TYTUŁ: Dziewczyna z Titanica
AUTOR: Shana Abé
WYDAWNICTWO: Filia
ROK WYDANIA: 2023
LICZBA STRON: 456
Titanic fascynuje, przyciąga jak magnes. Było tak w 1912r jest i 100 lat później. Filmową historię znamy wszyscy, a przecież na statku były tysiące takich historii. Jedną z nich opisała Shana Abé. Ale autorka nie skupia się na samej tragedii liniowca. Przedstawiła historię siedemnastoletniej Madeleine Force i jej skandalicznego (wg prasy i wyższych sfer) romansu z najbogatszym człowiekiem Ameryki Johnem Astorem.
Wiecie jak to było w wyższych sferach? Spojrzenie przez całą długość sali, dłuższe przytrzymanie dłoni przy powitaniu i już wiadomo było, że para ma się ku sobie.
Ta para była na językach całej Ameryki. Dziennikarze śledzili każdy krok młodziutkiej Madeleine. Chcieli wiedzieć o niej wszystko. Tak zwana elita nigdy jej nie wybaczyła, że przebojem weszła do towarzystwa. Brylując na salonach nie ma szans na prawdziwą przyjaźń, ale czy chociaż uda się znaleźć miłość?
Narracja prowadzona jest dwutorowo, z perspektywy narratora wszechwiedzącego i z perspektywy Madeleine, która spisała wspomnienia dla swojego synka. 17-latka którą kiedyś była na prawdę wierzyła w miłość i myślę że faktycznie ją znalazła. Chociaż zawiązek budził ogromne kontrowersje (ze względu na różnice majątkowe i na różnicę wieku - 30 lat!) to ta dwójka znalazła siebie. Ten czas który mogli spędzić razem był bardzo krótki, ale intensywny. Podróż transatlantykiem okazała się katastrofą, pochłonęła kilka tysięcy istnień, i złamała wiele serc.
Na prawdę poruszyła mnie ta historia. Życie na świeczniku wcale nie jest łatwe. Madeleine marzyła o miłość, nie chciała się spowiadać całej Ameryce z każdego swojego oddechu. I właśnie te opisy uczuć i walki z opinią publiczną wywarły na mnie spore wrażenie.
Warstwa obyczajowa tej powieści jest na prawdę dobrze dopracowana. Stroje, przepych, konwenanse, skandale. Samego Titanica tutaj mało, ale nie uważam tego za minus. Przecież i tak wiadomo było jaki będzie finał, a przynajmniej punkt kulminacyjny. A mimo to czyta się dalej, aż do ostatniej strony.
W mojej ocenie mocne 9 na 10. Polecam :)