TYTUŁ: Dziewczyna którą kochałeś
AUTOR: Jojo Moyes
WYDAWNICTWO: Między słowami
ROK WYDANIA: 2017
LICZBA STRON: 538
Powieść romantyczna to wiadomo: on, ona i jakaś
skomplikowana sytuacja prowadząca do wybuchu namiętności. Wydawać by się mogło
że już nic odkrywczego w tym temacie napisać nie można, że wszystko już było.
Ale mimo to lubię czasami sięgać po takie lektury (o ile nie są za bardzo przesłodzone).
W książkach Jojo
Moyes lubię kreacje bohaterek, nie są to bogate dziewczyny wykonujące lukratywny
zawód, chodzące seksbomby mieszkające na Manhattanie. Jej bohaterki często
zmagają się z problemami finansowymi, poszukiwaniem pracy czy mieszkania – są po
prostu bliższe rzeczywistości, możemy się z nimi utożsamiać.
A teraz przechodząc do powieści, w której autorka zawiesiła
sobie poprzeczkę bardzo wysoko.
Mamy tutaj dwa czasy akcji (zaczynam lubić taki typ powieści
ale musi to być naprawdę dobrze poprowadzone – tutaj było). Rok 1916 – trwa I wojna
światowa, Francja znajduje się pod okupacją niemiecką. W miasteczku St Peronne
Sophie wraz z siostrą prowadzi hotel, by wypić wojenną kawę z żołędzi
przychodzi do nich większość mieszkańców. Wszystko się zmienia gdy niemiecki
komendant zrzuca na nie obowiązek gotowania dla jego oddziału. Niemcy
zapewniają prowiant, a głodna rodzina Sophie musi wykonać rozkaz.
Komendant wydaje się być zauroczony młodą Francuzką lecz ta
myśli tylko o mężu. Eduardo walczy na froncie i rzadko przychodzą od niego
wiadomości. Jedyną pamiątką po ukochanym jest portret Sophie. Eduardo był
bowiem cenionym w Paryżu malarzem.
Narracja w tej części jest pierwszoosobowa – poznajemy myśli
Sophie, jej tęsknotę za mężem, relacje z siostrą, komendantem i resztą
miasteczka. Tutaj nic nie jest czarno-białe, a pozory często mylą.
Część druga dzieje się współcześnie. Bohaterką jest Liv,
kobieta przed 30, która nadal nie pogodziła się ze śmiercią męża. David był
znanym architektem, a jego żona mieszka teraz w zaprojektowanym przez niego
szklanym domu. Dom cały w bieli i szarościach, z przeszklonymi ścianami i
sufitem jest schronieniem dla Liv która nie chce otworzyć się na świat. Jedynym
kolorowym akcentem w tym miejscu jest portret zatytułowany „Dziewczyna którą
kochałeś”. Mimo iż portret kupił David sprawa jego pochodzenia nie jest całkiem
jasna. Roszczenia do dzieła zgłasza rodzina Eduarda twierdząc, że obraz zaginął
w czasie I wojny światowej.
Liv nie chce oddać portretu i czeka ja batalia w sądzie. By
móc opłacić adwokata bierze kredyt pod zastaw domu, który i tak jest już
zadłużony. Problemy zaczynają się mnożyć, a sprawa wydaje się być przegrana.
Rozwiązanie przychodzi z nieoczekiwanej strony, co zmienia bieg procesu.
Opowieść którą dostajemy jest bardzo dopracowana. Szczegóły
historyczne okresu I wojny światowej wprowadzają w klimat tamtych czasów i
odsłaniają zapomniany kawałek historii. Postać Liv wzbudza sympatie, widać
podobieństwo charakterów między nią, a żyjacą 100 lat wcześniej Sophie.
Powieść czytało się bardzo dobrze, wciąga w swój świat i nie
sposób się od niej oderwać. Kibicowałam bohaterom i trzymałam za nich kciuki.
Polecam jako fenomenalną kobiecą powieść.
Jest to 23 książka którą przeczytałam w 2017r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
* pod hasłem na blogu Ejotkowe postrzeganie świata
(marzec)