piątek, 31 grudnia 2021

Podsumowanie grudnia

 


Przecież jakby wczoraj otwieraliśmy pierwsze okienko kalendarza adwentowego i odliczaliśmy do świąt. A dzisiaj pozostały już ostatnie godziny starego roku. Czas biegnie na prawdę szybko i już nie można go odzyskać, chwytajcie więc chwile.

A teraz pora na podsumowanie grudnia:

Liczyłam że uda mi się w czasie przerwy świątecznej przeczytać więcej, ale zmęczenie wzięło górę. Kilka wolnych dni przeznaczyłam więc na odpoczynek. A oto książki które udało mi się przeczytać: 



Żadnych bogów żadnych panów - Czarny kryminał historyczny, było mrocznie i niebezpiecznie, bo nie tylko morderca rozdaje tutaj karty. Męskie, ciężkie klimaty.

Nie ten mąż czy zamiana mężów to na pewno niewinna zabawa? Thriller psychologiczny który warto mieć na uwadze

Dotyk Mazur lata 60 XX i próba wyrwania się z wiejskiego grajdołka, bardzo przyjemna obyczajówka

Ty albo żadna czas by rodzinne tajemnice wyszły na jaw, cudowne bohaterki 80+

Kiedy spadnie pierwszy śnieg lekko przyjemnie i romantycznie, ale zdecydowanie za mało śniegu ;)

Dziadek do orzechów klasyka w pięknym wydaniu

Wysłuchaj mnie depresja poporodowa to nie jest temat o którym mówi się głośno, autorka nie boi się takich trudnych tematów

Cicha noc - Agata szuka mordercy bogatego producenta reality show, w tym samym czasie siostra Sławka zostaje uprowadzona. Okres przedświąteczny zapowiada się bardzo pracowity a emocje sięgają zenitu. Czy ja już mówiłam że uwielbiam tę serię?

Jestem zadowolona z wyboru lektur, było i kryminalnie i romantycznie i świątecznie. W sumie o to w tym wszystkim chodzi by być czerpać radość z czytania. 

Walka ze stosem hańby w tym miesiącu zakończyła się sukcesem i zmniejszyłam go o 3 książki. Rocznie nie wypada to jedynak tak dobrze, ale o tym w kolejnym poście ;) 

Grudzień był pracowity ale też pozwolił mi odpocząć. Było rodzinnie i z chwilą dla samej siebie. Równowaga zachowana.








środa, 29 grudnia 2021

Wysłuchaj mnie

 TYTUŁ: Paula Er

AUTOR: Wysłuchaj mnie

WYDAWNICTWO: Novae Res

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 308



PAULA ER – prowadzi bloga o nazwie Wkurzona żona, w którym porusza problemy kobiet potrzebujących pomocy. Doradza, jakie wyjście wybrać w trudnych sytuacjach, opisuje znane jej przypadki i pomaga mówić o sobie i szukać rozwiązań. Jej książki opowiadają o tym samym – o kobietach, które stają na rozdrożu. W tym roku przeczytałam już jedną z jej powieści Kształt dźwięku i zostałam oczarowana lekkością pióra przy poruszaniu na prawdę ważnych spraw.

Okładka powieści "Wysłuchaj mnie" kusi by zajrzeć za zasłonę z mgły. Niewielkie miasteczko przykryte gęstym "mlekiem" skrywa nie jedną tajemnicę.

Aneta szczęśliwa żona i matka przygotowuje się do drugiego porodu. Jej córeczka ma jeszcze cztery tygodnie do przejścia na świat. Aneta wyobraża sobie że będzie idealnie, a jej rodzina gdy tylko znajdzie się w komplecie będzie najszczęśliwsza na świecie. Niestety Emilka postanawia urodzić się nieco wcześniej, wszystko odbywa się bardzo szybko, w chaosie, który nie pozwala Anecie cieszyć się chwilą, a właściwie blokuje wszystkie jej emocje. Małe ciałko córeczki na wzbudza w niej żadnych uczuć! Kobieta wyrzuca sobie obojętność, ma pretensje sama do siebie że nie potrafi cieszyć się z macierzyństwa.

Powrót do domu nie przynosi oczekiwanych emocji, jest wręcz coraz gorzej Aneta nie potrafi zebrać się w sobie by wykonywać podstawowe czynności przy dzieciach. Na szczęście kobieta może liczyć na pomoc męża i matki, ale jest to pomoc praktyczna, nikt nie interesuje się samopoczuciem Anety. Jej zobojętnienie tylko wywołuje irytację u najbliższych. 

Matka Anety postanawia postawić córkę do pionu, proponuje jej wyjazd na wieś do wujostwa. Kobieta się godzi, bo właściwie nie ma siły się sprzeciwić. Nie spodziewa się że ten wyjazd odsłoni przed nią mroki przeszłości. Czy możliwe jest że Aneta nie pamięta szczegółów swojego dzieciństwa, że mieszają jej się fakty i osoby, że mama i ciotka coś przed nią ukrywają? Nieoczekiwanie rozmowa z wujkiem przynosi odpowiedzi na niemal wszystkie pytania.

Wyjazd nie spełnił swojej roli, Aneta która odkryła rodzinne tajemnice wpadła w jeszcze większe odrętwienie. Tylko tabletki na uspokojenie pozwalają trzymać się jej w garści i stwarzać pozory normalności. By utrzymać ten stan tabletek potrzeba coraz więcej. A może by to zakończyć wystarczy całe opakowanie? Kobieta jest bliska podjęcia tej decyzji.

Aneta mimo że była otoczona rodziną czuła się bardzo samotna. Nie mogła przed nikim się wygadać, wyżalić, a dobre rady typu: przestań narzekać i weź się za siebie tylko pogorszyły jej stan...

Mimo trudnego tematu, tematu tabu, bo przecież o depresji poporodowej mówi się niewiele, a najlepiej wcale, autorka bardzo zręcznie manewruje słowem. Tę historię bardzo dobrze się czyta, płynie się przez kolejne strony. Historia chwyta za serce, bo czasami wystarczy być, przytulić, wysłuchać, potrzeba empatii. Depresja to nie fanaberia, to choroba i trzeba mieć to na uwadze jeśli nasi bliscy zaczynają zachowywać się niepokojąco. 

Książki Pauli Er to głos kobiet, to wołanie o pomoc. To zwrócenie uwagi na to że problem istnieje. Strona internetowa którą prowadzi autorka to bezpieczne miejsce w którym można się wygadać, wyżalić, znaleźć bratnią duszę.

Polecam, do przemyślenia!

poniedziałek, 27 grudnia 2021

Dziadek do orzechów

 TYTUŁ: Dziadek do orzechów

AUTOR: E. T. A. Hoffmann

WYDAWNICTWO: Mg

ROK WYDANIA: 2021 (1816)

LICZBA STRON: 188



Pierwsze skojarzenie z Dziadkiem do orzechów to balet Piotra Czajkowskiego. Inspiracją dla powstania przedstawienia była francuska adaptacja, którą napisał Aleksander Dumas. Jednak autorem oryginału jest E. T. A. Hoffmann niemiecki poeta, pisarz epoki romantyzmu. 

Znam wersję baletową i liczne bajki na podstawie tej opowieści. To wdzięczna historia dla której tłem są święta Bożego Narodzenia. Wydawnictwo Mg w piękny sposób wydaje klasyki, dlatego uznałam że końcówka roku to będzie idealny czas na zapoznanie się z oryginalną wersją tego opowiadania. 

W wieczór wigilijny Klara i Fred zachwycają się nowymi zabawkami. Najpiękniejsze prezenty dzieciom przynosił ojciec chrzestny sędzia Droselmajer. Zabawki były tak piękne i cenne że dzieci mogły się nimi bawić tylko raz, a później trafiały na górną półkę do oszklonej szafy. Na dolnych półkach stały zabawki które były w codziennym użyciu. Fred bawił się żołnierzykami a Klara lalkami. Jednym z tegorocznych prezentów był dziadek do orzechów, z opisu niezbyt urodziwy ale bardzo użyteczny. Niestety jeden z orzechów okazał się za twardy i mechanizm dziadka uległ zniszczeniu. Klara zaopiekowała się figurką i odstąpiła łóżeczko jednej z lalek. Dziewczynka bawiła się do późna i ciemna noc zdradziła przed nią swoje sekrety. Ze szczelin w podłodze zaczęła wychodzić mysia armia na której czele stanął siedmiogłowy Król Myszy. Dzielny Dziadek do orzechów stanął do walki, lecz żołnierzyki Freda nie były zbyt waleczne, pierwsze starcie okazało się klęską.

Klara z zapałem opowiedziała rodzinie o nocnej przygodzie. Nikt dziewczynce nie uwierzył. Tylko sędzia Droselmajer dziwnie się uśmiechał i opowiedział dzieciom historie o Mysibabie. Gdzie kończyła się rzeczywistość a zaczynała bajka? Trudno rozstrzygnąć. Klara jednak uwierzyła w każde słowo sędziego, przecież na własne oczy widziała walkę z Mysim Królem.

Dziewczynka całą sobą wierzyła że Dziadek do orzechów to zaklęty książę. W nagrodę za pomoc w walce z myszami mogła zwiedzić cukrowe królestwo. Jakże pięknie i obrazowo zostało to miejsce opisane. Sam cukier, lukier i migdały. Cudowna kraina snów i wyobraźni. Po raz kolejny nikt nie uwierzył w dziecięce zwierzenia, a nawet wydano Klarze zakaz mówienia o tym. 

Ta historia pełna jest marzeń i wyobraźni, cudownego świata, który możemy dla siebie wykreować. Ale nawet taki świat potrafi być brutalny, przecież żeby było idealnie musi być walka dobra ze złem. Wszystkie te elementy zawarł w swym opowiadaniu Hoffman, było iście magicznie. Szkoda mi jednak Klary, której nie pozwolono być dzieckiem, które wierzy w sny i tajemniczą siłę opowieści.

Sztywna oprawa, żywe kolory, minimalizm te detale zdecydowanie wpływają na chęć sięgnięcia po książkę. Ta publikacja stała się też świąteczną dekoracją, bo wspaniale komponuje się z choinką. Spodziewałam się że wewnątrz znajdę kolorowe obrazki, ale dałam się zaskoczyć bo tekst przeplatają czarno-białe ryciny. Idealnie jednak współgrają one z treścią, są nieco mroczne a na pewno magiczne.

Podsumowując, warto poznać tę historię z tej strony. Taką jak stworzył ją autor, bez wygładzeń i upiększeń. Liczne adaptacje nie ujmują jej baśniowego charakteru ale warto zapoznać się z klasyczną wersją.

Polecam. Moja ocena 6 na 6

niedziela, 26 grudnia 2021

Kiedy spadnie pierwszy śnieg

 TYTUŁ: Kiedy spadnie pierwszy śnieg

AUTOR: Beata Majewska

WYDAWNICTWO: Jaguar

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 343



Jakoś tak się dziwnie złożyło że dawno nie sięgałam po powieści Beaty Majewskiej. Ostatnia przeczytana książka to Rozdroża i było to w styczniu. Przeglądając ofertę na portalu Sztukater.pl trafiłam właśnie na tę zimową historię i wiedziałam że będzie to idealna lektura na święta.

Hania zaczyna nowe życie, wprowadza się do nowego domu, wkrótce zaczyna pierwszą pracę. To ma być dla niej nowe rozdanie, rozwód po zupełnie nieudanym małżeństwie był najlepszym co ją ostatnio spotkało. Teraz będzie już tylko lepiej. Coś jednak idzie nie tak, sypialnia w nowy domu została zalana a na ścianach już rozpanoszył się grzyb. Młoda kobieta dostaje namiary do złotej rączki, ale zostaje też ostrzeżona że niezły z niego gbur. Hanka spodziewa się starszego mężczyzny, a tu niespodzianka, przystojny, młody bóg a do tego zna się na rzeczy. Kajetan sprawnie wyremontował pomieszczenia i zaproponował dziewczynie nocleg bo środki chemiczne których użył są bardzo niebezpieczne. 

Ten remont to dobry początek przyjaźni. Hania wie że Kajetan zdradzony przez narzeczoną sprowadza do swojego leśnego domku koleżanki z Warszawy. Chociaż od kiedy Kaj poznał Hankę takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko, a właściwie przestały się zdarzać. Kajetan miło spędza czas w towarzystwie sąsiadki, ale gdy jego mama prosi by przed ojcem poudawali parę zastanawia się czy to dobry pomysł.

Przyjaźń, zauroczenie, seks - ta relacja rozwija się w swoim tempie w całkiem przyjemnym kierunku. Może nie myślą o poważnym związku, ale tak jak jest teraz przynosi sporo satysfakcji.

Okazuje się jednak, że z Hanki to taka cicha woda i dziewczyna ma swoje za uszami. Czy jednak Kajetan powinien wysłuchać i przyjąć za prawdę tyradę jej byłego męża, czy jednak szczerze porozmawiać z sąsiadką? Hanię dużo kosztuje wyzwanie całej prawdy, obwinia za zaistniałą sytuację siebie, a tak na prawdę została zmanipulowana i wciągnięta w bezwzględną grę swojego byłego.

Beata Majewska z niebywałą wprawą posługuje się słowem. Tutaj widać lata praktyki. Stworzona przez nią historia z jednej strony jest bajkową, z drugiej przecież mogła wydarzyć się na prawdę, chociaż skojarzenie możecie też mieć z pewnym tasiemcem telewizyjnym ;) On bajecznie bogaty, zraniony, pełen podejrzliwości wobec kobiet, ona poturbowana przez życie czy to może się udać? Spodziewajcie się kilku zwrotów akcji, zaskakujących wizyt, kłótni i rozstań, ale też wielkich powrotów i miłych niespodzianek.

To co zadzieje się między Hanką a Kajem nie jest oczywiste, jednoznaczne, nie jest wielkim wybuchem miłości. To uczucie to pewien proces, długotrwały, wymagający zaangażowania, tutaj nie będzie już miejsca na niepewność. 

Ta książka to idealna powieść na czytelniczy reset, na odpoczynek z książką. Emocje są ale to ciekawość popycha nas do przewracania kolejnych stron. Czy tak bardzo zagmatwane życie Hani da się wyprostować? Jest lekko, płynnie, wszystkie elementy idealnie współgrają. No może po za jednym, nie oczekujecie po tej książce zimowych klimatów, pierwszy śnieg spadnie owszem, ale nie determinuje on całej powieści. Akcja toczy się w trakcie całego roku, zima nie ma tutaj za wiele do powiedzenia, a szkoda. 

Jeśli więc nie udało Wam się wcześniej sięgnąć po tę książkę nie musicie się martwić. Ona sprawdzi się jako całoroczna lektura. 

poniedziałek, 20 grudnia 2021

Ty albo żadna

 TYTUŁ: Ty albo żadna

AUTOR: Magdalena Kordel

WYDAWNICTWO: Znak 

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 344



Trochę ponarzekałam na grudzień i od razu zrobiło się lepiej. Choinkę ubrałyśmy wczoraj i jest klimat. Fotel + książka to była jedyna opcja na idealne popołudnie, a że czytało mi się błyskawicznie to już podrzucam recenzję.

Tom I Zanim wyznasz mi miłość oceniłam tak pół na pół ale mimo to czułam że pomysł na fabułę ma potencjał. Autorka w tomie drugim znacznie rozwinęła akcje. Rozrzucone puzzle zaczynają wskakiwać na swoje miejsce. 

Wstęp do tej historii to dzieciństwo Adeli. Przedwojenny dworek, rodzinne wartości, szacunek dla najbliższych i służby i zwariowane pomysły dziadka Konstantego. Cudowny klimat w którym z chęcią zostałabym na dłużej. O ile właśnie dzieciństwo było sielsko anielskie to później nie było już tak kolorowo. Adela niechętnie wraca wspomnieniami do czasów wojny, ale

przeszłość to pamiętliwa bestia

Pojawienie się młodszej siostry wprowadzi sporo zamieszania. Halina wie jak zrobić wielkie wejście i przewraca do góry nogami poukładane życie Adeli.

Ewelina mierzy się ze swoimi tajemnicami. Rozwija swój związek z Jaśkiem. Najbardziej na świecie ceni sobie szczerość czy będzie więc umiała wyznać co ją trapi? A może samodzielnie spróbuję rozwiązać problemy.

 Mateusz i Ruta stawiają pierwsze kroki w dorosłości nie wszystke podjęte decyzje będą dla nich dobre. Jednak sporo ich życiowych refleksji przypadło mi do gustu. 

Jest poważnie i emocjonalnie a mimo to bardzo przyjemnie. Dzięki Muszce i jej wypiekom jest bardzo ciepło i rodzinnie. Ten klimat to zdecydowanie atut tej historii. Autorce udało się utrzymać równy poziom przez całość tego tomu. Czyta się bardzo szybko, właściwie aż za szybko. Teraz trzeba poczekać na kontynuację, bo kilka spraw czeka jeszcze na rozwiązanie.

Inne książki pani Magdaleny Kordel znajdziecie na półkach w księgarni Tania książka



sobota, 18 grudnia 2021

 TYTUŁ: Dotyk Mazur

AUTOR: Małgorzata Manelska

WYDAWNICTWO: WasPos

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 294



Nie spodziewałam się że w grudniu będę miała tak mało czasu na czytanie. I w sumie nie wiem czym to jest z powodowane bo pracy mam minimalnie więcej, no cóż coś jednak się dzieje. Do świąt został tydzień więc będzie jeszcze bardziej intensywnie. Wieczorem udało mi się dokończyć czytać więc czym prędzej przybywam z recenzją byście mieli okazję się z nią zapoznać i może kupicie tę serię na prezent.

Dotyk Mazur to część trzecia serii, tom I to Zapach Mazur <klik> , tom II Barwy Mazur <klik>. Uwaga! Pierwszy raz spotkałam się z takim zabiegiem: tomy I i II są spoilerem w stosunku do tomu III. W dwóch pierwszych częściach główną bohaterką jest 90- letnia Truda, która w swych wspomnieniach często wraca do czasu wojny. Teraz samotna przyjmuje pod swój dach byłą żonę swojego wnuka.

Tom III to historia Kasi córki Trudy. Czytelnik już doskonale wie jak ta historia się skończy, ale tym razem ma okazję wysłuchać jej z perspektywy dziewczyny. Rok 1968, Kasia ma 18 lat, przed nią matura i cień szansy na zmianę życia. Dziewczyna dojeżdża z Barwin do liceum, wraca wieczorami do skromnego domu, który stara się utrzymać jej matka pracująca w pegeerze. Zdaniem Kasi bieda aż piszczy, a ona marzy by zobaczyć coś więcej niż ten kawałek Mazur. Marcin chłopak którego zna od piaskownicy stara się spełnić to marzenie, relacja młodych zaczyna się zmieniać.

Ta część to pamiętnik Kasi. 18-letniej dziewczyny która chce zmian. Pod względem stylistycznym jest zupełnie odmienna od pozostałych tomów, dla mnie to akurat plus bo bardzo lubię taką formę poznawania wydarzeń. Wiedząc jak ta historia się skończy moglibyśmy Kasię łatwo i niesprawiedliwie ocenić. Teraz widzimy drugą stronę medalu. Zabieg nietypowy, ale bardzo udany. 

Bardzo polubiłam bohaterkę, która wkłada sporo wysiłku by zrealizować marzenia. Siedzi nad książkami po nocach bo wie, że matura to drzwi do nieco lepszego świata. Koniec lat 60 nie był kolorowym okresem, a wręcz przeciwnie. Autorka tylko delikatnie kreśli tło, zaznacza jakie wtedy były realia, opisuje je z perspektywy 18 latki. 

Przed Kasią sporo wyzwań i trudnych decyzji. O motywach, a może spontanicznych reakcjach przeczytamy w kolejnej książce ale warto poczekać. Saga Mazurska to wielopokoleniowa historia, czasy współczesne, II wojna światowa, lata 60 - miłośnicy powieści obyczajowych na pewno się tutaj odnajdą. 

Tom III bardzo miło mnie zaskoczył. Polecam całość, jak najbardziej książki sprawdzą się na prezent jeśli szukacie czegoś dla mamy, cioci czy babci.




poniedziałek, 13 grudnia 2021

Nie ten mąż

 TYTUŁ: Nie ten mąż

AUTOR: Kathryn Croft

WYDAWNICTWO: Słowne mroczne

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 412

Cisza się tutaj ostatnio zrobiła, ale jakoś tak mam mało czasu na czytanie. W weekend udało mi się nadrobić i już spieszę do Was z opinią.

Zaczęło się niewinnie. Skończy się tak, że wszyscy tego pożałują.

Abby i Rob przeprowadzają się do Londynu. On awansował, ale ona musiała zrezygnować ze swojej dotychczasowej pracy i teraz zaczyna od zera. Nowe miejsce, nowy dom, nowy start. Abby jednak nie widzi przyszłości w kolorowych barwach, czuje się samotna, może zaprzyjaźni się z kimś na zajęciach z pilatesu?

Sienna i Greg to dobre małżeństwo, ona to jego druga żona. Kobieta próbuje swoich sił w projektowaniu wnętrz, mąż nie do końca przychyla się do tego pomysłu ale ostatecznie się nie sprzeciwia. Sienna ma wrażenie że wszystko ostatnio mu zobojętniało, że ich związek utknął w martwym punkcie.

Ścieżki Abby i Sienny przecinają się. Dzięki wszechwiedzącemu narratorowi wiemy że dobrze się to nie skończy. Sporo jest takich wtrąceń budujących napięcie. I dzięki temu chce się czytać dalej, ciekawość rośnie co też wydarzy się między kobietami?

Przyjaźń się rozwija, małżeństwa często spotykają się na wspólnych grillach. Podczas jednego z takich wieczorów, Sienna rzuca propozycję by na jedną noc zamienić się mężami. Nie chodzi o łóżko, ale o rozmowę, o odmianę.

Noc która miała być zabawnym eksperymentem niesie ze sobą sporo konsekwencji. Kilka dni później Greg znika. Czy między nim a Abby do czegoś doszło? Czy on w ten sposób chce odejść od Sienny? 

Mężczyzny szuka policja, ale Sienna nie zdradziła im wszystkich szczegółów. Sama próbuje przycisnąć Abby do muru by dowiedzieć się co wydarzyło się tamtej nocy. Podejrzewa przyjaciółkę o najgorsze.

Czytelnik może tylko snuć domysły. Narrator nie zdradza do czego doszło, czy górę wziął alkohol czy zdrowy rozsądek. Czy Greg zdradził żonę, czy Abby powiedziała o jedno słowo za dużo? Rob też zaczyna się dziwnie zachowywać a Sienna zauważa że małżeństwo przyjaciół wcale nie jest takie idealne.

Autorka zdecydowanie potrafi budować napięcie. Poznajemy wydarzenia z perspektywy obu kobiet, każda ma swoje domysły, każda ma coś na sumieniu. Gdy Greg zostaje znaleziony martwy atmosfera się zagęszcza. Sieć kłamstw staje się coraz trudniejsza do rozplątania. Zakończenia nie sposób przewidzieć.

Finał był zaskakujący, jednak nie wbił mnie jakoś mocno w fotel. Racjonalnie wytłumaczony jednak nie do końca mnie przekonał - taki ciut napisany na siłę. Jednakże całość oceniam bardzo pozytywnie, emocje były, intryga została dobrze skonstruowana, mylne tropy podrzucane z rozmysłem. Warto przeczytać.

A na zakończenie taka myśl:

Los potrafi kierować ludźmi tak, żeby znaleźli się dokładnie tam, gdzie powinni być, aby przyjąć to, co ma nadejść. Czasami ta myśl jest pocieszająca, innym razem przerażająca.

niedziela, 5 grudnia 2021

Żadnych bogów, żadnych panów

 TYTUŁ: Żadnych bogów żadnych panów

AUTOR: Grzegorz Dziedzic

WYDAWNICTWO: Papierowy Księżyc

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 465



Za mną mega trudny tydzień, jestem zmęczona... I na ten ciężki czas przypadła mi też nieco ciężka lektura. Dawno tak długiego czasu nie spędziłam przy jednej książce. 

Szczerze wam powiem, że trzeba mierzyć siły na zamiary. Bo o ile w czasie wolnego weekendu ta książka byłaby samą przyjemnością, to w czasie zapracowanego tygodnia wymagała ode mnie za dużo. 

Sierżant Teodor Rucki, to młody ambitny mężczyzna. Dzięki uporowi i ciężkiej pracy zdobywa wykształcenie i wstępuje w szeregi policji, teraz pnie się po szczeblach kariery. 

Rok 1918, Chicago, polska dzielnica - miejsce duszne, lepkie, cuchnące. To tutaj znaleziono okaleczone zwłoki, jednak to nie wynik ulicznych  porachunków, sprawca zostawia napis, przesłanie. W krótkim odstępie czasu policja znajduje drugą część napisu, tym razem w kościele. Rucki towarzyszy kapitanowi Trotwoodowi jako tłumacz podczas przesłuchań, robi skrupulatne notatki i rysunki z miejsc zbrodni. Współpraca między mężczyznami układa się bardzo dobrze, do czasu aż na Teodora pada cień podejrzeń.

Teo wychowywał się na ulicy, nie wychodził z domu bez kastetu w kieszeni. Znał najciemniejsze zakamarki swojej dzielnicy. Był w samym środku gangsterskich porachunków. I można by przypuszczać że wstępując w szeregi policji zostawił to wszystko za sobą, ale przeszłość upomni się o niego w najmniej oczekiwanym momencie. 

Czarny kryminał historyczny - to idealne określenie tej książki. Było mrocznie i niebezpiecznie, bo nie tylko morderca rozdaje tutaj karty. Warstwa obyczajowo-historyczna bardzo sugestywnie odmalowana. Na pewno zachęci do dalszych historycznych poszukiwań, bo rozwój Polonii w Chicago jest na prawdę fascynującym tematem.

Ta powieść to debiut pana Grzegorza, debiut który wymagał sporo pracy. To nie tylko kryminał który kręci się wokół poćwiartowanych zwłok, to powieść w której odkrywamy kolejne warstwy chicagowskiej ulicy. Ciężka praca, bieda, alkohol, uliczna gangsterka, układy - autor żongluje życiem głównego bohatera, a czytelnik zagłębia się coraz dalej w cuchnącą mgłę. Do tej książki idealnie pasowałby kieliszek wódki, taka kropka nad i. Bo chociaż jest mrocznie i niebezpiecznie to brnie się w tę historię głębiej próbując dotknąć sedna. 

Ta książka to zdecydowanie męskie klimaty (jak bardzo się cieszę że mogę w tej chwili z czystym sumieniem polecić coś dla waszych partnerów, ojców, przyjaciół), nie ma tutaj nic co łagodziłoby brutalną rzeczywistość. Dla mnie to zdecydowanie duża odskocznia od tego co czytam na codzień, ale właściwie idealne połączenie gatunków które uwielbiam. Dlatego jeśli lubicie trzymające w napięciu thrillery, jeśli w fotelu trzyma was pogoń za mordercą, jeśli interesuje was życie które toczyło się sto lat temu to wybierzcie tę książkę, a potem wspólnie poczekamy na kolejne tomy.