czwartek, 30 marca 2017

KONKURS



Proszę o uważne zapoznanie się z REGULAMINEM:
  1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga: Mamo poczytaj sobie.
  2. Sponsorem nagrody jestem ja, a książki pochodzą z mojej domowej biblioteczki.
  3. Konkurs trwa od dnia 30.03.2017 do 18.04.2017 do godziny 23:59.
  4. W konkursie mogą brać udział osoby posiadające adres korespondencyjny w Polsce.
  5. Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostaniecie publicznymi fanami: fanpage mamo poczytaj sobie
  6. Jedna osoba może się zgłosić tylko raz!
  7. Nagrodą w konkursie jest jedna z książek: "Żeby miłość miała twoje oczy Diego Galdino lub "Planeta dobrych myśli"   Jedną książkę wygrywa jedna osoba.
  8. Wyniki zostaną podane najpóźniej do 7 dni po zakończeniu konkursu.
  9. Po ogłoszeniu wyników zwycięzca ma 3 dni na zgłoszenie się do mnie w wiadomości prywatnej w celu podania danych do wysyłki nagrody. 
  10. Wysyłka nagrody nastąpi z mojej strony w ciągu miesiąca od przesłania wyników.
  11. Nie odpowiadam za przesyłki zagubione na poczcie.
  12. Zastrzegam sobie prawo do zmiany regulaminu.
  13. Udział w konkursie oznacza akceptację niniejszego regulaminu.
  14. Nieprawidłowe zgłoszenia nie będą brane pod uwagę!
  15. Aby konkurs został rozstrzygnięty musi w nim wziąć udział minimum 15 osób
Aby zgłosić się do konkursu wystarczy:
- zgłosić się pod tym postem
- wybrać książkę o którą sie gra
- skomentować dowolną recenzję
- zaakceptować regulamin

POWODZENIA :)

poniedziałek, 27 marca 2017

W kręgu księżniczki

TYTUŁ: W kręgu księżniczki

AUTOR: Jean Sasson

WYDAWNICTWO: ZNAK Litera Nova

ROK WYDANIA: 2017 (recenzja przedpremierowa)

LICZBA STRON: 324




Prawdziwa opowieść Sułtany – saudyjskiej księżniczki, która odważyła się wyłamać drzwi złotej klatki.

Sułtana pochodzi z rodziny królewskiej panującej w Arabii Saudyjskiej. Wychowana w tradycji i kulturze Islamu, znająca miejsce kobiety w życiu publicznym odważyła się powiedzieć głośno co dzieje się za murami arabskich pałaców.  Jest to książka którą napisało samo życie, tym bardziej więc szokują opisy tam zawarte a dotyczące sytuacji kobiet . Mimo że mamy już XXI wiek, to mężczyzna ma prawo i obowiązek decydować o kobiecie i sprawach, które jej dotyczą.
Historia Sułtany i jej rodziny jest naprawdę wciągająca. Momentami trzyma w napięciu jak prawdziwy thriller. Mimo emocji które serwuje czyta się ją bardzo dobrze.

Arabia Saudyjska to świat przepełniony kontrastami. Bogactwo które trudno sobie wyobrazić, wydawanie niebotycznych kwot na zaspokajanie zachcianek – a z drugiej strony bieda która zmusza do sprzedaży własnych dzieci. Mąż obsypujący żonę diamentami, w jednej chwili może zmienić się w potwora  wymierzającego jej karę za nieposłuszeństwo.
Świat Sułtany to przepych, marmurowe pałace, milionowe karty kredytowe.  Jednocześnie ból spowodowany sytuacją kobiet i chęć niesienia im pomocy. Sułtana widzi co dzieje się w jej najbliższym otoczeniu, nie wiele może jednak sama zdziałać. Tragiczne wydarzenie na pustyni pokazuje że są jednak wokół niej ludzie którzy myślą podobnie. A razem tworząc zwarty krąg są w stanie uratować chociaż jedno życie.
Bardzo poruszył mnie też stosunek Saudów do religii i tradycji.  To jest ich codzienność, temat rozmów przy kawie. Dla nich nie są to puste obrzędy czy wiara od święta – oni żyją wiarą w Allaha i jemu podporządkowują swoje życie.

Książka ujawnia tajemnice skrywane za złotymi bramami pałaców najbogatszego królestwa świata.  Poszerza horyzonty i pozwala pewne sprawy  zrozumieć  i poznać z zupełnie nowej perspektywy. Czytając ta książkę trzeba mieć również świadomość ze jej wydanie wiąże się z ogromnym ryzykiem, bo książęta z rodziny Saudów nie lubią gdy ich tajemnice wychodzą na światło dzienne. 

Polecam

Jest to 26 książka którą przeczytałam w 2017r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
* Czytam ile chcę na blogu książko miłości moja
*olimpiada czytelnicza na blogu posredniczkaa.pl (marzec)
*pod hasłem na blogu Ejotkowe postrzeganie świata (marzec)

niedziela, 26 marca 2017

TYTUŁ: Jestem żoną szejka

AUTOR: Laila Shukri

WYDAWNICTWO: Prószyński i S-ka

ROK WYDANIA: 2016

LICZBA STRON: 388



Mój powrót do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Będąc pod wrażeniem książki Beduinki na Instagramie <recenzja> postanowiłam zgłębić ten temat. 

Laila Shukri to pseudonim pod jakim ukrywa się Polka, żona szejka mieszkająca w Emiratach Arabskich. Powieść ta to oparta na faktach historia jej życia i kolejna wstrząsająca powieść w dorobku autorki. Napisanie i wydanie każdej kolejnej książki to ogromne wyzwanie, a wszystko odbywać sie musi w najgłębszej tajemnicy. Za nieposłuszeństwo mężowi i wyjawienie tajemnic arabskich szejków może jej grozić nawet śmierć.

Dubaj przyciąga swoją niezwykłością, bogactwem i nieograniczonymi możliwościami - ale to tylko fasada której dotknąć mogą tylko nieliczni. Wnętrze tego miasta to wyzysk, niewolnictwo i poniżenie człowieka. 
Izabella przyjeżdża do tego miasta jako pracownica firmy farmaceutycznej. Na spotkaniu biznesowym poznaje szejka Salima. Mężczyzna całkowicie ją zauroczył i wszystko wokół przestało być ważne gdy on odwzajemnił zainteresowanie. Izabella została żoną szejka i weszła w krąg kultury o której nie miała zbyt dużego pojęcia.
Pierwsze miesiące po ślubie były bajką, podróż do Wenecji, prezenty o wartości kilku tysięcy dolarów, pałac urządzony zgodnie z jej marzeniami i mąż na każdym kroku zapewniający o swojej miłości. Rysa na tym pięknym obrazie pojawiła się gdy Iza zamieniła kilka zdań z kierowcą samochodu - mąż pokazał oblicze zazdrosnej bestii i bez słów  wyjaśnienia skazał żonę na samotność - piękny pałac okazał się klatką z której nie ma wyjścia.
Zazdrosny mąż to jedno, poważniejszą sprawą okazała się rodzina szejka która nie akceptowała jego związku z cudzoziemką. Wiedząc że szejkowie mają nieograniczoną władzę, a zabójstwa które zmywają honor rodziny nie się karane Izabela zaczyna żyć w ciągłym strachu.
 Wprowadzonych zostaje wiele dygresji, których, nie uznaje jako wady . Świadczą one bowiem o wielkich emocjach, które towarzyszyły pisaniu. Autorka chce przekazać jak najwięcej informacji, by świat dowiedział się co dzieje się wewnątrz marmurowych pałaców w Emiratach Arabskich. Pozycja żony, mimo że obdarzona jest ona wielką miłością męża, jest bardzo niska, kobieta nie ma praktycznie żadnych praw. 
Ta książka wzrusza pokazując jak wielką siłę daje kobiecie miłość, która czasami obraca się przeciwko niej. Trudno tutaj kogokolwiek oceniać, szejk żyje zgodnie z tradycją i kulturą swojego kraju, a Izabela postawiła wszystko na jedną kartę zawierając to małżeństwo. Ona sam nie podejmuje się oceny swojego życia, a podąża ścieżką którą wybrało jej serce.

"Nie wiem, czy jestem księżniczką, czy niewolnicą, czy może jedną i drugą. A może żadną z nich. Może tylko jestem  do szaleństwa zakochaną kobietą." 

Polecam.

Jest to 25 książka którą przeczytałam w 2017r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
* Czytam ile chcę na blogu książko miłości moja
*olimpiada czytelnicza na blogu posredniczkaa.pl (marzec)
* #czytambopolskie , na blogu poligon domowy (marzec)

środa, 22 marca 2017

Pan Przypadek

TYTUŁ: Pan Przypadek i trzynastka

AUTOR: Jacek Getner

WYDAWNICTWO:  Zakładka

ROK WYDANIA: 2013

LICZBA STRON: 201


Swoją recenzję zacznę od przedstawienia głównego bohatera. Jacek Przypadek to wywodzący się z rodziny prawników inteligentny mężczyzna zbliżający się do trzydziestki. Wbrew nadziejom ojca nie ma zamiaru skończyć studiów. Utrzymuje się z wynajmu mieszkań a przypadek sprawia że zostaje detektywem. Ma udawaną narzeczoną i przyjaciela który określa siebie mianem „Młodego Boga Seksu”. Jacek kieruje się w życiu jedną dewizą: „ludzie są banalnie przewidywalni”, dlatego często raczy swoich rozmówców ironiczno-dobrotliwo- pobłażliwym uśmiechem. Postać głównego bohatera jest zatem intrygująca, zachwycająca i pociągająca - to dla czytelników, bo dla innych postaci w książce bywa niezwykle irytujący.

Sąsiadką Jacka jest Pani Irmina, która stała się ofiarą złodzieja - z jej domu skradziono trzy drogocenne obrazy. Sprawą zajmuje się policja ale starsza pani prosi Jacka by ten złapał włamywacza. To wydarzenie jest początkiem detektywistycznej kariery pana Przypadka. 

Ta niewielka objętościowo książeczka zawiera w sobie trzy ciekawe historie. Zgodnie z tytułem każda ma coś wspólnego z numerem trzynastym, Zagadki które rozwiązuje Jacek nie są zbyt skomplikowane ale dowiadujemy się o tym dopiero wtedy gdy rozwiązanie podane jest nam na tacy. Nie udało mi się wyprzedzić detektywa i samodzielnie dojść do tego kto tutaj jest winny.

Książkę czyta się bardzo szybko, dostarcza solidnej dawki humoru i wspaniale się przy niej odpoczywa. Powiedzenie Jacka sprawdza się dosłownie na każdym jego kroku a to bywa czasami przerażające.

Polecam.

Jest to 24 książka którą przeczytałam w 2017r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
* Czytam ile chcę na blogu książko miłości moja
*olimpiada czytelnicza na blogu posredniczkaa.pl (marzec)
* #czytambopolskie , na blogu poligon domowy (marzec)

niedziela, 19 marca 2017

Dziewczyna którą kochałeś

TYTUŁ: Dziewczyna którą kochałeś

AUTOR: Jojo Moyes

WYDAWNICTWO: Między słowami

ROK WYDANIA: 2017

LICZBA STRON: 538


Powieść romantyczna to wiadomo: on, ona i jakaś skomplikowana sytuacja prowadząca do wybuchu namiętności. Wydawać by się mogło że już nic odkrywczego w tym temacie napisać nie można, że wszystko już było. Ale mimo to lubię czasami sięgać po takie lektury (o ile nie są za bardzo przesłodzone).

W książkach Jojo Moyes lubię kreacje bohaterek, nie są to bogate dziewczyny wykonujące lukratywny zawód, chodzące seksbomby mieszkające na Manhattanie. Jej bohaterki często zmagają się z problemami finansowymi, poszukiwaniem pracy czy mieszkania – są po prostu bliższe rzeczywistości, możemy się z nimi utożsamiać. 

A teraz przechodząc do powieści, w której autorka zawiesiła sobie poprzeczkę bardzo wysoko.
Mamy tutaj dwa czasy akcji (zaczynam lubić taki typ powieści ale musi to być naprawdę dobrze poprowadzone – tutaj było). Rok 1916 – trwa I wojna światowa, Francja znajduje się pod okupacją niemiecką. W miasteczku St Peronne Sophie wraz z siostrą prowadzi hotel, by wypić wojenną kawę z żołędzi przychodzi do nich większość mieszkańców. Wszystko się zmienia gdy niemiecki komendant zrzuca na nie obowiązek gotowania dla jego oddziału. Niemcy zapewniają prowiant, a głodna rodzina Sophie musi wykonać rozkaz.
Komendant wydaje się być zauroczony młodą Francuzką lecz ta myśli tylko o mężu. Eduardo walczy na froncie i rzadko przychodzą od niego wiadomości. Jedyną pamiątką po ukochanym jest portret Sophie. Eduardo był bowiem cenionym w Paryżu malarzem.
Narracja w tej części jest pierwszoosobowa – poznajemy myśli Sophie, jej tęsknotę za mężem, relacje z siostrą, komendantem i resztą miasteczka. Tutaj nic nie jest czarno-białe, a pozory często mylą.

Część druga dzieje się współcześnie. Bohaterką jest Liv, kobieta przed 30, która nadal nie pogodziła się ze śmiercią męża. David był znanym architektem, a jego żona mieszka teraz w zaprojektowanym przez niego szklanym domu. Dom cały w bieli i szarościach, z przeszklonymi ścianami i sufitem jest schronieniem dla Liv która nie chce otworzyć się na świat. Jedynym kolorowym akcentem w tym miejscu jest portret zatytułowany „Dziewczyna którą kochałeś”. Mimo iż portret kupił David sprawa jego pochodzenia nie jest całkiem jasna. Roszczenia do dzieła zgłasza rodzina Eduarda twierdząc, że obraz zaginął w czasie I wojny światowej.
Liv nie chce oddać portretu i czeka ja batalia w sądzie. By móc opłacić adwokata bierze kredyt pod zastaw domu, który i tak jest już zadłużony. Problemy zaczynają się mnożyć, a sprawa wydaje się być przegrana. Rozwiązanie przychodzi z nieoczekiwanej strony, co zmienia bieg procesu.

Opowieść którą dostajemy jest bardzo dopracowana. Szczegóły historyczne okresu I wojny światowej wprowadzają w klimat tamtych czasów i odsłaniają zapomniany kawałek historii. Postać Liv wzbudza sympatie, widać podobieństwo charakterów między nią, a żyjacą 100 lat wcześniej Sophie.


Powieść czytało się bardzo dobrze, wciąga w swój świat i nie sposób się od niej oderwać. Kibicowałam bohaterom i trzymałam za nich kciuki. Polecam jako fenomenalną kobiecą powieść.  

Jest to 23 książka którą przeczytałam w 2017r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
* Czytam ile chcę na blogu książko miłości moja
*olimpiada czytelnicza na blogu posredniczkaa.pl (marzec)
* na tropie klik
* pod hasłem na blogu Ejotkowe postrzeganie świata (marzec)

czwartek, 16 marca 2017

Krwawy medalion

TYTUŁ: Krwawy medalion

AUTOR: Danka Braun

WYDAWNICTWO: Prozami

ROK WYDANIA: 2016

LICZBA STRON: 333



Z dużymi nadziejami zasiadłam do przeczytania tej książki, bo z opisu okładkowego wynikało ze znajdę w niej wszystko to co lubię: intrygę, morderstwo, rodzinne tajemnice i historię. Wszystkie te składniki stworzyły mieszankę idealną – wielowątkową powieść która mnie zachwyciła.  Ten zachwyt poczułam jednak wraz z ostatnia stroną (którą skończyłam czytać w środku nocy). Na te powieść trzeba spojrzeć jako całość, połączyć wszystkie nitki – dlatego spodobało mi się, że epilog był podsumowaniem całości.

Tytułowy medalion przysporzył swym właścicielom wiele cierpienia, chociaż z założenia miał być gwarancją dobrobytu. Głównymi bohaterami są Marta i Mark polsko-austriackie małżeństwo. Podczas jednego z wystawnych przyjęć w Wiedniu Marta zakłada medalion – od tego czasu wokół ich rodziny zaczynają dziać się niepokojące rzeczy, z włamaniem i kradzieżą na czele. Mark próbuje samodzielnie prowadzić śledztwo i trafia na rodzinną tajemnicę. Akcja dzieje się jakby dwutorowo – współcześnie kiedy  na pierwszy plan wysuwają się kłopoty małżeńskie Bieglerów, oraz w latach 30 XX wieku. Z rozmów które Mark przeprowadza ze znajomymi 80-latkami wyłania się obraz znajomości Austriaków i Żydów w czasie gdy nadciągała wojenna zawierucha.

II wojna światowa jest tłem dla wydarzeń z młodości ojca Marka, jego żony i ich przyjaciół. Z opowieści i zapisków w odnalezionym po latach pamiętniku poznajemy historię medalionu, którego chęć posiadania ma duży wpływ na teraźniejszość.

Początkowo przeraża liczba bohaterów i ich powiązań rodzinnych, mimo ściągawki dla czytelników można się w tym trochę pogubić. Historia medalionu i osób z nim związanych wciąga tak bardzo że ostatecznie wszystko wskakuje na swoje miejsce. Niektóre fragmenty powtarzają się i chociaż uważałam to za mały minus, to jednak podsumowanie i przypomnienie niektórych faktów pozwala czytelnikowi sobie wszystko usystematyzować i poczuć zachwyt nad powieścią.


Jeśli lubicie rodzinne tajemnice, wojenne wspomnienia i zawiłe intrygi ta książka jest zdecydowanie dla was. Polecam.




Jest to 22 książka którą przeczytałam w 2017r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
* Czytam ile chcę na blogu książko miłości moja
*olimpiada czytelnicza na blogu posredniczkaa.pl (marzec)
* na tropie klik
* pod hasłem na blogu Ejotkowe postrzeganie świata (marzec)
* #czytambopolskie , na blogu poligon domowy (marzec)

poniedziałek, 13 marca 2017

Miasto glin

TYTUŁ: Miasto glin

AUTOR: Karin Slaughter

WYDAWNICTWO: warszawskie wydawnictwo literackie

ROK WYDANIA: 2016

LICZBA STRON: 508


W Atlancie dochodzi do kilku morderstw, ofiarami są policjanci, a strzał w głowę sugeruje egzekucje. Jest to sprawa na której zbudowana jest powieść – bo nie jeden wątek wiedzie tu prym. Społeczeństwo w Atlancie to niejednorodny twór; czarnoskórzy obywatele zdobywają coraz ważniejsze stanowiska, kobiety zaczynają wykonywać męskie zawody a nie wszystkim się to podoba. Weterani z Wietnamu nie potrafią odnaleźć się w tej rzeczywistości, a coś ciężkiego wisi w powietrzu.

Książka okrzyknięta bestsellerem na mnie nie zrobiła piorunującego wrażenia. Owszem sprawa mordercy była ciekawa, opis społeczeństwa i zmiany które w nim zachodziły również. Dobry thriller, którego jednak nie uznałam za wybitny. Kiedyś czytałam tylko amerykańskie thrillery i kryminały, może teraz gdy częściej sięgam po polską literaturę gusta mi się zmieniły. Powodem ż e nie wpadłam w zachwyt może być również to, że czytając miasto glin nadal byłam pod wrażeniem książki którą poprzednio czytałam (Wakacje nad Adriatykiem), dodatkowo również tutaj poruszony został wątek Żydów i obozu Auschwitz więc myśli odlatywały w tamtym kierunku.


 Akcja nie porywa, nie jest zbyt szybka, brak wyraźnych zwrotów akcji i zaskakującego rozwiązania. Narobiłam sobie apetytu i czuję straszny niedosyt. Jeśli nie jesteście fanami kryminałów ta książka was do nich nie przekona. Jeśli jednak chcielibyście poznać Atlantę w latach 70 to znajdziecie tu wiele ciekawostek dotyczących natury ludzkiej w tym mieście i w tym czasie.

Jest to 21 książka którą przeczytałam w 2017r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
* Czytam ile chcę na blogu książko miłości moja
*olimpiada czytelnicza na blogu posredniczkaa.pl (marzec)
* na tropie klik
* pod hasłem na blogu Ejotkowe postrzeganie świata (marzec)

środa, 8 marca 2017

Pierwsza na liście

TYTUŁ: Pierwsza na liście

AUTOR: Magdalena Witkiewicz  
                                                                                      
WYDAWNICTWO:  FILIA

ROK WYDANIA: 2015

LICZBA STRON: 346



Sięgając po tą książkę spodziewałam się fajnej babskiej obyczajówki o odnowieniu przyjacielskiej relacji z przed lat. Miała to być książka z którą spędzę miłe niezobowiązujące  popołudnie przy kawie. Co się jednak okazało w trakcie czytania? Że to  świetna obyczajówka z wysokiej półki, a pierwsze moje spotkanie z twórczością pani Magdaleny okazało się bardzo przejmujące. Treść ogólnie pasowała do tego czego się spodziewałam ale szczegóły no cóż… ta powieść nie pozwala o sobie zapomnieć i wyzwala chęć do działania.

Historia Patrycji , Iny i Piotra.
Karolina córka Patrycji kontaktuje się z osobami z listy stworzonej przez matkę. Patrycja choruje na białaczkę, na swoim laptopie zapisuje najważniejsze myśli i pilne sprawy których nie zdąży już załatwić. Te zapiski to ma być ostatnia rozmowa z dorastającą córką, która ma je przeczytać dopiero po śmierci matki. Karolina znajduje jednak te pliki wcześniej i postanawia porozmawiać z osobami które były dla mamy w jakiś sposób ważne.
Patrycja i Ina nie widziały się prawie 20 lat. Kiedyś nierozłączne przyjaciółki a teraz zupełnie obce dla siebie osoby. Dlaczego Ina znalazła się jako pierwsza na liście Patrycji? Tego jej córka nie wie ale postanawia się dowiedzieć.

Część pierwszą czytało się z przyjemnością, jakbym siedziała na jednej kanapie z Iną i Karoliną i słuchała historii ich życia. A życie pisze różne scenariusze, sytuacje które przytrafiły się książkowym bohaterkom mogłyby być udziałem każdej z nas.

Część druga kiedy to poznajemy Grażynę bardziej chwyta za serce. Śmierć i temat hospicjum poruszają czułe struny. Grażyna ma szansę odmienić czyjś los, podarować komuś życie – być dawcą szpiku. Jej przemyślenia i dylematy nie są obce osobom które zarejestrowały się w bazie dawców szpiku.


To książka przede wszystkim o przyjaźni ale też o konsekwencji podejmowanych decyzji. Książka z dobrym zakończeniem i z przesłaniem które wzbudza chęć do działania, bo tak niewiele trzeba by móc drugiemu człowiekowi podarować najcenniejszy dar.
Dużym atutem książki jest również list pani Urszuli Jaworskiej założycielki fundacji i największego w kraju Banku Dawców Szpiku Kostnego. 

Polecam bo to na prawdę dobra książka od której nie można się oderwać.

Jest to 20 książka którą przeczytałam w 2017r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
* Czytam ile chcę na blogu książko miłości moja
*olimpiada czytelnicza na blogu posredniczkaa.pl (marzec)
* #czytambopolskie , na blogu poligon domowy (marzec)
* pod hasłem na blogu Ejotkowe postrzeganie świata (marzec)


niedziela, 5 marca 2017

Wakacje nad Adriatykiem

TYTUŁ: Wakacje nad Adriatykiem

AUTOR: Zofia Posmysz

WYDAWNICTWO: Znak litera nova

ROK PIERWSZEGO WYDANIA 1970

LICZBA STRON: 314


Napisanie tj recenzji jest bardzo trudne. Nawet kilka dni po przeczytaniu czuję ten temat w sobie. Mimo, że nie tak dawno czytałam wywiad z panią Zofią <recenzja> ta książka to był dla mnie wstrząs. Kiedyś w szkole czytałam fragmenty Medalionów Zofii Nałkowskiej ale wiecie jak to jest ze szkolnymi lekturami. 
W rozmowach z Michałem Wójcikiem pani Zofia opowiedziała o swoim życiu w Auschwitz, o prawach tam panujących i jej pozycji wśród więźniarek, dlatego pewne kwestie w książce było mi łatwiej zrozumieć. 
Głowna bohaterka spędza wraz z mężem wakacje nad Adriatykiem. Towarzystwo na plaży jest międzynarodowe, przez wielo-języczny gwar przebija się jednak język niemiecki a to powoduje lawinę wspomnień. Wspomnienia dotyczą Ptaszki - kobiety poznanej w obozie. Bohaterka książki (alter ego pani Zofii) robi wszystko by ją uratować - by zapewnić jej lepszy przydział, by trafiła do obozowej orkiestry co zapewniłoby prace pod dachem. Ptaszka z niezrozumiałych przyczyn nie chce się na to zgodzić, mimo że potrafi grać na skrzypcach. Na próbie zmuszona siłą przez Zofię okazuje się być wirtuozką ale - nie chce grać...

Czy można ocalić kogoś kto sam wydał na siebie wyrok?

Narratorka jest w lepszej sytuacji, jest sekretarką w magazynie a to niesie ze sobą pewne przywileje. Panie rozdzielają się, przez kilka tygodni nie mają z sobą kontaktu. Do spotkania dochodzi gdy Ptaszka trafia do szpitala - tam odbywa swego rodzaju spowiedź przed koleżanką obozową, a ta ze swej strony znów robi wszystko by ją uratować. 

Te wspomnienia są przerażające - co człowiek jest w stanie zrobić drugiemu człowiekowi z nienawiści !? Opis rzeczywistości obozowej jest przejmujący, narratorka nie skupia się w swych wspomnieniach na ogóle cierpiących ale na swoich przeżyciach i walce o Ptaszkę.

Nie jest to książka którą można spokojnie poczytać przy kawie. To książka która budzi emocje, która nie jest fikcją, a rzeczywistość tam opisana została w tych ludziach na zawsze bo nie sposób się od tego uwolnić. Historia którą przeczytałam również zostanie we mnie, w mym sercu i pamięci. Jak już pisałam wcześniej nie możemy pozwolić by to zostało zapomniane lub co gorsza powtórzyło się jeszcze kiedyś w dziejach ludzkości. 

Polecam jako nie łatwą lekturę, którą warto przeczytać

Jest to 19 książka którą przeczytałam w 2017r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
* Czytam ile chcę na blogu książko miłości moja
*olimpiada czytelnicza na blogu posredniczkaa.pl (marzec)
* #czytambopolskie , na blogu poligon domowy (marzec)

piątek, 3 marca 2017

czwartek, 2 marca 2017

Rewizja

TYTUŁ: Rewizja

AUTOR: Remigiusz Mróz

WYDAWNICTWO: Czwarta strona

ROK WYDANIA: 2016

LICZBA STRON:622



Trzeci tom o Chyłce i Zordonie. Tym razem para prawników stoi po dwóch stronach barykady. Pod koniec tomu drugiego Chyłka została zwolniona z kancelarii Zelazny & McVay, a Kordianowi przydzielono nowego patrona.
Po zdradzeniu tajemnicy adwokackiej Chyłka jest spalona w środowisku. Udziela porad prawnych w centrum handlowym a Zordon pnie się po szczeblach kariery. Postać Joanny budzi skrajne emocje, kobieta niezwykle inteligentna, nie przebierająca w środkach, postrach prokuratorów na sali sądowej i to jej się pisze na plus. Jej cięte riposty często bywają obraźliwe, jako patronka młodego aplikanta nie sprawdza się najlepiej a większość zasług przypisuje tylko sobie. Nie jest to jednak kobieta z żelaza, chodzący ideał nie do zdarcia, Chyłka jest tylko człowiekiem. I to człowiekiem podatnym na nałogi. W Rewizji wygrywa alkohol, jego odpowiednie stężenie we krwi trzyma adwokatkę w pionie, każdego dnia potrzebuje więcej by czuć się dobrze. Życie Chyłki to równia pochyła – a ona nie robi nic by temu zapobiec mimo, że prowadzi trudną sprawę Cygana oskarżonego o podwójne morderstwo.

Książka zaczyna się mocnym akcentem odkrycia ciał matki i córki. Była to jedyna rodzina Cygana Bukano, który staje się głównym podejrzanym. Przeciwko temu człowiekowi zostają wytyczone dwie sprawy: o morderstwo i o wymuszenie wypłaty polisy, a stawka jest wysoka bo jego żona i córka ubezpieczone były na milion złotych.

Tłem dla wydarzeń stają się uprzedzenia rasowe. W powieści przedstawione jest życie Cyganów wokół których narosło wiele stereotypów. By móc bronić klienta Chyłka musi zrozumieć zasady funkcjonowania cygańskiego koczowiska i prawa tam panujące. Odbędzie podróż do Wrocławia by poznać rodzinę klienta i tajemnice które skrywają.

By podgrzać atmosferę pojawia się znany z części pierwszej Piotr Langer, okazuje się że ma on wiele wspólnego z towarzystwem ubezpieczeniowym które reprezentuje kancelaria Kordiana. Młody prawnik zostaje postawiony pod ścianą. Co z tego wyniknie musicie przekonać się sami.

Jeśli przy recenzji poprzedniej części pisałam o przypalonym obiedzie to przy czytaniu Rewizji było zupełnie inaczej. Obiadu nie było wcale, przez dwa dni…

Jak dla mnie na razie najlepsza z przeczytanych dotąd trzech książek Remigiusza Mroza. Może dlatego że:
* nie ma tutaj zbyt dużo prawniczego jezyka (który potrafi zmęczyć)
* akcja nie zmierza w oczywistym kierunku,
* rozwiązanie zagadki było zaskakujące,
* sprawa z Langerem rozegrana była przez Chyłkę po mistrzowsku,
* zakończenie stawia duży znak zapytania przed kolejną częścią

Polecam. 

Jest to 18 książka którą przeczytałam w 2017r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
* Czytam ile chcę na blogu książko miłości moja
*olimpiada czytelnicza na blogu posredniczkaa.pl (marzec)
* #czytambopolskie , na blogu poligon domowy (marzec)