewczyna ze sklepu z kapeluszami Dorota Gąsiorowska <recenzja>
* W cieniu magnolii Anna Płowiec <klik>
* Poświęcenie Adriana Locke <recenzja>
* Oczy wilka Alicja Sinicka <recenzja>
* Manhattan Beach Jennifer Egan <recenzja>
* Płatki wspomnień Augusta Docher <recenzja>
* Ucieczka przed życiem Ewa Bauer <recenzja>
* Sami sobie nigdy Anna M. Brengos <recenzja>

TOP 5 książki z historią w tle:
*Historia złych uczynków Katarzyna Zyskowska <recenzja>
*Dziewczyna z Krakowa Alex Rosenberg <recenzja>
*Anhusz Martine Madden <recenzja>
* Hannibal wróg Rzymu Ben Kane <recenzja>
* Strażacy. Tam gdzie zaczyna sie bohaterstwo Janina i Rafał Pasztelańscy <recenzja>

TOP 4 thrillery i kryminały:
*Na skraju załamania B.A Paris <recenzja>
*Miasto świętych i złodziei Natalie C. Anderson <recenzja>
* Miejsce egzekucji Val McDermid <recenzja>
* Kręgi Zbigniew Zborowski <recenzja>

Najlepsza powieść dla dzieci:
* Kraina opowieści Chris Colfer <recenzja>

Najgorsza książka roku 2018:
* ROSOMAK Kryza <recenzja>

Jedna zła książka na 121 - dla mnie rewelacja :) a jak to wygląda u was?

Dziękuję wam za ten rok, za każdy komentarz (bo pojawiło się ich znaczenie więcej niż przed rokiem). Wpis z największą liczbą wejść to recenzja książki Mr Fugu <klik>

Chciałabym jeszcze wrócić do wpisu z lipca 30 książek na 30 urodziny, z tej listy udało mi się przeczytać jedną książkę, ale na mojej półce pojawiło się ich 6 - 2019 będzie więc rokiem spełniania marzeń. Więcej o planach na nowy rok w kolejnym wpisie.

Szczęśliwego nowego roku :)

sobota, 29 grudnia 2018

Srebrna Zatoka

TYTUŁ: Srebrna Zatoka

AUTOR: Jojo Moyes

WYDAWNICTWO: Między słowami

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA: Data premiery 16.01.2019

LICZBA STRON: 507



Pierwsza książka autorstwa Jojo Moyes, którą przeczytałam to "Razem będzie lepiej". Pokochałam styl tej autorki i bohaterkę, która była zwykłą kobietą z codziennymi problemami; potem przyszedł czas na "Kiedy odszedłeś" i "Dziewczynę którą kochałeś" (dla mnie najlepsza książka <recenzja>). Tym razem miałam przyjemność przeczytać powieść przedpremierowo, zapraszam na recenzję Srebrnej Zatoki.

Kathleen mając 17 lat złapała największego rekina w historii Nowej Południowej Walii. Dzięki temu hotel prowadzony przez jej ojca zyskuje na rozgłosie, przybywają nowi turyści, dla całej rodziny są to najlepsze lata. Dziś Kathleen ma 76 lat i prowadzi hotel, mieszka z nią siostrzenica Liza i jej córka Hannah. Kobiety ledwo wiążą koniec z końcem, bo turyści wybierają raczej luksusowe hotele, a do Zatoki wybierają się tylko by wypłynąć statkiem i zobaczyć delfiny i przy odrobinie szczęścia wieloryby.

Fabuła rozkręcała się bardzo powoli (powoli też się ją czytało), troszkę nużące opisy i fakty dotyczące stworzeń żyjących w oceanie. Temat sam w sobie ciekawy i rzadko spotykany w literaturze, ale jakoś nie mogłam się przez ten początek przebić. Pośród tych opisów tworzy się jednak opowieść. Każdy z bohaterów ma prawo głosu, narracja jest pierwszoosobowa i prawie każdy może tę historię opowiedzieć ze swojej perspektywy.

Kathleen - nie widać po niej zupełnie ile ma lat, jest pełna życia i energii. Oddana swoim bliskim, troszczy się o nich na każdym kroku. Dba też o hotel i gości, nie lubi zmian, dlatego też niewiele wprowadziła ich w hotelu.

Liza, przyleciała do Australii 5 lat temu, niechętnie opowiada o swojej przeszłości, ale można wywnioskować że skrywa jakiś mroczny sekret. Jest wycofana, uwielbia wpływać na wodę by wypatrywać wielorybów, wie że one potrzebują ochrony.

Hannah - 11 letnia dziewczynka, wymyka się z domu by popływać na łodziach czego nie pochwala jej matka. Przebywa raczej w towarzystwie dorosłych, mądra i z pozoru otwarta, jej przeszłość jednak kładzie cień na dziecięcą radość.

Mike - mieszka w Londynie, pnie się po szczeblach kariery w firmie deweloperskiej. Zaręczony, wszystko w jego życiu jest na swoim miejscu. Do czasu ... gdy przyjeżdża do Srebrnej Zatoki by zbadać teren pod kilku milionową inwestycję.

Mike spędza w Australii kilka tygodni. Zakumplował się z wielorybnikami, zdobył sympatię Kathleen i Hannah. Odetchnął od spalin miasta, zobaczył piękno tego miejsca - jednocześnie zdobył pozwolenie na budowę kompleksu wypoczynkowego tuż przy hotelu Kathleen.

Mieszkańcy Srebrnej Zatoki wiedzą, że ta inwestycja zagrozi przede wszystkim wielorybom, w drugiej kolejności dopiero martwią się o swoje interesy. Rozpoczyna się walka, Mike staje się wrogiem publicznym nr 1. Czy mieszkańcy będą mieli wystarczającą siłę by zatrzymać budowę?

Tak mniej więcej wygląda oś fabuły. Pojawia się też wątek romansowy - łatwy do przewidzenia po przeczytaniu opisu na okładce (byłam jednak ciekawa jak autorka go poprowadzi na tych 500 stronach). Są też tajemnice z przed lat - od momentu szczerej opowieści Lizy czytało mi się znacznie lepiej, lektura nabrała tempa.

Jojo Moyes zabrała nas w egzotyczne miejsce, na plażę z białym piaskiem, do zatoki w której pływają delfiny. Czegoś jednak zabrakło mi w pierwszej fazie książki bym mogła się nią zachwycić. Druga część wypada znacznie lepiej, historia Lizy przykuła moją uwagę.

"Wystarczy dłużej popatrzeć na morze, na jego nastroje i szaleństwa, i człowiek ma przed sobą wszystkie historie, jakich tylko zapragnie - o miłości i niebezpieczeństwie, i o tym, co życie wpędza nam w sieci. I o tym, że czasami to nie nasza ręka spoczywa na sterze, i możemy jedynie ufać, iż wszystko będzie, jak trzeba."

Ten cytat wydaje mi się dobrym podsumowaniem całości. Nie zawsze mamy wpływ na to w jakim kierunku podąża nasze życie, ale trzeba umieć złapać wiatr w żagle by wyprowadzić je na właściwe wody.

Warto było przetrwać początek który nie zachwycał by poznać piękną historię. Polecam.

czwartek, 27 grudnia 2018

Dom w malinowym chruśniaku

TYTUŁ: Dom w malinowym chruśniaku

AUTOR: Halina Kowalczuk

WYDAWNICTWO: Lucky

ROK WYDANIA: 2018

LICZBA STRON: 336



Na książkach wydawnictwa Lucky jeszcze się nie zawiodłam, dlatego w przedświątecznej gorączce wybór padł na nowość od nich. Klimatyczna górska chatka na okładce zachęca by zajrzeć do środka.

Alicja budzi się po wypadku, jest w szpitalu w stanie ciężkim, a przed chwilą jechała przecież z chłopakiem świętować wyniki matur. Michała przewieziono do innego szpitala, a ojciec - znany chirurg zamierzał przenieść go do najlepszej placówki w Szwajcarii. Ala i Michał zostają rozdzieleni, on już się do niej nie odzywa, a ona ma na głowie swój powrót do zdrowia, ciążę i początek studiów.

Mijają lata...
Z pomocą mamy i babci Alicji udaje się osiągnąć sukces, jest cenionym adwokatem, wychowała mądrą córkę Gabrysię. Gabi zamierza studiować medycynę a to oznacza przeprowadzkę do innego miasta. Alicja razem z nią planuje przeorganizować swoje życie i kupuje dom w Mailnówce.

Pojawia się więc znany wszystkim wątek przeprowadzki na wieś. Tutaj jednak jest to tak zgrabnie opisane, że nie zdążyłam się tym zirytować. Poznajemy mieszkańców osady, każdy z nich jest barwną postacią, ale po za weterynarzem Marcinem i szeptuchą Matyldą nie odgrywają znaczącej roli w powieści.

W pierwszej części przeważają opisy i opowiadania miejscowych legend. Ale jest to część bardzo dobrze napisana, plastycznym, niekiedy poetyckim językiem, nie ma więc mowy o nudzie. Część druga to więcej dialogów i więcej akcji. Moje pierwsze spotkanie z autorką sprawia, że chcę więcej.

Ala poznaje miejscową legendę o dziewczynie zaklętej w niedźwiedzia. Kobieta przekona się, że jest w niej ziarno prawdy. Jedno spotkanie z tym zwierzęciem mogła bym przełknąć, ale już drugie było nieco naciągane (ale nie zaważa na ocenie całości). Źli ludzie zostaną ukarani, a dobro zawsze zwycięża, stare winy zostaną wybaczone, bo szczęście najbliższych jest najważniejsze. Zaczynając czytać liczcie się z tym, że jest to książka z przesłaniem.

Wspomnę jeszcze o wątku miłosnym, który rozwijał się w bardzo ciekawy sposób. Alicja rozliczyła się z przeszłością i jako dojrzała kobieta może rozejrzeć się za szczęściem dla siebie. Niestety przeszłość ponownie zapukała do jej drzwi i postawiła ją przed nie lada dylematem. Liczyłam, że ten temat rozwiąże się w inny sposób, ale podane zakończenie nie było złe.

Ta powieść okazała się trafnym wyborem. W natłoku obowiązków i spraw do załatwienia wyciszyła mnie, pozwoliła na złapanie oddechu. Można by powiedzieć obyczajówka jakich wiele, znane motywy, a jednak ... ma w sobie to szczególne coś.
Po za drobnymi (dla mnie) zgrzytami (ale wątków paranormalnych zawsze będę się czepiała) jest to bardzo przyjemna powieść o codzienności, o wracających demonach przeszłości i o dawaniu drugich szans.

Polecam.

Jest to 121 książka przeczytana w 2018
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Olimpiada czytelnicza u posredniczka-ksiazek.pl

niedziela, 23 grudnia 2018

Życzenia świąteczne



Moi kochani czytelnicy bloga, w przededniu Wigilii świąt Bożego Narodzenia słowami wiersza ks. Jana Twardowskiego chciałabym wam złożyć najserdeczniejsze życzenia:


"Wiersz staroświecki" 
Pomódlmy się w Noc Betlejemską, 
W Noc Szczęśliwego Rozwiązania, 
By wszystko się nam rozplątało, 
Węzły, konflikty, powikłania. 
Oby się wszystkie trudne sprawy 
Porozkręcały jak supełki, 
Własne ambicje i urazy 
Zaczęły śmieszyć jak kukiełki. 
Oby w nas paskudne jędze 
Pozamieniały się w owieczki, 
A w oczach mądre łzy stanęły 
Jak na choince barwnej świeczki. 
Niech anioł podrze każdy dramat 
Aż do rozdziału ostatniego, 
I niech nastraszy każdy smutek, 
Tak jak goryla niemądrego. 
Aby wątpiący się rozpłakał 
Na cud czekając w swej kolejce, 
A Matka Boska - cichych, ufnych - 
Na zawsze wzięła w swoje ręce. 
Ks. Jan Twardowski 


Wesołych świąt kochani. Przepięknych chwil w gronie rodzinnym, a także chwili dla siebie z kubkiem kawy przy dobrej książce.


piątek, 21 grudnia 2018

Zaginiona róża

TYTUŁ: Zaginiona róża

AUTOR: Serdar Ozkan

WYDAWNICTWO: Świat książki

ROK WYDANIA: 2009

LICZBA STRON: 207



Dostałam tę książkę na Gwiazdkę w 2016r od fanki Małego Księcia. Sporo ta książka czekała na swój czas, ale zawsze jakoś było coś ciekawszego lub pilniejszego do przeczytania. Książkę zgłosiłam do wyzwania mini czelendż 2018 więc teraz był ostatni dzwonek by ją przeczytać.

Opis na okładce z jednej strony zachęcający z drugiej jednak głosi, że książka spodoba się czytelnikom Alchemika Paulo Coelho, a to dla mnie niestety nie brzmi dobrze. Fanką Coelcho nie jestem, dużo metafor i mistycyzmu który do mnie nie przemawia. Zaczęłam jednak czytać z nadzieją, że tutaj będzie to w znośnej dla mnie formie.

Diana ma 25 lat, kończy właśnie studia, ma zostać cenionym prawnikiem. Wybór kierunku kariery spowodowany jest tym co pomyślą o niej ludzie, a nie jej rzeczywistym pragnieniem. Diana marzy by zostać pisarką. O pragnieniu serca dziewczyny wie mama, która ją wspiera, która pragnie ją przekonać że:
Jedyne, czego potrzebujesz, by czuć się kimś wyjątkowym, jesteś ty sama.

Niestety po walce z chorobą mama Diany umiera. Wcześniej poprosiła córkę o wypełnienie swojej ostatniej woli. Dzień po śmierci matki Diana czyta list, z którego wynika że ma siostrę bliźniaczkę Mary. Jej zadaniem jest odnalezienie siostry.

Cześć fabularna przypadła mi do gustu, smutek Diany, zaprzeczenie i próba buntu. Początkowo kobieta nie chce szukać siostry, zmienia jednak zdanie po spotkaniu z żebrakiem-wróżbitą. Po lekturze listów Mary do matki Diana wyrusza w podróż do Stambułu, tam odnajduje kobietę która ma ją nauczyć mowy róż...

Tutaj dla mnie zaczynają się schody, a dosadniej mówiąc bzdura za bzdurą. Źle mi się czyta o rzeczach, w które nie jestem w stanie uwierzyć, a w które dodatkowo miesza się wiarę w Boga. Diana odbywa 3 lekcje podczas których ma usłyszeć mowę róż. Początkowo dziewczyna jest bardzo sceptycznie nastawiona, potem kolejne elementy zaczynają wskakiwać na swoje miejsce, a ona rozumie wreszcie jak ma odnaleźć Mary.

Magiczna opowieść o poszukiwaniu sensu życia - zgodzę się z tym, ponieważ przesłanie tej książki jest jasne, ale droga by do niego dotrzeć, dla mnie zbyt przekombinowana. Pełna symboliki, porównań, przypowieści - szczerze wolę czytać o życiowych sytuacjach, które pozwalają zrozumieć bohaterom co jest w życiu najważniejsze.

Jeśli stąpacie mocno po ziemi ta książka tak jak mnie może wam się średnio podobać. Jeśli jednak szukacie powieści podobnych w swym stylu do tych które pisze Paulo Coelho to dobrze trafiliście.

Jest to 120 książka przeczytana w 2018
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Olimpiada czytelnicza u posredniczka-ksiazek.pl
Mini czelendż 2018

środa, 19 grudnia 2018

Randka pod jemiołą

TYTUŁ: Randka pod jemiołą

AUTOR: Agnieszka Olejnik

WYDAWNICTWO: Czwarta Strona

ROK WYDANIA: 2018

LICZBA STRON: 390



Marzą mi się książki Agnieszki Olejnik zwłaszcza seria Wszystkie smaki życia oraz powieści "Ławeczka pod bzem" i "Cała w fiołkach". Grudzień jest jednak magicznym czasem, bo udało mi się spełnić część tego marzenia, na Instagramie wygrałam "Randkę pod jemiołą" gdzie poznajemy również bohaterki z wymienionych przeze mnie książek. Świąteczną powieść autorki można czytać bez znajomości poprzednich tomów, ale na pewno będzie chciało się je poznać.

Joasia to od prawie 10 lat żona Kamila. Podporządkowała mu całe swoje życie, dobór fryzury, styl ubierania się, przyzwyczajenia kulinarne. Asia stara się być idealną dla niego żoną (zatracając przy tym samą siebie) ale niestety on zakochuje się w młodszej. Kamil szczerze wyznaje Joasi, że tak na prawdę kocha pierwszy raz.

Joannie świat się zawalił, na szczęście ma wsparcie sióstr i brata, a oni nie pozwolą jej zginąć pod gruzami. Upokorzona Joasia próbuje poskładać życie na nowo, okazuje się to jednak nie lada wyzwaniem, bo kobieta zostaje bez mieszkania i pracy... z której odeszła, bo stawała się coraz bardziej frustrująca (Asia jest nauczycielką angielskiego).

Joasia dostała od życia nową kartę, dzięki pomocy przyjaciół powoli staje na nogi. Zamieszkuje z panią Rózią i kozą Nostrą, podejmuje nowe wyzwania zawodowe. W życiu uczuciowym zaczyna się też coś delikatnie dziać. Usłyszana przepowiednia o randce pod jemiołą okaże się kolejnym przełomem. Czas powieści to rok, od stycznia do grudnia.

Ile świąt w powieści świątecznej?
Tutaj niestety niewiele, po za okładką i pierwszym oraz ostatnim rozdziałem nie ma klimatu świąt. Jest to powieść obyczajowa o przyjaźni i relacjach damsko-męskich z delikatnym nawiązaniem do Bożego Narodzenia. Powiem szczerze, że liczyłam w tym temacie na więcej.

Powieść jest lekka i przyjemna, nie trzeba przy niej "myśleć", nie ma zaskakujących zwrotów akcji czy szybkiego tempa. Są mili bohaterowie i spokojny nurt wydarzeń. Kilka scen mnie rozbawiło np. zdobywanie jemioły przez Joannę. Dlatego uważam, że jest to dobra powieść na grudzień, na pewno was zrelaksuje, pozwoli odpocząć od natłoku przedświątecznych obowiązków. Jest to niewymagająca lektura, którą dobrze się czyta.

Książka pozostawia po sobie dobre wrażenie. Bohaterki które poznać szerzej możemy w innych powieściach są pozytywnie zakręcone, na pewno chciałabym poznać szczegóły ich historii.  Cieszę się więc że Randka pod jemiołą zapoczątkowała mój zbiór powieści pani Agnieszki - bo liczę że będę miała ich więcej.

P o l e c a m.

Jest to 119 książka przeczytana w 2018
Książka bierze udział w wyzwaniu:
#czytambopolskie na poligondomowy.pl
Olimpiada czytelnicza u posredniczka-ksiazek.pl

poniedziałek, 17 grudnia 2018

Facet do poprawki

TYTUŁ: Facet do poprawki

AUTOR: Joanna Sykat

WYDAWNICTWO: Replika

ROK WYDANIA: 2018

LICZBA STRON: 272



Powieści Joanny Sykat mają to do siebie, że zostają z czytelnikiem na dłużej. Czytałam „Cztery strony miłości” – jest to dla mnie ważna książka z jeszcze ważniejszym przesłaniem; oraz „Niebo pod Śnieżką” <recenzja> – zaskakująca historia, która urzeka od pierwszych stron. Znane mi powieści tej autorki to książki wzbudzające głębszą refleksję nad swoim życiem ciekawa więc byłam jak pani Joanna poradzi sobie w odsłonie komediowej.

Zacznę od okładki, która absolutnie mi się nie podoba. Przedstawia kobietę w czerwonej peruce, w wyzywającym ubraniu i z papierosem w ustach – nie znając opisu i samej autorki chyba bym się nie zdecydowała na tę książkę. Słuszne jest jednak stwierdzenie by nie oceniać książki po okładce. Po lekturze mogę stwierdzić, że pani z okładki doskonale odzwierciedla wizerunek Gundy –głównej bohaterki, którą bardzo polubiłam.

Gunda jest kobietą w okolicach trzydziestki, ma nietypowe hobby i jeszcze bardziej nietypową pracę. Pod pseudonimem Wykałaczka kobieta pomaga rozstać się parom, których małżeństwa wiszą na włosku. Gunda opracowuje plan by jak najbardziej skompromitować niewiernego, lub znęcającego się psychicznie i/lub fizycznie nad żoną męża. Metody działania są naprawdę spektakularne, Gunda nie owija w bawełnę, wali z grubej rury by zemsta była słodka choć woli ją podawać na ostro. Jest kobietą charyzmatyczną, oddaną słusznej sprawie, lojalna i wierna przyjaciółka.

Książka podzielona jest na rozdziały i początkowo myślałam, że tak to będzie wyglądało: jeden rozdział, jedna sprawa – jest jednak coś, a raczej ktoś kto spina te wątki. Mariusz, najlepszy kumpel, Gunda pracowała z nim kiedyś w policji. Teraz podczas wykonywania akcji pomoc mężczyzny okazuje się być bezcenna, sprawy potrafią się czasami wymknąć spod kontroli.

Każda kolejna akcja, każdy mail od klientki zaprawiony jest porą dawką humoru. Zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym Gunda nie może liczyć na nudę. Jej pupilkiem jest ptasznik, którego nazwała Kune oraz kot, który nie ma imienia. Pająki to wielka pasja kobiety, ale nie każdy pajęczak potrafi zaskarbić sobie jej sympatię. Co do kota to prowokuje on kilka zabawnych sytuacji.

Książka od pierwszych stron nie pozwala się odłożyć na bok. Lekki styl, zabawne dialogi, przyjemna historia na jeden wieczór. Na pierwszy rzut oka „Facet do poprawki” właśnie taki jest: komediowy, odprężający, ale pod tą warstwą znajduje się coś jeszcze. Kobiety, których zlecenia przyjmuje Gunda są często poniżane, traktowane przedmiotowo, zdradzane – ale tak nie musi być. Kobieta powinna znać swoją wartość i jeśli mężczyzna próbuje ją zaniżać powinna reagować. Na przykładzie przyjaciółki Gundy Beaty widzimy, że nie zawsze decyzja o rozstaniu jest łatwa, zwłaszcza gdy w małżeństwie są dzieci, nie wolno jednak nigdy grać ich uczuciami i nastawiać ich przeciwko drugiej osobie.

Książka z mojej strony spotkała się z pozytywnym odbiorem. Małe zastrzeżenia mam jednak do wulgaryzmów i zbyt dosadnych określeń – są momenty gdzie są one bez względnie potrzebne, ale bywały sytuacje, gdzie można je było pominąć, bo wywoływały lekki niesmak.

Podsumowując – sięgając po tę książkę spędzicie niezapomniany czas z Gundą, jej perypetie będziecie opowiadały koleżankom, a najpewniej podzielicie się z nimi tą powieścią – ja już to zrobiłam ;) Joanna Sykat w nowej odsłonie jak najbardziej przypadła mi do gustu, zwłaszcza że kolejny raz nakłania do refleksji kobiety, by umiały zawalczyć o siebie. Polecam

Książkę przeczytałam dzięki współpracy z redakcją Sztukater.pl <klik>



Jest to 119 książka przeczytana w 2018
Książka bierze udział w wyzwaniu:
#czytambopolskie na poligondomowy.pl
Olimpiada czytelnicza u posredniczka-ksiazek.pl

Zauważyłam, że nie przeniosłam tutaj ze starego bloga recenzji książki "Cztery strony miłości", a na prawdę chciałabym ją wam polecić. Przeczytajcie więc moją krótką polecajkę.

TYTUŁ: Cztery strony miłości
AUTOR: Joanna Sykat
WYDAWNICTWO: Replika
ROK WYDANIA: 2016
LICZBA STRON: 284  

Łucja jest 42-letnią nauczycielką muzyki. Jeszcze trzy lata temu była najszczęśliwszą osobą pod słońcem. Trafiła się jej miłość, jaka się nie zdarza. Wyjątkowy mężczyzna postanowił zawalczyć o nią z całym światem. Jednak, po krótkim czasie, mąż z dnia na dzień wyprowadził się ze wspólnej sypialni i podzielił resztę mieszkania na pół. Łucja, chcąc nie chcąc, godzi się na taką sytuację, ponieważ sprawę komplikuje budowany dom i zaciągnięty na niego kredyt.

Czy Łucja w końcu dowie się, dlaczego mąż się od niej odsunął? Co stanie się z domem, który miał być zwieńczeniem marzeń o wspólnym życiu? I wreszcie. Kim był, a może jest tajemniczy Szymon, któremu Łucja poświęca tyle ciepła w swoich wspomnieniach?

Swój zachwyt nad książką zacznę od pięknej okładki, fioletowy bez, który uwielbiam, klawisze pianina, nuty - wszystko to aż zaprasza by sięgnąć do wnętrza.

Na początku miałam trochę mieszane uczucia, nie wiedziałam o co tej Łucji chodzi, skąd ten mąż i co to za sprawa z Szymonem, ale ciekawość rosła z każdym kolejnym rozdziałem wtedy i teraźniejszością.

Powieść na pewno nie jest banalna, jest intrygująca, od początku tajemnicza, ale jak najbardziej życiowa, skłaniająca do przemyśleń. Nie jest to zdecydowanie książka "na raz", jest to książka do której na pewno będę wracała, bo zawiera w sobie wiele życiowych prawd. Prawd, które są oczywiste i przez tą swoją oczywistość trzeba je sobie przypominać bo giną pod kurzem codzienności.

"Marnowaliśmy nasze najpiękniejsze wspólne lata mrzonkami o przyszłości , całkowicie ignorując teraźniejszość - jedyny aspekt, którego dla siebie mogliśmy być pewni"

"Gówniane sprawy trzeba załatwiać od razu. Mniej wtedy śmierdzą" - dosadne stwierdzenie, ale czasami potrzeba takiego by otworzyć oczy.


"Niespełnione marzenia, a raczej spełnione, tylko nie spożytkowane, bolą. Bardzo bolą." - to mój ulubiony cytat.


niedziela, 16 grudnia 2018

Mini Czelendż 2019


Moja półka wstydu dosłownie się ugina ;) mam sporo zaległych książek do przeczytania, ale ciągle pojawiają się nowe. W mijającym roku udało mi się kilka razy sięgnąć po książkę z domowej biblioteczki, która już swoje odstała. W większości przypadków były to jednak książki zgłoszone do wyzwania Mini czelendż organizowanego na blogu Ejotkowe postrzeganie świata <klik>.

Zapisy do 4 edycji tego wyzwania już ruszyły <tutaj> - serdecznie zapraszam was do wzięcia udziału, nie ma przymusu, ale zawsze to jakaś motywacja do przeczytania książki, która od dawna czeka na swoją kolej. Tytuły które podajemy do wyzwania muszą pasować do kategorii podanej przez organizatorkę - bardzo lubię w wyzwaniach to dopasowywanie tytułów do podanego hasła. Oto lektury, które ja zgłosiłam:

1. Książka erotyczna - "Złapać milionera" Max Monroe
2. Książka z żywiołami - "Księżniczka z lodu" Camilla Lackberg (na okładce jest woda)
3. Książka z seryjnym mordercą - "Gra pozorów" Joanna Opiat Bojarska
4. Książka z motywem zdrady - "Rosół z kury domowej" Natasza Socha
5. Książka wydana przed 2016r - "Na własną rękę" Martin Cruz Smith




Trzymajcie kciuki żeby się udało, bo mini czelendż 2018 już prawie skończyłam, została mi jedna książka, za którą wkrótce się zabieram.

Dajcie znać w komentarzu czy bierzecie udział w wyzwaniach książkowych, jeśli tak to jakiś - chętnie poszukam dla siebie czegoś nowego na 2019r.


czwartek, 13 grudnia 2018

Pan Przypadek i kryminaliści

TYTUŁ: Pan Przypadek i kryminaliści

AUTOR: Jacek Getner

WYDAWNICTWO: Zakładka

ROK WYDANIA: 2018

LICZBA STRON: 232



Powiem szczerze, że stęskniłam się za Panem Przypadkiem, niestety w ferworze współprac recenzenckich przegapiłam 6 tom tej serii. Niedawno otrzymałam od autora tom 7 i bez zbędnej zwłoki zabrałam się za czytanie.

Jak zwykle Jacek Przypadek ma do rozwiązania 3 zagadki kryminale.  W rozdziale zatytułowanym "Dziesięciu mulatków" detektyw musi udowodnić niewinność ciemnoskórego pisarza Jana Kowalskiego oskarżonego o zabójstwo kolekcjonerski sztuki nowoczesnej.
Drugi rozdział: "Olśnienie" w którym zagadka wydaje się być niemożliwa do rozwiązania, bowiem Jacek będzie szukał zaginionego pomysłu na powieść kryminalną. Ale od czego są niezwykłe zdolności jasnowidza i drobna pomoc bezdomnych?
Rozdział trzeci: "Cesarski blef" - aż trzech autorów przyznaje się do napisania bestsellerowej powieści, oskarżają się na wzajem o plagiat. Jacek musi wskazać kto tak naprawdę jest autorem powieści. I tutaj pierwszy raz udało mi się wskazać rozwiązanie zagadki. Uważam to za wielki sukces :) kilkakrotnie zdarzało się, że wydawało mi się, że wiem, ale to Jacek miał rację nie ja.

Wszystkie te zagadki łączą się z wydawnictwem Polskie Książki. Jacek decyduje się rozwiązać sprawy bez honorarium ale za drobną przysługę. Książka jego mamy ma zostać wydana, ma zebrać najlepsze recenzje i stać się bestsellerem. Czy detektyw osiągnie na tym polu sukces? Czy kryminaliści czyli autorzy powieści kryminalnych zrobią miejsce dla nowej autorki?

Oprócz zagadek kryminalnych toczy się życie. Pojawiają się znani bohaterowie podkomisarz Łoś, pani Irmina, Błażej, Malwina i Ania - jeśli nie znacie poprzednich tomów,możecie nie do końca zrozumieć relacje miedzy bohaterami. Te sytuacje to jednak zaledwie ułamek książki, bo najważniejsze są zagadki i by je poznać nie musicie znać poprzednich części serii.

Autor trzyma poziom, poprzeczka nadal wisi wysoko - zagadki skomplikowane, ironiczno-dobrotliwie-pobłażliwy uśmiech na miejscu, a ludzie są nadal banalnie przewidywalni. Dobry humor i zabawa w detektywów na pewno wam się spodobają.

Szczerze polecam - nie pozwólcie by ten tytuł wam umknął w nawale innych dobrze reklamowanych powieści kryminalnych i detektywistycznych.

Tom 1 Pan Przypadek i trzynastka <klik>
Tom 3 Pan Przypadek i korpoludki <klik>
Tom 4 Pan Przypadek i fioletowoskórzy <klik>
Tom 5 Pan Przypadek i mediaktorzy <klik>

Jest to 118 książka przeczytana w 2018
Książka bierze udział w wyzwaniu:
#czytambopolskie na poligondomowy.pl
Olimpiada czytelnicza u posredniczka-ksiazek.pl

wtorek, 11 grudnia 2018

Moje niebezpieczne związki z filmem

TYTUŁ: Moje niebezpieczne związki z filmem

AUTOR: Lisa Laurenti

WYDAWNICTWO: Warszawska Firma Wydawnicza

ROK WYDANIA: 2018

LICZBA STRON: 122



Kiedyś niedziele spędzałam przed telewizorem oglądając filmy. Zmieniłam jednak swoje przyzwyczajenia i teraz wybieram tylko książki. Nie znam zupełnie nowości kinowych (chyba że o bajki chodzi), a to co w telewizji też rzadko oglądam. Tymczasem trafiła do mnie książka o dość ciekawym opisie:

Pełna pasji i humoru historia łączącą polsko-włoskie akcenty miłosne z biurowymi perypetiami. Opowiedziana wyjątkowo plastycznie i pełna odwołań do filmów i produkcji telewizyjnych będzie doskonałą rozrywką dla tych, którzy połączą wszystkie tropy i nawiązania.

Muszę przyznać że pomysł na tę książkę jest na prawdę ciekawy. Udało mi się skojarzyć większość filmów wspomnianych w fabule. Tytuły są zapisane kursywą więc z wyłapaniem ich nie ma problemu.

Narracja jest pierwszoosobowa. Maria Anna jest tłumaczką w nowo powstałej polsko-włoskiej firmie. Ma ok 30 lat, interesują ją korporacyjne ploteczki i romanse. Przełożeni wysyłają ją na półroczne szkolenie do Włoch, tam zdobywa doświadczenie zupełnie nie związane z jej wyuczonym zawodem. Poznaje ciekawych ludzi i zakochuje się w przystojnym Włochu. Historia może troszkę banalna ale opowiedziana w inspirujący sposób.

Krótka fabuła pozwala spędzić miły wieczór z książką i zagadkami filmowymi. Bardzo mi się podobała i mam nadzieję, że mimo znanych wątków dacie jej szansę. Zwłaszcza że zakończenie odbiega od utartych schematów i może być zaskoczeniem.

"Wpadłam z impetem na rozbieraną scenę:
- Nie chowaj już tak tych swoich Klejnotów, bo i tak nie dałbyś rady W łóżku z Madonną - spojrzał na mnie zdziwiony. - Ale Madonna to rozwydrzone beztalencie, w dodatku nieszlachetnie urodzona, ale TY mógłbyś zostać Kochankiem królowej.
-A gdzie jest jej Tron? (...)
- Królowa jest tylko jedna, Piotrek, sięgaj po władzę bo z Modliszką czekają cię jedynie Gorzkie gody.
W poczuciu dobrze spełnionej Misji i pewna sukcesu rozpoczęłam przygotowania do mojego Wyjazdu integracyjnego."

Polecam, za książkę dziękuję Warszawskiej Firmie Wydawniczej


Jest to 117 książka przeczytana w 2018
Książka bierze udział w wyzwaniu:
#czytambopolskie na poligondomowy.pl
Olimpiada czytelnicza u posredniczka-ksiazek.pl

Rodzinne granie


Zostało jeszcze trochę czasu na zakup świątecznych prezentów, jeśli nie wiecie co kupić dzieciom lub młodzieży w waszej rodzinie to zapraszam na dzisiejszy wpis. Wzięłam z moimi dziewczynami udział w świetnym wydarzeniu na Facebooku: Poczta planszówkowa - mobilny konwent <klik> W ramach tej akcji przyszła do nas paczka 5 gier od wydawnictwa Foxgames. Miałyśmy 7 dni na granie, po tym czasie paczka została wysłana do kolejnej osoby. Pomysł na organizację tego wydarzenia na prawdę świetny. Gry planszowe mają swoją cenę, dlatego bardzo się cieszę że mogłyśmy przetestować te 5 tytułów i zdecydować który najbardziej sprawdzi się w naszym domu.

O prawie każdej grze udało mi sie nagrać krótki filmik, mam nadzieję że taka forma postów przypadnie wam do gustu.

SAGRADA - ta gra zachwyciła nas swoim wykonaniem, piękne witraże, kolorowe kostki, proste zasady, różne poziomy trudności. W tę grę grałyśmy zdecydowanie najczęściej. Na pudełku sugerowany wiek to 13+ ale już po dwóch rozegranych partiach moje dziewczyny wiedziały jak układać kostki by zdobyć więcej punktów. Polecam jako grę dla całej rodziny.





LEŚNE DUCHY - ta gra również zachwyca grafiką. Znajdujemy sie w zaczarowanym lesie, musimy zdobyć symbole Duchów lasu i symbole żywiołów. W pudełku znajdziemy też karty które sprawią że gra będzie bardziej atrakcyjna i ułatwią bądź utrudnią rozgrywkę. Gra nie jest trudna, zasady proste, sposób liczenia punktów łatwy. Niestety jednak moje dziewczyny nie były przekonane. Rozegrałyśmy zaledwie dwie partie. Może gdyby gra była u nas dłużej jakoś by się to rozwinęło.


GOBBLETY to idealna pierwsza gra strategiczna: kółko i krzyżyk, w którym można zjadać pionki swoje i przeciwnika. Wygrywa ten kto ustawi trzy Gobblety w linii. Solidnie wykonane pionki dla każdego zawodnika w trzech rozmiarach, do tego patyczki które ustawiają planszę. Pomysł na tę grę jest prosty i rewelacyjny jednocześnie. Gwarancja dobrej zabawy dla całej rodziny.


ESCAPE ROOM - każdy chyba słyszał o pokojach z których trzeba się wydostać. By zdobyć klucz do zamkniętego pokoju trzeba odnaleźć rożne przedmioty, wykonać zadania, rozwiązać zagadki. W takim pokoju byłyśmy raz i bardzo nam się podobało. Ta gra szczególnie ucieszyła Gabrysię, ja byłam bardzo ciekawa jak to zostało przedstawione na kartach. Zadania na prawdę ciekawe, trzeba trochę pogłówkować. Fajna, rodzinna przygoda ale z jednym minusem - uważam że to taka jednorazowa przyjemność, każda kolejna rozgrywka jest taka sama - element zaskoczenia tylko w pierwszej grze.




PANIKA W LABORATORIUM - bardzo sympatyczna gra, wymagająca koncentracji i skupienia. Kolorowa grafika przyciąga uwagę dzieci. Można zróżnicować poziomy trudności w zależności czy gramy tylko z dziećmi czy w gronie dorosłych. Ta gra bardzo nam się podobała.





Mam nadzieję że taka forma postu wam się podobała, że zaciekawiłam was przedstawionymi grami. Planujemy zakup Sagrady i Paniki w laboratorium - te dwie gry wywoływały u nas największe emocje, najczęściej w nie grałyśmy - sprawdzają się dla dzieci w wieku 6+ Czy któraś z gier zwróciła waszą uwagę? Piszcie śmiało w komentarzach :)

Dziękujemy bardzo organizatorom Poczty planszówkowej za świetną zabawę :)

niedziela, 9 grudnia 2018

Słowa, które zmieniły Polskę

TYTUŁ: Słowa, które zmieniły Polskę

REDAKCJA NAUKOWA: Joanna Wojdon

WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Dolnośląskie

ROK WYDANIA: 2018

LICZBA STRON: 211


Rok 2018 to wyjątkowa data, świętujemy 100 rocznicę odzyskania niepodległości. W moje ręce trafiła kolejna publikacja dotycząca historii naszego państwa. Lubię taką literaturę o ile napisana jest zrozumiałym i przystępnym językiem. Jak oceniam tę książeczkę? Przekonajcie się czytając recenzję:

Słowa potrafią ranić i zagrzewać do walki, mogą zabić, ale też dać nadzieję. W polityce i historii narodów słowa miały i mają wielką moc sprawczą.

Ta książka to zbiór 32 mów ważnych w historii Polski. Każdy przytoczony tekst źródłowy opatrzony jest profesjonalnym komentarzem i wprowadzeniem do danej epoki. Teksty opracowane przez historyków są zrozumiałe, nakreślony kontekst historyczny przypomina najważniejsze fakty. Teksty, które pojawiły się w tym zbiorze nie były dla mnie wielki zaskoczeniem, uważam że zostały dobrze dobrane i ukazują ciekawy fragment historii. Każda z przytoczonych mów miała wpływ na tych do których była skierowana. Najczęściej były to słowa dobitne uderzające w najczulsze struny, odwołujące się do najwyższych wartości.

Słowa, które każdy Polak wskazałby na pierwszym miejscu w takim zbiorze cytatów to homilia Jana Pawła II : "Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi."

Mniej znane dla czytelnika, który nie interesuje się historią będą mowy z czasów przedrozbiorowych. Warto im jednak poświęcić trochę czasu, bo uważam że mają wymiar ponadczasowy, mimo że nie które z nich na prawdę bardzo trudno się czyta: "Na tym nie mało a snać wszystko nam należało zawżdy, iż to było wżdy wolno Polakom domowić się u Pana swego swobody i sprawiedliwości swej, k temu był ten, kto się tego domówić miał." - jest to wstęp do mowy Mikołaja Sienickiego na sejmie w 1553r.

Podsumowując uważam że publikacja "Słowa, które zmieniły Polskę" jest bardzo ciekawą książką. Napisana w przystępnym języku, przypomina najważniejsze dla Polaków słowa. Ta książka to taka ciekawostka historyczna do której warto zajrzeć. Polecam


Jest to 116 książka przeczytana w 2018
Książka bierze udział w wyzwaniu:
#czytambopolskie na poligondomowy.pl
Olimpiada czytelnicza u posredniczka-ksiazek.pl

czwartek, 6 grudnia 2018

Julia zaczyna od nowa

TYTUŁ: Julia zaczyna od nowa

AUTOR: Katarzyna Misiołek

WYDAWNICTWO: Muza

ROK WYDANIA: 2017

LICZBA STRON: 414


Czytałam wcześniej dwie książki pani Kasi Misiołek ("Dziewczyna, która przepadła" <klik> i "Nie podchodź bliżej" <klik>) i bardzo przypadł mu do gustu styl jej pisania. W lipcu udało mi się wygrać książkę z autografem, ale z czytaniem wstrzymałam się do teraz by w pełni odczuć zimowy klimat.

Julia to kobieta po 40, rozwódka, matka dwóch dorosłych córek. Od lat pracuje w redakcji pisząc artykuły o sprawach kryminalnych i społecznych w małym miasteczku. Jest to kobieta, która rzuca wszystkie swoje sprawy i biegnie na pomoc córkom i roszczeniowej matce.

W tej powieści poznajemy trzy pokolenia kobiet. Babcia, mama i wnuczka - wszystkie trzy są po rozwodzie. Czy kobiety w tej rodzinie mają pecha i trudno odnaleźć im szczęście? Julia próbuje ułożyć siebie życie, ale kandydat na partnera nie potrafi rozstać się ze swoją byłą żoną. Kobieta pragnie kochać i być kochaną, szuka miłości być może na siłę i często chce widzieć ją tam gdzie jej nie ma.

"Dawniej będąc młodą mężatką, myślałam, że życie to niekończący się etap bycia z kimś, przy kimś, dla kogoś. Teraz wiem, że składają się na nie najprzeróżniejsze epizody, którymi trzeba się cieszyć gdzieś po drodze, na bieżąco, a określenia takie jak "na zawsze"nie gwarantują tak na prawdę niczego..."

Julia poznaje młodego sąsiada (w wieku jej córek), który dotąd unikał kontaktów ze światem, zaprzyjaźniają się. Chłopak zwraca kobiecie uwagę, że powinna zrobić coś dla siebie, oderwać się na chwilę od rodziny, zdystansować się, zawalczyć o siebie dla siebie. Zastosowanie się do tej rady jak się okazuje nie jest trudne, a wnioski po takiej "terapii" mogą być wręcz zbawienne:

"Z niczym tak kobiecie nie do twarzy jak z desperacją".

To książka dla kobiet, które boją się przeciąć pępowinę, które nie chcą wypuścić dzieci z domowego gniazda. Julia musi znaleźć złoty środek miedzy rozpieszczaniem, a narzucaniem się swoim córkom. Musi też wyjść z ról które narzuciło jej życie, bo czas zrobić coś tylko dla siebie.

Nie spodziewajcie się tutaj wartkiej akcji, ani przesłodzonych świątecznych scen. Znajdziecie za to konflikty pokoleniowe, trudne rozwody i wypełnione emocjami rozmowy.
Ponadto sprawy, którymi zawodowo zajmuje się Julia zwracają uwagę na problemy ludzi wokół nas, bo czasami wystarczy tylko się rozejrzeć i podać komuś pomocną dłoń. Jest to więc książka o prawdziwym życiu, takim, które znamy z najbliższego otoczenia.

Powieść porusza więc wiele istotnych problemów, niestety odniosłam wrażenie, że jest nimi przeładowana. Kilka wątków można by pominąć, by dać się bardziej rozwinąć innym i wzbudzić w czytelniku większe emocje - to taka moja jedyna negatywna uwaga.

Powieść czyta się bardzo szybko. Klimat świąt delikatne zaznaczony, zdecydowanie bardziej czuć zimę - dlatego ta książka na pewno sprawdzi się w grudniu, na przyjemny wieczór z kubkiem gorącej herbaty.

Polecam.

Jest to 115 książka przeczytana w 2018
Książka bierze udział w wyzwaniu:
#czytambopolskie na poligondomowy.pl
Olimpiada czytelnicza u posredniczka-ksiazek.pl

wtorek, 4 grudnia 2018

Niepokorne damy

TYTUŁ: Niepokorne damy. Kobiety, które wywalczyły niepodległą Polskę. Prawdziwe historie.

AUTOR: Kamil Janicki

WYDAWNICTWO: Horyzont Znak

ROK WYDANIA: 2018

LICZBA STRON: 353 + 62 strony przypisów i bibliografii.


Każdemu Polakowi temat niepodległości jest zapewne bliski. Wiemy, że w tym roku obchodziliśmy 100 rocznicę odzyskania wolności po 123 latach zaborów. Czcimy też Józefa Piłsudskiego jako bohatera narodowego. To chyba tyle z wiedzy ogólnej, jeśli zaś chodzi o szczegóły to już pewnie niewiele osób się w nie zagłębia. Ja od zawsze lubię historię (chociaż nie mam pamięci do dat), a temat I wojny światowej był swego czasu najbardziej przeze mnie poznany.

W moje ręce trafiła cudowna książka. Spodziewałam się po niej wielkiego "wow", ale to co dostałam przerosło moje oczekiwania, znacznie zweryfikowało moją wiedzę historyczną, otworzyło oczy na nieznane dotąd fakty i zapaliło do dalszych poszukiwań.

Zaczynając czytać myślałam, że będzie to książka na część tych kobiet, które przez 123 lata podtrzymywały wiarę w Polskę, które wychowywały dzieci w duchu patriotycznym. Oczekiwałam historyjek, opowiadań o kobietach na przestrzeni tego ciężkiego czasu zaborów. Autor skupia się jednak na kobietach, które mogły doświadczyć niepodległości i które miały rzeczywisty wpływ na jej odzyskanie.

Do mniej więcej 150 strony męczył mnie podręcznikowy styl. Później zrobiło się jednak tak ciekawie, że przestałam zwracać już na to uwagę. Gdyby ta książka trafiła do mnie wcześniej (jakieś 8 lat temu) moja praca licencjacka wyglądałaby zupełnie inaczej. Jej tytuł brzmiał: " Sprawa polska na arenie miedzynarodowej w czasie I wojny światowej". Fakty które poznałam dzięki książce Pana Kamila Janickiego są dla mnie zaskakujące i zdecydowanie prowokują do dalszych badań w tym temacie.

Autor przedstawia nam dokładnie postać Olki Szczerbinskiej. Jako młoda dziewczyna w czasie rewolucji 1905r, przemycała broń, działa w konspiracji. Miała ambicje i zapał, ale jej największą wadą było to, że była kobietą... Początek XX wieku wcale nie był dla kobiet łaskawy. Panie chciały brać sprawy w swoje ręce, walczyć za Polskę, a mężczyźni? Wykorzystywali ten zapał, a potem nawet nie dziękując odsuwali na boczny tor.
Ola Szczerbińska w czasie rewolucji socjalistycznej poznała Józefa Piłsudskiego. Zachowały się listy, które Ziuk pisał do znacznie młodszej dziewczyny. Z tej korespondencji wyłania się niesamowity obraz, mężczyzny który nie ma za grosz szacunku do kobiet, ma seksistowskie poglądy, dba tylko o swoje dobre samopoczucie. Taki portret Marszałka na pewno nie jest powszechnie znany.

"Rolą kobiet nie jest myślenie i analizowanie faktów, ale mechaniczne wykonywanie rozkazów."

Autor książki pokazuje jak powstała legenda o Piłsudskim, jak wiele potrafi zrobić propaganda. Polacy potrzebowali bohatera, kogoś kto porwie tłumy i poprowadzi do wolności. Postać Marszałka nadawała się do tego doskonale, ale potrzeba było ją trochę upięknić i ubarwić - taki wizerunek znany jest nam do dziś.

Trwając w romansie z Olka Józef był żonaty z Marią. Tej kobiecie autor poświęcił również wiele miejsca. Jej zaangażowanie w walce o niepodległość jest nie do przecenienia. Dlaczego tak mało się więc o niej mówi? K. Janicki przedstawia zawiłe losy małżeństwa Piłsudkich, działalność konapiracyjną i agitacyjną Marii - która została zapomniana, bo tak mężczyznom było wygodniej - traktować ambicje kobiet i ich działanie jako chwilową fanaberię.

Autor przedstawia tez losy bezimiennych żołnierek, które w męskich przebraniach walczyły na froncie. Takich pań było ok 30 (ale jest to tylko orientacyjna liczba, bo szczegółowych danych brak). Mimo że kobiety zglaszały się do wojska, chciały walczyć, mężczyźni uważali że będą się one tylko plątały pod nogami. Najsmutniejszy cytat w całej książce: "Choć osiągnęła tak wiele, nie zdołała wywalczyć sobie miejsca w historii, dostępnego jakby domyślnie i bezwarunkowo tysiącom mężczyzn zaangażowanych w dzieje Legionów". Zdanie to dotyczy żołnierki Kazi, która przeszła krwawy szlak bojowy, z bronią w ręku, niejednokrotnie na pierwszej lini ognia. Ona nie dostała żadnego orderu za odwagę i bohaterstwo, była kobietą więc nie należały jej się żadne honory.

Tak jak wspomniałam wyżej trzeba się przyzwyczaić do podrecznikowego charakteru tej książki. Jest to opracowanie popularno-naukowe, bardzo rzetelnie wykonane, poprzedzone miesiącami badań (o czym świadczy liczba przypisów i teksty wymienione w bibliografi). Warto przeczytać, bo pan Janicki pokazuje smutny kawałek historii. Kobiety, które walczyły o Polskę tak samo jak mężczyźni, nie mogły robić tego otwarcie ze względu na płeć. Autor przedstawia nam bezimienne bohaterki oddając należny im hołd, pokazuje też Józefa Piłsudskiego jako niezbyt udolnego dowódcę, którego na wyżyny wyniosła propaganda tworzona przez... kobiety.

Polecam !

Jest to 114 książka przeczytana w 2018
Książka bierze udział w wyzwaniu:
#czytambopolskie na poligondomowy.pl
Olimpiada czytelnicza u posredniczka-ksiazek.pl

niedziela, 2 grudnia 2018

Zagadka trzech czwartych

TYTUŁ: Zagadka trzech czwartych

AUTOR: Sophie Hannah

WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Dolnośląskie

ROK WYDANIA: 2018

LICZBA STRON: 326



Ta książka dotarła do mnie zupełnie niespodziewanie za co bardzo dziękuję wydawnictwu. Od dawna wiecie, że bardzo lubię kryminały ale muszę się wam do czegoś przyznać. Nie znam twórczości Agathy Christie - przeczytałam tylko "Spotkanie w Bagdadzie", a to zdecydowanie za mało. Sophie Hannah za zgodą rodziny A. Christie pisze powieści o nowych przygodach Herkulesa Poirot. Jest to główny bohater cyklu kryminałów, gdzie najbardziej znane jest "Morderstwo w Orient Expressie".

Herkules Poirot jest detektywem, jest bardzo inteligentny, rozwiązuje zagadki przypatrując się ludzkiej psychice. Herkulesa Poirot nie można okłamać ani próbować go zmylić. Mężczyzna z łatwością wyczuje fałsz i określi intencje tej osoby. Jest dokładny i elokwentny, dba o szczegóły zarówno w mowie jak i w czynach.

Tekst na okładce głosi, że Herkules Poirot został oskarżony! Jest to chwyt zdecydowanie przyciągający uwagę, ale mam co do niego pewne zastrzeżenia. Rozpalił moją wyobraźnię, a akcja pobiegła w zupełnie innym kierunku.

Do detektywa zgłaszają się 4 osoby. Każda z nich otrzymała list, w którym Poirot oskarża ją o morderstwo. Zdezorientowany mężczyzna próbuje tłumaczyć, że nie on jest nadawcą listów. Sprawa zaczyna go intrygować więc próbuje rozwiązać zagadkę morderstwa, którego nie było... Starszy pan Barnaba Pandy utopił się we własnej wannie, o jego śmierć oskarżeni zostają adresaci listów. Czy to tylko pomówienia czy ktoś rzeczywiście "pomógł" Pandy'iemu umrzeć?

Czy osoby które otrzymały listy są w jakiś sposób ze sobą powiązane? Na te i inne pytania próbuje odpowiedzieć Poirot, pomaga mu inspektor Catchpool ze Scotland Yardu. Zagadka jest inteligentna, na jej rozwiązanie składają się drobne szczegóły. Miałam pewne przypuszczenia ale to raczej była intuicja niż dedukcja.

Książkę czyta się dość przyjemnie ale najpierw trzeba dostosować się do epoki, w której toczy się akcja. Anglia w dwudziestoleciu międzywojennym to nadal kraj dżentelmenów, konwenansów i etykiety. Po zapoznaniu się ze specyficznym stylem bycia Herkulesa Poirot lektura staje się angażująca. Zostajemy wciągnięci w wir wydarzeń i próbujemy sami wskazać nadawcę listów.

Ta książka to łamigłówka, w której elementy powoli wyskakują na odpowiednie miejsce. Jestem bardzo zadowolona z lektury. Taki angielski kryminał retro. Dzięki tej książce na pewno będę bliżej chciała poznać słynnego detektywa. Może w 2019r. uda mi się przeczytać kilka książek Agathy Christie. Trzymajcie kciuki za moje postanowienie. A tym czasem polecam wam książkę Sophie Hannah.

Jest to 113 książka przeczytana w 2018r,
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Olimpiada czytelnicza u posredniczka-ksiazek.pl





sobota, 1 grudnia 2018

Podsumowanie listopada

Podsumowanie listopada i grudniowe plany.



Miniony miesiąc okazał się na prawdę fantastyczny pod względem czytelniczym. Zostało mi nie wiele do dokończenia z 13 książki listopada. Fakt, że kilka książek nie przekroczyło 300 stron (a dwie nie miały nawet 200), ale ładunek emocjonalny był na prawdę niesamowity. Mowa tutaj o: "Sami sobie nigdy" <klik> i "Echo minionych dni" <klik>.

Listopad miał być romantyczno-erotyczny, a wyszedł jednak mieszany. Mnie to nie przeszkadza, a wręcz cieszy, że jest tutaj na blogu różnorodność i o odmiennych tematycznie książkach mogę wam opowiedzieć.



W poprzednim miesiącu przyszło do mnie 10 nowych książek. 8 egzemplarzy recenzenckich i 2 wygrane w konkursach :) - 4 z nich już przeczytane. Po za nowościami które do mnie dotarły przeczytałam też dwie książki z półki wstydu, które czekały na swoją kolej prawie rok: "Grzesznik" i "Podróż Katii"

Listopad u mnie w domu minął pod znakiem niepodległości, dziewczyny podchwyciły żołnierskie nuty więc podśpiewujemy sobie pieśni patriotyczne (pewnie w ciągu tygodnia zmienią repertuar na kolędowy), dlatego w grudniu pojawią się recenzje dwóch książek traktujących o niepodległości Polski.

Na pewno pojawi się też klimat świąteczny. W moich planach "Randka pod jemiołą":

OPIS z lubimyczytac.pl:

Joanna jest szczęśliwą mężatką. Nie przeszkadzają jej nawet staroświeckie poglądy jej męża dotyczące tego, jak powinna wyglądać i zachowywać się jego żona. Musi mieć długie włosy, zapinać guziki bluzki niemal pod samą szyję i zawsze trzymać w ręce najważniejszy atrybut domowego ogniska – ściereczkę do kurzu. Wszystko jednak się zmienia, gdy Joanna odkrywa, że mąż ją zdradza. Wraz z radykalną zmianą fryzury, bohaterka postanawia całkiem odmienić swoje życie.

Jej decyzja pociąga za sobą szereg konsekwencji – Joanna będzie musiała stawić czoła flirtującemu dyrektorowi szkoły oraz na nowo przemyśleć swój stosunek do pracy. Na szczęście, odkryje wokół siebie ludzi, którzy zawsze będą gotowi jej pomóc.

A gdy nadejdzie grudzień i pod butami zacznie skrzypieć śnieg, a wokół unosić się zapach pierników i pomarańczy, nikt nie będzie potrafił oprzeć się uczuciu.

A w waszych grudniowych.stosikach pojawią się świąteczne tytuły, pochwalcie się w komentarzach, zainspirujmy się nawzajem :)