czwartek, 9 września 2021

Wojna Ireny

 TYTUŁ: Wojna Ireny

AUTOR: James D. Shipman

WYDAWNICTWO: Słowne

ROK WYDANIA: 2021

LICZBA STRON: 410



Przyznaję się do tego, że unikam książek o tematyce Holocaustu. Jest to dla mnie temat trudny do udźwignięcia, jednak po powieść inspirowaną życiem Ireny Sendlerowej sięgnęłam. Dlaczego? Dlatego by podtrzymać pamięć, by ta książka dotarła do szerokiego grona odbiorców, by postać Ireny żyła w świadomości Polaków.

Warunkiem czytania tej książki było wyłączenie wyobraźni, ale i tak się nie udało. Autor jednak oszczędził czytelnikowi bardzo drastycznych opisów. Nic co prawda nie zostało wygładzone czy wybielone, ale spokojna narracja prowadziła mnie przez tę powieść. Wojnę czuć na każdej stronie, nie ma od niej ucieczki.

Ta historia wydarzyła się na prawdę mimo że autor pozwolił sobie na swobodę literacką. Wprowadził kilka fikcyjnych postaci, zmienił delikatnie fakty (w przypisach wszystko zostało sprostowane), ale nie naruszył solidnych podstaw na jakich zbudował swoją powieść.

Irena Sendlerowa pracownica społeczna, troszczyła się o mieszkańców Warszawy organizując dostawy żywności i rozdzielając ją miedzy potrzebujących. Z rodzinnego domu wyniosła ideały dotyczące równości społecznej, dla niej liczył się człowiek. Gdy Niemcy utworzyli Getto Irena wiedziała, że nie zostawi ludzi tam zamkniętych bez pomocy. Otrzymała przepustkę i odwiedzała przyjaciół zanosząc im jedzenie. Gdy rozpoczęły się wywózki Irena planowała jak wydostać stamtąd chociaż kilka osób. Organizowanie takiej akcji było niebezpieczne, ale to zupełnie nie powstrzymało kobiety.

"W niemieckim świecie ofiara z jednego życia ma sens, jeśli dzięki niej przeżyją inni."

Bywały i sukcesy i porażki, one bolały najbardziej, bo ktoś zdradził. Irenie nie udało się wyprowadzić z Getta doktora Korczaka i dzieci z jego sierocińca. Od tego momentu postawiła na szali wszystko, by uratować jak najwięcej istnień. Przy współpracy z Żegotą stało się to możliwe. Te liczby to są tysiące uratowanych dzieci.

Gdy wojna się skończyła można by było zacząć żyć normalnie, otwarcie mówić o swoich przekonaniach, cieszyć się wolnością. W zakończeniu jednak jasno widać jak wizja idealnego państwa socjalistycznego  różni się od rzeczywistości...

Książkę polecam, bo tak jak wspomniałam wcześniej Irena Sendlerowa powinna żyć w świadomości Polaków. Nie trzeba znać jej biografii, ale można czytać właśnie takie książki, powieści inspirowane jej działalnością.

Autor wykonał solidną pracę tworząc tę książkę. Może w początkowych rozdziałach było trochę sztywno, ale później zdecydowanie narracja nabrała płynności. Dialogi wypadły bardzo naturalnie. Autor skupił się na wydarzeniach, nie wychodził za bardzo w emocje bohaterów, oczywiście widoczny był ich strach, dezorientacja, upór, chęć działania, ale rozpoznajemy to jakby intuicyjnie, nie wchodzimy w myśli danej postaci. I myślę że to wystarczy, bo my w obecnych czasach nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić tego piekła, ale takie książki nie pozostawiają nas obojętnymi na historie.

Polecam.

6 komentarzy:

  1. Pierwszy raz czytam o tej książce, ale bardzo mnie nią zainteresowałaś kochana.

    OdpowiedzUsuń
  2. O Irenie Sendlerowej należy mówić. Jak najwięcej.

    OdpowiedzUsuń
  3. to musi być bardzo emocjonująca książka, nie wiem, czy chciałabym po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Od jakiegoś już czasu jestem zainteresowana tą książką.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio dość często sięgam po tę tematykę, choć nie są to łatwe książki.

    OdpowiedzUsuń