wtorek, 23 października 2018

Oddział dzienny

TYTUŁ: Oddział dzienny

AUTOR: Magdalena Bieniek

WYDAWNICTWO: Psychoskok

ROK WYDANIA: 2017

LICZBA STRON: 211



Książkę otrzymałam od autorki z prośbą o przeczytanie i podzielenie się z Wami refleksjami. Czynię to z wielką przyjemnością, bo wyobrażam sobie ile odwagi kosztowało autorkę napisanie i wydanie tej książki.

"Oddział dzienny" to relacja z pobytu na oddziale psychiatrycznym. To pamiętnik, to spisane dzień po dniu relacje z terapii, kontaktów z pacjentkami i paniami prowadzącymi. 12 tygodni, 57 dni spotkań i działań na oddziale dziennym.

Pacjentów Szpitala psychiatrycznego odbieramy pejoratywnie, najczęściej używany słów świr, głupek. Takie negatywne nacechowanie sprawa, że gdy nie radzimy sobie z własnymi uczuciami często je zagłuszamy nie starając się znaleźć pomocy. Główna bohaterka nagle straciła pracę, mimo tego że była najlepsza, szef nie doceniał jej, a wręcz poniżał, a na końcu zwolnił. Kobieta traci poczucie bezpieczeństwa, stabilizacje finansową, a przed wszystkim pewność siebie. Załamanie nerwowe ma również objawy fizyczne bezsenność, mdłości. Magda podejmuje jednak terapię na oddziale dziennym, wierzy ze znajdzie tam pomoc. Razem z nią w zajęciach uczestniczyć ma jeszcze 7 pacjentek.

Magda opisuje dzień po dniu zajęcia które się odbywają, zadania które otrzymują kuracjuszki, warsztaty w których biorą odział. Relacja wzbogacona jest o zdjęcia wykonanych prac. Może to wydawać się trochę monotonne, zwłaszcza że część zajęć się powtarza. Ale przemyślenia kobiety, przytoczenie pytań i zadań zaczęło wpływać również na mnie. Zaczęłam odpowiadać na pytania wymienione w tekście, próbowałam rozwiązać podobne zadania.

Taka terapia pomaga przede wszystkim w zrozumieniu siebie, swoich emocji i obaw, wytyczenie sobie planów.  Zajęcia grupowe mają pomóc w słuchaniu siebie na wzajem, odkrycie dotąd nieznanych emocji, a właściwie to nazwanie tych które towarzyszą nam od zawsze.

"Ludzie są wyposażeni w dwoje uszu i tylko jeden język, co jest dość dobrą wskazówką, że powinniśmy więcej słuchać niż mówić."

Podjecie terapii to prośba o pomoc, człowiek nie zawsze jest w stanie sam "ogarnąć" swoje emocje, czasami trzeba je przegadać, przepracować. Zrozumienie, że potrzebuje się pomocy z zewnątrz to już duży krok na przód.

Polecam, bo dzięki tej książce będziecie chciały lepiej poznać same siebie.

Zgodnie z prośbą autorki książkę przekażę do biblioteki by trafiła do innych czytelniczek.

Jest to 97 książka przeczytana w 2018 roku.
Ksiażka bierze udział w wyzwaniu:
Olimpiada czytelnicza u pośredniczka ksiazek październik

7 komentarzy:

  1. Potrafię nazwać swoje emocje, bo to jest baza poznawania swojego wnętrza. Umiem nazwać również moje słabości. Znam problemy ludzi borykających się ze swoimi problemami psychicznymi, więc tym bardziej jestem zainteresowany ta książką. Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taka terapia jest bardzo ważna. Dobrze, że takie książki są wydawane.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z racji zawodu, chętnie przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie lubię takich książek, ale wiem, komu ją kupię pod choinkę

    OdpowiedzUsuń
  5. To musiała być niełatwa książka, jeśli będę miała okazję, zajrzę do niej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zrozumienie siebie oraz swoich potrzeb to istotna część naszego życia, także jeżeli nie umiemy dokonać tego sami, to nie warto bać się poprosić o to specjalistów.
    Tytuł zapisany, będę miała go na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluje autorce odwagi, poszukam tej książki bo bardzo mnie zainteresowała

    OdpowiedzUsuń