AUTOR: Magdalena Majcher
WYDAWNICTWO: Pascal
ROK WYDANIA: 2018
LICZBA STRON: 363
Trochę śniegu w środku lata :) zdjęcia na sankach zrobiłam w styczniu, bo to wtedy miałam czytać serię Wszystkie pory uczuć. Intensywność współprac recenzenckich sprawiła, że musiałam te książki odłożyć na później. Teraz właśnie nadszedł dla nich odpowiedni czas.
Główną bohaterką tej powieści jest Róża, kobieta zbliżająca się do sześćdziesiątki. Panią Różę poznaliśmy już w pierwszym tomie, jest ona wychowawczynią w domu dziecka. Kobieta wychodzi właśnie za mąż za Tadeusza, nie jest to jej wielka miłość z którą może się połączyć pokonawszy przeciwności losu. Nie, ta para to związek dojrzałych osób, które dopiero teraz zwróciły na siebie uwagę. Część pierwsza to opis pierwszych dni małżeństwa i podróży do Zakopanego. Opis widoków, tras turystycznych i regionalnych przysmaków - autorka oddała klimat zimowej stolicy Polski. Czytało mi się tę część dobrze ale jakoś bez większego zainteresowania (moja myśl dotycząca tego fragmentu: szału nie ma), gdybym jednak wiedziała, że taka wyprawa pojawi się w książce pożyczyłabym ją rodzicom, bo oni długi weekend spędzają właśnie w Zakopanym i z pewnością odwiedzili miejsca w których byli bohaterowie.
Radość z zawartego związku przyćmiewa Róży troska o młodszą siostrę Ludmiłę (Miłkę) i rodzinna tajemnica sprzed 40 lat. Róża zastanawia się czy powiedzieć mężowi o sekrecie, który zatruwa jej życie, który nigdy nie pozwolił odetchnąć jej pełną piersią. Kobieta w końcu postanawia opowiedzieć Tadeuszowi historię swojej rodziny.
Część druga okazała się znacznie ciekawsza. Róża cofa się do czasów swojego dzieciństwa i młodości. Opowiada o narodzinach młodszej siostry, niestety pojawiły się komplikacje przy porodzie i Miłka przez jakiś czas była niedotleniona. W konsekwencji dziewczynce było trudno dogonić rówieśników w rozwoju. Róża zawsze była bystra i inteligentna, Miłka zawsze odstawała, rodzice na barki starszej siostry zrzucili opiekę nad młodszą. Już od przedszkola Róża musiała się nią opiekować, bo inne dzieci nie chciały się z nią bawić. W szkole też Milka nie znalazła sobie koleżanek i pragnęła towarzystwa starszej siostry. Milka umiała manipulować mamą i ubłagała by Róża zabierała ją na spotkania ze znajomymi. Gdy Róża miała 16 lat zaczęła spotykać się z Jankiem, zazdrosna siostra rzadko pozwalała im na chwilę samotności. W wieku 15 lat Miłka poszła z pełnoletnią już Różą na sylwestra organizowanego przez jedną z koleżanek. Tej nocy dochodzi do tragedii. Czy Miłka mogłaby być aż tak okrutna by zrobić krzywdę innej osobie? Czy upośledzona siostra mogłaby być wyrachowana? - te pytania dręczyć będą Różę do końca życia...
Mimo słabszej według mnie pierwszej części książki powieść czyta się dobrze. Część druga to zarys historii PRL-u i dokładny opis relacji rodzinnych .Jedna noc może zauważyć na całym życiu, jedna niewłaściwie podjęta decyzja i świat wielu osób może pogrążyć się w gruzach.
Kreacja bohaterek jest tutaj doskonała, Róża opisuje swoje dojrzewanie, swoją drogę do dorosłości obarczoną odpowiedzialnością za Miłkę. Ludmiła natomiast okazała się wystarczająco sprytna by wykorzystywać najbliższych. Ta postać wywołuje skrajne emocje, podobnie matka obu dziewczyn. Zakończenie, które zafundowała autorka pozostawia czytelnika z szeroko otwartymi oczami. Szok to dobre słowo, takiego finału bym się nie spodziewała (niejeden kryminał tak dobrze i niepokojąco się nie kończy).
Podsumowując, gdy udało mi się przebrnąć przez początek kolejne strony przewracałam z rosnącym zainteresowaniem. Relacje w rodzinie, niesprawiedliwe i nierówne traktowanie dzieci - wszystko to niesamowicie wyważone i podane w sposób budzący emocje a to w powieściach uwielbiam, kiedy wątki wywołują moje reakcje i zmuszają do zastanowienia nad ukazanymi kwestiami.
Polecam.
Jest to 58 ksiażka przeczytana w 2019 r.
Książka bierze udział w wyzwaniu* Olimpiada czytelnicza czerwiec
Ten cykli jeszcze przede mną ,ale na pewno go przeczytam, bo uwielbiam książki o tej autorki. 😊
OdpowiedzUsuńKocniecznie kochana :)
UsuńPrzydałby się taki śnieg dla ochłody :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie, czerwiec w tym roku z prawdziwie afrykańskimi temperaturami
UsuńPierwsze słyszę o tej serii. I przyznam, że nawet po przeczytaniu recenzji poprzedniego tomu nie czuję się specjalnie zainteresowana tym cyklem. Dlatego mówię PAS.
OdpowiedzUsuńPS. Ten śnieg... Jak ja pragnę, aby powrócił...
Rozumiem, nie każdy musi lubić takie obyczajówki
Usuńtrochę zdjęcie nie czytelne. przyznam szczerze, że nie słyszałam o tej serii
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że chociaż trochę zachęciłam Cię do tych książek
UsuńChętnie przeczytam! ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się!
UsuńSłyszałam o tej serii jednak w ogóle mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda, ale rozumiem
UsuńO moja zimowa sceneria, ulubiona i co tu dużo pisać, już wyczekiwana. ;)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wolę ciepłe miesiące (ale upał daje mi się we znaki)
UsuńAle fajnie ujrzeć śnieg w taki upał. Trochę się zdziwiłam i aż zajrzałam na datę wpisu. Tymczasem czytałam całą serię z porami roku i byłam ogromnie zadowolona.
OdpowiedzUsuńKończę 3 tom i bardzo się cieszę że zabrałam się za ten cykl
UsuńNie lubię gdy aby przejść do znośnej, czy nawet dobrej części książki trzeba się najpierw męczyć z jej pierwszą połową. Parę stron i owszem, przeżyję, ale pół książki, czy prawie cała nawet dla dobrego zaskoczenia to dla mnie za dużo. Musi być naprawdę świetna żebym przymknęła na to oko
OdpowiedzUsuńRozumiem, moje odczucia co do pierwszej części książki były takie że jest ona średnia, ale część druga oraz zakonczenie mi to zrekompensowały. (Na pewno są osoby którym i początek bardzo się podobał)
UsuńSkąd u Ciebie taka zimowa atmosfera? :)
OdpowiedzUsuńTak to jest kiedy się w czerwcu realizuje styczniowe plany
Usuń