Przecież jakby wczoraj otwieraliśmy pierwsze okienko kalendarza adwentowego i odliczaliśmy do świąt. A dzisiaj pozostały już ostatnie godziny starego roku. Czas biegnie na prawdę szybko i już nie można go odzyskać, chwytajcie więc chwile.
A teraz pora na podsumowanie grudnia:
Liczyłam że uda mi się w czasie przerwy świątecznej przeczytać więcej, ale zmęczenie wzięło górę. Kilka wolnych dni przeznaczyłam więc na odpoczynek. A oto książki które udało mi się przeczytać:
Żadnych bogów żadnych panów - Czarny kryminał historyczny, było mrocznie i niebezpiecznie, bo nie tylko morderca rozdaje tutaj karty. Męskie, ciężkie klimaty.
Nie ten mąż czy zamiana mężów to na pewno niewinna zabawa? Thriller psychologiczny który warto mieć na uwadze
Dotyk Mazur lata 60 XX i próba wyrwania się z wiejskiego grajdołka, bardzo przyjemna obyczajówka
Ty albo żadna czas by rodzinne tajemnice wyszły na jaw, cudowne bohaterki 80+
Kiedy spadnie pierwszy śnieg lekko przyjemnie i romantycznie, ale zdecydowanie za mało śniegu ;)
Dziadek do orzechów klasyka w pięknym wydaniu
Wysłuchaj mnie depresja poporodowa to nie jest temat o którym mówi się głośno, autorka nie boi się takich trudnych tematów
Cicha noc - Agata szuka mordercy bogatego producenta reality show, w tym samym czasie siostra Sławka zostaje uprowadzona. Okres przedświąteczny zapowiada się bardzo pracowity a emocje sięgają zenitu. Czy ja już mówiłam że uwielbiam tę serię?
Jestem zadowolona z wyboru lektur, było i kryminalnie i romantycznie i świątecznie. W sumie o to w tym wszystkim chodzi by być czerpać radość z czytania.
Walka ze stosem hańby w tym miesiącu zakończyła się sukcesem i zmniejszyłam go o 3 książki. Rocznie nie wypada to jedynak tak dobrze, ale o tym w kolejnym poście ;)
Grudzień był pracowity ale też pozwolił mi odpocząć. Było rodzinnie i z chwilą dla samej siebie. Równowaga zachowana.