TYTUŁ: Na własną rękę
AUTOR: Martin Cruz Smith
WYDAWNICTWO: Albatros
ROK WYDANIA: 2015
LICZBA STRON: 350
Patrząc na swoją domową biblioteczkę umiem określić skąd mam daną książkę czy to od wydawnictwa, czy wygraną w konkursie, czy to prezent czy kupiona dla przyjemności. Myśląc jednak o tej powieści zupełnie nie mogę sobie przypomnieć skąd ją mam i tak ją wiecie przez dłuższy czas zupełnie ignorowałam. Fabuła mieści się co prawda w kręgu moich kryminalnych zainteresowań, ale jakoś tak nie mogłam się zebrać. W styczniu Ejotkowe postrzeganie świata podało kategorie do wyzwania mini czelendż (czyli czytanie książek z półki wstydu) i ta właśnie książka pasowała mi idealnie. Ale jak widać od stycznia do teraz musiało minąć trochę czasu bym się za nią zabrała.
Zawodowy tłumacz bierze udział w tajnym spotkaniu biznesowym, aby zapamiętać to o czym mowa sporządza notatki. Następnego dnia zostaje zamordowany na plaży w Kaliningradzie. Mordercy zależy na notesie, ale cały tekst jest zaszyfrowany dziwnymi obrazkami.
W Moskwie strzałem w głowę zamordowany zostaje Grisza Grigorienko głowa rosyjskiej mafii. Tego samego dnia samobójstwo popełnia, wyskakując z balkonu, dziennikarka Tatiana Pietrowna. Kobieta słynęła z artykułów obnażających afery polityczne, korupcję, naraziła się nie tylko Kremlowi ale i rosyjskim oligarchom. Policja zamknęła sprawę jednak inspektor Arkadij Renko nie wierzy w oficjalną wersję wydarzeń. Za zgodą prokuratora szuka ciała Tatiany, które dziwnym trafem zniknęło z kostnicy...
Renko ustala że Tatiana weszła w posiadanie tajemniczego notesu, przekazała go naczelnemu swojej gazety węsząc gruba aferę. Niestety notatek nie potrafi nikt odszyfrować, a kobieta nie żyje. Inspektor głowi się nad notatkami, wierzy ze wskazówek musi szukać w Kaliningradzie.
Tymczasem w Moskwie trwa walka o przywództwo w mafii. Poznajemy kilku pretendentów na to stanowisko. Syn Griszy jest pewnym siebie człowiekiem liczy na to że poznanie zagadki skrywanej przez notes tłumacza przyniesie mu zwycięstwo.
Książkę czyta się zaskakująco szybko, bez zbędnego przedłużania zostajemy wciągnięci w wir akcji. Trzy tajemnicze śmierci i notes z szyfrem. Kto złamie kod: dziennikarze, komisarz policji, mafia, a może bezdomny 17-latek, mistrz gry w szachy? Przyznaje że zagadka została świetnie skonstruowana - czytelnik też ma szansę ją rozwiązać, ponieważ ma wgląd w kartki z notesu. Akcja cały czas mknie do przodu, chwilę na oddech możemy złapać zwiedzając Kaliningrad. Na koniec tempo zostaje podkręcone jeszcze bardziej.
Zakończenie może nie należy do tych najbardziej zaskakujących ale jest utrzymane na dobrym poziomie. Bohaterowie ciekawie skonstruowani, zarówno postacie pierwszo i drugoplanowe. Narracja swobodna, sporo dialogów, dość dużo wulgaryzmów ale zastosowanych odpowiednio do sytuacji i do ilości wypitej wódki. Rosyjscy oligarchowie i ich powiązania przedstawieni raczej ogólnie - myślę że w ten temat można by wejść znacznie głębiej.
Arkadij Renko to postać budząca sympatię, a jego poczynania możemy śledzić w innych powieściach autora. Mężczyzna w sile wieku, wierzący w prawdę i szukający jej w najciemniejszych zakamarkach Rosji.
Podsumowując: książka Martin Cruz Smith'a okazała się wciągającym kryminałem, którego akcja obejmuje obszar o którym zbyt często nie czytam. Autor ukazał zarówno piękno Rosji jak i jej brutalność. Tajemnica notesu to intrygująca zagadka. Jeśli więc macie ochotę na kryminał zza wschodniej granicy to jak najbardziej polecam.
Jest to 119 ksiażka przeczytana w 2019r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
* Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek
* Mini czelendż u Ejotkowe postrzeganie świata