TYTUŁ: Święta w miasteczku Anielin
AUTORKA: Iwona Mejza
WYDAWNICTWO: Dragon
ROK WYDANIA: 2023
LICZBA STRON: 314
W kwietniu tego roku pierwszy raz zawitałam do Anielina Miejsce na ziemi . Teraz w listopadzie wróciłam do tego przepięknego miasteczka, chłonąc atmosferę miejsca, dowiadując się co słychać u starych znajomych. Jeśli jednak chcecie wybrać się do Anielina po raz pierwszy, to nie ma przeszkód, możecie zacząć od tej przedświatecznej historii, a potem przeczytać wcześniejsze tomy.
✨✨✨
Macie w domu pudło ze starymi, czarno-białymi zdjęciami? Znacie wszystkie osoby, które zostały zatrzymane w kadrze?
Malwina ma u siebie takie pudełko, ale nikogo z przedstawionych postaci nie rozpoznaje. Może ta mała dziewczynka to jej mama? Rodzice nigdy nie mówili o dziadkach, o miejscach w których się wychowali. Kobieta szybko zaczęła żyć na własny rachunek i jakoś brak bliskich jej nie doskwierał. Teraz jednak dostała tajemniczy telefon z zaproszeniem do Anielina w sprawie spadku.
Marianna planuje w te święta rozliczyć się z przeszłością. Lata temu uciekła z rodzinnych stron, teraz postanawia wrócić, wyznać prawdę i nieco namieszać w spokojnym Anuelinie.
Plotki szybko się rozchodzą. Powrót Marianny budzi stare demony. Stefania od lat nie obchodzi Bożego Narodzenia, całe miasteczko przy świątecznym stole zajada się jej wypiekami, a ona ten czas najchętniej by przespała. Co jednak gdy ciotka postanawia wejść w jej życie z impetem by przewrócić je do góry nogami?
To książka przede wszystkim o relacjach międzyludzkich, o tych bliskich i o tych, które trzeba odnowić. To książka o nadziei, która umiera ostatnia. O nowych szansach i możliwościach które daje nam świat.
Poznałam już wcześniej styl autorki. Więc wiedziałam, że czytanie będzie bardzo przyjemne. Zaledwie kilka ostatnich stron jest typowo świątecznych, przez co finał jest bardzo wzruszający, ale całość nie jest przesłodzona.
Czyta się błyskawicznie, strony przewracają się same. Ale! W pewnym momencie musiałam wziąć kartkę i długopis żeby rozrysować sobie drzewo genealogiczne. Autorka tak zamieszała, że łatwo można było się zgubić 🙈. Ale taka łamigłówka w świątecznej powieści to świetna umysłowa gimnastyka. Mój ulubiony wątek rodzinnych tajemnic bardzo rozwinięty.
Książkę polecam, ale mam dla Was jedną radę: zaopatrzcie się w coś słodkiego do kawy w czasie lektury. Piekarnia Stefani przed świętami pracuje pełną parą, aż ślinka cieknie przy tych opisach.
Uwielbiam cały cykl.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to książka dla mnie, bo lubię tego typu świąteczne klimaty.
OdpowiedzUsuńMejza nazwisko kojarzę ale nie wiem skąd. Święta coraz blizej więc ksiażka na czasie
OdpowiedzUsuńWydaje się, że książka idealnie łączy tajemnicę rodzinnych historii z ciepłem świątecznych opowieści.
OdpowiedzUsuńTak, równowaga zachowana :)
UsuńŚwietna recenzja, chociaż nie przepadam za takimi książkami, to mnie zachęciłaś do przeczytania :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo.
Usuń