czwartek, 28 lutego 2019

Królowa gwiazd

TYTUŁ: Królowa gwiazd

AUTOR: Agnieszka Walczak-Chojecka

WYDAWNICTWO: Edipresse

ROK WYDANIA: 2018

LICZBA STRON: 343



W moje ręce trafiła ostatnio 7 powieść Agnieszki Walczak Chojeckiej. "Królowa gwiazd" to jednak moje pierwsze literackie spotkanie z autorką. Czy to jednorazowa przygoda czy ta znajomość się rozwinie?

Cztery "gwiazdy", przyjaciółki, kobiety przed trzydziestką, niespełnione aktorki - z takimi bohaterkami wybierzemy się w podróż na Maltę i za kulisy show biznesu.

Malwina - gra trzecioplanową rolę w podrzędnym serialu, nie ma szans na wybicie się. Boryka się z problemami finansowymi, których nie rozwiąże bez lepszej pracy.

Dominika - swoją karierę musiała odłożyć na bok by wspierać męża, który dostaje coraz lepsze propozycje aktorskie. Zajmuje się niepełnosprawnym bratem męża, a w tym czasie on zacieśnia znajomość z koleżanką z planu.

Klaudia - uwielbia sporty ekstremalne: wspinaczkę i nurkowanie. Wykorzystuje swoje zdolności aktorskie do pracy z dziećmi - jednak to nie jest szczyt jej marzeń.

Mirka zwana przez wszystkich Miśką pracuje jako wodzianka u kontrowersyjnego showmena. Marzy by światła reflektorów skupiły się na niej, w dążeniu do tego celu wspiera ją apodyktyczna matka.

Dziewczyny przyjaźnią się od czasów studiów. Żadnej nie udało się ziścić marzeń o wielkim aktorstwie. Jedna drugą wspiera ale żadna nie ma realnych szans na rozwój kariery. Jednak pewnego wieczoru przy winie dziewczyny wpadają na genialny plan. Ich celem jest dotarcie na festiwal filmowy na Malcie i poznanie serbskiego reżysera Zorana Mrvicia. Pierwszą część planu udaje się wykonać bez większych problemów (a jednak trzy z czterech dziewczyn jadą w tę podróż z dodatkowym bagażem zmartwień).

Zoran Mrvić znany jest w środowisku jako bardzo wybredny reżyser. Aktorzy których wybiera do swoich filmów przechodzą ostrą selekcję. Jakie jest więc zaskoczenie dziewcząt gdy daje im szansę wzięcia udziału w nietypowym castingu. Niestety do obsadzenia jest tylko jedna kobieca rola.

"Gdy robi się pod górkę, wychodzi z człowieka prawdziwy charakter. Dopiero wtedy."

Czy wieloletnia przyjaźń jest w stanie przetrwać wyścig po sukces? Byłam zaskoczona kierunkiem, w którym potoczyła się akcja. Myślałam że mimo przyjaźni dziewczyny będą ze sobą ostro rywalizować, poskładać sobie nogi itp. - oczywiście nie uniknęły tego do końca, jednak nie było tutaj większych złośliwości. To reżyser wykorzystując determinację aktorek chciał ugrać coś dla siebie.

W fabułę sprytnie wplecione zostały ciekawostki o Malcie i zakonach rycerskich. Autorka świetnie oddała klimat tego miejsca, jak dowiadujemy się z posłowia pani Agnieszka uwielbia podróże, a Malta jest inspirującym miejscem. Nasze bohaterki by wygrać casting muszą poruszać się po śladach Zakonu Maltańskiego (joannitów). Ten motyw bardzo pobudza wyobraźnię i zachęca do dalszych poszukiwań.

Ta powieść to bardzo przyjemna i relaksująca historia. Zabarwiona humorem na pewno umili wam czas. Czyta się lekko i z zaciekawieniem, brak tutaj jakiegokolwiek schematu - ta opowieść jest bardzo oryginalna. Cztery różne bohaterki, cztery charaktery - każda z nich dobrze wykreowana, ma wady i zalety przez co staje się czytelnikowi bliska.

Rozwiązanie tajemnicy skrywanej przez reżysera okazało się bardzo ciekawe. Jednak zabrakło mi trochę elementu grozy gdy pojawiła się postać barona. Wątek mafiosa został tylko delikatnie zaznaczony, myślę że jego rozbudowanie uczyniło by powieść bardziej atrakcyjną.

Podczas lektury zauważyłam kilka literówek i brak przecinka. Kilka kosmetycznych poprawek i było by idealnie.

Polecam wam tę klimatyczną powieść o przyjaźni i spełnianiu marzeń. Ja na pewno sięgnę po inne powieści autorki.

Recenzja powstała dzięki współpracy z portalem Sztukater.



Jest to 19 książka przeczytana w 2019r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
- Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek luty
- #cztambopolskie na Poligon domowy luty

wtorek, 26 lutego 2019

Namiętność pachnąca terpentyną

TYTUŁ: Namiętność pachnąca terpentyną

AUTOR: Anna Kasiuk

WYDAWNICTWO: Novae Res

ROK WYDANIA: 2018

LICZBA STRON: 382


Wybierając tę książkę do recenzji sugerowałam się okładką; opisem również ale tym razem okładka miała głos decydujący. Część twarzy kobiety umazana farbą, odcień czcionki - te elementy sugerują zmysłowość i jednocześnie wrażliwość. Czy pierwsze wrażenie okładkowe ma odzwierciedlenie w treści?

Sabina jest czterdziestoletnią kobietą, od 20 lat jest wdową. Będąc nastolatką zakochała się w starszym od siebie Jeremim, to on nauczył ją życia. Owocem tego związku jest Anita. Mężczyzna zmarł, a młodej kobiecie świat się zawalił, marzyła o studiach, musiała iść do pracy by utrzymać córkę i dom. W tym okresie bardzo pomagała jej mama. Sabinie udało się osiągnąć stabilizację, wychowała córkę na wrażliwą kobietę, po ojcu artystkę, jej życie płynie teraz spokojnym rytmem i daje jej poczucie satysfakcji. Przez te wszystkie lata Sabina nie poradziła sobie jednak z żałobą, cały czas punktem centralnym jej życia jest Jeremi. Kobieta otoczyła się szczelnym murem wspomnień, upust swoim emocjom daje tylko wtedy gdy pisze. Sabina jest autorką powieści dla kobiet, przepełnionych bólem, nostalgią i przemijaniem. Jej codzienność to są rytuały, poranna kawa na tarasie, spacer po lesie i pisanie, rozmowy z córką. Szukając inspiracji do nowej powieści Sabina wymknęła się ze schematu, który sama stworzyła.
Kobieta wyjeżdża na tydzień w Bieszczady, zachwyca się tamtejszym klimatem. Poznaje Wiktora, strażnika granicznego, jej równolatka. Kilka dni spędzonych na wędrówkach i długie rozmowy zbliżają ich do siebie. Na skorupie Sabiny pojawiają się pierwsze rysy.
Po powrocie do domu znajomość z Wiktorem się rozwija, wymieniają sms-y i maile. Kobieta zauważa, że jej życie to była stagnacja, że potrzebuje obok siebie kogoś kto otoczy ją opieką, kto będzie dzielił z nią codzienność.

Dom Sabiny jest domem otwartym, często bez zapowiedzi wpada mama kobiety. Anita spędza tutaj dużo czasu ze swoją partnerką Marysią. Inspiracji i warunków do nauki szuka w tym domu też Jakub, zdolny rzeźbiarz, kolega Anity z roku. Klimat starego domu i pięknego ogrodu sprzyjają ekspresji twórczej.

Jakub czytał wszystkie powieści Sabiny, jest zauroczony starszą od siebie kobietą. Między nimi zaczyna iskrzyć. Młody mężczyzna zatraca całego siebie w uczuciu do Sabiny, ona jest jego muzą, to dzięki niej jego rzeźby i obrazy są pełne wyrazu.
Sabina, która jest oszołomiona zachowaniem Jakuba pozwala mu na odważny krok. Spojrzenia i napięcie między nimi szybko uświadamiają obserwującym ich osobom, że coś jest na rzeczy. Mama Sabiny otwarcie krytykuje tę sytuację.

Główna bohaterka sama wie, że ten związek (a właściwie ten romans) nigdy nie powinien się wydarzyć, różnica wieku, poglądów i doświadczeń życiowych - to nie miało szans się udać. Sabina dużo czasu spędza na rozmyślaniu, sama siebie próbuje przekonać do podjętej decyzji, ale czasami średnio jej to wychodzi.
Kobieta jest trochę nielogiczna, chce zakończyć romans z Jakubem, próbuje wytłumaczyć młodemu mężczyźnie, że ta relacja nie może się rozwinąć, a w następnej sekundzie sama zaczyna go całować, i lądują w łóżku.

Ta książka to nie jest erotyk, to powieść z elementami erotyki, gdzie seks jest potrzebny do rozwoju fabuły ale nie stanowi jej głównego trzonu. Sceny seksu są wyważone, opisane w ciekawy, sensualny sposób. Sabina to dojrzała bohaterka, jednak przerwanie 20-letniego celibatu wyzwala w niej prawdziwą żądzę.

Ta książka pełna jest kobiecych rozterek, dylematów, poszukiwania siebie. Sabina ogarnięta żałobą pozwoliła by życie uciekało jej przez palce. Gdy otwarła się na drugiego człowieka w jej życiu nagle zaczęło się dziać aż za dużo: romans z młodszym od siebie chłopakiem, przyjaźń z dojrzałym mężczyzną, wyrwanie się spod wpływów matki. Autorka opowiedziała ciekawą historię, a uczynienie z głównej bohaterki wrażliwej pisarki zdecydowanie wzbogaciło fabułę.

Narracja jest pierwszoosobowa, zaglądamy w najdalsze zakamarki duszy Sabiny. Styl autorki bardzo przyjemny w odbiorze, zaciekawia czytelnika, kolejne rozdziały czyta się z rosnącym zaangażowaniem. Jak potoczą się losy Sabiny i zakochanego w niej Jakuba? Jaką rolę odegra Wiktor? Polecam wam tę powieść o poszukiwaniu siebie, o odkrywaniu życia na nowo – bo na to nigdy nie jest za późno. 



Czy okładka, która mnie urzekła oddała w pełni treść powieści? Tak, w tej książce znajdziecie zmysłowość, wrażliwość, otwarcie się na drugiego człowieka. Ta powieść może was zaskoczyć kontrowersyjnymi tematami, ale to w jaki sposób zostały one opisane wymusza refleksję nad swoim odbiorem otaczającego nas świata. Polecam!


Recenzja powstała dzięki współpracy z portalem Sztukater.pl


Jest to 18 książka przeczytana w 2019r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
- Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek luty
- #cztambopolskie na Poligon domowy luty

niedziela, 24 lutego 2019

TAG Książkowy- przysłowia

Leniwy weekend dobiega końca, te dwa dni poświęciłam córkom, bo ostatnio nie miałam dla nich tak dużo czasu jak zawsze. Było wspólne czytanie, planszówki, domowe kino i pieczenie ciasteczek. Moje książki muszą trochę poczekać, ale dla was przygotowałam odpowiedzi do tagu, który ostatnio wpadł mi w oko.



Tag znaleziony w Internecie:

1. Apetyt rośnie w miarę jedzenia – czyli książka jednotomowa, której kontynuację chętnie bym przeczytała.

"To skomplikowane. Julie" Jessica Park, czytałam tę książkę w 2016r. miał być to początek serii, ale do dziś nie został wydany kolejny tom. Ciekawa młodzieżówka, chciałabym wiedzieć jak dalej potoczą się losy bohaterów.
2. Co za dużo, to niezdrowo – czyli kontynuacja, która była gorsza od pierwszej części.

"Nie zapomnij mnie" Anny Bellon, o drugi tom cyklu The Last Regret.Niestety muszę stwierdzić, że zadziałała tutaj klątwa drugiego tomu, książka nie jest najgorsza, ale jej poprzedniczka była o klika punktów lepsza.

3. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki – czyli książka, którą mogę czytać wielokrotnie.

Tutaj bez wahania mogę wskazać cykl o Harrym Potterze, to się zdecydowanie nigdy nie znudzi.

4. Stary, ale jary – czyli ulubiona książka z dzieciństwa.

"Kraina sto piątej tajemnicy"  Zbigniewa Żakiewicza - mam tę książkę od zawsze, stary egzemplarz bez okładki, to pierwsza książka z gatunku fantastyki, którą przeczytałam, darzę ją ogromnym sentymentem, chyba również dlatego, że ona taka biedna bez tej okładki.
5. Nie taki diabeł straszny, jak go malują – czyli książka, która mnie miło zaskoczyła.

"To nie moje ciało" Agnieszki Janiak - sięgając po tę książkę zupełnie nie wiedziałam czego się spodziewać, okładka ani opis zupełnie nie sugerowało że to science fiction - świadomie nie wybrałabym tej książki do czytania, a tak zostałam przyjemnie zaskoczona, recenzję znajdziecie tutaj: <klik>
6. Nie chwal dnia przed zachodem słońca – czyli książka, która rozczarowała mnie swoim zakończeniem.

"Behawiorysta" Remigiusza Mroza, cała fabuła doskonale poprowadzona, wciągająca i intrygująca, niestety wyjaśnianie motywów mordercy jak dla mnie wypadło słabo.
7. Wyśpisz się po śmierci – czyli książka, w którą tak się wciągnęłam, że mogłabym zarwać przy niej nockę.

"Dżentelmen w Moskwie" Amora Towles, to książka dla której warto zarwać noc, a jednocześnie książka której nie chce się skończyć czytać. 
8. Mowa jest srebrem, a milczenie złotem – czyli książka z najlepszymi dialogami.

"Facet do poprawki" Joanny Sykat, Gunda główna bohaterka ma na prawdę dużo do powiedzenia, poprawa humoru po tej lekturze gwarantowana.
9. Pierwsze koty za płoty – czyli książka, przez której początek nie mogłam przebrnąć.

Cierpkie grona o czym mogliście przeczytać tutaj <tutaj>
10. Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu – czyli książka, którą zna prawie każdy.

Harry Potter i kamień filozoficzny, jeśli nie formie książki to prawie każdy oglądał film.
11. Co ma wisieć, nie utonie – czyli książka, której zakończenie przewidziałam, będąc w trakcie czytania.

"Magda M. Ciąg dalszy nastąpił" Radosława Figury - niby akcja nie zmierzała do oczywistego finału, ale udało mi się przewidzieć zakończenie.
12. Od przybytku głowa nie boli – czyli ulubiona powieść licząca ponad 400 stron.

"Płatki wspomnień" Augusty Docher Ta książka jest tak złożona, tak wielowarstwowa i wielowątkowa, że można się nią wprost upajać. Skończyć czytać i zacząć na nowo by odkryć kolejny przekaz. Romans, erotyk, obyczajówka, powieść psychologiczna, thriller, kryminał - "Płatki wspomnień" można przypisać do każdej z tych kategorii
13. Wszystko co dobre szybko się kończy – czyli ulubiona książka licząca mniej niż 200 stron.

Do tego pytania pasuje mi seria 52 kolory życia Magdaleny Kozioł, 7 tomów liczących niewiele ponad 100 stron każdy, bardzo  przyjemna lektura.
 52 kolory życia TOM I i II 
52 kolory życia TOM III, IV i V 
52 kolory życia TOM VI i VII 
14. Być kulą u nogi – czyli książka, w której występuje trójkąt miłosny.

"Amber" Gail McHugh - czytałam dość dawno, ale nadal pamiętam szczegóły opisujące trójkącik, który tam zaistniał... 
15. Jedna jaskółka wiosny nie czyni – czyli autor, którego przeczytałam więcej niż jedną książkę/serię i każda z nich mi się podobała.

Beata Majewska znana również jako Augusta Docher, po książki tej autorki sięgam w ciemno i wam serdecznie polecam :)

Czy podoba wam sie taka forma wpisów? Może tagi będą pojawiały się częściej :)

piątek, 22 lutego 2019

Winne miasto

TYTUŁ: Winne miasto

AUTOR: Zofia Mąkosa

WYDAWNICTWO: Książnica

ROK WYDANIA: 2019

LICZBA STRON: 430



Tak jak pisałam w recenzji tomu 1 serii Wendyjska Winnica <tutaj> , "Cierpkie grona" to powieść o najsmutniejszym zakończeniu jakie dotąd czytałam. Dobrze, że nie musiałam zbyt długo martwić się o Tilę, bo czym prędzej zabrałam się czytanie tomu 2.

Matyldę od śmierci na mrozie ratuje radziecki żołnierz. Oddaje ją pod opiekę staruszki, a gdy dziewczyna staje na nogi zabiera ją do Grunbergu. Przetrzymuje ją w mieszkaniu, dba o opał i żywność, traktuje niemal jak żonę. Zapłatą jakiej oczekuje jest ciało dziewczyny. Tila w milczeniu znosi upokorzenie, nie ma w sobie dość siły by się przeciwstawić.

Koniec wojny przynosi wiele zmian. Od teraz miasto to Zielona Góra, należąca do Polski. Niemcy mieszkający tutaj od wieków zostają wypędzeni, Rosjanie zabierają zapasy i maszyny na wschód. Polacy pod okiem komunistów muszą postawić miasto na nogi.

Świat nie jest czarno-biały, zwłaszcza ten powojenny. Matylda postanawia zostać po polskiej stronie granicy, najpierw pracuje u sióstr Elżbietanek potem szuka innego zajęcia. Wynajmuje pokój u pani Linker, wciąż dręczą ją koszmary, nie wie czy decyzje które podejmuje są dobre. Tila wraca na winnicę, dopiero ta praca pozwala jej na osiągnięcie spokoju w sercu. Autorka dużo miejsca poświęciła przedstawieniu produkcji win i tradycji winiarstwa w mieście, nadaje to powieści niezwykłego charakteru.

"- Kim ty jesteś? Polką czy Niemką?
- Myślisz, że to łatwa odpowiedź? - Matylda patrzy jej w oczy z powagą. - Wciąż muszę wybierać (...). Ja jestem wciąż na granicy, jedną nogą tu, drugą tam. Śnię po niemiecku, więc chyba jestem Niemką.
- Nie wierzę. Nie mogłabym polubić Niemki."

Tym razem akcja jest przeplatana. Na zmianę wydarzenia z Chwalimia i Zielonej Góry. Na wsi nadal mieszka Janka Kaczmarek z mężem. Wraca Stefan, który w czasie wojny był przymusowym pracownikiem w gospodarstwie Marty. Zajmuje dom i gospodarstwo, teraz on jest panem na Ziemiach Odzyskanych.

Przedstawiona zostaje chwytająca za serce historia Stasia, sieroty wojennego. Chłopca przygarnęła Janka (ciocia Tili) i jej mąż Gustav. Zmagają się z problemami wychowawczymi ale uśmiech dziecka i słowo "mama" wynagradza ten trud.

Ta powieść różni się od poprzedniej przede wszystkim klimatem. Tutaj już autorka nie skupia się na barwnych opisach (pojawiają się sporadycznie), tutaj na pierwszym planie są relacje międzyludzkie. Ta powieść to próba analizy przeżyć osób dotkniętych zjawiskiem zbiorowej kary za zbrodnie wojenne (za które odpowiedzialni byli żołnierze, a nie prości ludzie).

Winne miasto napisane jest piękną polszczyzną. Autorka doskonale posługuje się językiem, zachwycająco opisuje krajobrazy, przejmująco opowiada o uczuciach. Plącze losy bohaterów, nie pozwala na dłużej odetchnąć. Zakończenie jest otwarte, z niecierpliwością wyczekuję więc tomu 3. Pomimo początkowych trudności w wejście w klimat powieści z czasem zaczęłam delektować się każdą stroną.

Jeden mały minusik. W kontekście powojennych lat, biedy, brudu i głodu okładka jest niczym utopia. Kobieta na zdjęciu w nowym, dopasowanym płaszczu. Tila żeby mieć ciepłe okrycie musiała przerobić męski płaszcz, któremu do idealnej czystości na pewno było daleko. To taki mały delikatny zgrzyt, do którego mogę się przyczepić. Okładka części pierwszej jest bardziej subtelna i tajemnicza. Nie ocenia się jednak książki po okładce więc pozostaje mi napisać tylko jedno: polecam!

Jest to 17 książka przeczytana w 2019r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
- Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek luty
- #cztambopolskie na Poligon domowy luty


wtorek, 19 lutego 2019

Cierpkie grona

TYTUŁ: Cierpkie grona

AUTOR: Zofia Mąkosa

WYDAWNICTWO: Książnica

ROK WYDANIA: 2017

LICZBA STRON: 491



Na Facebooku zgłosiłam się do zrecenzowania książki "Winne miasto" Zofii Mąkosy, okazało się jednak że to drugi tom serii. Nie lubię zaczynać czytać od połowy zwłaszcza powieści obyczajowych, gdzie drugi tom to z pewnością kontynuacja większości wątków. Pierwszego tomu nie znalazłam jednak w bibliotece, dlatego książkę sobie kupiłam i dziś zapraszam was na wycieczkę do Chwalimia.

Chwalim to wioska położona ok 40km za zachód od Zielonej Góry. W latach 30 to obszar należący do Niemiec. Mieszkańcy wsi to Niemcy lub potomkowie rodzin wendyjskich wywodzących się z rodu Słowian.

Główną bohaterką powieści jest Marta Neumann, właścicielka dużego gospodarstwa i niewielkiej winnicy. Majątek odziedziczyła po rodzicach i dziadkach. Jej mąż Walter jest urzędnikiem, dojeżdża do pracy rowerem kilka kilometrów do miejscowości Unruhstadt ( dzisiejsza Kargowa). W prowadzeniu gospodarstwa kobiecie pomaga córka Matylda zwana Tilą i krewna Janka Kaczmarek z pochodzenia Polka.

Marta całym sercem oddana jest swojej ziemi, to ona wyznacza kroki jej codzienności. Obrządek zwierząt, prace polowe, robienie przetworów, wytwarzanie wina. To jest codzienność Marty, w którą miesza się wielka polityka.

Matylda uczęszcza na zbiórki Związku Dziewcząt Niemieckich działających w ramach Hitlerjugend. Odbywa szkolenie propagandowe, ćwiczy sprawność fizyczną. Ona oraz pozostała młodzież z Chwalimia (przynależność do tej formacji była obowiązkowa) wzrastali w kulcie śmierci dla ojczyzny i posłuszeństwa Fuhrerowi. Nastolatka przeżywa również odpowiednie dla jej wieku problemy, choć większość czasu wypełnia jej praca na gospodarstwie to  zawsze znajdzie chwilę by porozmawiać  z przyjaciółką lub wymknie się na spotkanie z chłopakiem.

Nadchodzi 1 września 1939, życie w tej małej wsi nie zmienia się prawie wcale, tutaj pogoda i natura wyznaczają zadania. Mieszkańcy nie cierpią głodu, bo mają to co co wyhodowali i co urosło na polu lub w sadzie, nadwyżki oddają ojczyźnie lub sprzedają. O tym że gdzieś na świecie toczy się wojna wiedzą z komunikatów radiowych. Oni wierzą swojemu przywódcy, bo on walczy o sprawiedliwość dziejową, o zapłatę za krzywdy, których doznały Niemcy po 1918.

"Człowiekowi wydaje się że to, co dalekie, choćby było najstraszniejsze, jego nie dotyczy."

Z czasem odwracają się losy wojny. Niemcy atakują Rosję, do wojska powoływane są kolejne roczniki chłopców. Na wsi zaczyna brakować rąk do pracy, przybywają robotnicy przymusowi. Czy Chwalimiakom uda się dogadać z Polakami?

Gdy wojna zbliża się ku końcowi mieszkańcy wsi poznają jej krwawe oblicze. W styczniu 1945 muszą się ewakuować, porzucają gospodarstwa uciekając przed frontem. Czy uda im się jeszcze kiedyś wrócić na ziemię ojców? Czy Marta pozostawi ukochaną winnicę?

Potrzebowałam ponad 200 stron i aż 3 dni żeby się w tę powieść wgryźć. Na lubimyczytac.pl proza autorki porównywana jest do Mickiewicza i Sienkiewicza, ja dodałabym do tego jeszcze Elizę Orzeszkową - bo to jest takie szukanie fabuły wśród opisów przyrody, zagród i Berlina lat 30 i 40. Autorka naprawdę drobiazgowo opisuje Chwalim, dokąd prowadzą poszczególne ścieżki, jaki widok można zobaczyć z najwyższego wniesienia. Opisy są bardzo plastyczne, to obrazy malowane słowem, niestety wpłynęło to u mnie na szybkość czytania. Mała czcionka też nie ułatwia sprawy, więc pierwszą połowę książki czytałam baardzo powoli (co szczerze mówiąc bardzo mnie irytowało). Akcja później delikatnie przyspiesza ale nie ma tutaj jakichś gwałtownych ruchów, czy zwrotów akcji, fabułę nadal wytyczają pory roku i przebieg wojny, ale czytając można się do tego tempa przyzwyczaić.

Ta powieść to bardzo ciekawe doświadczenie czytelnicze. Jeśli czytamy powieści o II wojnie światowej to są to w większości książki dotyczące okupowanej Warszawy lub Holocaustu. Tutaj dostajemy historię jakby z drugiej strony, miejscem akcji jest wieś, której mieszkańcy są Niemcami, mimo że nie mieli wpływu na swojego wodza to im przyjdzie kiedyś zapłacić za jego decyzje.

Początkowe trudności zostają wynagrodzone przejmującą historią. Bohaterowie to prawdziwa plejada różnorodnych postaci. Każdy został dokładnie scharakteryzowany, każdy odgrywa ważną rolę w powieści. Postacie pierwszoplanowe da się lubić, przeżywa się z nimi to zesłał im los.

"Cierpkie grona" to chyba książka z najsmutniejszym zakończeniem jaką dotąd czytałam. Wzbudzające litość nad człowiekiem, nie Niemcem czy Polakiem, po prostu nad Człowiekiem. Bez wahania sięgnęłam od razu po tom drugi.

Podsumowując, jest to jeden z lepszych debiutów jakie czytałam. Powieści z wyraźnym tłem historycznym należą do jednego z moich ulubionych gatunków, tutaj autorka wykonała na prawdę dobrą pracę. Ponadto uniwersalne wartości moralne, które wystawione zostaną na ciężką próbę. Ta książka dostarczy wam wielu emocji. Musicie to przeczytać, polecam

Jest to 16 książka przeczytana w 2019r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
- Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek luty
- #cztambopolskie na Poligon domowy luty

niedziela, 17 lutego 2019

Harry Potter spotkanie drugie

TYTUŁ: Harry Potter i Komanata Tajemnic

AUTOR: J. K. Rowling

WYDAWNICTWO: Media rodzina

ROK WYDANIA:  2000

LICZBA STRON: 356



Harry Potter to jedyny chłopiec, który nie cieszy się z wakacji. Spędza je w domu znienawidzonego wujostwa. On jest czarodziejem a oni boją się wszelkich odchyleń od normy. Harry czeka na powrót do Hogwartu, szkoły Magii i Czarodziejstwa. Jest jednak ktoś kto chce mu ten powrót utrudnić, ktoś kto wie, że w szkole czai się Zło, które pragnie śmierci Harrego. Czy chłopiec wraz z przyjaciółmi rozwiąże zagadkę Komnaty Tajemnic? Czy jest szansa, że drugi rok nauki będzie spokojniejszy od pierwszego?

Gdy skończyłyśmy czytać pierwszy tom nie było mowy, że na tym poprzestaniemy. Moim córkom bardzo spodobał się świat wykreowany przez J. K. Rowling. Jak więc odebrały tom drugi?

Gabi: początek był ciekawy, ten tajemniczy Zgredek, potem dom Rona ale niecierpliwiłam się kiedy w końcu pojadą do szkoły. Lubię opisy przygód Harrego, Rona i Hermiony, że oni zawsze muszą tropić ślady jakiś zagadek. Komnata Tajemnic bardzo mnie ciekawiła, ale cały czas myślałam, że to Harry jest dziedzicem Slytherina. Pomysł z Klubem Pojedynków był ekstra, szkoda że była tylko jedna lekcja, latania na miotłach też było mało.

Lidka: było w tej książce dużo nowości, których nie było przedtem. Przygoda z latającym samochodem, Zakazany Las i wielkie pająki - bardzo mi się to podobało. Polubiłam Feniksa i to jak bardzo pomógł Harremu i to, że on nie musi się martwić że pasowałby do domu Slytherina (chociaż ja bym chciała). Ciągle lubię momenty w, których pojawia się Malfoy, a teraz dołączył jego tata. Harry nieźle sobie z nimi poradził uwalniając Zgredka. Nie wiem czy polubiłam skrzata domowego, bo niby chciał pomóc Harremu, ale on przez niego miał dużo kłopotów.

Mimo że dziewczyny obstawiały Harrego w roli dziedzica Slytherina to jednak w jednym dość szybko miały rację. Gilderoy Lockhart bardzo wcześnie wydał im się podejrzany. Gabi: on powiedział, że napisał te książki, a tak na prawdę to chyba średnio potrafi czarować, po co wypuszczał z klatki te chochliki skoro uczniowie mieli je schować z powrotem do klatki, a on uciekł. Wydała z siebie bardzo triumfalny okrzyk gdy prawda wyszła na jaw.

Zabawnym momentem dla obu dziewczyn były Walentynki, ale dla każdej z innego powodu: Gabi śmiała się z Harrego, że jest taki niedomyślny że to od Ginny. Lidkę rozśmieszyła treść wierszyka i śpiewanie jej przez Irytka.

Gabi zwróciła też uwagę na rodzinę Weasley'ów. Można ich polubić ale mama chyba wolała Harrego od swoich synów, a tata to w ogóle nie potrafi być groźny gdy ma ukarać chłopców. Chciałaby też spędzić trochę czasu w magicznym domu, chociaż nazwa wcale do niego nie pasowała.

A teraz krótka ankieta, którą znalazłam u babciariddle na Instagramie <klik>




Podsumowując, nasza przygoda z Harrym nabiera rumieńców, a ja chyba straciłam głos.

Jest to 15 książka przeczytana w 2019r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
- Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek luty

czwartek, 14 lutego 2019

Kochanie przez czytanie


#KOCHANIEprzezCZYTANIE

❤❤❤

Kochani, to oficjalny plakat kampanii społecznej KOCHANIE PRZEZ CZYTANIE.
To akcja blogerów dla rodziców zachęcająca do codziennego czytania dzieciom.
Ale UDZIAŁ MOŻE WZIĄĆ KAŻDY!!!!

Organizatorem jest Magda autorka bloga savethemagicmoments.pl

Co robimy?
My blogerzy, przez cały marzec będziemy polecać Wam wartościowe pozycje z półek książkowych naszych dzieci. Na blogach znajdziecie recenzje, zaś fb i instagram zaleje fala książkowych fotek oraz zdjęć podczas naszego wspólnego czytania. To co nas łączy, to  hasło #Kochanieprzezczytanie.

A Ty? Ty też możesz dołączyć!!!
👉Od 1 do 31 marca wrzucaj w media społecznościowe zdjęcia książek dla dzieci, które polecasz rodzicom lub zrobione podczas wspólnego czytania. Koniecznie użyj #kochanieprzezczytanie oraz oznacz Save the Magic Moments jako organizatora akcji
👉zaproś do znajomych do włączenia się do akcji
👉udostępnij plakat

To jak? Dołączasz?
Pokażemy, że hasło #całapolskaczytadzieciom tętni życiem?

Ja już nie mogę się doczekać. ❤❤❤

UWAGA!!!
NAWET, GDY MASZ JUŻ DUŻE DZIECI, A POPIERASZ NASZE WEZWANIE, UDOSTĘPNIJ PROSZĘ TEN PLAKAT.😍😍😍

Startujemy 1 marca!!!

Fundacja Cała Polska czyta dzieciom właśnie objęła HONOROWY PATRONAT nad  kampanią społeczną #KOCHANIEprzezCZYTANIE!


Ktoś jeszcze chce zasilić nasze szeregi? Odsyłam do Magdy na Facebooka lub Instagram: fb <klik> , ig <klik>



wtorek, 12 lutego 2019

Nowe jutro

TYTUŁ: Nowe jutro

AUTOR: Agata Polte

WYDAWNICTWO: Zysk i s-ka

ROK WYDANIA: 2019

LICZBA STRON: 285



Dziś zapraszam na recenzję jednej z pozycji recenzenckich, które otrzymałam w styczniu. Po przeczytaniu opisu wiedziałam, że będę chciała ją przeczytać i wam o niej opowiedzieć.

Oliwia chodzi do klasy maturalnej, przygotowuje się do studniówki, jest wolontariuszką w przedszkolu i tam poznaje Mikołaja. Niełatwy początek znajomości, rozmowy podszyte sarkazmem, dobry humor na pierwszym planie. Rozwój tego związku jak najbardziej ciekawie przedstawiony, tak jak to odczuwają dziewczyny w tym wieku.

Oliwia nie jest jednak zwykłą nastolatką, jej rodzina zmaga się z poważnym problemem. Kilka lat temu doszło do tragicznego wypadku, zginęła młodsza siostra Oliwi, Majka. Dziewczyna dzięki pomocy psychologa stara się normalnie żyć. Znacznie pomaga jej w tym uczestnictwo w wolontariacie. Nie ma jednak dnia by nie myślała o siostrzyce. Mama na której głowie jest utrzymanie rodziny rzuciła się w wir pracy. Jest sprzątaczką, pracuje na kilka etatów by zająć głowę, by myśli nie pogrążały się w smutku.
Najgorzej znosi to tata, to on kierował samochodem. Teraz zagłusza smutek sięgając po alkohol. Ma z tym duży problem, jest agresywny i praktycznie nie trzeźwieje.
Często dochodzi do kłótni między rodzicami, interweniuje policja. Jedna z sytuacji z użyciem przemocy przelała czarę goryczy. Oliwia zrozumiała, że bez pomocy z zewnątrz sobie nie poradzą. Trzeba umieć prosić o pomoc, zdać sobie sprawę że nie wiadomo jak byśmy byli silni nie udźwigniemy samotnie wszystkich problemow tego świata.

Narracja pierwszoosobowa, poprowadzona w taki sposób jakbyśmy czytali pamiętnik Oliwi. Bardzo lubię gdy z takiej perspektywy przedstawione są wydarzenia. Poznajemy tę historię oczami dziewczyny, żaden z pozostałych bohaterów nie opowiada o swoich uczuciach i emocjach.

Akcja w powieści płynie bardzo wolno, pojawiają się sytuacje, które mogłyby ją przyspieszyć i uatrakcyjnić. Te wątki zostają jednak szybko rozwiązane, a dotyczą przyjaciółki Oliwi Tamary.

Jest to dobrze napisana powieść dla nastolatek, to jest grupa docelowa tej książki. Styl poprawny przyjemny w odbiorze, język dostosowany do tej grupy wiekowej, autorka nie miała z tym problemu bo sama jest młodą osobą. Brak wulgaryzmów, brak scen erotycznych - doceniam fakt, że się one nie pojawiły. Oliwia i Mikołaj dopiero wkraczają w dorosłość, oni cieszą się wspólnie spędzonym czasem, na tym etapie znajomości najważniejsza jest przyjaźń.

Starsi czytelnicy mimo, że mogą się momentami nudzić (wybieranie sukienki, wymiana liścików na lekcji, nastoletnie rozmówki w kawiarni) to znajdą i dla siebie wartościowe treści. Rodzina Oliwii jest w rozsypce, winnym jej rozpadowi nie jest tylko tata alkoholik. Każdy jej członek jest odpowiedzialny za jej trwałość. Śmierć dziecka to nie jest sprawa nad którą można przejść do porządku dziennego, tutaj konieczne jest wzajemne wsparcie potrzebne do przetrwania tej ogromnej tragedii.

Podsumowując jest to książka do której nie mam większych zastrzeżeń. Fabuła opowiadająca o pierwszej miłości, żałobie i próbach radzenia sobie z nią, autorka nie boi się poruszać trudnych tematów. To druga książka w dorobku Agaty Polte. Pierwszej książki nie czytałam ale tę polecam, pomimo braku wartkiej akcji warta przeczytania, bo niesie nadzieję na nowe, lepsze jutro.

Jest to 14 książka przeczytana w 2019r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
- Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek luty
- #cztambopolskie na Poligon domowy luty

niedziela, 10 lutego 2019

Spotkanie autorskie

Wiecie że mieszkam w małej wiosce w województwie Wielkopolskim. Moja gminna biblioteka stara się jak może organizując ciekawe spotkania kulturalne, ja jednak czasami lubię poszukać takich wydarzeń troszkę dalej. W sobotę 9.02 wybrałam się z moimi córkami do Poznania. Taka wyprawa to zawsze dzień pełen wrażeń. Grafik wypełniony do maximum. Punkt pierwszy to oczywiście jazda pociągiem, spotkanie z rodzinką i wspólne wyjście na łyżwy. Ja potrafię utrzymać się na lodzie, bo raczej o jeździe trudno tutaj mówić ;) Po południu wybrałyśmy się do Empiku na spotkanie z autorskie Agnieszką Olejnik.


30 stycznia premierę miała najnowsza książka autorki "Mów szeptem". Ta książka była głównym tematem spotkania. Ja jeszcze nie czytałam tej powieści ale zapisałam się na Instagramie na book tour, już nie mogę się doczekać kiedy do mnie dotrze. Prowadząca miała niełatwe zadanie. Musiała pokierować rozmową tak by z jednej strony wyciągnąć od pani Agnieszki jak najwięcej szczegółów dotyczących fabuły i bohaterów, a z drugiej nie chciała zdradzić za wiele tym, którzy książki jeszcze nie znają. Uważam że poradziła siebie z tym znakomicie. Moja ciekawość znacznie wzrosła i chętnie poznam historię Witka, chłopaka który widzi słowa jako kolory. Wkleiłabym tutaj dla was opis, ale sama autorka przyznała że jest on nieco mylący.


Książkę trudno.zdefiniować pod względem grupy odbiorców. Zaczynając pisać pani Agnieszka nie zastanawia się do kogo ma być skierowana powieść. W "Mów szeptem" bohaterowie są nastolatkami, ale książka nie powinna być określana jako dla nastolatków. Inspiracją dla powstania bohaterów są młodzi ludzie, którzy się zagubili i szukają sposobu wyjścia na właściwą ścieżkę.

Pani Agnieszka jest nauczycielką, na co dzień ma kontakt z młodzieżą, uczy języka polskiego i angielskiego. Zaczynając pisać książkę nie ma żadnego, z góry przygotowanego planu, ewentualnie w wątkach kryminalnych zastanawia się wcześniej jak zmylić tropy. Ukończoną książkę odkłada na miesiąc, potem czyta jeszcze raz. Gdy nabierze dystansu to zdarza się jej wzruszyć. By książka trafiła do czytelników w idealnym stanie musi poleżakować.



Spotkanie odbyło się w kameralnym, bardzo przyjaznym gronie. Pani Agnieszka podpisywała książki. Ja z.racji podróży pociągiem nie zabrałam książki, ale wpis mam w zeszycie ;)

















Uwielbiam takie spotkania, moje dziewczyny trochę mniej. Myślę jednak że kiedyś takie doświadczenie zaprocentuje. Na zakończenie dnia uczciłyśmy międzynarodowy dzień pizzy :) było pysznie.

czwartek, 7 lutego 2019

Krzyk w stronę świata

TYTUŁ: Krzyk w stronę świata

AUTOR: Tomasz Szlijan

WYDAWNICTWO: Novae Res

ROK WYDANIA: 2019

LICZBA STRON: 459


Ta książka zaczynając od tytułu, poprzez okładkę, a na opisie kończąc bardzo mnie
zaintrygowała. Krzyk w stronę świata - kto chce wykrzyczeć światu swój ból i strach. Kto jest tak zgnębiony, że decyduje się na taką formę przekazu? Biała okładka z wizerunkiem psa, który wyraża swoją złość. Minimalizm, który działa na wyobraźnię - w połączeniu z tytułem sugeruje mroczną lekturę, niebezpieczeństwo, które grozi bohaterom.

Do szkoły z bronią w ręku wchodzi zamachowiec, strzela do nauczycieli i uczniów. Strzela na oślep, nie biorąc nikogo konkretnego na cel. Do akcji szybko wkraczają antyterroryści, z ziemi i powietrza próbują powstrzymać sprawcę. Coś idzie nie tak, dochodzi do potężnego wybuchu w wyniku którego liczba ofiar rośnie. Prolog był więc dość mocny, a później fabuła zwalnia. Zmienia się czas przedstawionych wydarzeń - poznajemy bohaterów z czasu przed zamachem.

Alex syn prezydenta miasta, rozpieszczony jedynak, podatny na kobiece wdzięki, bardzo szybko się zakochuje. Typowy nastolatek.
Louis najlepszy przyjaciel Alexa, wesoły chłopak z głową pełną pomysłów. Jednym z nich jest pisanie gazetki szkolnej, oraz tajemniczy projekt "grzybek".
Justyna siostra Louisa o rok od niego starsza, często wagaruje, popala trawkę, pewnego dnia zostaje brutalnie zgwałcona - na kartach powieści obserwujemy przemianę tej bohaterki.
Laura przyjeżdża z mamą z Niemiec, w Wodzisławiu zaczynają nowe życie. Dziewczyna zaprzyjaźnia się z Louisem, ale zakochuje się w Alexie.

Czworo nastolatków z typowymi dla tego wieku problemami (oprócz Justyny). Ich sylwetki są dobrze i ciekawie nakreślone. Z dorosłych bohaterów na pierwszy plan wysuwają się Jerzy Popławski prezydent Wodzisławia Śląskiego, Joanna - nauczycielka niemieckiego i bizneswomen kierująca szkołą tańca; i antyterrorysta pseudonim Doberman prowadzący prywatne śledztwo w sprawie zamachu.

Było dobrze, ciekawy pomysł, dobrze skonstruowani bohaterowie, sprawna narracja ale po co było w to mieszać wątek paranormalny? W tekście pisanym kursywą pojawia się postać Pustelnicy, która ma dar (albo przekleństwo), słyszy i zapisuje ostatnie słowa przed śmiercią i wysyła je do bliskiej zmarłemu osoby. Jak dla mnie szkoda, bo odbierało to fabule realności. Ale ok, powiedzmy że jakiś pomysł autor na tę Pustelnicę miał (a ja zawsze czepiam się wątków paranormalnych), ale w pewnym momencie wątek przestał być logiczny. Ujawnienie tożsamości tej kobiety stało się jak dla mnie poważną rysą na całości. Nie do końca zgadzał się czas działania tej kobiety z możliwym czasem jej pojawienia się w miejscu odosobnienia.

Powieść możemy podzielić na 3 etapy. Wstęp - czyli dzień grozy tj. ataku na szkołę - to jest dość krótka scena ale bardzo emocjonująca. Fragment drugi czyli część obyczajowa, i zakończenie czyli śledztwo i wskazanie winnego.

Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autora, styl przypadł mi do gustu, a książkę czytało się bardzo szybko. Poznajemy mroczne sekrety Wodzisławia Śląskiego, poznajemy bohaterów z różnych warstw społecznych. Część obyczajowa i elementy kryminalne dobrze poprowadzone, niestety na ocenie całości zaważa niedopracowaną intrygę paranormalną. Mimo tego niedociągnięcia polecam wam tę powieść, bo odkrywanie sekretów i przecinanie się wątków działają na wyobraźnie. Przeczytajcie.

Edit: skonsultowałam kilka moich zastrzeżeń z autorem. Pewne elementy były zamierzone,  a zasianie wątpliwości było celem pana Tomasza. Muszę więc przyznać że plan został zrealizowany.

Jest to 13 książka przeczytana w 2019r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
- Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek luty
- #cztambopolskie na Poligon domowy luty

Książkę zrecenzowałam we współpracy z portalem Sztukater.pl <klik>


wtorek, 5 lutego 2019

Randka z Hugo Bosym


TYTUŁ: Randka z Hugo Bosym

AUTOR: Agnieszka Lingas-Łoniewska

WYDAWNICTWO: Burda

ROK WYDANIA: 2019 - recenzja przedpremierowa

LICZBA STRON: 261


Agnieszka Lingas-Łoniewska znana jest wśród swoich fanek jako dilerka emocji. Pierwszą książką jej autorstwa, którą przeczytałam była powieść "Jesteś moja dzikusko" czyli urocza historia o pierwszej miłości. Czytałam też "W szponach szaleństwa" ale tutaj trochę się zawiodłam. Gdy przeczytałam zapowiedz "Randki z Hugo Bosym" wiedziałam, że znajdę w tej książce to co oczarowało mnie w "Dzikusce".

Jagoda Borówko ma 32 lata. Jest niezależną kobietą, lubi swoją pracę. Ma grupę oddanych przyjaciół, ale niestety jest singielką. Niedawno zakończyła 9-miesięczny związek z Janem Andrzejem Kosem, który na każdym kroku wytykał jej wady. Jagoda jest urzekającą osobą, bohaterką do której od pierwszych stron czujemy sympatię. Ma dystans do siebie i do pecha który ją prześladuje (kobieta często wplątuje się w mniej lub bardziej zabawne sytuacje).

Hugo Bosy ma 34 lata. Właśnie zakończył małżeństwo niezbyt przyjemnym rozwodem. Przeprowadza się z Warszawy do Wrocławia i dołącza do zespołu w firmie kreatywnej swojego przyjaciela. Przystojny mężczyzna próbuje ułożyć sobie życie na nowo, ale z rezerwą podchodzi do nowych znajomości, była żona zraniła go tak bardzo że boi się komukolwiek zaufać.

Początek znajomości Jagody i Hugo to wstęp do komedii romantycznej. Kilka przypadkowych spotkań, burzliwe rozmowy i szybsze bicie serca. Nie była to jednak miłość od pierwszego wejrzenia. Oboje muszą się poznać, etapy zakochiwania się opisane idealnie, aż sama poczułam te motyle w brzuchu.

A co ze scenami erotycznymi? Nie ma ich! Autorka udowodniła, że można napisać dobrą ( a właściwie bardzo dobrą) książkę bez scen seksu. Oczywiście między Jagodą a Hugiem dochodzi do zbliżenia. Ale nie ma opisu stosunku, za parą zamykają się drzwi a to co dzieje się w sypialni pozostaje w sferze domysłów. Bardzo mi się to podobała i za to ogromny plus.

Narracja jest naprzemienna. Poznajemy wydarzenia z perspektywy Jagody i Hugo. Ich przemyślenia, obawy, wątpliwości, żadne z nich nie chce się rzucać na głęboką wodę bez pewności, że to drugie skoczy za nim. Są to bohaterowie dojrzali, w sferze zawodowej osiągnęli sukces, w sferze prywatnej szukają szczęścia, ale nie jest to poszukiwanie na siłę. Oni dopuszczają do głosu również rozsądek. Akcja mknie do przodu, nie ma zbędnych opisów. Zarówno pierwszoplanowe jak i drugoplanowe postacie ciekawie wykreowane, każdy ma swój charakterek i czymś wyróżnia się na tle pozostałych.

Podsumowując, polecam wam tę lekką, zabawną i romantyczną historię. Polska rzeczywistość, sympatyczni bohaterowie, zero erotyki - ja jestem zachwycona. Ta powieść rozgrzeje wasze serca, rozczuli romantyzmem (ale nie jest to cukierkowo-słodki romantyzm) i rozbawi niejedną sceną. Aby jeszcze bardziej wczuć się w tę opowieść autorka przygotowała dla czytelników playliste, każdy rozdział zaczyna się tytułem piosenki. Muzyczna oprawa w romantycznym klimacie i Randka z Hugo Bosym to gwarancja udanego wieczoru. Polecam!

Jest to 12 książka przeczytana w 2019r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
- Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek luty
- #cztambopolskie na Poligon domowy luty

Książkę zrecenzowałam we współpracy z portalem Sztukater.pl <klik>





niedziela, 3 lutego 2019

Piorun

TYTUŁ: Piorun

AUTOR: Angel Payne

WYDAWNICTWO: Edipresse

ROK WYDANIA: 2019

LICZBA STRON: 291



Wiem wiem, miałam czytać kryminały, ale czasami książka erotyczna też bywa dobrą lekturą. Skuszona opisem okładkowym i zapewnieniom że to niezwykle gorąca i zabawna historia zaczęłam czytać.  Zwłaszcza określenie zabawna wpłynęło na moją decyzję.  Czy było śmiesznie? Owszem... Niestety tak żałośnie, że aż śmiesznie...

Reece to jeden z właścicieli sieci hoteli. Teraz urzęduje w Los Angeles. Jest przystojny, dobrze zbudowany, a prasa ciągle pisze o jego seksualnych podbojach. Ale ten mężczyzna skrywa w sobie jakąś tajemnice, rozmyśla o karmie, która go dopadła, o pokucie, o próbie zadośćuczynienia. Kim tak na prawdę jest? I jakie wydarzenie zdeterminowało jego życie?

"Nie mam prawa do nieba. Miałem szansę na cholernie dobre życie, a okazałem się zbyt zadufanym w sobie uprzywilejowanym dupkiem, by docenić je choć przez sekundę. Teraz nie mam prawa do nieba. Piekło to moja jedyna nagroda i mogę się tylko modlić, by nadeszło wcześniej niż później."

Emma rozpoczęła pracę w pięciogwiazdkowym hotelu. Chciała pokazać rodzinie, że najważniejsze to być, a nie mieć.  Nie chciała pławić się w luksusie, który był udziałem jej najbliższych. Rozpoczęła życie na własny rachunek w którym postawiła na rozwój osobisty - tyle teorii, bo w praktyce bycie samodzielną, niezależną kobietą pannie Crist nie do końca wyszło. Pierwsze spotkanie z szefem, niebywale przystojnym, mrocznym i dziwnym Reecem kończy się w łóżku. Ta znajomość to miłość od pierwszego pieprzenia. Przepraszam za dosłowność ale inaczej się nie da. Kobieta.zanosi szefowi dokumenty, porażona jakąś aurą, którą on wytwarza, magicznym przyciąganiem klęka przed nim i robi mu dobrze... - bez komentarza. Oczywiście kilka takich akcji, orgazmy które wynoszą ich do gwiazd i wybuch wielkiej miłości.

Ta książka to seks, historia o tym jak ona robi mu dobrze i o tym jak na nią działa jego świecąca sperma! (Dobrze przeczytałyście). Żeby jednak nie była to tak zupełnie historia o niczym autorka obdarowała Reeca super mocami. One nie wzięły się z znikąd, podła Angelique uwiodła mężczyznę, a potem przez pół roku poddawała dziwnym eksperymentom w tajemniczym Konsorcjum. Reece wytwarza pole magnetyczne, jego żyłami płynie prąd, udało mi się uciec z laboratorium, a teraz wykorzystuje moc do łapania przestępców. Pewnego dnia Angelique upomina się o to co jej ... Ten wątek był tak naciągany, tak niedopracowany, że chyba właśnie to miało czytelnika rozbawić - wypadło żenująco.

Narracja jest naprzemienna pierwszoosobowa. Myśli zarówno Emmy jak i Reeca przybierają czasami formę pseudofilozoficzną. Takie gadanie o karmie, pokucie i poświęceniu i oczywiście o wielkiej miłości.

Plusem tej książki jest styl autorki, bo raczej szybko się to czyta. Zdania krótkie w opisach, spora ilość dialogów.

Gdyby autorka skupiła się na fabule, a nie na seksie może udałoby się wyciągnąć z tej książki coś fajnego. Historia superbohatera, walka dobra ze złem w wersji dla dorosłych. Pomysł fajny wykonanie słabe.

Jest to 11 książka przeczytana w 2019r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
- Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek luty