czwartek, 22 sierpnia 2019

Oświecony

TYTUŁ: Oświecony

AUTOR: Łukasz Mularski

WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Nowoczesne

ROK WYDANIA: 2019

LICZBA STRON: 169


Taka niepozorna rozmiarem, ale z piękną okładką książka trafiła w moje ręce. Opis był co prawda intrygujący, ale sięgnęłam po nią z pewną obawą, że przesycona będzie filozofowaniem i wewnętrznymi rozterkami bohatera, a jak było przekonacie się czytając recenzję.

Historia zaczyna się w bardzo ciekawy sposób, mężczyzna śpiący na cmentarzu otrzymuje nagle pomocną dłoń. Nieznajomy zabiera go do baru, stawia posiłek i jest bardzo ciekawy historii jego życia. Czy tych mężczyzn coś łączy? Trudno to stwierdzić, młodszy z nich zaczyna snuć opowieść, jak życie które zapowiadało się na prawdę wspaniale zakończyło się przy zimnej cmentarnej płycie.

Mikołaj już w szkole zauważył że sport przynosi mu dużo satysfakcji, to z nim chciałby związać swoją przyszłość. Chłopak nie miał jednak konkretnych planów, trenował piłkę nożną, potem trafił do drużyny pływackiej. Spora część tej historii to opis życia studenckiego, zawieranie nowych znajomości, zdobywanie doświadczeń seksualnych, szukanie pomysłu na siebie. Na jednej z imprez Mikołaj poznaje Justynę. Dziewczyna ma wyznaczony jasno cel - chce otworzyć szkołę jogi, a jej marzeniem jest podróż do Indii. Dość szybko zaczynają być parą, Mikołaj poczuł co to jest miłość, Justyna zaraziła go swoją pasją, więc wspólna droga wydawałaby się jak najbardziej tą właściwą.

Niestety Justyna miała pewien sekret. Zdarzało się, że znikała na miesiąc i oprócz kilku zdawkowych telefonicznych rozmów nie było z nią kontaktu. Mikołaj początkowo przymykał na to oko wierząc że w przyszłości dziewczyna podzieli się z nim tą tajemnicą. Prawda jednak wyszła od kogoś innego, a Mikołaj nie czekając na wyjaśnienia dziewczyny ucina tę znajomość i wyjeżdża z kraju. Chłopak zaczyna pracę w Niemczech, zapalił się do pomysłu utworzenia szkoły jogi i na to zbierał pieniądze. Nieoczekiwanie otworzyły się przed nim nowe możliwości, to co uważał za błąd i porażkę przekuł w sukces. Znalazł się ktoś kto zechciał w niego zainwestować, Mikołaj otrzymał kilka wskazówek biznesowych i otworzył sieć szkół, prowadził szkolenia, organizował wyjazdy do Indii - spełniał marzenia, nie swoje, te które mieli wspólnie z Justyną.

"Po co dążyć do spełnienia marzeń, skoro tylko elity mogą coś osiągnąć? Lepiej wpatrywać się bezmyślnie po raz dziesiąty w ten sam serial na ekranie telewizora. To nie dla mnie, działanie i to tylko działanie w celu spełnienia marzenia daje pozytywne efekty. Nikt za ciebie nic nie zrobi, nawet masoni." - ten cytat dokładnie podsumowuje Mikołaja i jego poglądy dotyczące społeczeństwa oraz sukcesu, który zamierzał osiągnąć. I mimo, że nie doceniał pomocy z zewnątrz, to właśnie wsparcie innej osoby pomogło mu osiągnąć sukces. A co wspólnego mają z tym masoni? Oni też się tutaj pojawiają. Ten wątek jest ciekawie poprowadzony, jest spójny i przemyślany (nie wyskakuje nagle jak królik z kapelusza, ale pasuje idealnie do tego co spotkało Mikołaja w Niemczech).

Książka tak mnie wciągnęła, że przeczytałam ją w jeden dzień. Nie mogłam jej odłożyć bo musiałam dowiedzieć się co takiego stało się w życiu Mikołaja, że znalazł się on w punkcie który opisuje prolog. Historia okazała się więc dobrze napisana, ciągle wzbudzała zainteresowanie. Bałam się na początku że mimo niewielkiego rozmiaru będzie ona przegadana, ale nic bardziej mylnego. Polecam, bo nie musicie się tutaj martwic o filozofowanie bohatera (było troszkę na temat filozofii jogi ale to raczej w formie ciekawostki), a te informacje które dostaniecie na pewno was samych skłonią do refleksji - i to mi się podoba, że książka zostaje ze mną na dłużej i wymaga ode mnie odpowiedzi na sytuacje i pytania z którymi musiały zmierzyć się postacie, które autor oddał w nasze ręce.

Polecam!

Jest to 77 książka przeczytana w 2019 roku
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Olimpiada czytelnicza u Pośredniczka książek sierpień
#czytambopolskie u Poligon domowy sierpień

17 komentarzy:

  1. Jak czytam o Mikołaju to jakbym widziała siebie. I już lubię gościa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze powiem oby nie, bo nie życzę Ci takiego końca. Koniecznie przeczytaj książkę :)

      Usuń
  2. Strasznie zaciekawiłaś mnie tą książką kochana. ☺

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak Ty to robisz, że piszesz recenzję książki, która na oko wydaje się mało w moim stylu, a ja na koniec Twojej opinii mam głęboką potrzebę przeczytania danej pozycji? :P
    No i ogromnie spodobał mi się fragment "mężczyzna śpiący na cmentarzu otrzymuje nagle pomocną dłoń." - moja nadmierna wyobraźnia zobaczyła pomocną dłoń. Dosłownie. Cmentarną. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dłoń była jak najbardziej żywa ;) bardzo się cieszę, że moja recenzja wzbudziła Twoje zainteresowanie książką, bo o to właśnie mi chodziło gdy zaczynałam prowadzić bloga - zachęcać do dobrych książek

      Usuń
  4. Skoro przeczytałaś ją w jeden dzień to musiała być bardzo wciągająca.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam ani książki ani Wydawnictwa, ale Twoja opinia zdecydowanie zachęca by to zmienić. Fajnie piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To może być wartościowa lektura. Zwrócę na na nią uwagę, gdy wygrzebię się z zaległości książkowych.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyjemnie, kiedy trafimy na książkę, która tak mocno nas wciąga, właśnie takich przeżyć czytelniczych poszukujemy. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam takie książki, które trzeba połknąć w jeden dzień :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmm recenzja zachęciła mnie mocno do przeczytania, wciskam między książki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Intryguje mnie tajemnica byłej dziewczyny Mikołaja oraz to, cóż takiego w książce robią masoni i jak te wątki się ze sobą łączą :)

    OdpowiedzUsuń