wtorek, 30 maja 2017

Willow

TYTUŁ:  Willow

AUTOR:  Virginia C.  Andrews

WYDAWNICTWO:  Prószyński i S-ka

ROK WYDANIA: 2017

LICZBA STRON: 464


Willow de Beers jest dzieckiem adoptowanym, macocha przypomina jej o tym przy każdej nadarzającej się okazji. Dziewczyna od małego wie, że jej matka biologiczna to pacjentka ojca z kliniki psychiatrycznej. W wieku 19 lat poznaje prawdę o ojcu, którego całe życie uznawała za adopcyjnego rodzica, a w rzeczywistości był jej prawdziwym tatą. Willow nie ma jednak okazji z nim o tym porozmawiać, bo ta wiadomość dociera do niej tuż po jego śmierci.
Dziewczyna czytając pamiętnik ojca postanawia znaleźć swoją prawdziwą matkę. Dzięki informacjom, które zdobywa ustala miejsce jej pobytu. Willow wyrusza w podróż do Palm Beach. Floryda okazuje się być pięknym miejscem, ale ludzie tam mieszkający żyją tylko zabawą i plotkami. Czy Willow zaaklimatyzuje się w takim miejscu? Czy raczej problemem będzie wniknięcie do sterylnego świata bogaczy?

Motyw poszukiwania biologicznej matki jest dość znany, tutaj jednak ciekawe jest to że matka leczyła się psychiatrycznie, a ojcem był sławny w całych Stanach psychiatra. Willow często analizuje swoje zachowania i emocje, bojąc  się że mogła coś odziedziczyć w genach po matce. Dziewczyna często działa impulsywnie, ale to tylko dodaje smaczku całej historii.

W tle poszukiwań prawdy rozgrywa się płomienny romans. Sytuacje fajnie poprowadzone, ale zakończenie nie jest jednoznaczne. Czytając nie zabraknie nam całego wachlarza emocji.


Książka jest bardzo dobrze napisana i czyta się sama. Jest to pierwsza część cyklu "Rodzina de Beers". Kolejna książka to Mroczny las, a jej premiera już w czerwcu – ja na pewno się skuszę, bo zakończenie Willow obiecuje dużo.

Jest to 43 książka którą przeczytałam w 2017r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
* Czytam ile chcę na blogu książko miłości moja 
*olimpiada czytelnicza na blogu pośredniczkaa.pl maj

niedziela, 28 maja 2017

P@n Wilk i kobiety

TYTUŁ:  P@n Wilk i kobiety

AUTOR:  Jarosław Wilk

WYDAWNICTWO:  Prowizja

ROK WYDANIA: 2015

LICZBA STRON: 307


Książkę wygrałam w jednym z konkursów organizowanych z okazji dnia kobiet, mam więc egzemplarz z autografem ;) Piszę o tym dlatego, że pewnie sama nie zdecydowałabym się po tę książkę sięgnąć. Erotyk napisany przez mężczyznę to pewnie mocna rzecz, a nie do końca jestem przekonana do tego gatunku. Przeczytałam jednak, żeby mieć własną opinię i przekonać się czy rzeczywiście to lektura nie dla mnie.

Pan Wilk to facet po 40, próbuje utopić samotność w butelce dobrego wina i w towarzystwie kobiet, które poznaje na portalu randkowym. Kobiety które spotyka Wilk są różne i różnych wrażeń szukają. Często są to przygody na jedną noc, czasami kilku tygodniowe znajomości. Pan Wilk wie czego chce i wie jak to osiągnąć, kieruje się w życiu zasadami i ich przestrzegania wymaga również od nowo poznanych pań.
Głównym  tematem tej książki nie jest seks (mimo że odgrywa tutaj znaczącą rolę), a samotność mężczyzny, który próbuje ją okiełznać. Pan Wilk jawi się jako inteligentny mężczyzna, który ceni sobie kobiety, z którymi można porozmawiać ale też dobrze się zabawić. Wyznaje zasadę że między partnerami do seksu też musi być to coś:

„Pierdolenie to nie kolejna kartka z kalendarza. To ona i on oraz to coś, co jest zrozumiałe w tym momencie tylko dla nich. To myśl i dialog między nią a nim. Nawet jeśli bez słów.”

Nie ma tutaj owijania w bawełnę, nie brak dosadnych zwrotów, ale przez to łatwiej zrozumieć bohatera. Ja dałam się wciągnąć w historię tutaj opowiedzianą, zwłaszcza że niektóre rozdziały zostały napisane z perspektywy kota, a to dość interesujący zabieg.


Pan Wilk intryguje i jeśli znajdziecie w sobie chęć na przeczytanie erotyku napisanego przez mężczyznę to ja polecam wam tą książkę. A sama poszukam dla siebie kolejnych części.

Jest to 42 książka którą przeczytałam w 2017r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
* Czytam ile chcę na blogu książko miłości moja 
*olimpiada czytelnicza na blogu pośredniczkaa.pl maj
* #czytambopolskie , na blogu poligon domowy (maj)
* pod hasłem u Ejotkowe postrzeganie świata

środa, 24 maja 2017

52 kolory życia

TYTUŁ:  52 kolory życia TOM VI i VII

AUTOR:  Magdalena Kozioł

WYDAWNICTWO:  Pociąg do natury

ROK WYDANIA: 2016                                                          


LICZBA STRON: 116 i 106

Na wstępie tej recenzji trochę się pochwalę, jestem szczęśliwą posiadaczką bestsellerowej powieści Magdaleny Kozioł. Siedem tomów, białych kruków, z pięknymi wpisami od autorki. Książki udało mi się wygrać na facebookowej grupie znamy-czytamy.pl  









Opowiem wam o tomie VI i VII, niebieskim i fioletowym. Dwie ostatnie części są równie barwne jak poprzednie, ale widać w nich pracę autorki nad warsztatem literackim. Lekkość stylu pozostała a drobne niedociągnięcia z pierwszych tomów są już niedostrzegalne.

Sally zmaga się z konsekwencjami swojej decyzji, tęsknota zjada ją od środka, ale kobieta nie chce zbaczać z obranej drogi. Pojawia się nowy bohater, który wprowadzi w jej życiu kilka pozytywnych zmian. 
Jacka też czekają zmiany, awans, przeprowadzka i zupełnie nowe zachowanie Anety.

"Wszystkie myśli które wysyłamy w eter, krążą w nim. One nie giną, nie rozpływają się. Każde słowo, myśl i działanie wywołuje określone konsekwencje, których prędzej lub później doświadczymy. Dobro powraca, zło też."

Momentami książka kipi od emocji. Przerywnikiem w uczuciowych zmaganiach bohaterów są wątki dotyczące ich pracy. Prowadzenie własnego biznesu nie jest sprawą łatwą dlatego na głowę Sally spadają nowe kłopoty. Przy czytaniu nie ma miejsca na nudę, a świat przedstawiony w książce możemy odbierać wszystkimi zmysłami. We wcześniejszych tomach zwróciłam uwagę na zapachy, tutaj natomiast uczucia wyrażone są w piosenkach, muzyka towarzyszy Sally i Jackowi wydobywa z ich dusz to co głęboko ukryte.
Świat, mimo problemów które się pojawiają nadal jest kolorowy, oferuje całą paletę barw wystarczy tylko się rozejrzeć i przyjąć to co przynosi nam los.

Zakończenie mnie zaskoczyło, bo ... to jeszcze nie koniec tej kolorowej serii. Autorka zostawiła czytelników z nadzieją na kolejne części, wiec z niecierpliwością czekam. Wam polecam cykl książek, które mówią o niezwykle trudnej miłości.

Recenzja tomów I i II <klik>
Recenzja tomów III, IV i V <klik>

Jest to 41 książka którą przeczytałam w 2017r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
* Czytam ile chcę na blogu książko miłości moja 
*olimpiada czytelnicza na blogu pośredniczkaa.pl maj
* #czytambopolskie , na blogu poligon domowy (maj)
* pod hasłem u Ejotkowe postrzeganie świata

poniedziałek, 22 maja 2017

Wyniki

 Dziękuję za każde wasze wejście na bloga i za każdy zostawiony komentarz. To dla mnie wielka radość gdy widzę że pojawiają się tutaj nowe osoby, a potem wracają. Cieszę się, że mogę się z wami podzielić wrażeniami z przeczytanych książek i że sięgacie po lektury które polecam.

W tym miesiącu chciałabym nagrodzić werka777 :) zgłoś się do mnie z adresem na maila: kasperczak.m@wp.pl

Chciałabym częściej organizować takie akcje byście wiedzieli że jesteście u mnie mile widziani. Liczę na was w kwestii komentarzy :)

niedziela, 21 maja 2017

Ślady małych stóp na piasku

TYTUŁ:  Ślady małych stóp na piasku

AUTOR:  Anne Dauphine Julliend

WYDAWNICTWO:  Święty Wojciech

ROK WYDANIA:  2012

LICZBA STRON: 223



Z opisu okładkowego:
Historia zaczyna się na plaży, kiedy Anne-Dauphine zauważa, że jej córeczka lekko powłóczy nóżką, a jej chód jest nieco chwiejny.
Po serii badań lekarze stwierdzają, że ThaÏs cierpi na rzadką chorobę genetyczną, leukodystrofię metachromatyczną. Dziewczynce, która właśnie obchodzi swoje drugie urodziny, zostało zaledwie kilka miesięcy życia…
Dosłownie od pierwszej do ostatniej strony czytałam tą książkę z mokrymi oczami. Jako matka dwóch córek ze ściśniętym gardłem poznawałam historię tej rodziny. Choroba, która dotknęła Thais była bezlitosna, dziewczynka która rozwijała się tak jak każde dwuletnie dziecko, pełna radości i ciekawości świata z każdym tygodniem słabnie i zostaje pozbawiona kolejnego zmysłu. Dziewczynka przyjmuje wszystko ze spokojem i naturalnie, mimo że ból który jest jej udziałem jest niewyobrażalny.

Niewyobrażalne jest też cierpienie i heroizm jej rodziców. Dwójka z trojga ich dzieci choruje, a oni ze wszystkich sił starają się wypełnić obietnicę którą złożyli córce: „Będziesz miała piękne życie. Nie takie, jak inne małe dziewczynki, ale życie, z którego będziesz mogła być dumna. Życie, w którym nigdy nie zabraknie ci miłości”.

Ta ksiązka przepełniona jest miłością, miłością rodziców od dzieci. Jest to książka, która chwyta za serce, która pokazuje jak ważna jest każda minuta, każde 60 sekund życia. Bo trzeba je wypełnić miłością, nie wybiegać w przyszłość, ale żyć czasem który jest teraz.

Ostatnie strony, łamią serce ale jednocześnie stają się balsamem dla duszy i wskazówką jak żyć. Nauka wyniesiona po tej lekturze jest niesamowita, a wdrożona w życie przyniesie po prostu szczęście.

Kiedy nie można dodać dni do swojego życia, trzeba dodać życia swoim dniom.

P o l e c a m.

Jest to 40 książka którą przeczytałam w 2017r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
* Czytam ile chcę na blogu książko miłości moja 
*olimpiada czytelnicza na blogu pośredniczkaa.pl maj

środa, 17 maja 2017

Garść popiołu

TYTUŁ:Garść popiołu

AUTOR: Wojciech Wójcik

WYDAWNICTWO: Zysk i s-ka

ROK WYDANIA: 2016

LICZBA STRON: 577


Przemilczane wydarzenia z przeszłości mogą się zemścić, a kara będzie ostateczna.

Powieść zaczyna się mocnym akcentem. Podczas rady pedagogicznej w schowku znalezione zostaje ciało nauczyciela geografii. Na pierwszy rzut oka wygląda to na samobójstwo, jednak zebrane ślady wskazują jednoznacznie, że było to morderstwo.

Wydarzenia opisane są w narracji pierwszoosobowej, a komentatorem zdarzeń jest Tomek, nauczyciel historii. Podejmuje on samodzielne kroki by odnaleźć sprawcę i poznaje sekrety, które geograf skrywał przed światem. Tomek współpracuje również z policją dlatego o postępach oficjalnego śledztwa dowiaduje się z pierwszej ręki. Ponadto sam posiada 6 zmysł odziedziczony po babci więc wie na czym skupiać uwagę.
Tomek to bardzo ciekawa postać. Z pozoru spokojny nauczyciel, który z pasją prowadzi zajęcia. Skrywa jednak kilka mrocznych sekretów - a to jeszcze bardziej podkręca fabułę.

Książka to dość opasły tom, akcja mknie do przodu, pojawiają się ekscytujące momenty, a motywy poboczne doskonale pasują do całości, dlatego czytanie nie męczy jest samą przyjemnością. Do rozwiązania zagadki prowadzi kilka ścieżek, wątki mieszają się i przecinają. Dochodzi do drugiego morderstwa, a ofiarą jest sędziwy matematyk...
Czy nauczyciele aż tak bardzo mogą podpaść uczniom, że ci decydują się na dokonanie zbrodni, czy chodzi tutaj zupełnie o coś innego?
Środowisko nauczycieli nie ma tutaj wystawionej laurki, to tez ludzie którzy popełniają błędy i ponoszą konsekwencje za niedociągnięcia w swojej pracy.

Zakończenie wbija w fotel, a epilog niespodziewanie wzrusza.

 W mojej ocenie rewelacyjny kryminał 10/10. Polecam.

Jest to 39 książka którą przeczytałam w 2017r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
* Czytam ile chcę na blogu książko miłości moja 
*olimpiada czytelnicza na blogu pośredniczkaa.pl maj
* #czytambopolskie , na blogu poligon domowy (maj)

niedziela, 14 maja 2017

Kobiety ciężkich obyczajów

TYTUŁ: Kobiet ciężkich obyczajów

AUTOR: Natasza Socha
WYDAWNICTWO: PASCAL

ROK WYDANIA: 2017

LICZBA STRON: 380



Moje pierwsze spotkanie z twórczością Nataszy Sochy – pierwsze wrażenie: książka jest rewelacyjna, chcę więcej!

Czytanie zaczęłam jakby od końca, bo „Kobiety ciężkich obyczajów” to trzecia część serii Matki i córki. Nie znajomość poprzednich wątków nie przeszkadzała w lekturze, a wcześniejsze książki na pewno przeczytam.

Mamy tutaj dwie bohaterki: Kwirynę, która jako młoda dziewczyna przyjeżdża do Warszawy w poszukiwaniu lepszego życia. Kira to pewna siebie kobieta prawnuczka Kwiryny po której odziedziczyła różnobarwność tęczówek.

Dwie bohaterki to też dwa czasy akcji:
Młodość Kwiryny to lata 30 XX wieku. By opisać przedwojenną Warszawę autorka włożyła dużo pracy i to widać. Klimat tamtych czasów, stroje, maniery i konwenanse  - opisy w książce oddają realia międzywojennej epoki. Dbałość o szczegóły i lekki styl zdecydowanie umilają czytanie.
Kira żyje w XXI wieku, korzysta z dobroci technologicznych, czerpie z życia garściami. Nie musi martwić się o przetrwanie, a czas spędzony z mężczyznami to tylko przyjemność a nie przymus czy obowiązek.

Kwiryna zostaje luksusową damą do towarzystwa, jej prawnuczka wzięła sobie na cel mężczyzn żyjących w związkach. Kira uwodzi  i zniewala, czuje się przez to lepsza od kobiet które mężczyźni zostawiają dla niej. Nie angażuje się emocjonalnie, bo dla niej to swoista gra.
W zetknięciu z prawdziwym uczuciem, maska obojętności musi jednak opaść. Kwiryna w poszukiwaniu miłości nieświadomie skrzywdzi najbliższą osobę.  Sztuczki, które stosuje Kira uderzają w nią rykoszetem.

Temat fabuły może wydawać się kontrowersyjny, ale jest to przede wszystkim opowieść o kobietach pragnących miłości, które próbują w czasach, w których przyszło im żyć odnaleźć siebie. Historia tych kobiet jest fascynująca.

Na uwagę zasługują również postacie drugoplanowe. Lucyna to kobieta, która wprowadza Kwirynę w świat. Opracowała plan i konsekwentnie wprowadzała go w życie. Marzyła o lepszym jutrze i starała się to osiągnąć. Pod względem moralnym ocena tej bohaterki nie wypada najlepiej ale w pewnym sensie zasługuje ona na uznanie.

„… wiedziała, że to tylko kropla w morzu potrzeb, ale lepiej zacząć od kropli, niż tylko zastanawiać się, czym zapełnić szklankę”

Rodzina Kiry to też barwne osobowości, babcia Konstancja, matka Kalina i jej partner Kosma – wprowadzają do powieści szczyptę humoru. Wiem jednak, że we wcześniejszych powieściach mają coś więcej do powiedzenia.

Polecam wam tą książkę:
* ponieważ pokazuje Warszawę jakiej nie znacie
* ponieważ pokazuje wnętrze kobiety jakiego się nie spodziewacie

Jest to 38 książka którą przeczytałam w 2017r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
* Czytam ile chcę na blogu książko miłości moja 
*olimpiada czytelnicza na blogu pośredniczkaa.pl maj
* #czytambopolskie , na blogu poligon domowy (maj)

środa, 10 maja 2017

Dziewczyna z pociągu

TYTUŁ: Dziewczyna z pociągu

AUTOR:  Paula Hawkins

WYDAWNICTWO: Świat książki

ROK WYDANIA: 2015

LICZBA STRON: 327


Sięgnęłam po tę książkę ponieważ na własnej skórze musiałam się przekonać skąd tak skrajne opinie o niej. Jedni ją uwielbiają inni nienawidzą. W której grupie znalazłam się ja?

Reachel codziennie udaje, że dojeżdża do pracy. Z okna pociągu obserwuje dom swojego byłego męża i jego sąsiadów. Nie mając własnego życia buduje iluzoryczny obraz szczęśliwego małżeństwa ludzi, których nigdy nie spotkała. Reachel topi swoje smutki w alkoholu (przez co jeszcze bardziej się pogrąża)  i narzuca się swojemu byłemu i jego obecnej żonie. Pewnego dnia w gazetach pojawia się informacja o zaginięciu Megan, kobiety która mieszkała w domu, który obserwowała Reachel. Niepokojące jest to, że Reachel była tego dnia na ich ulicy, chciała spotkać się z byłym mężem, ale nic więcej ponad to nie pamięta. Przesłuchuje ją policja ale ona nie potrafi im pomóc. Chcąc jednak na coś się przydać zawiera znajomość z mężem zaginionej kobiety.
Akcja mknie do przodu, nie ma czasu na nudę zwłaszcza że policja odnajduje ciało zaginionej kobiety, a głównym podejrzanym jest jej mąż.

Reachel jest postacią którą ciężko polubić. Wpada w alkoholowy ciąg, podejmuje nieudolne próby znalezienia pracy i ma talent do pakowania się w absurdalne sytuacje. Wścibia nos w nie swoje sprawy, ale to właśnie jej udaje się odkryć kto jest mordercą.

Narracja jest naprzemienna, obserwujemy wydarzenia z perspektywy Reachel, Megan i Anny (żony byłego męża R.). Podnosi to znacznie poziom emocji.

Cieszę się, że mimo negatywnych głosów na temat tej książki przeczytałam ją. Potrzebowałam książki, która trzymałaby w napięciu i właśnie to dostałam. Zaniki pamięci, zamroczenie alkoholowe, wchodzenie z butami w czyjeś życie, a przede wszystkim czający się w pobliżu morderca. Dobry pomysł na fabułę, świetne wykonanie i zakończenie które idealnie pasuje. Jak najbardziej mówię t a k.


Książkę polecam – przekonajcie się sami, czy należycie do grona jej zwolenników czy też przeciwników.


Jest to 37 książka którą przeczytałam w 2017r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
* Czytam ile chcę na blogu książko miłości moja 
*olimpiada czytelnicza na blogu pośredniczkaa.pl maj
przeczytam książkę która ma w tytule POJAZD, wyzwanie u wiedzmowa głowologia

niedziela, 7 maja 2017

Pan Przypadek i korpoludki

TYTUŁ: Pan Przypadek i korpoludki

AUTOR: Jacek Getner

WYDAWNICTWO: Zakładka

ROK WYDANIA: 2014

LICZBA STRON: 231


Moje trzecie spotkanie z detektywem-jasnowidzem Jackiem Przypadkiem. Zwracam tutaj uwagę że ważna jest kolejność czytania poszczególnych tomów. Pojawiają się  bohaterowie i kontynuacje wątków  z poprzednich części, a ich nieznajomość może trochę irytować. Poszczególne zagadki, które rozwiązuje Jacek są jednak odrębnymi i zamkniętymi wątkami. Wspominam tutaj o tym dlatego, że ja czytałam w złej kolejności, najpierw tom 2, potem 1.

Okładka tej części jest bardzo sugestywna. Korpoludki czyli ludzie,  którzy poświęcili swoje życie firmie. Białe kołnierzyki, czarne garnitury, kubek z kawą to ich znaki rozpoznawcze. Tym razem w tym światku dochodzi do morderstwa, sabotażu i kradzieży. Czy Jacek Przypadek poradzi sobie z takim wyzwaniem? – Na to pytanie jest tylko jedna możliwa odpowiedź, dlatego należy postawić sobie inne: czy tym razem czytelnik jest w stanie wyprzedzić detektywa i samodzielnie wskazać sprawcę? Wydawało mi się że tak i oczywiście nie miałam racji.

Jacek Przypadek jest już znany na mieście, więc spotkania z nim obawia się coraz więcej osób, bo każdy z nich ma coś do ukrycia. Jacek jest tak spostrzegawczy, że każdą próbę zatajenia prawdy wychwyci i wyciągnie na światło dzienne.  Możecie więc spodziewać ciekawych zwrotów akcji.

Książka pełna humoru, dzięki barwnie wykreowanym postaciom. Poruszane wątki dotyczą również mniej wesołej rzeczywistości np. zdrady.  Można tutaj również znaleźć, rzucone mimochodem, bardzo życiowe myśli.
Żeby nie chcieć niczego zmieniać w swoim życiu, można znaleźć bardzo wiele przyczyn. Pierwszą z nich jest lenistwo, ponieważ dokonanie każdej zmiany wymaga zwykle zrobienia czegokolwiek. Drugą może być konserwatywna niechęć do jakichkolwiek zmian, gdy pewien życiowy constans zapewnia nam poczucie bezpieczeństwa, jakiego nie chcemy stracić. Młodszą siostrą tej przyczyny jest zwykły strach przed tym, co będzie. (…)
Żeby coś zmienić, najlepiej jest dostać do tego dobry powód. Ale najgorzej jest wtedy, kiedy ten dobry powód jest tak dobry, że można się go przestraszyć.”


Polecam wam jako świetną rozrywkę i gimnastykę dla umysłu. 

Jest to 36 książka którą przeczytałam w 2017r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
* Czytam ile chcę na blogu książko miłości moja 
*olimpiada czytelnicza na blogu pośredniczkaa.pl maj
* #czytambopolskie , na blogu poligon domowy (maj)

środa, 3 maja 2017

Immunitet

TYTUŁ: Immunitet

AUTOR:  Remigiusz Mróz

WYDAWNICTWO: Czwarta Strona

ROK WYDANIA: 2016

LICZBA STRON: 644


Czwarte spotkanie z duetem prawniczym. Rewizja zakończyła się w takim momencie, że można było mieć obawy co do przyszłości pani adwokat. Chyłka jednak ma się dobrze i rzuca się w wir pracy prowadząc sprawę w której nic nie jest oczywiste.

Zgłasza się do niej znajomy z czasów studiów najmłodszy sędzia Trybunału Konstytucyjnego Sebastian Sendal.  Zostaje on oskarżony o zabójstwo, do którego doszło kilka lat temu w Krakowie. Sędzia nie przyznaje się do winy i utrzymuje że został wmanewrowany w tą sprawę z pobudek politycznych. Chyłka wietrzy spisek i wraz z Kordianem robią wszystko by wybronić klienta.

W książce można liczyć na zwroty akcji, nieczyste zagrania i polityczne intrygi. Ktoś kłamie, a prawdy można się dowiedzieć tylko przez umiejętne przyciśnięcie świadka do muru.
Chyłka i Oryński kolejny raz wchodzą na grząski grunt:
Gdyby nie zasady etyki zawodowej i zakaz działania na szkodę klienta, wyciągnąłby telefon i zadzwonił na najbliższy komisariat policji. Był to jeden z tych momentów, kiedy uświadamiał sobie, że wybrał karierę która potrafiła  się okazać naprawdę parszywa.”

Oprócz sprawy którą prowadzą Chyłka i Zordon dowiadujemy się coś niecoś o Joannie. Uchyla ona przed Kordianem drzwi do swojej przeszłości która rzutuje na teraźniejszość. Przyszłość jednak może nas jeszcze zaskoczyć.

Sprawa która się toczy jest intrygująca i przyznam się że dałam się zwieść teoriom spiskowym. Seria utrzymuje swój poziom, jednak moją ulubioną książką pozostaje nadal Rewizja. Cieszy mnie, że to jeszcze nie koniec, czekam zatem na Inwigilacje, a wam polecam cały cykl o Chyłce.



Jest to 35 książka którą przeczytałam w 2017r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
* Czytam ile chcę na blogu książko miłości moja 
*olimpiada czytelnicza na blogu pośredniczkaa.pl maj
* #czytambopolskie , na blogu poligon domowy (maj)
*grunt to okładka <klik>

poniedziałek, 1 maja 2017

Konkurs na żonę

TYTUŁ: Konkurs na żonę

AUTOR:  Beata Majewska

WYDAWNICTWO: Książnica

ROK WYDANIA:  2017 (recenzja przedpremierowa)

LICZBA STRON: 303


Jeśli pogoda działa na was depresyjnie, mąż poważnie podniósł wam ciśnienie, a dzieci cały dzień działają wam na nerwy, to mam dla was lekarstwo. Najnowsza książka Beaty Majewskiej (znanej również jako Augusta Docher) to antidotum na całe zło. Przy tej książce zapomniałam o całym stresie, który ostatnio trzymał mnie w swoich szponach. Historia, którą niezwykle przyjemnie się czyta, która odrywa od rzeczywistości i pozwala zapomnieć o problemach.

Niedawno czytałam Mąż potrzebny na już i trochę się obawiałam, że tutaj fabuła może być podobna i główny bohater będzie latał z randki na randkę. Z drugiej jednak strony wierzyłam że autorka zaskoczy nas czymś świeżym i … nie pomyliłam się.

Para głównych bohaterów to Hugo Hajdukiewicz i Łucja Maśnik, dwa różne światy, które nie mają prawa się ze sobą połączyć, a jednak…  Łucja to skromna studentka pierwszego roku na UJ, wygrywa konkurs literacki, który zorganizował Hugo wraz z najlepszym przyjacielem Adamem. Hugo to niezwykle przystojny, dobiegający 30 prawnik z amerykańską licencją. Do pierwszego spotkania dochodzi podczas  odbioru nagrody. Łucja spełnia wszystkie kryteria jakimi kieruje się Hajdukiewicz w poszukiwaniu żony więc ten zaprasza dziewczynę na randkę. Potem wydarzenia dzieją się lawinowo. Czy z takiej znajomości może wyniknąć coś dobrego? Czy to zwykła zabawa, czy może początek czegoś stałego?

Bohaterowie wzbudzają emocje i nie sposób ich jednoznacznie ocenić, a to lubię w powieściach.
Historia jest słodka, bywa zabawna, ale czy przewidywalna? Nie wiem, bo na część drugą trzeba jeszcze trochę poczekać, a na pewno będzie się jeszcze działo.

Na koniec wspomnę tylko o małym minusie – powiedzonka i porównania, których za często używa Łucja, trochę drażnią. Wypowiedzi jej przyjaciółek też nie są najwyższych lotów więc to minimalnie obniża ocenę całości.

Podsumowując: jest to książka, z którą miło spędzicie czas, która was zrelaksuje i pozwoli choć przez chwilę odetchnąć.

Polecam.


Jest to 34 książka którą przeczytałam w 2017r.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
* Czytam ile chcę na blogu książko miłości moja 
*olimpiada czytelnicza na blogu pośredniczkaa.pl maj
* #czytambopolskie , na blogu poligon domowy (maj)