Tytuł tej książki to gra słów, rebus którego rozwiązanie nie przynosi pozytywnych emocji. Ta książka pozostawiła mnie w stanie totalnego rozbicia. Wywołała burzę, pozwoliła spojrzeć na temat z kilku perspektyw, pokazała jak naprawdę wygląda walka o nienarodzone życie.
Aborcja - tabu, którego złamanie powoduje spontaniczną i niejednokrotnie gwałtowną reakcję ze strony ogółu, jest odbierane jako zamach na życie. Na życie, które samo nie może się obronić, a które powinno być chronione od chwili poczęcia. Tak stanowi prawo.
Kobietą odebrano możliwość decydowania o sobie i o dziecku, które noszą pod sercem, a o którym wiedzą, że urodzi się ciężko chore, lub nie przeżyje porodu. A jeśli mają wybór to i tak towarzyszy im duże poczucie winy, bo dokonało się wyboru niezgodnego z oczekiwaniami, lekarzy, pielęgniarek, księdza.
W 2020 roku kobiety wyszły na ulicę by walczyć o swoje prawa. O to by nie musiały zmagać się z decyzją o przerwaniu ciąży same, o to by otoczono je opieką psychologiczną po diagnozie wad letalnych płodu, o to by nikt nie oceniał ich decyzji, o to by przedstawiono im wszystkie dostępne opcje.
15 historii kobiet, mężczyzn, rodzin, które stanęły przed dylematem, który nie ma dobrego rozwiązania. Są matki które decydują się urodzić, które chcą spojrzeć na swoje dziecko, ochrzcić, przytulić je, pozwolić mu odejść, godnie pochować. Są kobiety, które znają siebie na tyle, że wiedzą iż nie udźwigną tego bólu. Wiedzą że myśl o cierpieniu dziecka je złamie, a dziecko będzie cierpiało z chwilą gdy się urodzi. Są matki które muszą wybrać między swoim życiem a donoszeniem ciąży. To są tak trudne wybory, że nie mamy prawa ich oceniać, ani ingerować w te historie. W pełni zrozumieją je te rodziny które przeżyły coś podobnego.
Bardzo dużo mówi się o ochronie życia poczętego , jednocześnie zapomina się o kobiecie która to dziecko w sobie nosi. W tej publicznej dyspucie kobieta została sprowadzona do roli inkubatora. Zapomniano o tym, że życie kobiety też jest ważne, że jej uczucia i emocje też powinny być chronione.
Moim zdaniem ta książka powstała z dwóch powodów, jednym z nich jest podniesienie świadomości. Powinna ona trafić do tych, którzy krzyczą najgłośniej. Bo ochrona życia i bezwzględny zakaz aborcji ładnie wyglądają na papierze. A każdy przypadek jest inny, czy odmówienie kobiecie pomocy, skazywanie jej na poród martwego dziecka jest w zgodzie z sumieniem panów którzy tworzą prawo?
Monika Sawicka dedykowała tę książkę swojej zmarłej córce oraz wszystkim rodzicom zmagającym się ze stratą. Śmierć dziecka niesie nieopisany ból, a śmierć dziecka nienarodzonego to udręka i cierpienie.
To książka to niesamowicie ważna pozycja. Kobiety muszą czuć że nie są same, że ta historia nie przytrafiła się tylko im. Łzy, rozpacz, wątpliwości to naturalna rzecz. Muszą wiedzieć gdzie szukać wsparcia, gdy dwie kreski na teście ciążowym nie są zwiastunem dobrej nowiny, a drogą do dna piekła.
Jest to krótka książka ale z ogromnym ładunkiem emocjonalnym. To nie jest pozycja do przeczytania na raz. To książka pełna łez i ze łzami skończycie ją czytać. Ta książka nauczy Was, że nie można oceniać, uzmysłowi że empatia to nieoceniona umiejętność społeczna.
Przeczytajcie tę niezwykle ważną książkę.