sobota, 14 września 2024

Latem o tej samej porze

Nie dajmy się tej zwariowanej pogodzie 🍂☔🌬️

„Latem, o tej samej porze” zwraca na siebie uwagę słoneczną okładką. Na sam widok grafiki nasze usta unoszą się w uśmiechu, a wyobraźnia przenosi nas na plażę i będzie to zdecydowanie dobry kierunek. Annabel Monaghan oddała w ręce czytelników wakacyjny romans drugiej szansy, którego akcja toczy się na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych.

Wakacje z rodzicami, narzeczonym i pierwszym chłopakiem nad brzegiem oceanu nie mogą skończyć się dobrze. Sam przygotowuje się do ślubu, życie kobiety nareszcie obrało właściwy kierunek. Jack jest lekarzem i nie koniecznie marzy o ślubie na plaży, ale chętnie sprawdzi każdą opcję. Sam i Jack para która się uzupełnia, wspiera, mobilizuje. Prowadzą w mieście uporządkowane życie, w rytm dat wpisanych do terminarza. Życie w domu przy plaży to zupełnie coś innego. Sam się tutaj wychowała. Tutaj nie zakłada się butów, tutaj nie wybiega się planami w przeszłość, organizując czas spontanicznie, tutaj zbiera się muszle.

Czy Sam odnajdzie na plaży samą siebie. Czy znajdzie w swoim wnętrzu tę dziewczynę, którą kiedyś była? 

Pierwsza miłość potrafi zamienić się w obsesję, z uczucia które unosi nas 3 metry nad ziemią zmienia się w niszczycielską siłę. Ile godzin terapii, ile wylanych łez, ile nieprzespanych nocy potrzeba by osiągnąć równowagę i zbudować siebie na nowo? 18-letnia Sam mocno przeżyła rozstanie z Wyattem. Po cudownym lecie, które przeżyli wspólnie, po latach przyjaźni, po godzinach spędzonych na pływaniu w ocenie nic nie mogło zagrozić ich szczęściu. A jednak! Powód zaskakujący, ale zgadzam się w pełni z Wyattem. Są emocje których nastolatek może nie udźwignąć jeśli nie otrzyma wsparcia. Relacja, którą nie łatwo zniszczyć, rzutuje na całe życie. Mimo tysięcy kilometrów, mimo upływu lat nie można powiedzieć, że pewien etap się zakończył. Sam walczyła o siebie. Wyatt spełniał swoje marzenia, ale w głowie miał cały czas dziewczynę z domu obok. Żeby tych dwoje oczyściło atmosferę między sobą potrzeba kilku rozmów z głębi serca.

Poznajemy tę historię z dwóch perspektyw czasowych. Teraz i kilka lat wcześniej. Autorka pozwala czytelnikowi zaprzyjaźnić się z bohaterami. Każdy jest na swój sposób jest uroczy, jednocześnie nie są to postacie jednowymiarowe. Mają swoje wady, obsesje, działają pod wpływem impulsu, podejmują decyzje nie zawsze myśląc o konsekwencjach. Co zaskakujące widzimy te wady u ludzi w różnym wieku, a dzięki temu że znamy „kiedyś” i „teraz” możemy obserwować jak zmienili się bohaterowie.Ta powieść działa na zmysły, dźwięki gitary płynące z domku na drzewie, lekka bryza, gorący piasek, krople wody na skórze. Nie ma tutaj przydługich opisów przyrody, a mimo to autorka zbudowała cudowny klimat Long Island. To powieść w którą wchodzi się z lekkim uśmiechem, którą czyta się przeżywając emocje wspólnie z bohaterami.

Żeby nie było jednak tak słodko znalazłam mały minus. Zabrakło mi reakcji jednego z bohaterów na nagły zwrot akcji. Jakby przez to wydarzenie został wymazany z kart powieści. A szkoda, bo również budził sympatię. I jemu też należało się dobre zakończenie.

Podsumowując: książka okazała się idealną lekturą na zakończenie wakacji, lekką i romantyczną pełną słońca i kąpieli w ocenie. Myślę, że sprawdzi się również zimą gdy zatęsknimy za latem.

Moja ocena 5 na 6.

Współpraca z portalem sztukater.pl

 

wtorek, 10 września 2024

Podsumowanie sierpnia

 


Jak to bywa z początkiem września ogarnianie rzeczywistości bywa bardzo intensywne 😅 Po za standardowymi zadaniami domowo-szkolnymi i pracą doszły mi jeszcze dojazdy do Poznania. 

Sierpień był cudowny... do czasu. Jak na okoliczności teraz jest już poprawnie. Trzymajcie kciuki żeby było dobrze .

Podsumowując czytelniczo sierpień, przeczytałam 8 książek, przesłuchałam 4 audiobooki.

Udało mi się nadrobić od dawna odkładane na bok klasyki #buszujacywzbozu (nie zachwycił) i #mydziecizdworcazoo (porażające).

Przeczytać 2 książki z biblioteki:

#powietrzektorymoddychasz - rewelacyjna historia kobiecej przyjaźni, a właściwie współzależności, o blaskach i cieniach bycia gwiazdą w latach 30 

#niezostawajinfluencerem książka napisana ku przestrodze, ale jakoś nie do końca mnie przekonała.

#oida romans biurowy jakiego jeszcze nie było :) Przebojowa Ida, pewna siebie, bezkompromisowa Bernadetta i Natalia, która zna swoją wartość (a jednak daje się czasami pochłonąć czarnym myślom) kontra niemiecka delegacja, wakacyjna przygoda i niefortunna aplikacja randkowa. 

#bezwyjątku świetnie rozwinięty motyw zemsty i rewelacyjne wytłumaczenie tytuł. Dałam się porwać tej intrydze. 

#król książka którą trochę czytałam trochę słuchałam, nieco chaotyczna narracja, fabuła hm... przekombionowana, ale skoro mam w domu kolejne książki to drugi tom też przeczytam, liczę że bardziej zaskoczy. 

#latemotejsamejporze wakacyjny romans drugiej szansy. Uroczy, dobrze napisany, idealny na reset. 

Audiobooki skończyłam 4:

#mówmikatastrofa niestety wiało nudą...

#czaswojnyczasmiłosci kolejny tom rewelacyjnej sagi

#sklepikzeslodkimimarzeniami słodko za sprawą słodyczy sprzedawanych w sklepie, mdło przez bohaterkę i nijak przez fabułę.

#tadruga, fabuła tak daleka od znanych schematów jak to tylko możliwe. Dawno się tak nie wzruszyłam. 

Stos hańby pozostał na tym samym poziomie ;) zawsze to lepiej niż wzrost. 

Przyjemności we wrześniu 🍂☀️

poniedziałek, 9 września 2024

Dobrzy uczniowie nie zabijają

 TYTUŁ: Dobrzy uczniowie nie zabijają 

AUTOR: Marcel Moss 

WYDAWNICTWO: Filia 

ROK WYDANIA: 2024

LICZBA STRON: 301

W jednej chwili wszyscy cię kochają. 

W drugiej chcą cię rozerwać na strzępy.

Uczniowie Liceum Freuda doświadczyli już tyle zła, że chyba wyczerpali już limit tragicznych wydarzeń. Teraz nadszedł czas na rozwój, umacnianie przyjaźni i zawiązanie współpracy z liceum Darwina. Marta Najdowska podchodzi do sprawy ambitnie, jako twórczyni podcastów i skrzynki zwierzeń ma sporo obserwujących w socialmediach. Dzięki swojej popularności dziewczyna może zrobić wiele dobrego. Na jej drodze staje jednak Edyta, influencerka z którą Marta nie chciała nagrać odcinka swojego podcastu. 

Edyta organizuje imprezę nad Zalewem, uczniowie obu liceów chcą się ogrzać w blasku popularnej dziewczyny. W tym czasie miała też odbyć się impreza Marty, ale nikt na nią nie przyszedł. Najdowska się jednak nie poddaje, wbija na imprezę Edyty i chce jej powiedzieć co o niej myśli. Nie zdążyła jednak, bo z Zalewu wyłowiono ciało.

Marta znalazła się w niewłaściwym miejscu i czasie (a może jednak poszła na plażę nie bez przyczyny) i zostaje oskarżona przez opinię publiczną. A właściwie przez nastolatki, które nie mają hamulców gdy w internecie wylewają wiadro pomyj na głowę niewinnych ludzi. 

Marta musi oczyścić swoje imię i udowodnić, że wydarzenia nad wodą to nieszczęśliwy wypadek. A może jednak morderstwo?

Książka boleśnie współczesna. O tym jak łatwo znaleźć się na świeczniku, a właściwie na ekranach smartfonów tysiąca ludzi. O tym jak "łatwo" zrobić karierę w Internecie i jakim jest to psychicznym obciążeniem. 

Wartka akcja, żywe dialogi. Zastosowanie dwóch torów czasowych "teraz" i przed wypadkiem. Pozwala to na samodzielną wnikliwą analizę wydarzeń, przyczyn i skutków. Każdy rozdział przynosi nowy element zagadki burząc dotychczasowy obraz.

Czytało mi się bardzo dobrze 👍 Polecam również audiobook, czyta Paulina Holtz. 

Uświadamianie młodym ludziom, że słowa w internecie mają realne konsekwencje, jest niezwykle ważne. Literatura, zwłaszcza powieści poruszające temat hejtu, może pomóc zrozumieć, że anonimowość online nie zwalnia z odpowiedzialności za swoje działania, a każde słowo może realnie ranić drugą osobę.

Książka społecznie bardzo ważna. Polecam!