poniedziałek, 31 maja 2021

Pies i ja

 TYTUŁ: Pies i ja. Opowieść o szukaniu sensu życia

AUTOR: Kate Spicer

WYDAWNICTWO: Kobiece 

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 370

W naszym domu, pies był od zawsze. W zeszłym roku musieliśmy się jednak pożegnać z Heniem. Zdecydowaliśmy, że szybko pod naszym dachem pojawi się kolejny piesek ( to nie była zamiana na lepszy model, ale próba załatania dziury w sercu). Kochamy wszystko co psie, dlatego wybór tej książki był dla mnie oczywisty.

Kate dobiega 50, jest wolnym strzelcem, pisze artykuły na zamówienie. Ile by jednak nie miała czasu na oddanie tekstu, zawsze robi to na ostatnią chwilę. Często pracuje na kacu, bo imprezy na których bywa często kończą się nad ranem, a alkohol nie jest tam jedyną używką. Kate tworzy związek z Charliem ale właściwie teraz łączy ich tylko kredyt, kobieta straciła poczucie sensu, a życie które wiedzie jest niesamowicie płytkie.

Jeden spacer ze znajomym i jego psem, zaowocował pewną decyzją. Kate chce adoptować psa, rekrutacja nie jest jednak łatwa. Gdy ośrodek wydaje pozytywną opinię do małego mieszkanie w Londynie sprowadza się Wolfy. 

I to jest punkt zwrotny w życiu naszej bohaterki. Pies, psia miłość, psie obowiązki - wszystko to wrzuciło życie Kate na właściwe tory. Artykuły co prawda nie piszą się same, ale kobieta stała się bardziej odpowiedzialna, a przytulanie psa jest skuteczniejsze niż niejeden kosztowny odwyk.

Życie stało się sielanką, z kart książki dosłownie wylewa się uczucie. Oj, tak! Można się kompletnie zafiksować na punkcie psa. I na tym mogłaby się zakończyć ta historia, gdyby nie to że Wolfy znika. Kate wyrusza na poszukiwania, Londyn to mnóstwo zaułków, ciemnych zakątków, ruchliwych ulic. Kobiecie pomocy udzielają nieznajomi ludzie, a Internet pokazuje swoją moc. Te poszukiwania to nie tylko próba odnalezienia psa, to także próba zmierzenia się z samą sobą.

"Pies i ja" to opowieść autobiograficzna, autorka mierzy się ze swoją przeszłością, ze swoimi wadami, niczego nie ukrywa. Autoportret który odmalowała jest szczery, sporo tutaj wnikliwych wniosków dotyczących społeczeństwa i relacji ze zwierzętami. Styl jest przystępny, lekko ironiczny, czyta się z wypiekami na twarzy trzymając kciuki za Wolfy'ego i jego właścicieli.

Bardzo mi się podobała ta historia. Przemiana wewnętrzna bohatera spowodowana jakby się wydawało banalną decyzją. "Chcę mieć psa" - te słowa wprowadzają wielki chaos w uporządkowane domowe życie, a jednocześnie przynoszą niesamowitą harmonię i pełnię miłości.

Polecam !

I jeszcze coś, chociaż to zupełnie nie wpływa ani na odbiór ani na ocenę powieści. Autorka kilka razy nawiązuje do Gwiezdnych wojen, a ja lubię takie smaczki wyszukiwać dla mojej młodszej córki. Wtedy zawsze czytam jej taki fragment i zaczyna się rozmowa na temat popularności tego uniwersum. 



sobota, 29 maja 2021

Figurka z porcelany

 TYTUŁ; Figurka z porcelany

AUTOR: Agata Bizuk

WYDAWNICTWO: Dragon

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 298

Agata Bizuk dała się poznać jako autorka zwariowanych komedii obyczajowych, oraz wzruszającej historii świątecznej. Tym razem jednak postawiła na bardzo poważny temat.

Iga wychowywała się w domu, w którym ojciec rządził żelazną ręką. Już od najmłodszych lat, w krytycznych momentach, dziewczynka uciekała do sąsiadki, a później mama odsyłała ją do łazienki. Przez cienkie drzwi Iga wszystko słyszała. Ile razy mama wmawiała jej, że to na pewno ostatni raz i nie mogą odejść. Iga dorosła i to na nią zaczął spadać grad obelg, nie raz słyszała, że jest bezużyteczna i do niczego się nie nadaje. 

Idze udało się odejść z domowego piekła gdy poznała Piotra. Mężczyzna marzeń, jak się początkowo wydawało, do czasu aż wymierzył Idze pierwszy policzek. Historia zaczęła się powtarzać...

Były sceny które czytałam z szeroko otwartymi oczami, jak tak można? Jak można w taki sposób traktować kobietę z którą założyło się rodzinę? Jak przez gardło mogą przejść takie wyzwiska? Iga wspomina to co przez lata działo się w domu i to jak później traktował ją mąż. Udało jej się jednak wyrwać z tej klatki w którą została zamknięta, a pomogła jej w tym była żona Piotra.

Teraz po latach Iga próbuje ułożyć sobie życie. Szybko się zakochuje, ale nie pozwala sobie na związki i miłość. Na jej drodze staje jednak Adam, mężczyzna który toleruje ją taką jaką jest. Przyjmuje za pewnik jej obecność, nie zmienia jej według swojego pomysłu. Wspólne mieszkanie przynosi wiele szczęśliwych chwil. Ale każdą taką chwilę Iga analizuje i rozbiera na czynniki pierwsze. Przecież to niemożliwe by należała jej się odrobina szczęścia, przecież jest beznadziejna. Iga ma wsparcie w Patrycji, ale bitwa z własnymi myślami z góry jest już przegrana.

Ta historia nie wyciska łez, ona pozostawia czytelnika w wielkim szoku. Jak słowami można zniszczyć człowieka, jak uderzeniami można zmiażdżyć najbliższą osobę i jak można ukrywać to przed światem. Iga zbudowała nową siebie, taką na pokaz, taką pełną pozorów. Walka z demonami przeszłości nie należy do łatwych, łatwiej czasami stworzyć maskę w której można pokazać się innym.

Ta lektura nie jest łatwa, jest wymagająca.  Napisana w przystępny sposób, ale tematycznie trudna do udźwignięcia. Tutaj nie nastawiajcie się na rozrywkę, tutaj dostaniecie emocje i szokujące fragmenty z życia bohaterki. To książka z bardzo silnym, aktualnym przekazem, bo za niejednymi drzwiami czai się przemoc, a dom który powinien być oazą bezpieczeństwa staje się piekłem.


czwartek, 27 maja 2021

Supercepcja

 TYTUŁ: Supercepcja. Początek

AUTOR: Katarzyna Gacek

WYDAWNICTWO: Znak



Dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak otrzymałyśmy do recenzji książkę pt. "Szósty zmysł" z serii Supercepcja. O tym cyklu słyszałam wiele dobrego, więc z przyjemnością prawie zabrałyśmy się za czytanie. Wcześniej jednak wrzuciłam zdjęcie na story na Instagramie. I dobrze, że tak zrobiłam. Napisała do mnie pani Katarzyna z prośbą byśmy zaczęły czytać od 1 tomu ("Szósty zmysł" to tom 5!), bo trzeba zżyć się z bohaterami by razem z nimi przeżywać przygody z poszczególnych części. 

Oczywiście książek nie miałyśmy w domu, ale pojawiła się świetna opcja by książkę przesłuchać. Na stronie supercepcja.pl można znaleźć darmowy audiobook. Książkę czytałabym zapewne kilkanaście dni, a tak poznałyśmy treść pierwszego tomu w ciągu weekendu. Dziewczyny przepadły, ani razu nie usłyszałam mamo, nuda! Wręcz przeciwnie - mamo, jeszcze jeden rozdział!

Bohaterami tej części są Klara, Julka i Tymon, 11-latkowie którzy dopiero się poznają. Początek znajomości dziewczyn nie należał do najmilszych, autorka pokazała jak łatwo pochopnie ocenić innych. Julka jest bardzo wrażliwa na dotyk, z tego powodu nawet latem nosi rękawiczki, a to budzi obawy innych, może dziewczynka jest na coś chora? Klara natomiast cały czas nosi nauszniki (dziewczynka nadsłyszy i każdy głośniejszy dźwięk sprawia jej ból) - czy to nie dziwne? Mamy dziewczynek organizują spotkanie i teraz nastolatki muszą spędzić ze sobą trochę czasu, gdy pierwsze lody zostają przełamane wszystko zaczyna się między nimi układać. 

Rodzice Julki wpadają w kłopoty finansowe, mogą stracić dom i restaurację "Straszny dwór". Włożyli w to miejsce ogrom serca i pracy, a teraz ktoś może im to odebrać. By zdobyć potrzebne pieniądze mama Julki zgłasza sie do konkursu kulinarnego. Zdaniem Tymona, chłopca o absolutnym smaku ma duże szanse na wygraną. Niestety, nagrodę zdobywa inna restauracja, ale dzieci odkrywają, że wyniki zostały sfałszowane.

Czy trójka nastolatków obdarzona wyjątkowymi zmysłami ma szansę odkryć kto stoi za ustawieniem konkursu i co to ma wspólnego z przejęciem "Strasznego Dworu"? Akcja początkowo płynie spokojnie, ale mimo to nie nudzi, a gdy nabiera tempa, aż do zakończenia pozostaje na najwyższym poziomie. Są chwile grozy, są emocje, jest przyjaźń. Wszystkie elementy tworzą spójną, ekscytującą fabułę od której trudno się oderwać. 

Zakończenie budzi apetyt na więcej! Autorka podsuwa pewien trop co do zdolności dzieci, zagadka do odkrycia w kolejnych tomach. Na razie mamy małą przerwę, czekamy na zamówienie z księgarni. Będzie czytane, chociaż szczerze mówiąc wolałybyśmy posłuchać. 

Gabi (11 lat) - książkę bardzo fajnie mi się słuchało, najbardziej zaciekawiły mnie te super moce, najfajniejszy był rozdział ostatni, w którym pomału wyjaśnia się tajemnica skąd te moce mogą pochodzić i skąd znają się mamy Klary, Julki i Tymona.

Lidka (9lat) - zawsze lubie jak w książce tropi się przestępców, tutaj superzmysły pomagają rozwiązać zagadkę. Wszystko dzieje się szybko i nie ma czasu na nudę, fajnie też było posłuchać książki o każdej porze nawet wtedy gdy mama była zajęta.

Tytuł 5 tomu wzbudził w dziewczynach niemałą konsternację, przecież zmysłów jest pięć. W tomie pierwszym poznaliśmy Klarę z super słuchem, Julkę z super dotykiem i Tymona z super smakiem. Patrząc na okładki kolejnych tomów wnioskujemy że do paczki przyjaciół dołączy ktoś z super wzrokiem i super węchem. Czy szósty zmysł to przewidywanie tego co może wydarzyć sie w przyszłości? Jak mówi Gabi: myślenie do przodu? 

Ja jestem zaintrygowana, dziewczyny zachwycone. Z czystym sumieniem polecam na wspólne rodzinne czytanie. 

wtorek, 25 maja 2021

Opowieści z Jorvik

 TYTUŁ: Star Stanley. Opowieści z Jorvik

AUTOR: Helena Dahlgren

ILUSTRACJE: Marie Beschorner

WYDAWNICTWO: Znak emotikon

ROK WYDANIA; 2021

LICZBA STRON: 118

Książka na podstawie gry komputerowej? Czemu nie! Jeśli to jest sposób na zachęcenie dzieci do czytania to świetnie. 

Szczerze przyznaję że ani ja, ani moje córki nie znamy tej gry, ale do sięgnięcia po książkę skusiła nas piękna okładka. Na tym jednak nie koniec, bo w środku znajdziemy wiele przepięknych ilustracji, są delikatne i klimatyczne. Można tę książkę przeglądać bez końca.

Gdy już się naoglądamy to możemy zacząć czytać. Autorka prezentuje nam sylwetki bohaterek w czterech opowiadaniach. Historie te współgrają z czterema porami roku. 

Pierwsze opowiadanie jest bardzo przejmujące, tutaj podczas czytania na pewno warto być blisko dziecka. Lisa straciła mamę, każdej wiosny bardzo boleśnie to odczuwa wspominając tragiczne wydarzenie. To duża trauma dla dziecka, ale troskliwość ojca i miłość do koni pozwoliły nieco złagodzić ból.

Lato to czas wyzwań w zawodach jeździeckich. Anne lubi to co robi ale presja wywierana przez mamę jest ogromna. Konflikt pokoleń? Rodzinną tajemnica? Bunt nastolatki? A może wystarczy szczera rozmowa by wszystko wróciło na właściwe tory.

Halloween to ulubione święto Lindy. Dziewczynka już cieszy się na wspólne przebieranki, jednak od paru dni niepokoją ją dziwne wizje. Jeździec bez głowy znany z miejscowej legendy nie może zaznać spokoju. Czy Jeźdźcy Duszy będą potrafili mu pomóc?

W wigilię nikt nie powinien być sam, dlaczego więc Alex spędza wieczór sama w swoim pokoju przy stajni. A może właśnie tutaj ktoś tak jak ona będzie szukał schronienia? Chociaż dziewczyna nie ma wiele i zmaga się z własnymi problemami to ma w sobie wystarczająco dużo empatii by udzielić pomocy i wsparcia. 

Wszystkie te opowiadania są dosyć poważne, na pewno warto o poruszonych tematach porozmawiać z dziećmi. Narracja jest pierwszoosobowa, tworzy się więź między czytelnikiem a bohaterką. Autorka zdradza sporo sekretów dotyczących tych postaci, na pewno wiedza, którą nam przekazała pozwoli lepiej zrozumieć zachowanie dziewcząt. Cztery dziewczynki połączyła miłość do koni, przyjaźń i przynależność do grupy Jeźdźców Duszy. W tych opowiadaniach znajdziemy odrobinę magii, warstwa fantastyczna nie jest nachalna ale wystarczająco wyczuwalna by zainteresować młodego czytelnika.

Autorka napisała też posłowie w którym zdradza którą z bohaterek lubi najbardziej, której historia najbardziej ją porusza. To na prawdę świetne uzupełnienie opowiadań.

Dzięki "Opowieścią z Jorvik" poznałyśmy cztery fajne dziewczyny. Teraz czas zabrać się za powieść by przekonać się z czym muszą mierzyć się Jeźdźcy Duszy.


🐎opis🐎 "Nadchodzi mrok":

Jedna kłótnia między przyjaciółkami może sprawić, że wyspa Jorvik już nigdy nie będzie taka sama

Zaczarowanej wyspie Jorvik grozi wielka powódź. Cztery przyjaciółki muszą stanąć do walki z żywiołem. To będzie trudne, bo ich wielką przyjaźń rujnuje narastający konflikt. W sercach dziewczyn pojawiają się wątpliwości i podejrzenia. Ale to nie koniec problemów – magiczna moc ich ukochanych koni zaczyna gasnąć…

Czy coraz silniejszy potwór Garnok wykorzysta moment słabości Jeźdźców Duszy, by przejąć panowanie nad światem, który tonie w mroku?


niedziela, 23 maja 2021

Głowa pełna duchów

 TYTUŁ: Głowa pełna duchów

AUTOR: Paul Tremblay

WYDAWNICTWO: Papierowy Księżyc

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 368

Wiecie nie od dziś że nie przepadam za wątkami paranormalnymi, a horrory to raczej mnie śmieszą niż straszą. Dlaczego więc skusiłam się na książkę z tego gatunku? Może dlatego że został zmiksowany z thrillerem, a opis kusił, że to mroczna i niepokojąca lektura.

Rodzina Barretów musi zmierzyć się z chorobą starszej córki. Marjorie dziwnie się zachowuje, często wpada w szał, i twierdzi że słyszy głosy. Wizyty u psychiatry niewiele dają, a stan dziewczynki ciągle się pogarsza. Rodzice są bezsilni, a ponadto wpadają w problemy finansowe. John zaczyna szukać pomocy w kościele, wierzy że siła modlitwy pomoże jego córce. Ojciec Wanderly sugeruje że Marjorie może być opętana, proponuje przeprowadzenie egzorcyzmu. Nie byłyby to takie najdziwniejsze, ale rodzina ma wpuścić do domu kamery by wziąć udział w reality show "Opętanie".

Teraz prawie 15 lat później młodsza córka Barretów Merry udziela wywiadu do książki. Młoda kobieta miała wówczas 8 lat, teraz próbuje przypomnieć sobie szczegóły, objawy choroby siostry i zamieszanie z programem. Czy to co opowiada to jedynie jej wspomnienia, czy też sugestia tego co widzowie widzieli na ekranach?

Marjorie faktycznie dziwnie się zachowywała. Z Merry łączyła ją siostrzana więź, opowiadała jej historie, razem spędzały czas, miały swoje sekrety. Dziewczynka zaczęła się jednak bać gdy starsza siostra przychodziła nocą do jej pokoju, zabierała przedmioty, zostawiała liściki. Marjorie zaczęła się świetnie bawić strasząc Merry, ale gdy zauważyła że posunęła się za daleko obróciła wszystko w żart. Czy Marjorie chorowała, była opętana, a może tylko udawała by zabić nastoletnie poczucie nudy?

Czytelnik zostaje wyrzucony w sam środek tej historii, ale może ją obserwować z dwóch perspektywy próbując odkryć prawdę. Merry opowiada co zapamiętała, ale sama przyznaje, że jako mała dziewczynka niewiele rozumiała. Druga perspektywa to wpisy blogowe na temat programu "Opętani", poznajemy sekrety produkcji i jej podobieństwa do znanych filmów grozy. Na ile więc to reality show było ustawką?

Może fabuła tej książki nie zmroziła mi krwi w żyłach ale czytałam ją z rosnącym zainteresowaniem. Zagadka opętania Marjorie została przedstawiona w taki sposób że po zakończeniu lektury pozostało mi po niej wiele znaków zapytania. Było mrocznie, gdzieś czaiło się zło, a może była to tylko gra? Klimat był ciężki i niepokojący, książka miała w sobie to "coś" co charakteryzuje horrory, ale myślę że nie do końca wykorzystano potencjał fabuły, można było zdecydowanie podkręcić atmosferę.

Zakończenie jest zaskakujące i pozostawia mętlik w głowie - za to duży plus.

Narracja poprowadzona w lekki sposób, wpisy blogowe okazały się dodatkowym smaczkiem. Lektura była satysfakcjonująca, przyniosła oczekiwane emocje, było napięcie, niepewność i tajemniczość. Jeśli więc raczkujecie w tematyce horrorów to myślę że ta książka będzie odpowiednia na dobry początek.

piątek, 21 maja 2021

Kółko się pani urwało

 TYTUŁ: Kółko się pani urwało

AUTOR: Jacek Galiński

WYDAWNICTWO: Biblioteka akustyczna

CZYTA: Elżbieta Kijowska


Audiobooki towarzyszą mi podczas sprzątania i prasowania. Tylko wtedy wykonując niewymagające myślenia ruchu szmatką czy żelazkiem mogę skupić się na lekturze. Przeglądając audiobooki dostępne na Empik Go w pakiecie premium postawiłam na komedię.

To był strzał w dziesiątkę, a wybór lektorki idealny. Modulacja głosu, interpretacja i wyrażanie emocji świetnie współgrało z postacią stworzoną przez pana Jacka. Zofia Wilkońska jest bohaterką o których uwielbiam czytać, ale których za nic w świecie nie chciałabym spotkać w prawdziwym życiu. Zbyt pewna siebie, arogancka, postrzegająca rzeczywistość przez pryzmat idealnego ja. Pani Zofia to dziarska staruszka, która nie przegapi żadnej promocji w markecie, która ze swym wozeczkiem wepchnie się do najbardziej zatłoczonego autobusu.

Zofia odkrywa włamanie do swojego mieszkania, zawiadamia policję, a i owszem, ale co z tego skoro mało bystrzy są. Kobieta bierze sprawy w swoje ręce i odwiedza sąsiada którego podejrzewa o włam. Niby wszystko dobrze, ale mężczyzna został zamordowany, a ślady pozostawione przez Zofię jednoznacznie wskazują że to jej sprawka. Kobieta musi udowodnić swoją niewinność, odnaleźć mordercę i zmierzyć się z eleganckimi ludźmi którzy chcą przejąć kamienicę w której mieszka. Sporo tego! A to i tak nie wszystko, bo pani Zofia ma specjalny dar wplątywania się w kłopoty.

Humor sytuacyjny pierwsza klasa! Uśmiałam się w głos, odzywki pani Zofii zwłaszcza w sytuacjach stresowych to mistrzostwo.

Dawno nie byłam tak zachwycona, ale to wynik połączenia świetnego tekstu i głosu pani Elżbiety. Polecam Wam ten audiobook na poprawę humoru, a sama włączam drugą część i zabieram się za stertę prasowania. 



środa, 19 maja 2021

Instynkt

 TYTUŁ: Instynkt

AUTOR: Nadia Szagdaj

WYDAWNICTWO: Dragon

ROK WYDANIA; 2021

LICZBA STRON: 350

Z niecierpliwością czekałam na kontynuację genialnej "Likwidacji"; recenzja tutaj <klik> . Premiera "Instynktu" właśnie dziś więc czym prędzej przychodzę z recenzją, by zachęcić Was do przeczytania tej serii.

To miał być pierwszy dzień na emeryturze, inspektor Benek Merle już zdążył się pożegnać z pracą. Praca jednak upomniała się o niego. Po prawie 20 latach od nierozwiązanej głośnej serii morderstw pojawia się ktoś zabijający w ten sam sposób. Czy Kat wrócił z "urlopu"? A może znalazł się naśladowca, którego pociągało pozbawianie ofiary głowy? Morderstwa są makabryczne, sprawca nieuchwytny mimo, że policja dysponuje jego odciskiem palca .

Policja otrzymuje anonimowy telefon z imieniem i nazwiskiem zamordowanej dziewczyny. Szybko okazuje się że to znany adwokat. Aleksander Major podpadł kilka dni wcześniej pani prokurator jest więc teraz podejrzanym nr 1. Merle próbuje zdobyć więcej dowodów, nie jest przekonany o winie Majora, cały czas w tej sprawie coś mu się nie zgadza. Pora użyć więc niekonwencjonalnych środków. Inspektor prosi o pomoc Kaję Danielewicz, panią patolog która ma nie jedno za uszami. Merle nigdy nic jej nie udowodnił, ale wie że jej umysł podąża bardzo mrocznymi ścieżkami. W czasie śledztwa okazuje się jak bardzo mrocznymi i z czego to wynika.

Lubię czytać o tym jak prowadzone jest śledztwo, jak policja wpada na trop, jak znajduje dowody a potem wyciąga wnioski. Pod tym względem jestem usatysfakcjonowana. Profil mordercy przemyślany i logiczny, dobrze poprowadzony. Autorka podsuwa elementy, które mogą pomóc czytelnikowi odkryć kto zabija, ale nie jest to łatwe do odkrycia. Zagadka kryminalną jest więc dobrze skonstruowana.

Sprawa Kata budzi emocje. Sposób zbrodni opisany z krwawymi szczegółami, czas goni śledczych, ale... zabrakło mi mrocznej, dusznej atmosfery. Po pojawieniu się Kai akcja nabrała tempa, chociaż pewne przypadkowe spotkanie było dla mnie nieco naciągane.

Co do wątków na które najbardziej liczyłam i które wbiły mnie w fotel przy zakończeniu pierwszej części to dostałam tylko kilka akapitów. Autorka nie pociągnęła teraz tych wydarzeń skazując czytelników na czas oczekiwania na tom 3. Czuję więc spory niedosyt w tej kwestii.

Podsumowując: tom 2 rządzi się swoimi prawami, tutaj na pierwszym plan wysuwa się zbrodnia z którą musi zmierzyć się inspektor. Głównym wątek łączący tomy został potraktowany marginalnie mimo, że główna bohaterka ma tutaj sporo do powiedzenia. Tom 3 może się więc okazać tym, w którym wyjaśnią się wszystkie sprawy z przeszłości, liczę na sporą dawkę emocji.



poniedziałek, 17 maja 2021

Ania z Zielonego Wzgórza

 TYTUŁ: Ania z Zielonego Wzgórza

AUTOR: Lucy Maud Montgomery

PRZEKŁAD: Maria Borzobohata-Sawicka

WYDAWNICTWO: Wilga

ROK WYDANIA: 2021 

LICZBA STRON: 410



Ani nikomu nie trzeba przedstawiać, rezolutną rudą dziewczynkę znają wszyscy. Ja jestem wielką fanką całej serii, uwielbiam klimat Avonle, gadulstwo Ani i to rodzinne ciepło bijące z książek. Dzięki wydawnictwu Wilga mogłam Anię przedstawić córkom; planowałam zrobić reread gdy książka będzie lekturą którejś z dziewczyn, ale wspólne czytanie to jednak zupełnie inny poziom.

Ta książka się nie starzeje, mimo że akcja toczy się prawie 150 lat temu. Jeśli zastanawiacie się czy losy Ani zainteresują dziewczynki, które na codzień posługują się komunikatorami, grają w gry komputerowe, plotkują przez telefon? To moja odpowiedź brzmi tak, chociaż początek nie był łatwy.

Gabi (11 lat) - pierwszy rozdział o wścibskiej pani Linde to była nuda, jeśli miałabym czytać sama to chyba bym zrezygnowała. I zrobiłabym źle. Ania ma bardzo bogatą wyobraźnię i ciągle gada, ale to było bardzo sympatyczne, bardzo cieszyło ją każde wydarzenie i często wpadała w kłopoty. To była bardzo lubiana dziewczynka i też bym się z nią zaprzyjaźniła zwłaszcza po tym jak poradziła sobie z Gilbertem. Mama mówi że są też kolejne części, ciekawe czy Ania mocno wydorośleje i czy wyobraźnia z nią zostanie?

Lidka (9 lat) - jaka gaduła z tej Ani! I wszystko potrafi sobie wyobrazić i nadać nowe imiona. Dobrze że Mateusz przywiózł ją na Zielone Wzgórze, bo tam był jej dom. Chociaż Ania żyła w starodawnych czasach, to miała bardzo fajnie. Razem z Dianą potrafiły wymyślać ciekawe zabawy i często kłopoty Ani były dla mnie zabawne.



Jak więc widzicie Ania bawi kolejne pokolenia. Książka niesie pozytywne przekazy, czasami można trafić na moralizatorski ton Maryli ale nie przeszkadza to w przyjemnej lekturze. Każdy rozdział komentowałyśmy, dyskutowałysmy o zachowaniu Ani i jej koleżanek - to bezcenne chwile macierzyństwa, kiedy ulubioną lekturę możesz dzielić z córkami i widzisz że też im się ona podoba, chociaż nie są wobec niej bezkrytyczne. 

Piękne wydanie i nowy przekład budzą ciekawość. Cała seria będzie prezentowała się pięknie na półce. Ja już nie mogę się doczekać kolejnych części w tym wydaniu. Do Ani wróciłam z wielką radością bo te książki nauczyły mnie że nie można bać się marzyć, a wyobraźnia jest ogromną siłą.

Polacam


czwartek, 13 maja 2021

Rękopis z ogrodu

 TYTUŁ: Rękopis z ogrodu

AUTOR: Rafał Ziętek

WYDAWNICTWO: Novae Res

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 417

Oto kolejny zbiór opowiadań w tym miesiącu. Tym razem jednak nieco dłuższych. Na ponad 400 stronach zapisano 4 opowiadania, opowiadania dla których inspiracją był ogród.

Opowiadania pierwsze i czwarte są bardzo romantyczne. Pierwsze dotyczy miłości dojrzałej, takiej która wymaga czasu by ją zauważyć. Ostatnie dotyczy pierwszego zakochania, motyli w brzuchu, poznawania siebie. Tutaj autor pokusił się o dwie perspektywy, ona i on, jakże odmiennie pochodzą do pewnych spraw, ale mimo to podążają do wspólnego celu bycia razem. Te dwa opowiadania podobały mi się najbardziej, ponieważ były realne, rzeczywiste i potrafię je odnieść do swoich doświadczeń.

Opowiadanie drugie to utopia, cudowny ogród w którym dzieje się szczęście. Kochająca się rodzina, zwierzęta które żywią i te które są przyjaciółmi domu - wszyscy potrafią żyć z sobą w symbiozie. Dzieci poznają świat, uczą się go od rodziców, mama do wszystkiego podchodzi z miłością i życzliwością, tata ma w sobie naukowe zacięcie i próbuje wyjaśnić niewytłumaczalne zjawiska. Jest poetycko i lirycznie, niestety ze skłonnością do przesłodzenia. Po tym opowiadaniu trzeba odpocząć, odetchnąć. Na pewno ta opowieść prowokuje do przemyśleń,gdzie jest mój ogród, w którym mogę żyć w zgodzie ze sobą? 

Kolejne opowiadanie jest nieco abstrakcyjne. Wyobraźni nie można autorowi odmówić, bo tutaj przekracza cienką granice rzeczywistości i fantastyki. Można się skupiać na rozdzieleniu relanego od nierealnego ale łatwiej będzie znaleźć drugie dno tej historii. Słodko-gorzkie życie we wszystkich odcieniach szarości. Czytałam to opowiadanie z rosnącą ciekawością, co też tam jeszcze może się wydarzyć.

Autor prezentuje ciekawe spojrzenie na świat. Te cztery jakże różne opowiadania łączy wyobrażenie Edenu. Dla każdego z nas szczęście oznacza co innego, dlatego te opowiadania są tak różne. Ta książka wyróżnia się plastycznymi opisami i pięknym, kwiecistym językiem, lektura jednak nie sprawia trudności, bo w takiej formie nawet opisy przyrody czyta się z przyjemnością.

Przeczytajcie i dajcie sobie chwilę na refleksję. Bo te opowiadania poruszają i zachęcają do znalezienia swojej ścieżki szczęścia.




wtorek, 11 maja 2021

Z miasta

 TYTUŁ: Z miasta

AUTOR: Ernest Jezionek

WYDAWNICTWO: Oficynka

ROK WYDANIA: 2020

LICZBA STRON: 132



Krótka forma jaką jest opowiadanie nie zawsze potrafi zaciekawić, za dużo ogólników, zbyt mało emocji, temat który domaga się rozwinięcia. Więcej minusów, a jednak czasami daję się namówić na tego typu literacką przygodę.

Książeczka która trafiła w moje ręce liczy nieco ponad sto stron i zawiera w sobie 9 opowiadań. Opowiadań dla których inspiracją była rubryka w przedwojennej "Gazecie Gdańskiej". Bohaterami opowiadań są mieszkańcy Gdańska, którzy pojawili się na łamach gazety. Może już teraz nikt o nich nie pamięta, ale mimo to trwają wiecznie, bo jakaś część historii ich życia została zapisana i zachowana.

Zachwyciła mnie różnorodność narracji, perspektywa zmienia na prawdę dużo. Jest narrator wszechwiedzący, jest maskotka która jest fanem piłki nożnej, jest mężczyzna opowiadający byłej żonie ważne rodzinne zdarzenie, jest wnuk wspominający dziadka. Każde kolejne opowiadanie niesie coś nowego. Są opowiadania współczesne odnoszące się wspomnieniami do lat 30, ale też takie których akcja dzieje się przed wojną. Mimo krótkiej formy udało się przedstawić i utrzymać klimat tamtych lat. Przedmioty codziennego użytku są milczącymi świadkami ludzkich tragedii, a wydźwięk tych opowiadań pobudza do refleksji. To opowiadania o przemijaniu, niesprawiedliwości i obliczach samotności, a mimo to czyta się je bardzo dobrze.

Spędziłam z tym tomikiem dwa popołudnia. Była to niespieszna refleksyjna lektura. To takie odprężenie, a jednocześnie chwila zadumy. Polecam.

niedziela, 9 maja 2021

Dwie samotności

 Gabriel Garcia Marquez i Mario Vargas Llosa

Dwie samotności. Dialog mistrzów

WYDAWNICTWO: Muza i Znak

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 163



Książka która trafiła ostatnio w moje ręce jest wyjątkowa. To nie fikcja literacka, a zapis rozmowy dwóch mistrzów literatury, autorów latynoamerykańskich, których twórczość znana jest na całym świecie.

Marquez i Llosa spotkali się w 1967 roku w Limie. Wcześniej korespondowali ze sobą, a ten dialog mistrzów był początkiem przyjaźni. Nie był to wywiad, ale rozmowa z udziałem publiczności. Została ona zarejestrowana, by dzisiaj po ponad 50 latach dotrzeć do czytelników. Głównym tematem rozmowy była powieść Marquez'a "Sto lat samotności". Autor zdradził ile czasu pracował nad powieścią ile kłopotów mu sprawiła i jakich wymagała poświęceń. 

Llosa występował w roli gospodarza, ale przecież i on ma niemały wkład w rozwój literatury iberoamerykańskiej. Został laureatem Międzynarodowej Nagrody Literackiej im. Rómulo Gallegosa. Zadawał pytania dotyczące źródeł inspiracji, pracy warsztatowej a przede wszystkim interesowało go dlaczego Marquez pisze.

Rozmowa jest błyskotliwa, pełna wzajemnej życzliwości. W główny literacki temat wplątane zostają również wątki społeczne i polityczne. Lata 60 to boom literatury latynoamerykańskej, a Marquez i Llosa znajdują się w samym jego centrum.

Kiedy książki stały się na prawdę dobre, pojawili się czytelnicy. To jest coś wspaniałego. I dlatego właśnie uważam, że to jest boom czytelników.

 To prawda, bo czymże byłaby literatura bez czytelników? Twórczość Marquez'a znam z jednej powieści Miłość w czasach zarazy. "Dwie samotności. Dialog mistrzów" jest więc dla mnie pierwszym krokiem do zmierzenia się z książką "Sto lat samotności", na pewno nie jest to łatwa pozycja, pełno w niej niuansów i typowej dla latynoamerykańskich powieści aury tajemniczości i mistyki. 

Jeśli znacie powieści Marquez'a to ten zapis rozmowy będzie dla Was świetnym uzupełnieniem informacji o autorze. Jeśli natomiast jeszcze jego książki przed wami to potraktujcie "Dwie samotności" jako zachętę.

Oprócz dialogu w książce znajdziemy wywiady i relacje świadków. Wydarzenie to wywołało niemałe emocje i widać to nawet po tylu latach. Książka zyskała piękne wydanie, będzie więc ozdobą każdej półki.

Polecam.


piątek, 7 maja 2021

W tym domu straszę

 TYTUŁ: W tym domu straszę

AUTOR: Kaja Herman

WYDAWNICTWO: Dragon

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 303

Stare domy mają to do siebie, że skrywają tajemnice. Im starszy dom tym pewnie więcej trupów pochowanych w szafach, dlatego jest to świetne miejsce na akcję powieści. Ale czy na pewno powieści komediowej?

Kaja Herman zgłosiła swoją pracę na konkurs "Moc śmiechu". Jak widać fabuła przypadła do gustu jury, bo książka trafiła w ręce czytelników. Ja po lekturze zostałam z nieco mieszanymi uczuciami, ale postaram się Wam nieco o tej historii opowiedzieć.

Iskra studentka psychologii przyjeżdża na wakacje do babci. Nie będzie to jednak wypoczynek, dziewczyna rozpoczyna praktyki, a ponadto ma opiekować się babcią, która niedawno przeszła zawał. Pani Eleonora jest jednak pełna energii i nie pozwoli by ktokolwiek nią dyrygował. Kobieta wpada więc na pomysł by pozbyć się wnuczki z domu. A najlepszym sposobem na to będzie nastraszenie jej. Iskra zawsze czuła, że z tym domem coś jest nie tak, duszna atmosfera, cienie skrywające się po kątach. Teraz musi spędzić tutaj 3 miesiące, a z każdą nocą jest co raz gorzej. Dziewczyna musi zapolować na ducha, który nawiedza ten dom, angażuje w to swojego najlepszego przyjaciela Julka i Józefinę 12-letnią znajomą babci. 

Na pewno nie można tej fabule zarzucić monotonnej akcji. Dzieje się na prawdę sporo. Począwszy od rozmowy rekrutacyjnej na praktyki, poprzez pierwszy dzień pracy aż po umawianie się z miejscowymi czarownicami. Miejska legenda jest cały czas żywa, w tym domu jest coś czego nie powinno tu być. Iskra mimo że stąpa mocno po ziemi i wierzy tylko w to co naukowo udowodnione musi zmierzyć się z duchami. 

Narracja jest pierwszoosobowa, Iskra zdaje relacje z pobytu u babci. Jej próby zmuszenia starszej pani do zdrowego stylu życia są z góry skazane na porażkę. A walka z duchem? Kiedy ma  się u boku tajemniczego Arnolda zaczyna być całkiem ciekawa. 

Książkę czyta się błyskawicznie, strony przewracają się same. Jest lekko i przyjemnie, ale najważniejsze pytanie brzmi czy zabawnie? Hm... Na pewno się uśmiechałam w czasie czytania (czasami niestety z zażenowania), wybuchów śmiechu nie odnotowałam. Iskra ma talent pakowania się w kłopoty i ucieczek przez okno, babcia jest zbyt wyszukana, taka z niej nieco przerysowana postać. A Arnolda trudno rozgryźć - i może to on ostatecznie okazuje się być najciekawszym bohaterem tej książki.

Całość jest poprawna (chociaż przydałoby się popracować nad dialogami), dlatego warto dać szansę. Czymś ta książka urzekła jury więc warto to coś odnaleźć. Jest to debiut więc na pewne sprawy można przymknąć oko, ale trzymam kciuki za kolejną książkę, bo autorka widać ma głowę pełną pomysłów.

Sprawdźcie więc sami kto straszy w domu babci Eleonory.

niedziela, 2 maja 2021

Podsumowanie kwietnia

 

Patrząc rano na pogodę za oknem musiałam się mocno zastanowić czy to na pewno maj? Obstawiałam raczej listopad ☔ coś ta wiosna nie ma energii, a moje baterie też już na wyczerpaniu, tak bardzo potrzebuję słońca 🌤️

Kwiecień czytelniczo okazał się bardzo ciekawy. 

Zapach Mazur i Barwy Mazur to całkiem przyjemna seria w której pierwsze skrzypce grają wspomnienia wojenne, współcześnie żyjąca Julka opiekuje się babcią byłego męża, a na Mazurach znajduje nową miłość

 Karuzela - to historia o marzeniach o szczęściu. Bez względu na czasy w których przyszło nam żyć pierwszą myślą by to marzenie zrealizować są pieniądze. Ta książka zachęca do refleksji, a zakończenie pozostaje w pamięci na długo, bo warto pewne rzeczy sobie przewartościować. Bardzo polecam!

Pod drzewem magnolii - książka zdjęta z półki wstydu, to ciekawy obraz społeczeństwa amerykańskiego w latach 50 i 60

Pierwsza polska królowa - niewielkich rozmiarów publikacja która przybliża postać żony Mieszka II

Trzydziestka - bardzo oryginale połączenie kryminały i thrillera, świetny debiut który na pewno Was zaskoczy

W niby słowach krótka rozprawa filozoficzna która wymaga czytania więcej niż raz, trochę spraw pozostawia do przemyślenia

Smak wiosny tom 2 serii obyczajowej z elementami paranormalnymi 

Stos hańby udało się zmniejszyć więc mogę odnotować sukces! Chociaż sporo tytułów czeka jeszcze na przeczytanie


Jakie więc mam plany? Może w oczekiwaniu na kolejny tom uda mi się nadrobić zaległości z tej serii: